Recenzje filmowe

Tutaj lądują stare niekochane, nietulone, nikomu nie potrzebne tematy < snif, snif, snif>

Moderatorzy: Kojira, Reetmine, ReflexivoArco

Re: Recenzje filmowe

Postprzez Reetmine » 22 cze 2012, o 23:21

http://1.bp.blogspot.com/-tz73tltzxm8/T ... ck_Sun.jpg

Black Sun: The Nanking Massacre
Fabu?a: paradokument opowiadaj?cy o zdarzeniach z roku 1937, kiedy to Japonia zaatakowa?a Chiny. Miasto Nanking na skutek przegranych wojsk Chi?skich poddaje si? okupantowi, ale to dopiero rozpoczyna terror…

Black Sun jest 4 cz??ci? „Men Behind the Sun”, stworzon? przez tego samego re?ysera, co pierwsza cz???. By?a jeszcze cz??? trzecia, ale to totalny syf. Nas Polaków mo?e denerwowa? to, ?e Rosjanie za pocz?tek drugiej wojny ?wiatowej uznaj? rok 1941, ale twierdz?, ?e i 1939 nie by? pocz?tkiem. Mym zdaniem zacz??o si? to 7 lipca 1937, kiedy to Japonia zaatakowa?a Chiny. Kraj gigantyczny, ale os?abiony sporami wewn?trznymi, nie móg? sprosta? agresorowi. Miasto Nanking by?o chyba jednym z najtragiczniejszych epizodów nie tylko walk mi?dzy tymi dwoma krajami, ale mym zdaniem w ca?ej 2 W?.

Zniszczenie Warszawy jest symbolem brutalno?ci i bezwzgl?dno?ci nazistów. W Nanking w krótszym czasie, praktycznie bez oporu Chi?czyków( a nie tak jak u nas z powodu powstania) wymordowano od 200 do ponad 400 tysi?cy osób( niektórzy historycy uznaj? 50 tysi?cy, co jednak jest ma?o prawdopodobne) w bestialski sposób, porównywalny tylko z tym co robi?a armia czerwona. Ocenia si?, ?e dosz?o do oko?o 20 tysi?cy gwa?tów( w tym tak?e na kilkuletnich dziewczynkach), zniszczono jedn? trzeci? miasta. Do historii przeszed? wy?cig mi?dzy dwoma wojskowymi o to, kto zetnie 100 g?ów w krótszym czasie. W ko?cu liczb? zwi?kszono do 150 g?ów… Rzeka Jangcy pono? by?a czerwona od rozstrzeliwanych ofiar na jej brzegu, nie darowano nawet mnichom buddyjskim.

Jednak?e by?y tak?e akty bohaterstwa. Czasem pomagali Japo?czycy( wida? to na filmie gdy „zbieracz g?ów” ukrywa dwójk? dzieci), jest te? pokazany wy?szy rang? oficer sprzeciwiaj?cy si? nadmiernej brutalno?ci. Jedn? z bardziej znanych to Minnie Vautrin, misjonarka opiekuj?ca si? dziewczynami z ?e?skiego college’u Ginling. Jednak?e najs?ynniejszy jest John Rabe. O ile oddzia? 731 mo?na nazywa? „chi?skim O?wi?cimiem”, o tyle to Oskar Schindler powinien by? nazywany „Europejskim Johnem Rabe”, nie na odwrót. By? ambasadorem 3 rzeszy w tym mie?cie, i w porozumieniu z ambasad? USA utworzy? stref? bezpiecze?stwa, w której uratowa? ?ycie 250 000 Chi?czyków. Do?? powiedzie?, ?e zdarza?o mu si? wyrywa? ofiary z ?ap ?o?nierzy, dowództwo Japo?skie za nim nie przepada?o, ale nie skrzywdzi?o ambasadora „bratniego” pa?stwa.

A co jest w filmie? Generalnie to samo, zaczyna si? od zdobycia miasta. W tle mamy z jednej strony paru wybranych Chi?czyków, z drugiej za? Japo?skie dowództwo wojskowe, które niestety pochwala dzia?ania ?o?nierzy. „B?dziemy zabija? dopóty nas nie uznaj?”- mo?na to uzna? mottem filmu. Trzeba jasno zaznaczy?- film jest niesamowicie brutalny, ale przez to znakomicie pokazuje bestialstwo do jakiego tam dochodzi?o. Ze scen np. kastracja mnicha, gwa?t na dziewczynce, wrzucenie dziecka do wrz?tku, wyrwanie p?odu z brzucha bagnetem, ci?g?e rozstrzeliwanie, ?ywi je?cy jako manekiny treningowe, odcinanie g?ów( jeden z dowódców w ten sposób sprawdzi? swój miecz, morduj?c siedem osób)… Re?yser i tak wszystkiego nie pokaza?. W tle mamy prawdziwe zdj?cia i nagrania, pokazuj?ce ogrom koszmaru.

