Jezioro

[Kojira]

Ogiera zatka?o. Nie wiedzia? co powiedzie? czy zrobi?. Za du?o wa?nych s?ów i informacji naraz. Nie chcia? doprowadza? Willow do p?aczu. Czu? si? bezradny. Tysi?ce my?li przelatywa?y mu przez g?ow?, ?adna sensowna czy pomocna.
Spojrza? na klacz. ?zy sp?ywa?y po jej twarzy, a ona sta?a i p?aka?a rozklejona. Przytuli? j? do siebie i po?o?y? jej g?ow? w pobli?u swojego barku. B?d?c w tej pozycji nadal próbowa? co? wymy?li?, niestety wci?? bez rezultatów. "No ju?, spokojnie..." - powtarza? sobie ca?y czas wewn?trz siebie. Po chwili odsun?? jej g?ow? od siebie i popatrzy? w zap?akane oczy. Niewiele my?l?c poca?owa? j? d?ugo, próbuj?c powstrzyma? przed dlaszym p?aczem. Gdy ich usta si? rozdzieli?y ponownie po?o?y? jej g?ow? na sobie i zacz?? g?aska? j? lekko.
- No, nie p?acz ju?. Spokojnie. - mimowolnie powtórzy?, tym razem na g?os - Te? ci? kocham... - doda?, nieco ciszej.

[Willow Bark]

Pegaz wci?? cicho pochlipywa?a, oparta o ogiera. Mimowolnie si? do niego lekko u?miechn??a. To zdanie wystarczy?o, by poprawi? jej humor.
Spojrza?a na ?nieg wokó? i zadygota?a. Powinni ju? pój??... gdziekolwiek. Byle by by?o ciep?o. Podnios?a g?ow? i z pewnym zniecierpliwieniem poci?gn??a go za nog?.
- Ni? b?d? p?aka?, tylko chod?my ju? st?d, bo zaraz zamarzn?... - j?kn??a szarpi?c go.

[Kojira]

Ogier szarpni?ty zwolna si? ruszy?. Zaskoczy?a go nieco niecierpliwo?? klaczy, ale faktycznie by?o zimno. Wzdrgn?? si? lekko i zrobi? kilka wolnych kroków.
- To mo?e... pójdziemy co? zje??? - zaproponowa?, nie maj?c lepszego pomys?u - Ale Ty prowad?, pójdziemy tam gdzie zechcesz. - doda? po chwili i u?miechn?? si? do Willow.

[Willow Bark]

Willow rozwa?a? chwil? jego propozycj?. Czu?a ciche burczenie w brzuchu, wi?c opcja zjedzenia czego? w jakim? ciep?ym miejscu jej si? u?miecha?a. Pokiwa?a energicznie g?ow?.
- Pewnie, mo?emy pój?? do Sugarcube Corner - stwierdzi?a - Tam pewnie jest cieplutko - poci?gn??a nosem. Tak, chcia?a tam i??. By?o jej zimno i wszystko j? bola?o po kilku nieudanych sztuczkach.
Ruszy?a w stron? miasta obracaj?c si? co chwila do Kojiro.

[zt]

[Kojira]

Ogierowi na my?l o ciep?ym posi?ku zrobi?o si? pezyjemniej. Czu?, jakby co? wpompowa?o w niego energi? z ulotk? "Masz, to na drog? do SCC". U?miechn?? si? do klaczy i przyspieszy? kroku. To by? dobry pomys?.
- Ju?, ju? id?. - powiedzia? kieruj?c si? za ni?.

<zt>

[SeaCoast]

Klacz pe?na rado?ci postanowi?a si? przej?? na spacer. Spokojnym krokiem w?drowa?a a? ujrza?a zamro?one jezioro.
- Yay.- Pisn??a cicho po czym wesz?a ostro?nie na lód by sprawdzi? wytrzyma?o??. Gruba warstwa lodu z ?atwo?ci? utrzymywa?a leciutk? klacz. Zacz??a spokojnie si? ?lizga? nuc?c przy okazji spokojne melodie.

[Soar]

Soar pojawi? si? na brzegu jeziora.
Po raz pierwszy poszed? za g?osem serca.
Cze?? Sea!- Krzykn?? w stron? klaczy.
Powoli wszed? na lód...

[SeaCoast]

Klacz je?dzi?a sobie spokojnie po lodzie gdy nagle us?ysza?a jak kto? j? wo?a. Przez to prawie si? wywróci?a ale da?a rad? utrzyma? równowag?. W jej stron? szed? jednoro?ec który przypomina? Soara ale wygl?da? troch? inaczej. U?miechn??a si? widz?c jego niezdarne ruchy. Wreszcie zbli?y? si? na odleg?o?? dobr? do rozmowy
- Hej Soar. My?la?am ?e wyjecha?e? do znajomych. A przynajmniej Grinch mi tak powiedzia?...

