Chmurna wysepeczka

"Lewitująca wyspa na której uważny obserwator zaobserwowałby drzewa z waty cukrowej, czekoladowe potoki i inne tego typu wytwory stworzone podobno przed wieloma wiekami przez samą księżniczkę Sparkle. Pod tym dziwnym tworem zawsze stacjonują uśmiechnięte pegazy gotowe przetransportować gości do tej krainy szczęśliwości i spełnionych pragnień. Nikt nie wie czemu nagle wyspa zawitała w te okolice ani czym dokładnie ona jest. Wiadomo natomiast, ?e „Niebiańska Przystań” rości sobie prawa do pilnowania porządku i ładu na terenie całego świata. Podobno wewnątrz przystani, za pewnymi drzwiami jest pokój w którym zapadają decyzje na „najwyższym szczeblu”. Równie dobrze to wszystko mogłabyć plotki, a sama przystań zwykłą sztuczką magiczna cierpiącego na kryzys wieku średniego jednorożca."?

Moderatorzy: Tali, Sal Ghatorr

Chmurna wysepeczka

Postprzez Tolimira » 22 lip 2012, o 17:15

Chmura z jasnoró?owym marmurowym chodnikiem. Nikt nie wie jakim cudem marmur utrzymuje si? na tym puchatym tworze jednak jak wida? magia tego czego? jest pot??na i s?odziutka. Przedczasowe kuce wysnu?y w dawnych czasach teorie o podtrzymywaniu marmuru przez pracowite, cherubinkowato-kar?owate kucyki jednak obecnie wiemy o pot?dze „magii” poza tym czy takie co? jak Niebia?ska Przysta? mog?aby wykorzystywa? swych lokatorów jako kolumny?

***

Tolimira by?a w szoku. Sta?a na jakim? twardym pod?o?u tu? przed wielk? bram? triumfaln? z napisem „Witamy Tolimir?”. Po jej lewej stronie znajdowa? si? wodospad, a raczej czekoladospad lub jeszcze dok?adniej bia?oczekoladospad, a po jej lewicy, która jak wiadomo zawsze by?a gorsza mie?ci? si? sad z drzewami rodz?cymi graj?ce owoce. Bardziej ró?owa lataj?ca kuleczka widz?c zaciekawienie Tolimiry owym ca?kowicie normalnym i zwyczajnym na tej chmurze zjawiskiem pocz??a t?umaczy? ziemnej klaczy sprawy zwi?zane z tymi pospolitymi drzewami.
- Widzisz Tolimirciu, to s? drzewa magicznych owoców. Kto zje taki owoc b?dzie móg? przez ca?y dzie? ?piewa? bardzo pi?knie. Niestety zapewne tylko serenady mi?osne wi?c je?li planujesz jaki? publiczny wyst?p musisz si? liczy? z obudzeniem afektu w wielu kucykach.
Ró?owiutek mówi? z wyra?nym rozbawieniem jednocze?nie prowadz?c Tolimir? w kierunku t?czowego czego? prowadz?cego w gór?.
- Wejd? kochana w nasz? t?czow? wind?. Nie bój si?! Nie zawsze b?dziemy mogli Ci towarzyszy?, a to jest podstawowy sposób komunikacji! Nie pytaj… - doda? widz?c wyraz pyska klaczy. – Poznasz jeszcze niebostrad? i t?czoport ale to ju? nie dzisiaj bo…
- Przepraszam! Mog? co? powiedzie?? Tak? To dobrze… co tu si? dzieje? Ja mia?am tylko…
- Mówili?my, ?e wiemy. Poczekaj zaraz si? dowiesz, a teraz jedziemy t?cz? – przerwa? mniej ró?owy wpychaj?c klacz w t?cz?. Nie by?a ostra. Tolimira mog?aby przysi?c, ?e smakowa?a jak kurczak w mi?cie. Z drugiej strony nigdy nie jad?a kurczaka, ani mi?ty wi?c mog?a to by? tylko jej wyobra?nia. Gdy tak jechali klacz zobaczy?a tym razem jaskrawo?ó?tego „cherubinka”.
- Witaj pani! – zawo?a? k?aniaj?c si? i ca?uj?c klacz w kopytko – Jaki smak czujesz? Prowadz? badania i…
- Heh – westchn?? najró?owawszy ze zgromadzenia – Ta winda jest tak zaprojektowana aby czu? w niej swój ulubiony smak. Przepraszam za niego pani Tolimiro…
- Nic si? nie sta?o. Czuj? mi?t?… i kurczaka, chyba…
- DZI?KUJ?! – krzykn?? ?ó?ty, pokaza? j?zyk ró?owemu i wyskoczy?.
- Jeszcze raz przepraszam… on jest partyjny… niewa?ne, to d?uga historia. Kiedy? j? poznasz ale teraz nie ma na to czasu.
Na te s?owa mniej ró?owy postanowi? rozja?ni? Tolimirze sytuacje. Szepn?? jej wi?c do ucha.
- Kolor odpowiada za zaj?cie w przystani. My jeste?my najni?ej w hierarchii, ?ó?ci to badacze wi?c s? do?? wa?ni.
Po dwudziestu sekundach stan?li na kolejnej chmurze

