Strona 4 z 4

Re: Pole

PostNapisane: 2 lis 2012, o 01:53
przez Soar
Soar zaczął się przyzwyczajać... Był Amebą. Miało to sporo zalet. Mógł dla przykładu wchłonąć Casiego. A ten dał mu jakieś głupoty... przecież te kółka powinny być tu, a ten cylinder tam. Soar spojrzał na niego. Wydawał się coś dziwnie wysoki.
Mordka uśmiechnęła się, po czym zmieniła się w nadwozie wytworu mózgu Casiego, z Podwoziem pokrytym mikronogami. Fakt, wszystko było dość... "Gluciaste" Ale nie ma co narzekać...

Re: Pole

PostNapisane: 2 lis 2012, o 09:48
przez Sandstorm
Sanstorm zarżał zirytowany, odwrócił się w miejscu do swoich towarzyszy. Może lepiej było się nie rozdzielać?
- Panie Casimir, czy wie pan co powinniśmy zrobić, żeby się stąd wydostać? Może pan wyjaśnić co się tu w ogóle dzieje? Jako jedyny wydaje się pan cokolwiek rozumieć z tego miejsca. Tylko proszę prosto i bez pomijania rzeczy dla pana oczywistych.

Re: Pole

PostNapisane: 2 lis 2012, o 14:33
przez Casimir
- Sandstorm, tak? Nie, nie wiem jak sie wydostać, ale wiem, którędy należy podążać. Do Soarmobilu! - zakrzyknął radośnie i wpakował się na przednie siedzenie glutowatego pojazdu - Soar... umiesz prowadzić samoch... siebie...? - zapytał nieco zdeformowanego, acz wciąż użytecznego Jednoroga. Zamknął za sobą drzwi, zamachał Sandstormowi, by się pośpieszył i włączył radio (skąd tu u licha radio...?). Definitywnie, sformułowanie "jestem samochodem" nabrało zupełnie nowego znaczenia.
- Za słoniem, przyjaciele! Za słoniem - rzekł jeszcze, zastanawiając się, ile Soar ma koni mechanicznych.

Re: Pole

PostNapisane: 3 lis 2012, o 22:49
przez Tea Charmer
I ruszyli! Za tym co im przypominało słonia gdyż byli tak spizg-Ekhm.. Wpływ narkotyku na ich mózgi (Mózgi? To zostało im coś jeszcze z nich?) był tak silny że jednemu wydawało się że jest amebą, drugi że jest potężnym iluzjonistą a trzeci.. o dziwo trzeciemu się nic nie wydawało. Casimir miał trefny towar czego efektem był koń i kuc siedzący na drugim kucu niczym na bolidzie wyścigowym. Ten oczywiście leżał płasko na ziemi i czołgał się w kierunku *pewnego* płotu w którego stronę leciała czerwona latarnia która był słoniem..
[Soar, Casimir i Sandstorm dalej pod wpływem narkotyku nie macie świadomości że to wszystko halucynacje i dalej kontynuujecie swą podróż normalnie nieświadomi tego jak głupio to wszystko wygląda. Kontynuujecie "Pod Latarnią, Gdzie Najciemniej"]

Re: Pole

PostNapisane: 4 kwi 2013, o 07:26
przez Tea Charmer
Nagle całe pole uległo nagłemu oczyszczeniu i ogólnemu resetowi. Lamy patrolowały teren jak to zazwyczaj robiły, liście szczęśliwie rosły a *pewny* płot trzymał się pewnie na swoim miejscu. Wszystko wróciło do normy.