?lady ci?gn??y si? jeszcze jakie? pó? kilometra. Sko?czy?y si? na niewielkiej polanie, na ?rodku której by?o ognisko. Wokó? tego? ogniska by?y porozstawiane dziurawe namioty. Sta?a te? drewniana klatka, w której siedzia?a ma?a, szara klaczka z zielon? grzyw? i ogonem. We w?osach mia?a wst??eczk?. Wokó? klatki zebra?o si? siedmiu bandytów. Ca?y czas dokuczali ma?ej, która by?a czerwona od p?aczu, dogaduj?c i ?artuj?c z niej. Spro?no?? "dowcipów" by?a tak obrzydliwa, ?e nawet na ko?cu ulicy karczemnej nikomu by przez gard?o takie co? nie przesz?o.
Pssst! Soar, to chyba ta klaczka. Postarajmy si? jako? ich wyeliminowa? zanim nas zauwa??. szepn?? do swojego towa?ysza Feather, po czym schowa? si? za zasp?.