Ogl?daj?c zastanawiam si? nad tym, jak oni mogli dokonywa? takiego bestialstwa. Wiem, w obozach te? byli sku…le, a armia czerwona cz?sto przypomina?a bandytów. Ale jednak ogrom tego, nawet nazi?ci niszcz?cy Warszaw? nie byli tak bezwzgl?dni. Tutaj Japo?czycy traktowali Chi?czyków jakby ci byli gorsi od zwierz?t. Mam jedno wyja?nienie- przygotowanie ?o?nierzy na to, ?e maj? by? bestiami. Niepokonanymi w walce, nie odczuwaj?cymi strachu, ale i bezwzgl?dnymi. To dla mnie jedyne wyja?nienie…

Plusy: Realizm, autentyczne uj?cia.

Minusy: Brutalno??, czasem gra aktorska.

Ocena: 4,5 na 6. Jeden z najlepszych filmów wojennych, ale bardzo ci??ki w odbiorze.
WS....BS.....S.....T....PER...AG...INT....FEL...WP....HP
37.....43....21....33....38....33....30.....48....50....11

Obrazek
Avatar użytkownika
Reetmine
Bitter - Sweet
 
Posty: 1945
Dołączył(a): 18 paź 2011, o 21:01
Lokalizacja: Kraków
Płeć: Ogier
Uroczy Znaczek: Luneta
Lubi: Pieniądze, używki, intrygi.
Nie Lubi: Braku kontroli, braku pieniędzy, pyszałków.
Strach: Utonięcie, psy.
Stan: Kawaler
Koneksje Rodzinne: Bhmmmm
Rasa: Pegaz
Charakter: Neutralny zły
Multikonto: TAK

Re: Recenzje filmowe

Postprzez Reetmine » 25 paź 2012, o 09:48

Obrazek

Fabuła: Podczas realizacji filmu dokumentalnego troje studentów zaginęło w lesie, niedaleko Burkittsville, w stanie Maryland. Rok później znaleziono tylko nagrane taśmy...

Jeden z najbardziej kontrowersyjnych horrorów, a nawet filmów lat 90. Choć mam w zwyczaju fabułę zostawiać na koniec tutaj daję ją na początku, bo już przy samym filmie jest to powiedziane, zresztą kampania reklamowa o tym mówiła. Ale do rzeczy.

Nie jest pierwszym horrorem paradokumentalnym. Pierwszy był "Cannibal Holocaust", film z roku 1980. Jednak w przeciwieństwie do tutaj opisywanego był to film gore, jeden z najbrutalniejszych, który może i zyskał status kultowy, ale raczej w wąskim gronie. Zresztą to nie był w pełni dokument: połowa przedstawiała rzeczywiście znalezione nagrania, druga połowa zaś kręciła się wokół oglądania nagrań przez "badaczy". W skrócie film w filmie. Tak naprawdę musiało minąć dopiero 20 lat kiedy ktoś wpadł na podobny pomysł, ale zamiast brutalności postawił na klimat. I to był strzał w dziesiątkę.

Reżyserzy postawili na jak największy realizm. 0 efektów specjalnych, 0 wyskakujących nagle zza drzewa potworów czy paranormalnych zdarzeń. Nie ma muzyki, a raczej muzyką są dźwięki otoczenia. Główni bohaterowie to trójka początkujących aktorów, która specjalnie podczas kręcenia była dodatkowo straszona przez ekipę. Wyszła z tego mym zdaniem najbardziej realistyczna grupa bohaterów horrorowych. Nie ma tutaj słodziasznej i miłej blondynki, wyrzutka który nagle okazuje się nie wiadomo kim. Nope, mamy tutaj trójkę studentów która po początkowo dobrej zabawie zaczyna czuć gniew i strach. Kłótnie między sobą, momenty załamania, całkowite poddanie się przez jednego z nich. Sporo osób zarzuca słabą grę aktorską- mogę się z tym zgodzić, bo zamiast grać bardziej to przeżywają. Sporo osób zarzucało im, że nie mogło się w nich wczuć- ja tam nie miałem z tym większych problemów, a już na pewno łatwiej mi było znaleźć się na ich miejscu niż na miejscu jakiegoś kolesia atakowanego przez zmutowane krabo-rekiny. Specjalnie ich straszono przed kręceniem, sam reżyser w tym uczestniczył, a więc sporo ich reakcji jest naprawdę prawdziwych. Sposób kręcenia też mi przypadł do gustu: dwie zwyczajne kamery, takie które każdy mógłby kupić sobie w sklepie. Brudny ekran, często się trzęsący- no ale to przecież nie jest "profesjonalne kino".

