Polana

przez **Autumn Leaf** » 26 sty 2012, o 20:31

Autumn na chwile przesta? ?cina? drzewo wyj?? topór w polowe ?ci?tego drzewa ale jeszcze bezpiecznego przed zawaleniem i z zainteresowaniem przygl?da? si? klaczy pegaza, która wyl?dowa?a obok niego. Zastanawia? si? co ona tutaj robi. Od?o?y? na ?nieg topór i podszed? bli?ej niej by przyjrze? si? jej z bliska. Klacz by?a bardzo urodziwa mia?a rudo- pomara?czowy kolor sieci, szmaragdow? d?ug? grzyw? oraz ?ywe pe?ne blasku oczy w kolorze morza.
Gdy ju? by? obok niej odezwa? si? do niej m?skim mocnym g?osem - Witaj - wyci?gn?? prawe kopytko na przywitanie ale szybko je zmieni? z lewym gdy? to by?o obanda?owane a takiego kopytka nie wypada?o podawa? damie na przywitanie. - Jestem Autumn Leaf. Mi?o ci? pozna? - u?miechn?? si? w jej stron? - Co ci? sprowadza do lasu SwiftyHeat?

przez **BlancoVagabundo** » 26 sty 2012, o 20:35

Blanco wlecia? na polan? zgodnie ze wskazówkami Misera
"Miser nie mog?e? mi powiedzie? ?e jest tu kto? jeszcze?"
"Nie wiedzia?em. Pami?taj ?e jestem tylko ma?ym duszkiem. Poza tym tylko dzi?ki blisko?ci kr?gu wyczu?em twojego kochanka. No na co czekasz przywitaj si?"
- Witaj Autumn! - rzuci? - ?adnie r?biesz drzewo.
"Hahahahahaha"
Blanco przybra? kolor buraka. W obecno?ci Autumna zdarza?o mu si? to bardzo cz?sto.
- To twoja kole?anka? - Zapyta? odwracaj?c si? do pomara?czowego pegaza - Witaj jestem Blanco.

przez **swiftyheat** » 26 sty 2012, o 20:42

Witaj Autumn Leaf. Szuka?am kilka jagód na placek. Lubi? gotowa? cho? nie zawsze mi to wychodzi- Chc?c podtrzyma? rozmow? zapyta?a si? - Lubisz ró?ne s?odko?ci? Ja je wprost uwielbiam - Nagle trema znikn??a nawet nie dostrzeg?a gdy to si? sta?o. Stwierdzi?a, ?e musi pozna? przyczyny tego zachowania. Ale to pó?niej pomy?la?a. Czeka?a na odpowied? kucyka.Podczas tej rozmowy nie zwróci?a uwagi na nadlatuj?cego pegaza. Gdy ten si? odezwa? dopiero u?wiadomi?a sobie, ?e on tu jest - Witam nazywam si? SwiftyHeat

przez **Autumn Leaf** » 26 sty 2012, o 20:52

- Czo?em Blanco . Co ci? sprowadza? - ?aciaty ogier przywita? si? bia?y pegazem, który równie? pojawi? si? na polanie.
- Co do jagódek eh troch? - westchn?? Autumn spuszczaj?c g?ow? - z?? por? wybra?a? na szukanie. Mamy zim? wszystko le?y pod ?niegiem zasypane. Mo?e by i par? si? znalaz?o ale wszyto zmarzni?te na ko?? i my?l? ze nie by?oby tego na tyle by upiec pyszne ciasto. Wracaj?c do ciast uwielbiam wszystkie owocowe pyszno?ci ale jednak najbardziej lubi? sernik upieczony przez moj? siostr? [ Gdzie? z nieokre?lonego kierunku da? si? s?ysze? krzyk Kojiro ]
Musisz kiedy? wpa?? do mnie na farm? i spróbowa? pyszno?ci jakie piecze moja siostra. Serdecznie ci? zapraszam. Od niedawna jeste? w Ponyville nie przypominam by?my si? spotkali? - ci?gn?? dalej Autumn czekaj?c na jej reakcj?.

