Dom Drake'a

[Drake]

Otworzy? szampana i nala? go do kieliszków.
Siedz?c i obejmuj?c SeaCoast przybi? z ni? toast i powoli zacz?? pi? jedz?c kawa?ek ciasta.

Nie zauwa?y? ale siedz?c tak z ni? mija? ju? dzie? i powoli zbli?a? si? wieczór.
-Z tob? czas leci tak szybko...na prawd? jeste? wspania?a- powiedzia? bo nic innego nie przysz?o mu na my?l, w ko?cu pogodzi? si? ?e ona istnieje na prawd? i jest kim? na kim mu zale?y. Kim? na kogo b?dzie zarabia? i kto wie...Drake g?o?no prze?kn?? ?lin? i lekko si? zaczerwieni?, Sea na szcz??cie tego nie zauwa?y?a.
Rozci?gn?? si? wygodnie, przypadkiem tr?caj?c lekko SeaCoast kopytem
-Umm przepraszam - powiedzia? i si? zaczerwieni?

[SeaCoast]

Powoli wypi?a zawarto?? kieliszka. Zarumieni?a si? nieco i wzi??a za jedzenie ciasta. Gdy sko?czy?a jedzenie ponownie wtuli?a si? w Drake'a i zamkn??a oczy.
- Dzi?kuj? - Powiedzia?a cichym s?odziutkim g?osem - Ty te? jeste? wspania?y...
Gdy ten tr?ci? j? kopytkiem spojrza?a si? na niego zak?opotana. Na szcz??cie przeprosi?. U?miechn??a si? serdecznie i poca?owa?a go w policzek
- Nie ma za co. To by? tylko przypadek.
Siedzia?a tak jeszcze chwil? wtulona w niego ale powoli zaczyna?o jej si? nudzi?.
- Mo?e mogliby?my gdzie? wyj??? Chcia?abym pozna? odrobin? lepiej to miasto.

[Drake]

-Mam pomys?, mo?emy wybra? si? na wzgórze.
Usi?dziemy sobie i poogl?damy gwiazdy.-Powiedzia? po czym poszed? do pokoju po niedu?y koc i ubra? si?.
-Co o tym s?dzisz? - Zapyta? si? po chwilce

[SeaCoast]

- Bardzo ch?tnie.
Klacz wsta?a i ruszy?a do pokoju by si? ubra?. Gdy ju? to zrobi?a zesz?a na dó? i stan??a obok drzwi.
- No wi?c prowad? mój drogi.
Czeka?a na niego u?miechaj?c si? ?yczliwie.

[Drake]

Wzi?? klacz pod kopyto i wyszed? z ni? z domu. Poszli w kierunku wzgórza

<z/t>

[SeaCoast]

Klacz spokojnym krokiem ruszy?a za swoim wybra?cem. Bardzo si? cieszy?a ?e wreszcie gdzie? wyjd?. W jakie? romantyczne miejsce. By? mo?e nawet na kogo? natrafi?. Nie przeszkadza?by jej ten fakt zw?aszcza ?e chcia?a kogo? pozna? ju? od d?u?szego czasu.

[z/t]

[Drake]

Gdy wróci? do domu skierowa? si? od razu do ?azienki my?l?c czemu jej to zaproponowa?.
Mo?e znamy si? za krótko? No ale przecie? ze sob? chodzimy... my?la? Drake nie wiedz?c czy dobrze zrobi? proponuj?c.

Gdy wanna powoli nape?nia?a si? wod? usiad? na brzegu i czeka? na SeaCoast.

[SeaCoast]

Sea wesz?a do domu i skierowa?a si? za Drakiem do ?azienki. Stoj?c tak obok niego opu?ci?a lekko g?ow? i k?tem oka patrzy?a na niego.
- W-wiesz... Przepraszam ale... Ale to chyba troch? za wcze?nie... Jeszcze nie teraz...
Skuli?a si? i czeka?a z lekkim strachem w sercu na odpowied? ogiera.
- Oby mnie zrozumia?... Nie chce go straci?...

[Drake]

Usmiechnal sie gdy zobaczyl seacoast. Gdy zaczela sie tlumaczyc nagle doszlo do niego co robi. - D...Dobrze jezeli tak chcesz , przepraszam - powiedzial i wyszedl z lazienki. Poszedl do pokoju i polozyl sie na lozku. W glebi duszy przeklinal samego siebie z nerwow udezyl glowa w sciane - to nie byl dobry pomysl stracil przytomnosc i lezal na podlodze z rozcieciem na glowie. Zyl.

