Strona 1 z 1

Magical Mystery Cure

PostNapisane: 17 lut 2013, o 16:38
przez Autumn Leaf
Źle się dzieje w państwie Equestriańskim - czyli łyżka dziegciu od dorosłego fana na temat ostatniego odcinka trzeciego sezonu.

Cóż się okazało bowiem, że alicornem może zostać każdy jednorożec, który napisze własną, nową silną magię - byleby tylko miało przyjaźń. Gloryfikacja i nadmierna egzaltacja idzie jednorożców pełną parą, pegazy i kucyki ziemne okazał się nic nie wartym plebsem. Ode mnie + 20 do nienawiści jednorożców.
Piosenki sorry Daniel Ingram ale moim skromnym zdaniem on albo się wypalił albo spoczął na laurach. Piosenek było dużo i były dobre naprawdę świetne momentami, zwłaszcza usłyszeliśmy śpiewającą Celestię ,ale nie wcisnęły mnie ani na chwilę w fotel i nie powaliły jak Aria Chrysalis z końcówki drugiego sezonu. Chyba Daniel Igram doszedł do pewnej granicy, której jak na razie nie udaje mu się i nie uda mu się przekroczyć.

Ogólnie odcinek zapowiadał się rewelacyjnie motyw z podmianą znaczków był ciekawy, ale ostanie 10 min to tragedia, < zwłaszcza kłaniająca się jej Celestia> okazuje się, że Twilight osiągnęła już wszystko co mogla w Ponyville doszła do perfekcji w znajomości magii przyjaźni i została odpowiednio nagradzana.Moim skromnym zdaniem seria już jest zakończona bo Twilight już nie ma się czego nauczyć więc nie ma już po co kontynuować MLP, reszta to będzie słabe odcinanie od kuponów. Twilight dorosła. I jest wybrańcem z plebsu - dlatego dostała skrzydła i została księżniczką.
Czemu Starswirlowi się nie udało. Odpowiedz jest prosta nie dlatego, że nie znał się na magi przyjaźni, tylko dlatego że nie miał dziurki między nogami. Ogier alicornem i do tego księżniczką to by był skandal na skalę światową w feministycznej Equestrii < uff dobrze, że świat Utopii taki nie jest>

Strasznie mnie zdenerwował i zirytował Shinng Armor i te jego "liquid pride", prawie nie zwymiotowałam - kurde ten ogier zachowuje się gorzej niż większość klaczy w serialu. No i pytanie za sto punktów, gdzie się podziali rodzice Twilight by jej pogratulować "awansu". Zjadły ich rybki?

Czemu nie pojawiła się Octavia skoro podobno dostała głos, nie było zapowiedzianej Tinker, nie było gryfów. Szkoda :(

Z MLP zrobił się drugi Dragon Ball - Twilight niczym bohaterski Goku ratuje wszystkich, a mimo że jej przyjaciółki i inne kucyki ją w tym wiernie wspomagały są odstawione na boczny tor i tak naprawdę tylko się Twilight i jej działania się liczą.
Ale chyba takim prawem rządzi się prawie każdy film animowany i nie ma co z tym walczyć.

Co przyniesie nowy czwarty sezon czas pokaże, zobaczymy, mój optymizm umarł w każdym bądź razie.

Re: Magical Mystery Cure

PostNapisane: 17 lut 2013, o 16:39
przez Psycho Syringe
Baaardzo mieszane uczucia.

Re: Magical Mystery Cure

PostNapisane: 17 lut 2013, o 16:57
przez Bullet Song
Moim skromnym i szybkim zdaniem odcinek był ok. Irytujące było upchnięcie całej akcji w 20 minut, sprawiało to wrażenie krótkiego epizodu, a szkoda bo był potencjał. Tu i tam było kilka błędów w animacji (zamrożona bon bon koło nienaturalnie podekscytowanej lyry), ale ogólnie jestem zadowolony ;)

Re: Magical Mystery Cure

PostNapisane: 17 lut 2013, o 17:17
przez Spirit
Twilight na papieża!

Re: Magical Mystery Cure

PostNapisane: 17 lut 2013, o 17:50
przez Sal Ghatorr
Była Lyra. Poza tym jestem na nie. Może nie w kwestii samej fabuły i tak dalej, ale sam odcinek IMO nie za dobry.

Re: Magical Mystery Cure

PostNapisane: 17 lut 2013, o 18:01
przez Feather
Odcinek był... Cóż. Dam mu szkolne 4. Z minusem. Zdecydowanie zbyt dużo naje... w tak małym czasie. Jakby rozłożyli to na 2, skupili się, jak ratują elementy przed "poplątaniem", oraz bardziej uzasadnili Księżniczkę Sparkle... Ech... Jednak trója. Spierdzielili to...

