Jezioro

[Arientar]

Arientar równie? usiad? na kocu obok Black Arrow.
- Nigdzie nie spotka?em tak ciekawego kucyka, jak ty. - za?mia? si? serdecznie, po czym kontynuowa? - Jest w tobie co? szczególnego. Co?, co sprawia, ?e chce mi si? ?y?. Jeszcze nigdy nie czu?em czego? takiego do innego kuca.
Przez chwil? milcza?, po czym odezwa? si? znowu.
- W Stalliongradzie trzyma?a mnie tylko obecno?? wuja. Owszem, pomimo trudno?ci zdoby?em tam kilku przyjació?, ale gdy wujo zmar?, nic mnie tam nie trzyma?o. W swoich podró?ach równie? nie trafi?em na rzecz lub osob?, która zatrzyma?a by mnie w danym miejscu d?u?ej. A? spotka?em ciebie nad t? rzek?.

[Black Arrow]

- Na pewno bardzo brak ci wuja. By? dla ciebie kim? bardzo wa?nym. Jednak ka?dy kiedy? umrze. ?mier? przychodzi cz?sto wtedy, gdy nikt si? jej nie spodziewa.- Z rozmarzeniem patrzy?a na Arientara. Szybko jednak zesz?a z tematu, by nie wspomina? d?u?ej z?ych chwil.
- Ty te?... Jeste? jedynym kucem, przy którym czuje si? naprawd? szcz??liwa. Prosz?, nie opuszczaj Ponyville. Jestem pewna, ?e nied?ugo si? tu zaaklimatyzujesz i uznasz to miejsce... za swój drugi dom.- Jej wzrok sta? si? lekko b?agalny, a u?miech na chwil? znik?.

[Arientar]

- Na razie si? nigdy nie wybieram. - za?mia? si? kuc, staraj?c si? uspokoi? klacz.Nie chcia? sprawia? jej bólu - Bardzo szybko oswoi?em si? z my?l? o ?mierci. Jako ?rebak musia?em znie?? ?mier? rodziców. ?mier? wuja by?a ju? wtedy du?o mniej bolesna. Zreszt? sam wuj si? dziwi?, ?e do?y?em do jego ?mierci, cz?sto wró?y? mi szybkie zej?cie z tego ?wiata. - pomimo powa?nego tematu w oczach kuca wida? by?o ?miech, gdy mówi? o wuju - Zreszt? nie dziwie mu si?, gdy mieszka?em w Stalliongradzie by?em m?ody i g?upi. Robi?em tyle niebezpiecznych rzeczy, ?e g?owa ma?a, praktycznie zawsze mia?em jak?? ran? lub z?amanie. Z drugiej strony mia?em ekscytuj?ce dzieci?stwo. Zreszt? du?o osób uwa?a mnie za dziwaka, przyzwyczai?em si? do ?artów. Swoj? drog?, one naprawd? s? zabawne, gdy si? nabierze dystansu - jak zwykle rozgada? si? pegaz.

[Black Arrow]

- Wybierz si? kiedy? na spacer po Everfree, podczas pe?ni ksi??yca. Zobaczysz, ?e rozrywek wtedy znajdziesz w bezliku.- Znów wróci? do niej dobry humor.- Mog?abym ci? przedstawi? kilku kucom. B?dzie ci tu si? przyjemniej ?y?o, gdy b?dziesz mia? wi?cej znajomych. Tylko uwa?aj na Feathera.Nie robi nic z?ego, ale ma bardzo... nietypowe hobby. Kuce ?miej? si? przy nim mimo woli.- Wspomnia?a innego pegaza, który by? ju? znany ze swojej "piwnicy". Arientar jednak by? tu nowy. Trzeba go by?o troch? przygotowa? na wypadek, gdyby Pan ?askotek zechcia? zrobi? sobie z niego ofiar?.

[Arientar]

- Nie zaszkodzi?o by pozna? kilku osób, skoro mam zosta? tutaj na d?u?ej. - odpowiedzia? pegaz - Chocia? wizja spaceru z tob? w ?wietle ksi??yca du?o bardziej mi si? podoba.
Kuc uwa?nie wys?ucha? ostrze?enia przed Featherem, po czym si? u?miechn??.
- Wygl?da na to, ?e z tego Feathera niez?y weso?ek. Je?li dobry z niego ?artowni?, to sie nie dziwi?, ze kuce przy nim p?kaj? ze ?miechu. Nie martw si?, umiem sobie z takimi radzi?. - Arientar klasn?? podkutymi kopytkami, a w powietrzu rozleg? si? metaliczny d?wi?k, po czym pegaz za?mia? sie dono?nym g?osem.

