przez Black_Gallant » 1 mar 2013, o 14:27
- Nie, nic się nie stało. Chyba na chwilkę się zamyśliśliłaś. Miałaś groźną minę. Nie chciałem nic mówić, bo jak się poznaliśmy też ci się to zdarzało, więc to pewnie jakiś tik nerwowy. Nic szkodliwego. Mi skacze kopytko gdy jestem zadowolony.
Na demonstrację potuptał tylnim kopytkiem. Haramu tak bardzo się w niego wtulała, a on nie wiedział co zrobić. Vermoutha tulił, więc ją też by trzeba było. Przytulił ją mocno i pogłaskał jeszcze po skrzydełkach.
- Będziesz dużą i silną i odważną pegazką, tak jak twoja mamusia... A wiesz że mamusia jest tak odważna, że na pewno by się chociaz usmiechneła do Tranquil?
Zamruczał jeszcze malutkiej do uszka, modląc się, by nie wykryła fałszywej nuty w jego blefie, teatralnym szeptem, by myslała, że zdradza jej bardzo ważny sekret. Ostatecznie nie miał zamiaru wspominać imienia drugiej zebry, o której nie wolno w tym domu mówić. Przynajmniej nie głośno.
- Vermouthku, prosze cie, nie wchodź na Tranny. Przytulenie się do nogi albo do ogona też musi być fajne, a nie będzie jej tak męczyć. Tranquil, nie bój się mu natrzeć uszu jak spróbuje. Musi wiedzieć, że nie wszsytko mu w życiu wolno. I z całą pewnością nie wolno się poddać szantażowi, gdyby chciał wymusić coś płaczem. Ma być twardy, ale musi się liczyć ze zdaniem klaczy.
Wygłosił mały wykład, poważnym, lekko gniewnym tonem, bardziej do Vermouthka niż do Tranquil, ale chciał by syn wiedział, że Tranquil ma poparcie taty. I to pełne.
Incompetence, breeds even more incompetence
- Megatron
WS....BS.....S.....T....PER...AG...INT....FEL...WP....HP
37.....46....47...39......25....38....33....42.... 28....13