Obozowisko

[Soar]

Soar Westchn?? po czym powiedzia?- no dobra, ja jestem Soar, Najemnik- Spojrza? na kusz?, potem na jej w?a?ciciela- czy móg? by? przesta? we mnie celowa??

[Reetmine]

"Soar, Soar, pierwsze s?ysz?. Szkoda, ?e Kamow si? opu?ci? z informacjami, tak to wi?cej bym si? dowiedzia?." Opu?ci? kusz? i wsadzi? sobie do kieszeni, w razie gotowo?ci do szybkiego jej wyj?cia. Czyli by? najemnikiem, psia jego ma?. No trudno, nie wygl?da by mnie zna?. Acz trza si? mie? na baczno?ci...

- A ja jestem Reet, i jestem tutejszym karczmarzem.

Uzna?, ?e mówienie mu ca?ego imienia mo?e by? b??dem.

[Soar]

Soar wsta? i powoli ruszy? na kraniec polany.
Szybko telekinez? odrzuci? troch? ?niegu i wyci?gn? plecak.
Hah ale "Profesjonali?ci", pomy?le? ?e dla nich pracowa?em- Stwierdzi? soar wyci?gaj?c kolejne rzeczy.
Plecak by? wypchany do granic mo?liwo?ci.
W ?rodku by?y apteczki, bandarze, granaty, karabinek i granatnik Rewolwerwy.
Pozatym by?o jeszcze kilka rurek, obrania,kombinezon i kilka odczynników chemicznych.

[Reetmine]

Pegaz zastanowi? si?, czy nie najbezpieczniej teraz by?oby strzeli? mu w plecy z kuszy, ale nagle co? poczu? w swej g?owie. Co? jakby... przymus, i wtedy zacz?? si? autentycznie ba?. Nie ba? si? wtedy u Dark Maniaca, ale teraz domy?la? si? kto mu ka?e gdzie? i??.
"By? mo?e wreszcie dowiedzia?a si? o wszystkich moich przewinieniach i teraz zostan? ukarany!"- Przysz?o mu do g?owy i prze?kn?? ?lin?. Widzia?, ?e Pan Marsza?ek gdzie? sobie truchta?. "G?upie bydl?, wprowadza mnie w pu?apk?...".
Chc?c nie chc?c opu?ci? g?ow? i pu?ci? si? p?dem za psem, zastanawiaj?c si? ile stra?y po niego przys?ano.

z/t

[Soar]

Soar wzi?? plecak i odwróci? si?. Reeta ju? nie by?o.
przyodziawszy si? w kombinezon maskuj?cy i uzbrojony ruszy? w stron? kra?ca lasu.

Z/T