przez Bright Dawn » 11 lut 2012, o 15:04
-Jaki gentlecolt... -Pomy?la?a Bright, b?d?c pod wra?eniem szarmanckiego zachowania Darka. Jako szlachcianka ceni?a sobie stosowne zachowanie u p?ci przeciwnej, nawet je?eli nie ??czy?y ich ?adne relacje emocjonalne. Równie? u?miechawszy si? do Darka, uwa?nie s?ucha?a jego, gdy ten mówi?. Gdy sko?czy?, za?mia?a si?, i patrz?c mu w oczy, odpowiedzia?a g?osem sympatycznym, wszystko mu wyja?niaj?c:
-Nie, ?le interpretujesz moje zachowanie. Podchodzisz do niego zbyt teoretycznie, jeszcze mnie dok?adnie nie znaj?c. Bardzo lubi? s?odycze, ale maj? one znikomy wp?yw na moje zachowanie, tylko dzi?ki nim staj? si? troszk? bardziej pobudzona i humorystyczna. Podchodzisz do tego zbyt powa?nie. Moje poprzednie zachowanie, które Ci? tak... hmmm... speszy?o, to by?y czyste ?arty, mój drogi. Mam partnera którego kocham, po co mia?abym si? zbli?a? do Ciebie...? -Po czym znów delikatnie si? zbli?y?a do niego, b?d?c po drugiej stronie stolika:
-Nie mniej Twoja konfuzja wygl?da tak s?odko... U Diamonda zreszt? te?... -Powiedzia?a z lekkim chichotem.
Po tym, oddali?a si? ponownie do pierwotnej pozycji, i zacz??a przegl?da? kart? deserów. Od razu kilka pozycji rzuci?o jej si? w oczy, które ''za?wieci?y''...