[Black Arrow]

- To b?dziesz musia? jeszcze troch? poczeka?.- Spojrza?a na niebo. ?nieg na razie nie pada?, cho? zapowiadano, ?e w ka?dej chwili mo?e si? pojawi?.- Mo?e b?dzie lepiej, gdy nied?ugo wrócimy do domu. Pogoda w ka?dej chwili mo?e ulec zmianie. Chyba, ?e znów chcesz zmokn??...- Roze?mia?a si? na my?l o mokrym pegazie. Nagle zacz?? wia? silniejszy wiatr.
- Dobrze, ?e nie zabrali?my ?adnej pi?ki. Mog?yby by? straty.- Z weso?? min? patrzy?a na Arientara.

[Arientar]

- Rzeczywi?cie, pogoda si? pogarsza - pegaz spojrza? w niebo - Macie tutaj kucyki pogodowe? - jak zwykle nie zwa?aj?c na nic zada? pytanie na nurtuj?cy go temat.
- Chyba niepotrzebnie zdekonstruowa?em te drewniane ?ciany w ku?ni. Zawsze troch? te stare deski chroni?y przed wiatrem. - wiatr sie stawa? coraz mocniejszy - B?d? musia? poszuka? sobie jakiego? lokalu. - powiedzia? jakby sam do siebie, ale po chwili doda? z blaskiem w oku - Chyba, ?e pozwolilaby? zamieszka? mi u Ciebie! - po czym sie za?mia?.

[Black Arrow]

- Po za Ponyville jest te? inna wioska, nazywa si? Cloudsdale. Mieszkaj? tam same pegazy, lecz inne kucyki te? mog? si? tam dosta?. Oczywi?cie z pomoc? skrzydlatych.- Odpowiedzia?a mu.- Jednym z najwa?niejszych miejsc w Cloudsdale jest Fabryka Pogody. To tam si? tworzy wiatr i ró?ne opady.- Wyj??a z koszyka jedno jab?ko i ugryz?a kawa?ek. Cho? pogoda nie by?a zbyt mi?a, klacz cieszy?a si? z decyzji Arientara. Gdy us?ysza?a pytanie pegaza, zrobi?a zdziwion? min?.
- Chyba ustalili?my to ju? wcze?niej. Mo?esz u mnie zosta? jak d?ugo b?dziesz chcia?.- Doko?czy?a jab?ko. Zapomnia?a ju? o k?opotach z jakimi si? boryka od paru lat. Przez ostatnie dni by?o jednak spokojnie, wi?c raczej ryzyko by?o niewielkie.

[Arientar]

- Wybacz, mam krótk? pami?? - za?mia? sie pegaz - Cloudsdale? S?ysza?em o tym miasteczku. O ile dobrze pamietam, jest po?o?one na chmurach. Na razie wizyta tam odpada, w tych cacuszkach - kuc wskaza? na swoje podkowy - chodzenie po chmurach jest praktycznie niemo?liwe. To chyba najwieksza wada podków dla innych pegazów, chocia? mnie zbytnio nie przeszkadza. Chyba ?ycie od ma?ego wsród kucy ziemnych zrobi?o ze mn? swoje. - za?mia? sie kucyk, po czym wyci?gn?? z koszyka babeczk? i butelk? soku jab?kowego. Szybko ?ci?gn?? kapsel, u?ywaj?c podkowy jako otwieracza do butelek, po czym napi? si? ?yka. 

[Black Arrow]

- Mam w domu kilka ksi??ek z zakl?ciami. Mo?e uda mi si? znale?? co?, co na jaki? czas zrobi twoje podkowy lekkimi. Szkoda, ?e nie pami?tam wszystkiego ze szko?y.- Spojrza?a na wod? m?con? przez silne porywy wiatru. By?o do?? nieprzyjemnie.- Mo?e wró?my jednak do domu, a piknik doko?czmy, gdy zacznie si? wiosna?- Zaproponowa?a pegazowi. Brakowa?o jeszcze tylko deszczy ze ?niegiem. Wtedy to dopiero by?by...chaos.

