Jadalnia

[QuietWord]

-A tak w?a?ciwie, zapomnia?em si? spyta?. Co ciebie sk?oni?o by uda? si? do Canterlot? Dark ciebie z domu wyrzuci??-Zapyta? si?, wci?? maj?c na ustach wredny u?mieszek.

[Shiny Masquerade]

- Ja? Ja nie chcia?em si? stamt?d w ogóle rusza?! To sprawka Shiny'ego! Nigdy bym stamt?d nie wyjecha?.

[QuietWord]

-Shiny'ego sie pytam nie ciebie. Co? sie sta?o ?e oboje postanowili?cie si? ruszy? stamt?d? Wydawa?o mi si? ?e odpowiada?o wam mieszkanie tam.

[Shiny Masquerade]

- Specjalnego? Och, kto? uzna?, ?e Shiny powinien si? z kim? zaprzyja?ni? w swoim jak?e marnym ?yciu... Oczywi?cie jestem tu wbrew mojej woli, on mnie ze sob? zabra?. Wi?c teraz zmiana ról.

[QuietWord]

-Doprawdy?-Zapyta? si? unosz?c brew.
-A ja my?la?em ?e mnie nic ju? dzi? nie zadziwi. A tu prosz?, taka niespodzianka.-Mrukn?? przygl?daj?c si? Shiny'emu, czy raczej Dimowi.
-Ilu was tam w ko?cu siedzi? Tylko dwóch? Mo?e trzech, czterech? A mo?e jest was tam tak wielu ?e zwiecie siebie Legionem?

[Shiny Masquerade]

- Tylko dwóch. I ch?tnie bym si? go pozby?.
- Przecie? to niemo?liwe. To ja ci? stworzy?em i to moje cia?o. Ja nim rz?dz? - wysycza? nagle Shiny.
- Och, doprawdy? A sk?d to wiesz?
- Co? na ten temat czyta?em ignorancie. Jedyne czym mo?esz si? popisa? to mój róg! Nie jeste? nawet cieniem kucyka, wi?c si? w ko?cu zam...
- Phi - zako?czy? krótko Dim.

[QuietWord]

-Fajnie Shiny ?e zacz??e? si? cho? troch? przebija?.-Powiedzia? przewracaj?c oczami, zastanawia?o go ile potrwa ta gra na kilka g?osów.
-Shiny, powa?nie. Nie masz poj?cia jak si? tego twojego alter pozby?. Bo jakby to powiedzie?... Przez chwil? naprawd? si? zastanawia?em nad poproszeniem o przydzielenie was do lazaretu.

[Shiny Masquerade]

- "Czasem udaje mi si? je u?pi?, lub... On sam za?nie. On mnie teraz s?yszy. Nie zawsze jest taki z?y, by? tylko troch? sarkastyczny, ale co? w niego wst?pi?o niedawno, odk?d opu?cili?my Canterlot..." - t? wiadomo?? Shiny wys?a? telepatycznie. - "Tak czy siak, i tak tu wróc?...

[QuietWord]

-Aha.-Powiedzia? powoli, ?ci?gaj?c lekko brwi. Nie by? do ko?ca pewien co o tym my?le?. Podrapa? si? kopytem po g?owie i rozejrza? po pomieszczeniu, na chwil? zatrzymuj?c wzrok na jednym z wolnych krzese?.
-Zak?adam ?e jakbym ciebie waln?? czym? ci??kim, to ci niezbyt pomo?e.

[Shiny Masquerade]

Shiny spojrza? na owe krzes?o z niema?ym wysi?kiem. Wygl?da?o to zabawnie i gdyby nie uleg?o?? Dima Shiny'emu prawdopodobnie zosta?by "derp" do ko?ca ?ycia.

[QuietWord]

U?miechn?? si? i machn?? oboj?tnie kopytem.
-Zapomnij o tym ?e to mówi?em. Jeszcze by mnie lekko "ponios?o". A wtedy to by? le?a? z tym swoim Dimem poobwijany banda?ami. Chocia? takie sp?dzenie czasu razem z nim mog?oby was troch? pogodzi?.

[Shiny Masquerade]

Dim wpatrywa? si? w ?cian?. Shiny polubi? Worda i wstydzi? si? zachowania swojego drugiego ja.
- Mnie? Z nim? Nigdy!

[QuietWord]

-Jeste? pewien? Có?, nie zmuszam was do niczego. Jeszcze.-Powiedzia? pozornie niedba?ym tonem. Pog?adzi? si? kopytem po brodzie i zacz?? zastanawia?.

[Angel]

Angel, dotychczas siedz?cy cicho i zajadaj?cy swoje pyzy, spokojnie przetrawi? now? dawk? informacji o towarzyszach podró?y. Wsta? i strzepn?? py?ek z piersi.
- Wygl?da na to, ?e to miasteczko jest pe?ne ciekawych osobisto?ci. Nie wiem jak wy, ale ja chcia?bym jak najszybciej wróci?.
Sprawdzi?, czy nic nie zgin??o mu z przytroczonej do pasa torby, po czym stan?? przy wej?ciu do jadalnii, rzucaj?c tylko za siebie:
- Zbierajmy si?. Alkohol sam si? nie sprowadzi.

[Shiny Masquerade]

- Taak! Jed?my JU?! Trzeba si? pospieszy?! - zawo?a? rado?nie Dim, ale zaraz si? uspokoi? i szepn?? pomara?czowemu ogierowi do ucha:
- Ciesz? si?, ?e jeste? jednoro?cem! Przynajmniej kto? z klas?!
I odskoczy?.
- To w drog?!