przez Casimir » 25 paź 2012, o 21:43
- W porządku, Soar. Po pierwsze, używanie tutaj magii bez gruntownej znajomości struktury tego miejsca to bardzo zły pomysł, przekonałem się o tym na własnej skórze. Tak więc, dopuki nie zrozumiesz jej, doputy nawet nie próbuj. Masz, - wyciągnął kartonik z dziwnym napisem nadrukiem, przedtsawiającym rowerzystę na tle przemijających Słońca i Księżyca, przy czym wziął także drugi i umieścił pomiędzy językiem a dziąsłem - pomoże. Ładna ta Twoja nowa nóżka, Luna była by zachwycona. Nie ma co, przyszyję Ci kiedyś ładniejszą. - powiedział, czując delikatne mrowienie w miejscu, gdzie przykleił się nasączony kwasem kartonik. Tak, to chyba pomoże. - Mind, Ty też, nie wykręcać mi się tutaj. By pojąć chaotyczny plan, musimy stać się tak chaotycznymi, jak on. A teraz jazda i pod język te papierki, panowie mili. Nie mamy całego eonu... - eonu... eonu... - to substancja zaczynałą działać... Po 30 sekundach a nie minutach, ale to w końcu dzieło Casiego, a jakże! O tak. Echo... echo... echo... Echo jest fioletowe, fiolet smakuje jak jagody, lubię jagody. Zjadłbym. <sitary w tle> Cas, nie czekając na resztę, ruszył w kierunku tunelu.
WS:21 BS:32 S:32 T:16 Per:38 Ag:32 Int:44 Fe:33 WP:48
+ 5 do wp za sesję Luny
There is no fun about making sence.