[Arientar]

- Masz racj?, pogoda si? pogarsza. - powiedzia? pegaz, po czym szybko dojad? babeczk? i dopi? picie.
Po chwili zacz?? sk?ada? koc i zbiera? ?mieci. Nie chcia? zostawi? po sobie ba?aganu. Po chwili by? gotowy do drogi.
- No to ja jestem gotowy do drogi. Idziemy do domu, czy odwiedzimy jeszcze jakie? miejsce? - zapyta? sie swojej towazyszki. 

[Black Arrow]

- Pogoda raczej nie nadaje si? na d?u?szy spacer. A w domu te? mo?na mi?o sp?dzi? czas.- Podesz?a do Arientara. Im d?u?ej go zna?a, tym bardziej si? jej podoba?. By? mi?y, przystojny i uzdolniony. Czego chcie? wi?cej?- Masz mo?e jakie? ?yczenia? Skoro b?dziemy razem mieszka?, zawsze mo?esz co? zmieni? w domu.- Spyta?a pegaza. Chcia?a, by czu? si? jak najlepiej. By?a gotowa zrobi? prawie wszystko, by go uszcz??liwi?.

[Arientar]

- Przyda?oby si? jakie? dodatkowe pos?anie. Chyba znamy si? zbyt krótko, ?eby spa? razem w jednym ?ó?ku - roze?mia? si? pegaz. - Chocia? znaj?c ?ycie ju? i tak kuce b?d? gada?, ?e mieszkamy razem tak krótko po poznaniu si?. Poza tym jednym szkopu?em twój dom jest bardzo fajnie urz?dzony, nie widz? nic, co mo?na by tam zmieni?.

Kuc w dobrym humorze zarzuci? kosz na plecy, po czym ruszy? razem Black Arrow w kierunku jej domu.

[z/t]

[SeaCoast]

Klacz spokojnie drepta?a sobie dró?k?. Zima ju? odpu?ci?a a wiosna zawita?a do ?wiata Equestrii. Rado?nie podskakuj?c co jaki? czas i nuc?c sobie melodyjk? zauwa?y?a jezioro.
- Ojej! Zbiornik wodny! Mo?e b?d? tam jakie? rybki!
Krzykn??a rado?nie i podbieg?a do jeziorka. Gdy znalaz?a is? przy nim zacz??a wypatrywa? rybek.
- No ?mia?o moje ma?e... Mo?ecie ju? wyj??. Nikt wam nic nie zrobi...
Mówi?a s?odkim i cieplutkim g?osem nawo?uj?c rybki. Po chwili te zacz??y pojawia? si? przy niej.
- Witajcie moje s?odziaczki. Jak si? macie? Jeste?cie mo?e g?odne?
Rybki u?o?y?y si? w napis "tak" . W tej chwili Sea wrzuci?a do wody wcze?niej przygotowane jedzenie dla rybek które wyj??a ze swojej torby.
- Mam nadziej? ?e b?dzie wam smakowa?o...
Po tych s?owach klacz po?o?y?a si? na brzegu jeziora i patrzy?a jak rybki spokojnie zajadaj? to co im da?a.

[Kaja Redsky]

Pirat podskakuj?c weso?o zmierza? w losowym kierunku. Wiedzia?, ?e i tak si? odnajdzie, gdziekolwiek nie zaw?druje. Patataja? weso?o, ciesz?c si? ?piewem ptaków i promieniami s?o?ca przedzieraj?cymi si? przez li?cie drzew i nuc?c ró?ne melodyjki (what is this place...), do czasu a? zobaczy? znajom? klacz. Ostatnio kiedy si? spotkali by?a raczej smutna, ale teraz wydawa?a si? mie? znacznie lepszy humor. Uradowany t? my?l? zacz?? si? do niej zbli?a?, jednak kilkana?cie metrów od niej stan?? jak wryty. Jezioro. Pomacha? jej wi?c kopytkiem czuj?c lekk? obaw? przed tym zbiornikiem. Mia? nadziej?, ?e nie b?dzie musia? podchodzi? bli?ej - Hejka Sea. Dawno si? nie widzieli?my!