[zt]
[scroll]Obrazek[/scroll]

Dzi?ki Nomi!
Avatar użytkownika
Tolimira
Wieczny Optymista
 
Posty: 145
Dołączył(a): 14 lut 2012, o 20:05
Płeć: Nieustawiona

Re: Chmurna wysepeczka

Postprzez Tolimira » 22 lip 2012, o 22:45

Morska klacz sta?a ju? dziesi?? minut nie widz?c jak zej?? z chmury. Dosta?a si? tu gdzie by?a sieci? wind jednak teraz nie by?o ju? ?adnej windy. Poprzednio dotar?a tu niesiona przez ma?e pegaziki. Teraz jednak nigdzie nie by?o ró?owych kuleczek niby malinowe lody. Sta?a wi?c zastanawiaj?c si? jak zej?? i przy okazji pojmowa?a problem kota, który utkn?? na drzewie.
- Miau…haha bardzo ?mieszne – powiedzia?a do siebie aby troch? zag?uszy? obawy. Klacz martwi?a si?, ?e zawiedzie… Tablic?. Samo to kwalifikowa?o j? na dok?adne badanie psychiatryczne jednak przecie? to co j? dzi? spotka?o nie by?o snem co wi?cej t?umaczy?o jej wydarzenia poprzednich tygodni. Nadal jednak tkwi?a setki metrów nad ziemi? na chmurze i jak na z?o?? nie by?o w pobli?u ?adnego kucyka. Co zrobi?by taki kucyk jakim by?a Tolimira w takiej sytuacji? Oczywi?cie siad?by i czeka? ?wicz?c cierpliwo??. Tak w?a?nie zrobi?aby ta morska klacz jednak w?a?nie w tym momencie ró?owy marmur drgn??, a spod niego wype?z?a ca?kowicie czarna kulka ze skrzyde?kami. Otrz?sn??a si?, kichn??a i rozprostowa?a skrzyde?ka. By?y one koloru bia?ego.
- Przekl?ta „matka”… - zablu?ni?o male?stwo. – Ka?dy kolor ma swoj? rol? tylko czemu bia?y musi odpowiada? za kanalizacje? Teraz znów musz? si? umy?…
Pewnie kulka dalej ?ali?aby si? sama sobie jednak cherubinek zobaczy? Tolimir?. Robi?c wielkie oczy pok?oni? si? i przeprosi?.
- Wybacz mi prosz?! Nie wiedzia?em, ze kto? tu jest. Stokrotnie przepraszam…
- Nie przejmuj si?. – odpar?a Tolimira z u?miechem – Powiedz mi prosz? czemu wszyscy s? dla mnie tacy mili i za co odpowiada czarny kolor?
- To pani nie wie? Po raz pierwszy od setek lat Przysta? si? obudzi?a! To wielkie wydarzenie! Teraz nadszed? wasz czas! Wy odpowiadacie za to co si? z nami stanie! Poprzednia ekipa no có?… to ich wina, ?e robi? za kanalizatora. Wprowadzili takie durne zasady i nic z tym nie mo?na zrobi?. Czarni to s?u?by bezpiecze?stwa. Maj? wyprasza? nieproszonych go?ci. Niestety za podszywanie si? pod nich grozi kara wi?c sama pani rozumie…
- Jak to obudzi?a? To to co? spa?o? I mów mi po imieniu. Jestem Tolimira.
- W pewnym sensie – doda? z wahaniem bia?o-czarny pegazik – po wielkiej kl?sce poprzedniej ekipy zostali?my odizolowani od Equestrii i tego ?wiata. Upadek Cytadeli jednak z jakiego? powodu przebudzi? nas no i jeste?my. No ale na mnie ju? czas mi?ego dnia. – powiedzia? i z?o?y? poca?unek na kopytku Tolimiry które sta?o si? brudne. – Uppss, przepraszam.
Ju? mia? odlecie? kiedy zatrzyma? go g?os Tolimiry.
- Poczekaj! Wiesz mo?e jak mam st?d zej???
- Jasne, musisz tylko zawo?a? „chc? wróci?” i kto? przyjdzie. No to do zobaczenia Tolimiro.
Gdy odlecia? klacz powiedzia?a na wpó? rozbawiona, a na wpó? w?ciek?a, ?e kto? zatai? przed ni? tak istotn? informacj?.
- Chc? wróci?!
Nagle pojawi?y si? dwa ró?owe pegaziki które delikatnie wzi??y Tolimir? i szybko sprowadzi?y na dó?. Klacz podzi?kowa?a im u?miechem i ruszy?a w swoj? drog?.

[zt]
[scroll]Obrazek[/scroll]

Dzi?ki Nomi!
Avatar użytkownika
Tolimira
Wieczny Optymista
 
Posty: 145
Dołączył(a): 14 lut 2012, o 20:05
Płeć: Nieustawiona


Powrót do Niebiańska przystań

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości

cron