Małe jeziorko

[Lucky Star]

-Jeju, naprawd? zmienia szkielety!- powiedzia?a podniecana Lucky. -Winter s?ysza?a? kiedy? co? bardziej niezwyk?ego. -powiedzia?a do kole?anki, po czym z?apa?a Uriela za przednie kopyta. -Zostaniemy przyjació?mi? -Nie czeka?a na odpowied? poniewa? zobaczy?a nowego kucyka. -Czy my si? nie znamy? -zarzuci?a do jednoro?ca, który przez czarne okulary, tak samo jak Uriel przypomina? jej kucyka z mafii.

[Azure Dawn]

Azure spojrza? na klacz poczym powiedzia?:
-Nie s?dz?... od minimum 4 lat mnie tu nie by?o.
Azure chc?c przeczuwaj?c, i? w ko?cu kto? spyta go o przesz?o?? zmieni? temat na bardziej trywialny:
-Pi?kny zachód s?o?ca nieprawda?? Ogólnie nad tym jeziorkiem jest przepi?knie.
Nie chcia? przynudza? takimi tekstami, ale to by?o pierwsze co mu przysz?o do g?owy.

[Uriel Flame]

- Nie ma problemu, panienko - Odpowiedzia? automatycznie, u?miechaj?c si? z zak?opotaniem i dzi?kuj?c Azure Dawn'owi za jego nag?e pojawienie si?.
- Uriel, Uriel Flame. Przyjemno?? po mojej stronie - Sk?oni? lekko g?ow? w przywitaniu. - Prawdziwie stylowy ciuszek, szanowny panie.
- A co do zachodu s?o?ca... To ju? tak pó?no? - W g?osie pegaza pojawi?o si? zaskoczenie. - Ale prawda, ?adny. Taka pi?kna kula ognia...

[Azure Dawn]

-yyy... Dzi?kuje bardzo!-Powiedzia? lekko zdezorientowany Azure. Jego ubrania by?y naprawd? ?adne, w ko?cu dosta? je wczoraj od Personelu Szpitala na po?egnanie.
Nie móg? si? za to ka?demu nadzi?kowa? za te prezenty. Swoj? drog? poparzenia pegaza przypomina?y mu jego w?asne, kiedy si? ockn??.
-Kula ognia? Co? s?o?ce w istocie jest podobne do kuli ognia, zw?aszcza zachodzz?ce...

[Winter Tea]

- Witam, jestem Winter Tea, fryzjerka - przedstawi?a si? klacz - Faktycznie, pi?knie tu. Ale, jak babci? kocham, musicie kiedy? zobaczy? tutejszy wschód s?o?ca. Nic cudowniejszego. Wiesz, Uriel - zacz??a, ale zaraz si? zreflektowa?a - To znaczy... Wie pan, faktycznie mo?liwe, ?e mog?am trafi? gorzej. Zawsze mo?e by? gorzej, takie mam motto. Jednak z pewnymi rzeczami nie mog? si? pogodzi?.Nie mog? ich zrozumie?. Taki mój urok...
Popatrzy?a w kierunku Azura. Jednoro?ec wzbudzi? jej zainteresowanie.
- A pan? - spyta?a - Jak? ma pan my?l przewodni?? Wiem, ?e znajomo?? zawarta 30 sek. temu nie upowa?nia mnie do zadawania takich pyta?, ale - roze?mia?a si? perli?cie - nie mog? si? powstrzyma?. Mam nadziej?, ?e nie ma mi pan tego za z?e...

[Azure Dawn]

-My?l Przewodnia?-Spyta? jednoróg z zaciekawieniem-hmm... omija? szpitale? heh nie wiem... Ciesz? si? po prostu ?yciem, wi?c mo?e Carpe Diem...-Powiedzia? z u?mieszkiem na twarzy
-A czy nie mam nic przeciwko? Pewnie, ?e nie! Lubi?, gdy kto? zadaje mi takie pytania to ...um zmusza mnie na chwil? do my?lenia.-Roze?mia? si? po raz pierwszy od bardzo dawna. Nie wiedzia? czemu, ale od razu polubi? t? klacz, by?a otwarta, bardzo mi?a i w dodatku emanowa?a swego rodzaju ciep?em. No i rzecz jasna by?a ca?kiem ?adn? klacz?...