przez **BlancoVagabundo** » 26 sty 2012, o 21:06

- Autumn wiesz ja ... Ja jestem tu przypadkowo, przechodzi?em i pomy?la?em ?e si? przywitam. - Blanco by? wyra?nie zmieszany
"No nie! Wstydzisz si? powiedzie? co czujesz przy tej pegazicy? TO komiczne..."
"Masz racje to mo?e by? moja jedyna szansa. Powiem mu! To znaczy zaraz mu powiem..."
- Musz? Ci co? powiedzie?. Autumn jeste? taki dobry, m?dry i ... pi?kny nigdy nie spotka?em kogo? takiego jak ty. Twoja sier?? jest tak l?ni?ca jak ksi??yc mi?dzy gwiazdkami, twoje oczy s? jak oczy krowy. Pi?kne, wielkie i tak bardzo szczere a twoje p?ciny s? umi??nione jak u najwi?kszych atletów. Prosz? wi?c odpowiedz mi na to jedno pytanie ... - Blanco ukl?kn?? przed Autumnem
"Zrobie to uda mi si?" - Cieszy? si? pegaz.
"Brawo Blanco dasz rad?!"
- Czy ... - Blanco spojrza? w oczy krowiego kucyka i nagle straci? ca?? pewno?? siebie - móg?bym wpa?? jutro na obiad?
"Idiota po prostu idiota..."

przez **swiftyheat** » 26 sty 2012, o 21:23

Ach! - Wzdychn??a Swifty - zapomnia?am zbytnio si? zamy?li?em. A ty sk?d pochodzisz@ - tutaj zwróci?a si? teraz do bia?ego kuca - A gdzie le?y ta twoja farma chcia?abym j? zobaczy? - zwróci?a si? do kuca-drwala - Jak by?am ma?a wychowywa?am si? na farmie nieopodal Applelosy poniewa? moi rodzice si? zgubili - tutaj polecia?a jej ?za - A gdy ich odnalaz?am okaza?o si?,okaza?o si? ?e... ?e...?e nie chcia?abym porusza? tego tematu - Prawie co si? rozp?aka?a? bierz si? w gar?? Swifty - To jak powiesz mi jak dotrze? na t? twoj? farm??

przez **Autumn Leaf** » 26 sty 2012, o 21:31

No nie p?acz ju? Swifty i nie martw si? - Autumn j? przytuli? delikatnie i pog?aska? zdrowym kopytkiem po g?ówce - nie musisz mi mówi? jak nie chcesz. Mieszkam vis-à-vis z farm? rodzinny Apple. Bardzo ?atwo do mnie trafi? wypatruj du?ego wielopi?trowego domu z czerwonej ceg?y z jasnym dachem. Zw?aszcza pegaz który lata nie powinien mie? problemu wypatrzysz mój dom bez trudu. - za?mia? si? ?agodnie po czym zwróci? swoje czerwone ?lepia w stron? Blanco, które prawi? mu komplementy. Przewróci? oczami. Oczywi?cie wiedzia? co bia?emu pegazowi chodzi?o po g?owie ale mia? nadziej? ?e przy klaczy nie zrobi nic g?upiego.
- Jasne wpadaj kiedy tylko chcesz . Wiesz ?e mój dom stoi dla go?ci otworem i lubi? zaprasza? kucyki do mnie.

przez **swiftyheat** » 26 sty 2012, o 21:40

Oj! jak ju? pó?no musz? jeszcze gdzie? wpa?? co? zrobi?. - Nie chcia?a opuszcza? kucyków - Niestety musz? was opu?ci?. ?egnam i pozdrawiam. Musimy si? jeszcze kiedy? spotka?. - i tutaj pomacha?a do kucyków g?ównie do Autumna. Bia?y kucyk wydawa? jej si? troch? dziwny. Odlecia?a wci?? spogl?daj?c z dali w dó? na dwa kucyki.

