Strona 1 z 1

Raporty

PostNapisane: 18 kwi 2013, o 22:06
przez Casimir
Widziałem olbrzymią pizzę o średnicy trzydziestu mil i grubości około mili. Pokryta była serowymi borami, gdzie sród mozarellicznych zarośli wzrastały grzyby falliczne a niebepieczne - kto pod takim zajął, ten wnet był opętywany przez grzybnie. Budził się w połowie procesu i przeto do dzisiaj można obaczyć ciałą wtopione w grzybnię, o twarzach zastygłych w masce bólu i przerażenia. Pizza ta jest latającą, geologicznie aktywną wyspą, której wylkany wypluwają potoki oliwy i sosu tabasco, w których można się łatwo utopić. Seronożce mogą nieostrożnego podróżnika rozdeptać, a pepperonci, wysokie na 9 stóp stwory z trzewi Wielkiej Pizzy - pożreć, o ile on nie pożre ich wcześniej. Ich głowy są osadzonymi na sztorc, szpiczastą częścią do góry, papryczkami chilli bez twarzy, swoje ofiary pozbawiają jelit i nimi przywiązują do swych wozów o trójkątnych kołach, by tak je ciągnęły.
Byłem tam i wszystko to widziałem.