Częstym zarzutem jest to, że film jest po prostu nudny. Że przez 45 minut nic się nie dzieje, przez drugie coś się zaczyna i kończy się w najlepszym momencie. Fakt, dla kogoś spodziewającego się Holywoodzkiego kina może to być katorga, bo tylko chodzą, gadają, krzyczą, płaczą... Jednak bez tego długiego "niczego" to nie byłby już ten film, bo od początku służy to budowaniu klimatu( wywiady z miejscowymi, opowieści o wiedźmie z Blair), jak i też pokazanie tego, że z początkowo zabawowej wyprawy przerodziła się ona w koszmar. Sam film kończy się w najlepszym z możliwych momentów, gdzie to sam widz może sobie dopowiedzieć co się stało. Do końca nawet nie wiadomo czy to rzeczywiście wiedźma zabijała czy po prostu jakiś psychol, który zamieszkał w lesie i postanowił odgrywać jej historię.

Sprawą której przy tym filmie nie można pominąć jest wspaniała kampania reklamowa- powiedzenie, że to jest oparte na faktach: danie wywiadów z policjantami i osobami, które ich szukały, pokazanie dowodów, wymyślenie całej mitologii z wiedźmą z Blair. Za pierwszym razem choć byłem pewien, że i tak to fałsz to cały czas mi się kołatało w głowię "a co jeśli to się jednak wydarzyło?". Już sama ta otoczka prawdziwości spowodowała, że o filmie było głośno. Sam pamiętam jak jeden znajomy ze szkoły pytał mnie się, czy oglądałem ten film o zaginionych w lesie, bo może i w USA było to na bilbordach i TV, ale u nas jednak takiej kampanii nie miało, a i tak było o tym głośno.

Jak na początku napisałem to nie pierwszy horror paradokumentalny( były zresztą inne takie filmy, sam pamiętam jak kiedyś oglądałem coś ala wydanie specjalne wiadomości o tym, że kometa niedługo spadnie na ziemię), ale na tyle to spopularyzował, że Hollywood się tym zainteresował. "Project: Monster", "Paranormal Activity", "REC" to tylko wierzchołek góry lodowej. Udowodnił też, że nie potrzeba nie wiadomo jak dużych sum pieniędzy by zrobić prawdziwy hit. Fakt, taki pierwszy "Evil Dead" czy "Noc żywych trupów" nie miały wielkich funduszy, ale równie dobrze BWP mógł zostać zrobiony przez całkowitych amatorów, którzy mieli by dwie kamery, zaś ich znajomi by robili np. krzyki w lesie. Mógł to być rzeczywiście projekt za 200$, zrealizowany na przykład jako praca zaliczeniowa. Film również pokazał, że w latach 90, gdzie horrory były zdominowane przez slashery, one mogą jednak dalej straszyć, bez ton krwi, flaków i potworów. Na wschodzie dopiero powstawały "Ring" i "Klątwy", podobnie jak Europejski nurt pokroju "Sierocińca". A tutaj powstał film mogący rywalizować klimatem z "Siedem" czy "Milczeniem owiec".

"Blair Wich Project" jest moim ulubionym horrorem i chyba najstraszniejszym filmem jaki widziałem. Do dzisiaj robi na mnie wrażenie, za każdym razem jak go oglądam czuje ten dreszczyk. Może rzeczywiście trzeba przeczekać te pół godziny aż się coś konkretnego zacznie dziać, ale później zostanie to wynagrodzone.

Plusy: Realizm, gra aktorska, sposób kręcenia,

Minusy: Dla niektórych może być po prostu nudny.

Ocena: Obiektywnie na 6 punktów dałbym 4,5. Subiektywnie daje pełną 6.
WS....BS.....S.....T....PER...AG...INT....FEL...WP....HP
37.....43....21....33....38....33....30.....48....50....11

Obrazek
Avatar użytkownika
Reetmine
Bitter - Sweet
 
Posty: 1945
Dołączył(a): 18 paź 2011, o 21:01
Lokalizacja: Kraków
Płeć: Ogier
Uroczy Znaczek: Luneta
Lubi: Pieniądze, używki, intrygi.
Nie Lubi: Braku kontroli, braku pieniędzy, pyszałków.
Strach: Utonięcie, psy.
Stan: Kawaler
Koneksje Rodzinne: Bhmmmm
Rasa: Pegaz
Charakter: Neutralny zły
Multikonto: TAK

Poprzednia strona

Powrót do Cmentarzysko

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości

cron