- Sunny -
Wchodzisz do kolejnego pomieszczenia z jedną klamką. Nie jest hiper duże, ma kształt kwadratu. Sufit jest dosyć nisko, jakieś pół metra nad Twoją glową. Z pochodni, które wiszą w jego rogach, bije przyjemne światło i ciepełko. Na jednej ze ścian widzisz kraty, a na nimi... Następny pokój z małym, kilkuletnim ogierkiem, prawdopodobnie w wieku ośmiu lat. Jest przywiązany do stołu za pomocą skórzanych pasków, zapiętymi na kłódki, nie klamry. Patrzy na ciebie, jakbyś go zaraz miał skrzywdzić, szamocze się, płacze. Pod kratką znajduje się pulpit z trzema guzikami. Wracając do stołu - Bardziej przypomina skrzynię, która ma wycięcia, otwory.
- Och, czyż on nie jest słodki, Sunny? - dobiega cię głos z kryształu na podłodze, którego wcześniej nie zauważyłeś - Taki malutki... Nie bój się mały, ten pan cię nie skrzywdzi... Tylko... Odrobinę połaskocze.
Z otworów "wypełzły" mechaniczne ramiona z zamontowanymi na nich miotełkami, do zamiatania kurzu.
- Drogie Słoneczko, ten panel posiada trzy guziki. Musisz je wszystkie aktywować, by ukończyć zagadki. Tak, wszystkie, dojść do mnie... Kto wie, czy nie będziesz mieć okazji, by się zemścić... Problem jednak polega jednak na tym, że wtedy po aktywacji zacznie łaskotać malca. I nie przestanie. NIGDY. Możesz też zrobić inną rzecz...
Coś błysnęło w rogu pokoju. Była to dźwignia.
- Uwolnić go, lecz wtedy będziesz musiał przejść jeszcze parę, naprawde wyczerpujących zadań...
Mały zaczyna płakać po cichutku.
- Proszę... Pana... Niech pan... Tego nie robi... Proszę... Ja mam straszne łaskotki i... I ja się boję, chcę do mamy...
Patrzy na ciebie dużymi, smutnymi oczkami.