- Niestety moja droga, sama chcia?abym wiedzie?, ale podejrzewam kto za tym stoi.- Odpowiedzia?a ksi??niczka Bright Dawn, dalej stoj?c nad kolorowym kotkiem. Genera? nie przej?? si? tym zdarzeniem, dalej traktuj?c to jak jaki? ?art i wróci? do Bright, któr? dalej i tak podejrzewa? o bycie m?odsz? ksi??niczk?. Ksi??niczka spojrza?a na uleczon? klacz która w?a?nie wsta?a.- Witaj moja droga, ciesz? si?, ?e tak szybko dosz?a? do siebie. I jeste? w Canterlot, a konkretnie w mojej sypialni.
- Widz?, ?e szybkostrzeln? kusz? opracowa?a? moja droga. Ale mam nadziej?, ?e nie ma?? bo takie ju? si? zdarzaj?, co prawda tylko na par? be?tów, ale normalnej wielko?ci kusze. Je?li tak? to? to ju? b?dzie ma?a balista, zdolna pewno zdziesi?tkowa? wielu wrogów w krótkim czasie.- Zastanowi? si? szczerze, pewno co? wi?cej ni? my?la? uda si? schowa? do swojej w?asnej kieszeni. A ta bro? mo?e by? nowym pokazem si?y dla potencjalnych wrogów Equestrii.- Chyba b?d? zainteresowany moja droga, mam tylko nadziej?, ?e jej stworzenie b?dzie si? op?aca?o. Ale pewno jako? si? dogadamy...
Ksi??niczka za? dalej g?aska?a kotka, pomimo ?e ten si? na ni? zamachn?? pazurkami. Po którym? tam razie kotek odkry?, ?e przesta? krwawi?, za? jego rany s? zagojone. Celestia spojrza?a na Hardbelda i cynicznie si? u?miechn??a.
- S?ysza?am generale, ?e twoje dzieci chcia?yby mie? jakie? zwierz?tko? Mo?e psa?
- Wola?bym kota wasza wysoko??, mniejsza odpowiedzialno?? i mniej cuchnie. Ale koty bywaj? nieco agresywne, szczególnie podczas okresu godowego. Znasz mo?e jakie? rozwi?zanie?- Celestia szczerze si? u?miechn??a do niego.
- Kastracja chyba powinna za?atwi? z tym spraw?. To jak mój drogi, mam ciebie odda? mojemu genera?owi czy wracamy do prawdziwej postaci?