[Lucky Star]

Lucky dalej patrza?a na Azurela, i na Uriela, te zaj?cie tak ja wch?on??o ?e nie dociera?a do niej tocz?ca si? w ko?o konwersacja. Nagle nowa my?l przesz?a przez g?ow? klaczy. -No, tak! -krzykn??a tak aby zwróci? na siebie uwag?. -Wy dwaj to jeste?cie bracia! -Pokaza?a na dwóch ogierów. -jeste?cie podobni do siebie jak dwie krople wody.-Lucky usiad?a tryumfalnie na piasku. Fakt i? oboje nosili czarne okulary, by? dla Lucky wystarczaj?cym dowodem na bliskie pokrewie?stwo, obu panów.

[Uriel Flame]

Uwaga Lucky Star zdziwi?a go niepomiernie. Zapami?ta?, by na przysz?o?? uwa?nie dobiera? s?owa przy konwersacji z ni?.
Pegaz zdj?? z nosa okulary, ukazuj?c jaskrawe cyjanowe oczy.
- Nigdy nie mia?em brata - Odpar? beznami?tnie. - By? mo?e poch?on?? go ogie?, ale ja nie pami?tam nikogo, kogo nazwa? bym móg? "bratem" - Uriel w?o?y? lustrzanki z powrotem na nos, na jego twarz powróci? u?miech.
- A co do Pani, najdro?sza Pani - Zwróci? si? do Winter Tea. - Rozumiem. Zgaduj?, ?e ka?dy z Nas kiedy? "nie rozumia?" czego? i nie potrafi? przyj?? tego do wiadomo?ci. Ja, na przyk?ad, nie rozumiem, czemu moje poparzenia s? akurat w takich miejscach. Przyznam si?, zd??y?em ju? zapomnie?, jak wygl?da mój uroczy znaczek...

[Azure Dawn]

Azure Dawn te? zauwa?a? ma?e (naprawde prawie zerowe) podobie?stwo do Uriela. Mianowicie poparzenia, on sam równierz by? poparzony kiedy si? ockn??, wi?c Uriel zapewne te? musia? ulec jakiemu? wypadkowi. Dodatkowo Azure'a urzeka? fakt jak ró?ne charaktery maj? te trzy kuce. Uriel - do?? mroczny pegaz, wykazuj?cy zami?owanie w ogniu, Lucky Star- có? wydawa?a si? Azure'owi dziwn?, acz pozytywnie nastawion? do ?ycia klacz?. A Winter Tea- ona by?a typem ciep?ej, przyjaznej klaczy, z któr? (tak si? przynajmniej Azure'owi wydawa?o) mo?na by?o rozmawia? na wiele tematów. A kim on by?? Lekko zagubionym ogierem, który przed chwil? ich wszystkich pozna?, a ju? zaczyna ich ocenia?. Azure chcia? co? powiedzie?, lecz z jego ust wysz?o jedynie lekkie westchnienie...
____________________
@off top
"Azurela" dahay?! :D

[Lucky Star]

Lucky nie mia?a du?o cech które mo?na by by?o nazwa? pozytywne, ale zawsze umia?a wydoby? najlepsze z siebie aby komu? si? przypodoba? (z marny efektem). Zauwa?y?a u jednoro?ca westchni?cie, od razu mia?a b??dny powód owego westchni?cia. -Nie przejmuj si? tym ?e Uriel nie jest twym bratem. Jak chcesz mog? by? dla ciebie starsz? siostr?. Albo m?odsz?. Wa?ne ?e siostr?, mam w tym wpraw?. -Lucky nie k?ama?a jako najstarsza z rodziny mia?a szóstk? rodze?stwa.

[Azure Dawn]

-Có?... um ja nie wiem czy ja wogóle mam brata...-Zacz?? niepewnie Azure. Po chwili doda?:
-Ale staram si? o tym nie my?le?... Wi?c nie martwi mnie to zbytnio. -Jednak sam do ko?ca nie by? przekonany o tym, ?e to prawda. Wyszed? do kuców, które by?y nieco inne od niego, mia?y rodzin?, a przynajmniej j? zna?y (Uriel). Dla niego ojcem, bratem , wujkiem i kumplem za razem by? Doctor Hooves.
Spojrza? po kucach i jedyne co uczynil (prosimy werble) to lekko si? u?miechn?? w stron? Lucky.

