Pony Utopia

Ma?a, aczkolwiek przytulna drewniana chatka, oddalona od innych. Wi?kszo?? pokoi jest w odcieniach fioletu, a reszta jest zielona, pomara?czowa, bia?a...
Meble, tak samo jak chatka, s? z drewna. W oknach wisz? czyste, bia?e firanki. Domek ma dwa pi?tra. Na górze sypialnia, na dole salon itp.
Wokó? drewnianej chatki, jest ca?kiem du?e pole, podzielone na sad, ogród warzywny, ogród z kwiatami oraz "lasek", w którym rosn? je?yny, jagody i inne le?ne owoce.

___

Sporkly wesz?a do swojego nowego domu, ci?gn?c za sob? walizki pe?ne ksi??ek, rzadko u?ywanych ubra? itp. Drzwi nie zamkn??a, bo po co... Trzeba si? rozpakowa?.... Klacz otworzy?a walizk? z ksi??kami, wzi??a te, które by?a dla niej najwa?niejsze, odbi?a si? od ziemi i zacz??a je uk?ada? na najwy?szych pó?kach, których zwyk?e kucyki nie mog?y dosi?gn??. By rozpakowywanie nie by?o czym? okropnie nudnym, po cichu ?piewa?a ulubione ko?ysanki.

Powolnym krokiem przyszed? pod domek . Chcia? pozna? jak najwi?cej osób . Zapuka? do drzwi i usiad? na zadzie . Nie nie wiedzia? ile b?dzie musia? czeka? .

Otwarte! - Krzykn??a, po czym kontynuowa?a rozpakowywanie. Dopiero gdy go?? wszed? do ?rodka, wyl?dowa?a u?miechaj?c si?.
Sporkly. - Powiedzia?a cicho, swym spokojnym g?osem. K?tem oka zerkn??a na walizki, które zaraz potem wci?gn??a na gór?. Po chwili jednak wróci?a do ogiera, ca?y czas szczerz?c si?, jak to mia?a w zwyczaju.

~ Bumblebee . ~ odpowiedzia? spokojnie i lekko si? u?miechn?? klapn?? sobie .
~ ?adnie tu .

Po jakim? czasie spojrza? si? na zegarek .
~ Wybacz, zanikam.. ~ powiedzia? i powlonym krokiem odszed? .

zt

Dzi?kuje. Mo?e usi?dziesz na kanapie...? - Sporkly popatrza?a na drzwi, których ogier nie zamkn??. Zimno jej do domku nawieje... Oczywi?cie posz?a je zamkn??. Kiedy to zrobi?a i wraca?a na swoje miejsce, zauwa?y?a, ?e Bumblebee, tak samo jak ona, ma skrzyd?a. Delikatnie j? to zdziwi?o, gdy? my?la?a, ?e pegazy wol? przebywa? Cloudsdale i rzadko zagl?daj? na ziemie. A mo?e on tak jak Sporkly boi si? wysoko?ci? Kiedy? o to zapyta... Klacz usiad?o sobie naprzeciwko go?cia. Ten jednak sobie poszed?... No có?, po?egna?a si?, i wróci?a do rozpakowywania. Gdy wszystkie rzeczy by?y na swoim miejscu, klacz wyl?dowa?a, po czym wysz?a zamykaj?c drzwi.

[z/t]