z/t

przez **BlancoVagabundo** » 26 sty 2012, o 21:41

- Nie p?acz Swifty to ju? historia nie zmienisz tego wi?c po co wraca? do bolesnych wydarze? poza tym p?acz?ca klacz to naprawd? smutny widok.- Powiedzia? Blanco pragn?c pocieszy? kucyka.
- Popatrz na mnie straci?em wszystko ??cznie z rodzin? ...
"i mi?o?ci? ?ycia powiedz to przy Autumnie no powiedz..." - kpi? Miser
- przyjació?mi i nadziej? a jako? si? trzymam. Czasem jest mi ci??ko ale wtedy mówi? do siebie "Jutro b?dzie gorzej je?li si? do jutra b?dzie ?y?" i humor wraca.-Blanco u?miechn?? si? weso?o puszczaj?c oko do klaczy
- Przepraszam nie odpowiedzia?em na twoje pytanie pochodz? z Cloudsdale z szlacheckiej rodziny Vagabundo mo?e s?ysza?a? o nas?
- Odlecia?a? Mam nadziej? ?e niczym jej nie urazi?em - martwi? si? Blanco

przez **Autumn Leaf** » 26 sty 2012, o 22:39

I polecia?a mo?e kiedy? pojawi si? na mojej farmie. Eh westchn?? w my?lach Autumn po czym spojrza? na Blanco - Nie s?dz? Blanco by? jej czym? urazi? widzia?e? jej znaczek to listonoszka pewnie mia?a od rana mas? spraw na g?owie. A wiec pochodzisz ze szlacheckiej rodziny nic nie mówi?e? - u?miechn?? si? po czym zabra? topór i ponownie zaj?? si? wycink? drzewa. - Wlasnie rombie dzewo na opal bo blakuje, a ty co robis sam w lesie o tak wcesnej poze ? Sukas czegos? - wycedzi? przez z?by topór nie u?atwia? mu prowadzenia konwersacji.

przez **BlancoVagabundo** » 26 sty 2012, o 22:59

- No có? chyba jestem tu tylko po to aby si? o?mieszy? i dosta? w mord? - powiedzia? Blanco udaj?c wyluzowanego
- Mia?em dzi? dziwne spotkanie z Celesti? ... Mam co? dla Ciebie. Prosz?! - Blanco poda? Autumnomi kosmyk w?osów ksi??niczki
- Wiem ?e j? bardzo lubisz wi?c pomy?la?em ?e mo?e ci si? to spodoba? ale wracaj?c mia?e? racje ksi??niczka nie jest taka z?a jak my?la?em. Jej naprawd? zale?y na poddanych
"Powiesz mu to co masz powiedzie? czy nie ?"
Pegaz zmienia? kolory jakby nie móg? si? zdecydowa? czy woli by? siny czy bordowy. Po chwili jednak postanowi? powiedzie? co czuje.
- Autumn musz? ci co? wyzna? ja ... tylko prosz? nie zrozum mnie ?le bo widzisz... Ten no ja si? chyba w tobie za-zakocha?em! - Blanco ostatnie s?owo wykrzycza? a nast?pnie skuli? si? jakby w oczekiwaniu na cios siekier?.

przez **Autumn Leaf** » 27 sty 2012, o 08:26

Autumn wzdrygn?? si? lekko ale nie przerazi? si? s?owami pegaza. Po raz drugi tego dnia musia? pzrerwa? prac?. Wyj?? topór z pnia, od?o?y? go na ?nieg i wzi?? powoli i z czu?o?ci? od Blanco k?pek w?osów chowaj?c je g??boko do torby. Nie chcia? wiedzie? w jakich okoliczno?ciach je zdoby?, mia? nadziej? ?e nie zrobi? ksi??niczce Celestii krzywdy. Stan?? pyszczek w pyszczek z pegazem zwróci? swe czerwona ?lepia na Blanco i powiedzia? ?agodni - Pochlebiasz mi Blanco lecz zanim odpowiem na twoje pytanie powiedz mi szczerze bez k?amstwa i ob?udy co my?lisz o naszej ksi??niczce Celestii?

