Strona 2 z 2

Re: 1. Rzeka Gylfaginnyng

PostNapisane: 13 lut 2013, o 12:23
przez Hikari Senshi
- Przestać ratunek, gdy już go zacząć być wielka Hańba, Sunny-san - powiedział Hikari w odpowiedzi na ostatnie słowa pegaza, maszerując wraz z resztą w stronę miasta.

Re: 1. Rzeka Gylfaginnyng

PostNapisane: 18 lut 2013, o 11:51
przez Black_Gallant
Obrazek

MG

Wasza podróż powoli dobiegała końca. Zauważyliście miasteczko. Było jakby wyludłe, ale w każdym domku świeciło się nikłe światło. Po ulicach przechadzały się co jakiś czas jakieś patrole złożone z dwóch wilczych szkieletów w pancerzach. Było ich mało, wychodziło na to, że przemykanie się będzie bardzo łatwe.

Widzieliście do tej pory tylko trzy patrole na około osiem większych ulic. Główną ulicą prowadzącą na rynek od przystani, właśnie szedł pochód wilczych szkieletów wraz z jednorożcowymi oraz biedakami wyłowionymi z wody na jeziorze. Nawet ze wzgórza porośniętego wyschniętymi, pokrytymi śniegiem i szronem drzewami, mogliście słyszeć ich przerażone głosy, płacze, zawodzenie. Byli prowadzeni na rynek, gdzie spisywano ich i pakowano na wozy, rozdzielajać samice od samców.

Co jakiś czas rozlegało się wycie szkieletowego wilka. Dostrzegliście jeszcze dwie rzeczy. Ponad prowadzonymi biedakami uwijały się dwie świetliste kule emanujące niebieskim, zimnym światłem. Co jakiś czas jakis biedak patrzył na tę kulę i zwijał się z bólu krzycząc. Wtedy wilcze szkielety wlokły go do spisu a potem wrzucały dygoczącego do wozu. Zauważyliście jeszcze jedną rzecz. Na rynku, na latarniach świecących nikłym i zimnym blaskiem, wisiały jakieś pancerze, powieszone na czymś co wyglądało jak gumowe liny.

Re: 1. Rzeka Gylfaginnyng

PostNapisane: 19 lut 2013, o 14:23
przez Raging Flame
-Bosko... By to Celestia, że też coś takiego tutaj musi być...-Mruknęła gdy udało jej się zaobserwować pochód idący w stronę rynku. Wyglądało na to, że tam wszystkich prowadzą a oni nie mają żadnego pojęcia co robić. Wyglądało na to, ze muszą wykombinować coś konkretnego.
-Wychodzi na to, że mamy problem panowie. Bo nie wydaje mi się by te paskudy były zbyt przyjaźnie nastawione. Tamta klacz dziwnie się do żywych kleiła, a ci mogą być trochę mniej przyjemni.-Powiedziała zrezygnowana czarna jednorożka.

Re: 1. Rzeka Gylfaginnyng

PostNapisane: 21 lut 2013, o 01:49
przez Sunny Sky
- Nie podoba mi się to miejsce... Bardzo nie podoba. Mam nadzieję, że April nie wpadła im w łapska. - Szepnął Sunny. Starał się teraz nie rzucać się w oczy tym przeklętym patrolom. Kule, szkielety, niewolnicy... Miał złe przeczucia. Nagle przyszło mu do głowy, że gdyby zorientował się, gdzie ruszają te wozy, mieliby już jakieś informacje. Rozejrzał się, czy nie ma w okolicy jakiegoś w miarę bezpiecznego budynku, karczmy czy czegoś w tym guście.

Re: 1. Rzeka Gylfaginnyng

PostNapisane: 21 lut 2013, o 19:44
przez Hikari Senshi
stał cicho, obserwując wydarzenia na drodze prowadzącej na rynek.
- To nie wyglądać zbyt dobrze - stwierdził szeptem - Raczej nie udać nam się wmieszać w tłum... Jednak przydać się dowiedzieć się coś z ta sytuacja.. Samuraj był wyraźnie strapiony. Sytuacja wydawała się ciężka, jednak w końcu chodziło o rodzinę. Po chwili Hikari spostrzegł pancerze na rynku i zaczął im się przyglądać, próbując coś z nich wywnioskować.

Re: 1. Rzeka Gylfaginnyng

PostNapisane: 26 lut 2013, o 14:51
przez Black_Gallant
MG

Wkrótce załadunek się zakończył i powozy odjechały, a za nimi częśc świecących kul. Powieszone na kablach pancerze stukotały na wietrze, który świszczał przeciągle i upiornie w spojeniach kończyn. Całe miasteczko ucichło i opustoszało. Tylko dwa patrole po nim chodziły, i latały nad nim cztery kule światła.


-------------------------------

Z racji tego iż bardzo powoli nam to idzie, powiedzmy, że zrobimy zasadę taką, jaką zrobiła Lion... Możecie wrócić fabularnie, April też, i pisać normalnie jak po powrocie. Frozen, i April wróciły a co do tego czy ktoś nie umarł i nie wrócił jako widmo, okaze się w miarę pisania. Niestety za długo to trwa.