[SeaCoast]

Klacz ju? mia?a wej?? do wanny by rozpocz?? k?piel gdy nagle us?ysza?a g?o?ny huk. Wybieg?a z toalety i skierowa?a si? w stron? z której dobieg? d?wi?k. To co ujrza?a przerazi?o klacz. Otworzy?? szeroko oczy i pisn??a cicho ze strachu.
- Ojej ojej ojej...
Powtarza?a przera?ona. Szybko pobieg?a do swojego pokoju po apteczk?. Gdy wróci?a po?o?y?a go na ?ó?ku wcze?niej wycieraj?c krew. Po tym zrobi?a mu opatrunek. Ogier ju? nie krwawi?.
- Co Ci przysz?o do g?owy idioto... - Wyszepta?a - To ?e nie chce si? z Tob? na razie k?pa? to nie znaczy ?e ci? nie kocham...
Po?o?y?a si? obok niego i przykry?a si? i jego ko?dr?. Wtuli?a si? w niego delikatnie i czeka?a a? si? obudzi. Po d?ugim czasie oczekiwania zasn??a p?acz?c.

[Drake]

gdy w srodku nocy obudzil sie obok seacoast i poczol bol. Doszlo do niego co wczesniej zrobil. -No nie, pewnie pomyslala ze to jej wina...-powiedzial szeptem -Bede musial wytlumaczyc ze udezylem sie nie chcacy i ze nie powinienem wyskakiwac z takimi pomyslami, ehh i znow jestem tym zlym- myslal ze Sea spi wiec mowil szeptem i mial skryta nadzieje ze wszystko slyszala. przepraszal przytulajac sie do niej.

[SeaCoast]

Klacz obudzi?a si? rano. Ogier dalej spa?. Zmieni?a mu opatrunek bardzo delikatnie obchodz?c si? z jego cia?em. Nie chcia?a go budzi?. Gdy ju? sko?czy?a poca?owa?a go bardzo lekko w ranne miejsce.
- Zdrowiej szybko g?uptasie...
Gdy to powiedzia?a zesz?a na dó? i zacz??a szykowa? ?niadanie. Zrobi?a kilka kanapek i herbat? wed?ug przepisu Drake'a. Robi?c j? przypomnia?a sobie ?e mia?a przepisa? przepis i odda? kartk? co zrobi?a w chwil? pó?niej.
- Oby nic mu si? nie sta?o powa?nego... - zamartwia?a si? Sea. - B?dziemy musieli i?? do szpitala... Co? mu si? mog?o sta?...

[Drake]

Gdy zszed? na dó? i zobaczy? kanapki ucieszy? si? ?e SeaCoast tak o niego dba.
Mia? nadziej? ?e nie pomy?li ?e mu sta?o si? co? powa?niejszego.
Teraz czu? si? jeszcze bardziej g?upio, bo nie do?? ?e proponuje tak pochopnie prywatne sprawy to jeszcze si? uderzy? bezsensownie w g?ow?.
Rana powoli si? goi?a i przesta?a go bole?, zosta?a migrena.
Cz??ciej rani? si? w g?ow? i mia? du?o rozci??, te? dlatego lubi? nosi? kapelusze.

Postanowi? zaj?? si? troch? prac? bo oszcz?dno?ci powoli si? ko?cz?.
Usiad? do sto?u i sennym ruchem zacz?? je??.

[SeaCoast]

Sea podesz?a do ogiera z do?? powa?n? min?. Mimo ?e zdenerwowa? j? swoim zachowaniem to cieszy?o j? ?e wygl?da na w miar? zdrowego.
- Co ci przysz?o do g?owy ?eby wali? g?ow? w ?cian?? - tupa?a nerwowo kopytkiem. - No ju?... T?umacz si?...
Oczekiwa?a odpowiedzi. Liczy?a na dobre wyt?umaczenie

[Drake]

-A co do tego...dosy? zabawna sprawa - powiedzia? ?miej?c si? nerwowo.
-Sam nie wiem jak to zrobi?em...no przepraszam za tamto, poczu?em si? strasznie g?upio i ze z?o?ci...przysun??em g?ow? w ?cian?. - Powiedzia? ze smutn? min?
-To nie pierwszy i pewnie nie ostatni, mam ca?? obit? g?ow?...pewnie dla tego jestem taki g?upi - doda?



Wieczorem poszed? spa? do swojego pokoju.