[Soar]

Có? Grinch wymy?li?, nawet niez?? bajeczk?, powinienem j? kontynuowa? czy... Wyzna? prawd??
Jak bym powiedzia? ?e jestem najemnikiem, poszukiwanym w okolicy, to mnie znienawidzi.
Ehh...
-Tak by?em... W sprawach s?u?bowych. Ale znalaz?em woln? chwilk?... - Stwierdzi?. Jego g?os by? naturalny, nawet grama k?amstwa...
- Czy to prawda ?e mieszkasz u Grincha? Bo nie raczy? mi udzieli? odpowiedzi- Zapyta? próbuj?c si? ?lizga?.

[SeaCoast]

- Hmm... Czyli jednak Grinch mówi? prawd?. A przynajmniej jej wi?kszo??...
- To fajnie. - Powiedzia?a klacz okr??aj?c Soara. - Zmieni?e? si? od ostatniego spotkania. Wygl?dasz... Znacznie lepiej. - U?miechn??a si? ale po chwili u?wiadomi?a jak to musia?o zabrzmie?. - P-przepraszam. To by?o troch?... Wredne... J-ja nie chcia?am Ci? urazi?...
Skuli?a si? nieco a jej uszy opad?y. Patrzy?a si? teraz na Soara k?tem oka jak to zwyk?a robi? gdy si? ba?a b?d? wstydzi?a. Po chwili do jej uszu dotar?o pytanie.
- Em... Tak... Mieszkam u niego... By? tak mi?y ?e nie ka?e mi p?aci?. Ca?e szcz??cie bo nie mam pieni?dzy... Na szcz??cie dzisiaj znalaz?am prac?.
Sea u?miechn??a si? delikatnie ale dalej by?a skulona

[Soar]

Soar przesta? si? ?lizga? i patrzy? na skulon? klacz.
Nie tak ?atwo mnie urazi?, Sea. Naprawd?, nie czuje si? ura?ony, w ?adnym wypadku...
Powoli i niepewnie podszed? do niej.
To wspania?e, ?e znalaz?a? prace! Gdzie teraz pracujesz?- Zapyta? zatrzymuj?c si? zaledwie oko?o pó? metra od klaczy, patrz?c na ni?, swoimi wielkimi, gadzimi oczyma.

[SeaCoast]

Klacz nabra?a odrobiny pewno?ci siebie i wyprostowa?a si?. Cieszy?a si? ?e ogier nie poczu? si? ura?ony.
- To dobrze. Nigdy nie chcia?abym nikogo skrzywdzi?... Jak ty ze mn? wytrzymujesz? - Za?mia?a si? cicho do siebie.
Gdy ogier podszed? do niej spojrza?a mu si? prosto w oczy. Tym razem nie przera?a?y jej.
Widzia?a w nich moc, pewno?? siebie ale zarazem lekk? nie?mia?o??. Jego oczy by?y fascynuj?ce mo?na by rzec.
- Em... Tak. Ja te? si? ciesz?. B?d? pracowa?a w tutejszej restauracji jako asystentka kucharza. Zawsze lubi?am gotowa?.

[Soar]

Pi?kna, Czu?a, Wra?liwa, i jeszcze umie gotowa?. Idea?.
-To bardzo fajnie... Kiedy? na pewno przyjd?...- Powiedzia?.
Patrzy? w jej pi?kne oczy... Pi?kno w Czystej postaci.
Po chwili bez namys?u przytuli? j?. Pu?ci? ja po kilku sekundach.
-Przepraszam... J-ja Nie powinienem...-Wyj?ka?, cofaj?c si?, ze strachem w oczach.
Zawsze ba? si? odrzucenia. Jak na z?o??. Wampiry, Demony, Krew... Niczego si? nie ba?, prócz odrzucenia...

[SeaCoast]

Klacz zacz??a je?dzi? spokojnie niedaleko Soara. Bawi?a si? jak ma?a klacz. Podjecha?a bli?ej niego i odezwa?a si?
- Oczywi?cie. Przychod? kiedy chcesz. Tylko najpierw mnie uprzed?. Nie ?atwo jest tam za?atwi? stolik.
Klacz ponownie spojrza?a si? w jego oczy. Po chwili zosta?a przytulona. Nie wiedzia?a jak zareagowa?.
- Mo?e on tego potrzebuje... mo?e co? si? sta?o...
Sea odwzajemni?a u?cisk który w sekund? potem zosta? przerwany. Klacz widzia?a jak si? ba? tego co zrobi?. Poprawi?a sobie kopytkiem grzywk? i u?miechn??a si? delikatnie.
- Spokojnie. Nic si? nie sta?o. Najwyra?niej tego potrzebowa?e?. Czy jest co? co chcia?by? mi powiedzie??
My?la?a ?e w ?yciu mu si? nie powodzi albo mo?e ma jaki? inny problem. Czeka?a spokojnie na odpowied?

[Soar]

N-nie Sea... Nie - Powoli otrz?sn?? si? z tego co zrobi?.
Nie mam ci teraz nic do powiedzenia... Naprawd?... - G?os mu si? za?amywa?.
Patrz?c na Sea powoli si? cofa?...
- Ja... Ja musz? wraca? Sea... Potrzebuj? mnie... Do zobaczenia...
Niczym duch rozp?yn?? si? w powietrzu...


Z/T