przez Azure Dawn » 5 sie 2012, o 12:41
Azure zauwarzy? Lucky.
-Kurw...-Zacz?? przyk?adaj?c kopyto do czo?a, lecz po chwili powiedzia? przepraszaj?co do Willow:-Ech... Przepraszam, to moja znajoma, gada g?upoty od czasu do czasu... nie jestem jej pracownikiem, po prostu obieca?em jej pomóc przy odbudowie rudery z zapadaj?cym si? dachem, ?cianami z których ma?o co zosta?o i tonami paj?czyn, któr? ona nazywa "Pensjonatem" Troszk? mnie ponios?o... jeszcze raz przepraszam Ci? najmocniej...
Po chwili Lucky zacz??a rozmawia? z jakim? pegazem... Po chwili ów pegaz wskaza? na Azure'a kopytem.
Nie no, musi si? dowiedzie? czemu o nim rozmawiaj?.
-Przepraszam Ci? na chwil? Willow, aczkolwiek wida?, ?e kto? tu o mnie rozmawia... chce si? dowiedzie? o co chodzi-Spojrzawszy na pegaz powiedzia? z wymijaj?cym u?mieszkiem. Wsta?... lecz Lucky wzi??a owego granatowego pegaza za kopyto... w?a?nie... za kopyto?! Czy?by byli razem? Lucky ma ch?opaka? Ju? na sam? tak absurdaln? my?l jednoróg musia? si? powstrzymywa?, aby nie wybuchn?? ?miechem... Za?mia? si? jednak w duchu:-Ch?opak Lucky... bwahahaha... nie, to nie mo?liwe... ale i tak... bwahahaha!
Lucky jeszcze zanim Azure zd??y? do nich podej?? zawo?a?a na co on znalaz?szy si? obok nich zareagowa? totalnym zdziwieniem:-Jakich k?opotach?! S?uchaj Lucky nie chc? Ci? obrazi?, ale prosz?! Naprawd? prosz? Ci?, zastanów si? o czym mówisz, bo niekiedy wynika z tego niez?y bigos.-Jednoróg ju? po prostu nie wytrzyma?... lecz, aby nie wyj?? na sfrustrowanego sztywniaka doda? z lekkim u?mieszkiem na twarzy:-A wiesz... ja raczej nie lubi? bigosu... wol? rosó?.-Tu? po tym Azure odruchowo za?mia? si? serdecznie.
-O witaj Coldzie! Jestem Azure Dawn, chocia? jak widz?... a raczej s?ysz?... Lucky ju? mnie Tobie przedstawi?a.-Mówi?c to pu?ci? do Pegaza oko, chwil? pó?niej podaj?c mu kopyto i doda?:-Mi?o Ci? pozna?...
Jedna amnezja to za mało? To zróbmy drugą! I to jeszcze z historią o jechanych innych wymiarach!1!(Wiem, że avek zdeczka ujowy, ale już wolę taki niż ten szajs z kreatora)