Re: Magical Mystery Cure

PostNapisane: 17 lut 2013, o 19:49
przez Tali

Re: Magical Mystery Cure

PostNapisane: 17 lut 2013, o 20:33
przez Reetmine
Cóż, odcinek taki sam jak cały sezon- średni. Miał fajne odcinki( ten z pojedynkiem z Trixie; z Discordem był nawet niezły, akademia Wonderbolt), miał kilka takich sobie( te z tą całą Babs Seed, Slepples in Ponyville, ostatni), acz było widać, że o ile drugi jeszcze udawał, to trzeci był zdecydowanie robiony pod fanów. Pierwszą złą wiadomością było 13 odcinków, nie 26- czort wie czy w trakcie tworzenia nie wywaliło im scenarzystów lub czy Hasbro/HUB nie zaczęły czegoś robić, bo nie wydaje mi się by od tak zdecydowano odciąć się kurze złote jaja. Było więcej piosenek, mniej CMC( na szczęście), więcej Spike'a( na plus że o nim odcinki), wróciła Trixie i Discord( też na plus, ba pan chaos był równie zabawny jak wcześniej), ogólnie i tak nie umywa się do 1 i 2 sezonu. Jednak już od początku było widać, że sezon będzie taki sobie- o ile odcinki z Discordem były lepsze mym zdaniem niż w ogóle początek FIM-a, o tyle ten z Kryształowym Królestwem był taki sobie. Zmarnowanie potencjału Sombry( zrobili z niego tępego brutala który nawet nie umiał zbytnio mówić)- wystarczyło dać mu więcej czasu, tak by na przykład kusił bohaterki na mroczną stronę. Choć koniec 2 odcinka i tak mi się bardziej spodobał niż koniec ślubu w Canterlocie, gdzie Chrysalis została pokonana z dipy- ten przynajmniej odpadł z klasą. Z mane 6 tylko Rarity nie miała własnego odcinka, po nich samych nie można powiedzieć, że była jedna postać wyszczególniana( wyliczając ostatni, bo nawet początek sezonu to wyróżnienie smoczka).

Ale pora na sam finał. Fajnie, że były piosenki, zrobienie z odcinka musicalu mi nie przeszkadzało. Pomysł fajny, gorzej z wykonaniem- jednak po ślubie powinni zrobić dwa końcowe, nie jeden. Samo przypomnienie niczym się nie różniło od tego z Discorda. Jednak najbardziej brakowało mi przeciwnika- Chryśki, Sombry, mackowca, wielkiego króla kościanych flamingów... Ingerencja kogoś innego lepiej by mi pasowała niż, spoiler- wcześniejsza akcja Twi chyba. Zresztą tempo zdarzeń było walnięte- początkowo szło normalnie, by później nagle ruszyć jak TGV.

Do samej zamiany Twi w alicorna nic nie mam, tylko uważam to za komiczne. Fakt, ratowała królestwo, ale tutaj za je dostała za jakiś czar- już lepiej by mi naprawdę pasowało gdyby pokonała kolejnego badassa. Dodatkowo dosłownie zrobiono z niej główną bohaterkę- tak, wiem fabuła kręciła się wokół niej, choć i tak wcześniej to mnie tak nie raziło, tutaj już jasno było pokazane "patrzcie mam skrzydełka, jestem główna bohaterka". Zresztą Fluttershy równie dobrze też mogłaby zostać- bo zreformowała Discorda, a to większy wyczyn niż go pokonanie.

Rodzice Twilight byli( w tłumie) choć zgadzam się, że Shininga mogli lepiej zgodzić- jako główny ogier i tak najlepiej wypadł w początku 3 sezonu. Obecność postaci pobocznych, czy ich braku, mnie nie ruszyła.

Pod koniec zwróciłem uwagę na jeszcze jedno- migawki które Celestia pokazywała Twi. Coś takiego pasuje mi do ostatniego odcinka. Ponoć ma być film i 4 sezon, ale zazwyczaj takie akcje są w czymś, co kończy serial. Zresztą mym zdaniem na tym powinni zakończyć FIM-a; widać, że pomysły idą w gorszą stronę. O komiksie zupełnie nie mówię, bo jak widziałem go na necie to porażka, robiony czysto pod bronies. Zresztą ciężko sobie wyobrażam odcinki z Twi jako alicornem- chyba, że straci skrzydła, ale i tak musieliby to fajnie umotywować( a nie, że zły kolo i nagle jej znikają). Tak więc mym zdaniem powinni na tym zakończyć FIM-a.