przez Raging Flame » 26 maja 2012, o 23:51
Przygl?da?a si? w?asnym kopytom. Nie ?e chcia?a, po prostu to robi?a, kierowana ca?kowicie obc? jej si??. Na jej twarzy pojawi? si? swego rodzaju u?miech, który jej si? wybitnie nie podoba?. Pomimo i? go nie widzia?a, by?a po prostu pewna, ?e to po prostu nie mo?e oznacza? niczego dobrego.
Podesz?a spokojnie do okna, przygl?daj?c si? kucykom, nieco zadziwionych tym, ?e od reszty ?wiata oddziela je dziwaczna bariera, oraz ?e Rozk?ad pokrywa coraz wi?ksz? cz??? Cloudsdale, rosn?c w coraz szybszym tempie. Teraz prawie ca?e Cloudsdale sk?ada?o si? z mieszaniny Rozk?adu i chmur, w dziwny sposób wci?? si? unosz?c tych wiele metrów nad ziemi?.
Wyci?gn??a przed siebie kopyto, po czym lekko dmuchn??a w nie. Znad kopyto uniós? si? lekki, zielonkawy py?ek, który zdawa? si? bra? po prostu znik?d. Py? konsekwentnie pokrywa? ca?e miasto, drobn?, zielonkaw? warstw?. Do?? szybko pegazy nauczy?y si?, ?e przed tym nie ma ucieczki. Py?ek wdziera? si? wsz?dzie, przeciskaj?c si? przez mo?liwie ka?d? szczelin?, by ?aden kucyk nie pozosta? naznaczonym.
Za?mia?a si? g?o?no, ?miechem który nie powinien opu?ci? jej gard?a. By? bowiem on równie przyjemny co g?os kucyka drapanego wyj?tkowo ostrym szk?em. Róg jej zal?ni? a bariera po prostu zacz??a p?ka?. Pocz?tkowo by?y to tylko drobne p?kni?cia, zdawa?oby si?, ?e nic nie znacz?ce. Jednak w?ród takich zakl?? ka?de p?kni?cie wiele znaczy.
Paj?czynki p?kni?? powoli si? rozrasta?y. oraz ??czy?y si? z sob? powoduj?c, ?e ma?e okruchy bariery zaczyna?y spada?. Tylko, ?e z nimi zdecydowanie by?o co? nie tak. Równie? by?y pokryte tym zielonkawym py?kiem, tak jak zreszt? ca?a bariera. Róg zal?ni? jeszcze mocniej, po czym nast?pi? g?o?ny huk, który sprawi? ?e zapewne nie tylko ona og?uch?a na kilka sekund. Bariera posz?a w drzazgi, a jej fragmenty po prostu polecia?y w ró?ne strony i na ró?ne odleg?o?ci.
L?duj?c w tak ma?o ucz?szczanych miejscach jak Las Everfree, ?rodek jeziora, czy jaka? ?cie?ka, nie wyrz?dza?y wybitnych szkód, w przeciwie?stwie do tych, co si? wbija?y w dachy domów, czy te? niszczy?y rozmaite budynki albo stoiska handlarzy. Ale straty materialne to nie by?o zdecydowanie wszystko.
W kilka sekund po wyl?dowaniu okruchów, ziemia wokó? nich zaczyna?a umiera?. Ro?liny usycha?y, lub zaczyna?y gni? w ekspresowym tempie w najbli?szej okolicy, która do?? szybko si? zwi?ksza?a. Podobny los spotyka? inne ?ywe istoty, które w jaki? sposób si? dosta?y w tego pobli?e. Do?? szybko zaczyna?y chorowa?, na rozmaite choroby. Franca, syfilis, d?uma, tr?d, to tylko niektóre z nich. Malaria, gor?czka krwotoczna, choroba legionistów, czarna ospa, to równie? cz??? z nich. Wrzody, anemia, gru?lica, rze??czka...
U?miecha?a si? szeroko, zaczynaj?c si? powoli ?mia?, dalej tym ?miechem, który nie przywodzi? na my?l niczego weso?ego. Jej ?miech by? coraz g?o?niejszy i g?o?niejszy, zaczynaj?c powoli dra?ni? uszy wszystkich istot zara?onych. Unios?a kopytko do oczu i zakr?ci?a nim.
-A teraz wy wszyscy... Jeste?cie w mojej mocy. I ja zdecyduj? kiedy, kto i na co zginie.-Wysz?o z jej ust, przy czym jeden z b?bli na jej twarzy p?k?, a z niego zacz??a wylewa? si? niezbyt przyjemnie pachn?ca ciecz. Za?mia?a si? raz jeszcze, po czym spojrza?a si? na Rozk?ad, który zacz?? si? coraz szybciej rozszerza? po Cloudsdale. Przesz?o jej przez my?l, ?e wystarczy aby Rozk?ad doszed? do fabryki pogody, by nie ruszaj?c si? st?d, mog?a spu?ci? na ca?? Equestri? grubymi warstwami wszelkie mo?liwe zarazy.
WS-BS-S-T-Per-AG-Int-FEL-WP
17 - 30 - 31 - 23 - 33 - 34 - 40 - 34 - 41