przez Roanie » 23 mar 2012, o 00:14
Niebieski pegaz wyl?dowa? w pierwszym miejscu które wydawa?o mu si? odpowiednie do podrzucenia niemowlaka. Droga do Ponyville nadawa?a si? idealnie. Po pierwsze dlatego, ?e w najbli?szej okolicy nie by?o ani jednego kucyka, a z wiadomych wzgl?dów chcia? zachowa? anonimowo??. Po drugie pegaz by? przekonany, ?e niemowl? zostanie szybko znalezione. Podlecia? wi?c pod jedno z przydro?nych drzew, postawi? na ziemi koszyk z którego wygl?da?a ma?a g?ówka ?aciatej kruszynki akurat w tym momencie ziewaj?c i zwracaj?c uwag? na swój ?rodek transportu.
- No nie patrz tak na mnie… tak b?dzie lepiej. – Zmiesza? si? ?rodek transportu.
S?odkie oczka patrzy?y ciekawie jednak pegaz widzia? w nich wyrzut po??czony z niem? pro?b?.
- Przepraszam. – Doda?, a nast?pnie roz?o?y? skrzyd?a i odlecia? w ostatniej chwili. Gdyby zosta? jeszcze moment zapewne wróci?by do Cloudsdale z koszykiem.
Cielaczek natomiast patrzy? na jego lot ciesz?c si? nietypowym widokiem. Po chwili jednak krówka zda?a sobie spraw?, ?e zosta?a sama co wywo?a?o jej ?kanie. P?acz?ce niemowl? mo?e nie jest czym? wyj?tkowym, czy ?a?osnym jednak i tak wygl?da smutno z zaczerwionymi oczkami, ciekn?cym nosem i wyrazem krzywdy na pysku. Roanie p?aka?a chc?c powrotu pegaza który jednak nigdy nie nast?pi?. Biedny niemowlak znowu zosta? sam, zdany na ?ask? okrutnego ?wiata. Pewnie krówka p?aka?aby tak do samego rana jednak widok ptaszka który podlecia? pod jej koszyk wywo?a? w tej ma?ej istotce now? fal? ciekawo?ci. Roanie patrzy?a na ?ó?t?, lataj?c? kulk? wydaj?c? piskliwe d?wi?ki z otwartymi ustami, a gdy ta odlecia?a krówka postanowi?a skorzysta? z niedawno opanowanej umiej?tno?ci raczkowania. Tak oto rozpocz??a si? pogo? niemowlaka za kanarkiem zako?czona po bardzo krótkiej chwili. Kanarek bowiem przysiad? na ga??zi drzewa ca?y metr od koszyka Roanii. Krówka kiedy straci?a go z widoku znów si? rozp?aka?a ale tym razem na bardzo krótko bowiem ju? w nast?pnej chwili s?ucha?a urzeczona jego ?piewu. Dzidzia ?mia?a si? wodz?c oczkami po najbli?szej okolicy i próbuj?c wypatrze? swego nowego, ptasiego przyjaciela. Nie uda?o jej si? to, a jej uwag? przyku? nowy dziw. Jeden z je?y przechodzi? ko?o niemowl?cia czym wywo?a? w male?stwie jeszcze wi?kszy ?miech. Skutkiem owego ?miechu by?o wystraszenie zwierz?tka. Krówka tylko na to czeka?a, podraczkowa?a do niego i zacz??a si? zapoznawa?. Po chwili ju? by? jej zabawk?, Roanie u?y?a go jako pi?eczki. Trzeba przyzna?, i? tocz?cy si? je? mo?e by? ?wietn? zabawk? dla malucha który ma twarde kopytka, cho? zapewne je? nie uznawa? tego za dobry sposób sp?dzania czasu. Roanie mia?a przeciwne zdanie z szczerym ?miechem zmienia?a po?o?enie je?owej kulki, a? do momentu kiedy ten w chwili szczególnej desperacji odtoczy? si? jak najdalej od diabelskiego ciel?cia, które jednak nie przej??o si? tym zbytnio. Roanie us?ysza?a bowiem czyje? kroki, przysiad?a wi?c na pewnej cz??ci cia?a, rozwar?a usteczka i patrzy?a niewinnie w stron? z której dobiega? stukot kopytek oraz odg?osy rozmowy jaki? stworze?. Gdyby niemowlak nie by? niemowlakiem rozpozna?by, ?e to zespó? Heroldów Chaosu. Niestety nie by?a w stanie tego poj?? tote? zosta?o jej zaciekawienie ?wiatem. Znudzona rozmow? z której nic nie rozumia?a poraczkowa?a w losowym kierunku. W pewnej chwili wpad?a na co? twardego, uderzy?a si? w g?ówk? i zacz??a z tego powodu p?aka?. Tym czym? okaza?o si? lewe, tylne kopytko ?aciatego kucyka.