[Winter Tea]

- Wiesz, Lucky - zacz??a Winter - ja jestem jedynaczk?. Zawsze chcia?am mie? rodze?stwo. Takiego ma?ego brata do przytulania i w ogóle.
Roze?mia?a si?.
- Nie wiem jednak, czy faktycznie przynios?oby mi to korzy?ci - za?mia?a si? - Kole?anki, a wiele ich nie by?o, mówi?y, ?e m?odsze rodze?stwo to istny horror. Czy to nie rodzaj hipokryzji? W sumie same te? kiedy? by?y ?rebakami i raczej nie my?la?y, ?e kto? mo?e mie? ich do??. Dobra, zbaczam z tematu. Zobaczcie, wiem, ?e to szalenie nudne, ale popatrzcie na te gwiazdy.
Klacz podnios?a g?ow?. Ponad nimi rozpo?ciera? si? ogrom nocnego nieba. Tyle gwiazd... I jeszcze ksi??yc. Wszystko wygl?da?o jak w jakiej? bajce. Winter westchn??a cicho. Nele jednak zerwa?a si? na równe nogi.
- Gwiazdy?! - wykrzykn??a. Od razu zarumieni?a si? mocno, o czym doda?a ciszej- Kto wie, która godzina?

[Azure Dawn]

-Có?... Gwiazdy s? rzeczywi?cie ?adne, a ja g?upi nie znam ani jednej konstelacji! Godziny niestety nie znam, zegarka nie posiadam, a co ?pieszy Ci si? gdzie?? ... ups przepraszam, nie powinienem Ci? pyta? o takie sprawy!-Azure za?enowany w?asnym nietaktem zarumieni? si? lekko. Co wogóle strzeli?o mu do g?owy, aby pyta? nowopoznan? klacz o takie rzeczy!? Przecierz to nie jego zaczochrany (S?owotwórstwo Celestiadamnit! ^^) interes.

[Winter Tea]

Winter u?miechn??a si?.
- Spokojnie, pytaj. Nie przeszkadza mi to, lubi? dociekliwe kuce. W zasadzie nie, nie spiesz? si?, ale przysz?y?my tu z Lucky ko?o 10.00. Czas leci... Zobacz - klacz wyci?gn??a kopytko w stron? nieba - Te cztery gwiazdy obok ksi??yca to Jednoro?ec. Zaraz pod nim jest Jab?o?. Widzisz je? Nie wiem, dlaczego tak si? nazywaj?. Kto? musia? mie? niez?? wyobra?ni?. Prawie co wieczór patrz? w niebo i nie mog? si? doszuka? podobie?stwa - westchn??a - Jest te? opcja, ?e jestem ?lepa, albo g?upia. O?wie?cie mnie: czy to wygl?da jak jednoro?ec?
Klacz za?mia?a si? cicho.
- Na Celesti? - wymamrota?a - ale monolog....

[Azure Dawn]

Na pytanie winter, Azure pog?adzi? si? chwil? po rogu, poczym podszed? do brzegu jeziora. Zdj?? na chwil? okulary i przejrza? si? w tafli jeziora, a potem popatrzy? na 4 gwiazdy, które wskaza?a mu Winter.
-Có?...-Zacz?? niepewnie. -Jak si? nad tym zastanowi? to mo?e rzeczywi?cie jakie? podobie?stwo jest... Ale ?eby to samemu wymy?li? musia?bym chyba d?ugo my?le?.
On równie? zda? sobie spraw?, ?e ju? ?adne par? godzin w?druje ju? po Ponyville, a nad jeziorem zatrzyma? si? ju? ponad godzin? temu.
-Fakt, ?e ten czas leci...-Odezwa? si? niespodziewanie po kilkunastu sekundach ciszy.-Te? nied?ugo b?d? musia? si? zbiera?...
-...Mo?e uda mi si? znale?? jaki? tani hotel, bo na ulicy niechcia?bym nocowa?.-Doda? cicho pod nosem.