przez **BlancoVagabundo** » 27 sty 2012, o 09:06

Pegaz nie wiedzia? jak odpowiedzie? na pytanie Autumna. Blanco nie spodziewa? si? ?e jego stosunek do Celestii mo?e by? dla kogokolwiek rzecz? ciekaw? czy wa?n?.
"No i znowu przez ksi??niczk? mam problemy..."
- Heh nie wiem co o niej my?le?. Po naszej dzisiejszej "rozmowie" zaczynam rozumie? jej motywacje, jestem w stanie uwierzy? ?e ma dobre intencje jednak nie ufam jej, po prostu nie ufam. Boj? si? ?e kiedy? b?d? zmuszony si? przed ni? broni?. Ona jest taka no nie wiem jak to okre?li? mo?e dziwna, mo?e wyrachowana, a mo?e po prostu przyt?oczona w?adz? któr? posiada... raz mi grozi a raz chce pomóc. Naprawd? nie wiem co o niej my?le?... Powiedzmy ?e gdyby mnie wezwa?a zg?osi?bym si? i by?bym wierny, gdyby jednak chcia?a mnie lub kogo? kogo znam aresztowa? nie dopu?ci?bym do tego....- G?os Blanco gdy mówi? te s?owa by? przepe?niony ?alem. Wida? by?o ?e pegaz jest przekonany ?e ksi??niczka go skrzywdzi?a.
Blanco sko?czy? mówi?, nogi si? pod nim ugi??y z nerwów a sam pegaz wyl?dowa? na ty?ku co jednak nie przeszkodzi?o mu w patrzeniu wyczekuj?co na kopyta Autumna.

przez **Autumn Leaf** » 27 sty 2012, o 21:16

- Widzisz Blanco i tym si? ró?nimy ty i ja. - zacz?? Autumn spokojnie. Ja jej ufam bezgranicznie. Nie mam powodu by jej nie ufa? i .... - tutaj ogier prze?kn?? ?link? zaczerwieni? si? i spojrza? w inn? stron? próbuj?c za wszelk? cen? unikn?? przenikliwego wzroku pegaza - bardzo j? kocham. - doda? du?o ciszej ale wystarczaj?co g?o?no by pegaz us?ysza?.
- Nawet bym si? po?wieci? i odda? za ni? ?ycie gdyby to wymaga?o ofiary - nie chcia? teraz t?umaczy? ca?ego swojego zawi?ego ?ycia i przysi?g jakie w swoim ?ycie z?o?y?. I tak pewnie Blanco by nie zrozumia?.
- To najcudowniejsza istota we wszech?wiecie - Autumn kontynuowa? dalej - Dlatego nie jestem wstanie odwzajemni? twojego uczucia Blanco, zwa?ywszy na twój negatywny i nieufny stosunek do ksi??niczki. Nie mog? ci ofiarowa? nic wi?cej oprócz przyja?ni. Przykro mi - doko?czy? smutno ogier ale jakby kamie? spad? mu z serca ?e móg? w ko?cu przed kim? wyzna? prawd?.

przez **BlancoVagabundo** » 27 sty 2012, o 22:09

- Ohh - powiedzia? Blanco dziwnym tonem - w takim razie przepraszam za mój wyskok nie wiem co mi odbi?o. Pardon panie Leaf mam nadziej? ?e mimo wszystko zostaniemy przyjació?mi
Blanco mówi? spokojnie kto? kto nie zna?by tego pegaza móg?by stwierdzi? ?e pogodzi? si? z odmow? Autumna jednak ka?dy znajomy Blanco wiedzia?by ?e pegaz jest w?ciek?y. Zdradza?y to jego oczy które nagle straci?y ca?? sw? weso?o?? i figlarno??, oczy które teraz by?y zimne i jakby puste
- Jeszcze raz przepraszam prosz? nie wracajmy do tego wi?cej. Do zobaczenia ... kolego - rzuci? z dziwnym u?miechem
"Spokojnie Blanco opanuj si? ... p?acz to nie jest dobre rozwi?zanie"
"Masz racj? Blanco znasz lepsze wyj?cie. Zrób to"
Pegaz pomacha? Autumnowi a nast?pnie wzlecia? cicho ?piewaj?c smutn? piosenk?

- Pytasz co zrobi? i dok?d pójd?, dok?d mam i??, ja wiem...
dzi? dla mnie jedno jest wyj?cie, ja nie znam innego,
tym wyj?ciem jest, no, mniejsza z tem.
[zt]

Polana

Re: Polana

Re: Polana

Re: Polana

Re: Polana

Re: Polana

Re: Polana

Re: Polana

Re: Polana

Re: Polana

Re: Polana

Re: Polana

Re: Polana

Re: Polana

Re: Polana

Re: Polana

Kto przegląda forum