W tym dziale opisujemy śmiechowe sytuacje ze szkoły, z życia, z pracy.
Idę z Caymanem ze szkoły i wywiązała się taka rozmowa:
- Ej, chodź przekoczujemy zebranie na terenie byłej huty - ja.
- A masz namiot? - Cay
- Nie, a ty?
- Ja też.
- To powiedz coś zboczonego, to załatwię.
- Siusiak.
Mina moja i przyjaciela który z nami szedł - bezcenna.
***
Ten sam człowieczek wywalił też na całą klasę słowo "wibrator", gdy go pani z angielskiego obudziła na lekcji. Wystraszył się.
***
Dzisiaj widząc wygłupy moje i przyjaciół (W tym Caymana), spytał się sam siebie z "zażenowaniem" : "skąd tacy ludzie się biorą", na co ja odparłem rozchichotany "z internetu". Coś w tym jest.
***
W tym samym dniu BFF widząc na WDŻ materiał filmowy o sądownictwie, śmiał się całą lekcję. Gdy 5 min przed dzwonkiem spytaliśmy go, o co chodzi, to odpowiedział "pełnonocnik heu heu heu"
***
W gimbazie była tabliczka "Wyjście ewakuacyjne" nad zamurowanymi drzwiami. Seems legit.