Na ?rodku miasta stan??a ca?kiem zwyczajna, drewniana budka. Ró?ni?a si? od przeci?tnego stanowiska do sprzeda?y cydru tylko ogromn? ilo?ci? serduszek oklejaj?cych j? ze wszystkich stron, ka?dym przyklejonym szczególnie niestarannie, stercz?cym w inn? stron?, z poodklejanymi rogami i wysmarowane klejem. Mo?na by pomy?le?, ?e to projekt przygotowany na plastyk? przez pierwszoroczne ?rebaki, gdyby nie odwiedza?a go co rusz poka?na kolekcja najró?niejszych kucyków. Wi?kszo?? nale?a?a do ogierów, ale wszystkich ??czy?a jedna cecha - lekki rumieniec na pysku, który mo?na by?o w tych szcz??liwych okoliczno?ciach usprawiedliwi? panuj?cym mrozem. Mo?na by?o tak?e wyt?umaczy? równie niestarannie wypisanym transparentem spogl?daj?cym na plac Ponyville z wysoka:
Walnetynkowa Poczta
Co roku jeden kucyk zajmowa? si? roznoszeniem listów. Tym razem, tak, niestety, ta rola przypad?a Derpy, która teraz u?miechni?ta sta?a przed lad? i patrza?a na wszystkich dooko?a na raz. Szczerzy?a z?bki na sam? my?l o tych wszystkich u?miechni?tych obdarowanych, szcz??liwych, ?e kto? o nich pami?ta w tym szczególnym dniu.