przez Celestia » 16 kwi 2012, o 14:10
Celestia skrzy?owa?a r?ce, zastanawiaj?c si? nad tym co poczyni? w tej sytuacji. Bycie gryfem na d?u?sz? met? jej nie odpowiada?o, jak i Shade pewno wola?a by by? p?ci ?e?skiej. Cho? uroczo wygl?da?a jako ogier to jednak ba?amuctwa nie powinny teraz zaprz?ta? koronowanej g?owy.
- Tak, masz racj?. Zaczn? od mej siostry, co? takiego mo?e wywo?a? wiele niepotrzebnego chaos...- Przerwa?a wyczuwaj?c co? dziwnego w pa?acu. Co?, czego nie czu?a od dobrego milenium, albo od ostatnich lat. Dziwi?a si?, ?e to by?o bezpo?rednio w pa?acu, jakby tego by?o ma?o w pomieszczeniu pojawi?a si? jeszcze Luna.- Siostro, wiesz mo?e co si? dzieje?
To co powiedzia?a lekko j? zmrozi?o, cho? nie zaskoczy?o. Discord mia? coraz wi?cej wp?ywów, zamiana w kamie? nie ko?czy?a sprawy, bo dalej byli jego wyznawcy. Dopiero po chwili dosz?o j? g?ówne stwierdzenie. Herold?! Ale kto by?by w stanie nim by?, co prawda przez chwil? by?a w zamku du?a, chaotyczna moc, ale nikt z obecnych osób w Equestrii by nie pasowa?. Mo?e Elementy Harmonii, ale to niemo?liwe by siewca chaosu zdo?a? zyska? nad nimi kontrol?. Przesz?a jej my?l o Lunie, ale w?tpi?a by ta chcia?a z powrotem bawi? si? w Nightmare Moon.
- Luna, wyno? si? z Canterlot!- Nie to, ?e chcia?a jej si? pozby?. Ale je?li by? tu kto? od Discorda to istnia? cie? szansy, ?e mo?e j? zmieni? w to, czym by?a kiedy?. Albo skrzywdzi?, tego te? wola?aby unikn??. Nast?pne wydarzenia nast?pi?y szybko. Rozbite okno, portal przez który wyszed? ma?y gryf, w którym rozpozna?a Tali. Gwardia pa?acowa nie by?a w stanie jej nic zrobi?, to jej nie zdziwi?o. Ale to, ?e przez portal przesz?y nast?pne osoby ju? tak. Pierwszym by? pegazoro?ec dziwnego koloru, i jemu ataki stra?y nic nie robi?y, gdy? zas?ania? siebie barier? magiczn?. Po chwili otoczy? samych gwardzistów, zamykaj?c ich w k?cie i odszed? w bok. Jakie? dziwne humanoidalne ptaszysko spad?o na jej siostr?, przygniataj?c j?. Rozpozna?a w nim Gallanta( a co, w ko?cu to Celestia), to by?o zaskakuj?ce, gdy? mia? pilnowa? tygryfa. Pojawi?a si? te? jednoro?ka, który mo?e kiedy? uroczo wygl?da?a, ale teraz by?a w stanie cz??ciowego rozk?adu. Ksi??niczka stan??a pewnie, rozpostar?a swoje skrzyd?a, podnios?a wysoko g?ow? i spojrza?a na heroldów z wy?szo?ci? i gniewem wypisanym na twarzy.
- Macie sporo odwagi pojawiaj?c si? tutaj. Tali, Tali, Tali... Pami?tam jak p?aka?a? i b?aga?a? mnie o co?, tym razem nie sko?czy si? to tak mi?o. I jak widz? Gallant niedaleko pada jab?ko od jab?oni, okaza?e? si? g?upszy od niej. Nie podoba?o si? ?ycie, co nie Flame i Arientar?- Odwróci?a spojrzenia na ?ad i Rozk?ad, wertuj?c sytuacje w pokoju. Jeden na jednego by ich pokona?a, ale grupie nie by?a ju? taka pewna. Rzadko kiedy unika?a walki, ale obaw? odczuwa?a jeszcze rzadziej. Niewiele by?o istot mog?cych si? z ni? równa?. Discord by? silniejszy, Nightmare Moon porównywalna lub te? minimalnie silniejsza. Rodzice rzecz jasna byli pot??niejsi, ale poza nimi ju? tylko najstarsze smoki i zapomniane przez czas i kuce istoty, które kiedy? okre?la?y siebie mianem bogów. Gdyby nie obecno?? innych ju? dawno spopieli?aby pokój. Przez wybite okno wlecia? stra?nik jej siostry, ale gdy zrozumia? w jakim jest po?o?eniu, opu?ci? bro? i zacz?? si? cofa?. Jakby nie do?? by?o kuców, którymi musia?a si? teraz martwi?!
- Honoru te? wam brak, silni tylko w grupie. Chcecie ze mn? walczy?- prosz? bardzo, ale za?atwmy to poza sypialni?! Stawi? wam wszystkim czo?a, ogród b?dzie idealnym miejscem. Zrobi?am co? dla ciebie Tali, jeste? mi to d?u?na.- Postanowi?a do niej to skierowa?, bo w niej widzia?a przywódc? owej grupy. Wiedzia?a, ?e z czwórk? heroldów ma ma?e szans?, ale przynajmniej da?a by siostrze, Shade i zgromadzonym tutaj kucom czas na ucieczk?.