Strona 8 z 14

Re: Salonik Łaskoteczek

PostNapisane: 28 sie 2012, o 22:35
przez Shiny Masquerade
Shiny otworzy? ocz?ta i zacz?? rozgl?da? si? po pomieszczeniu. Pierwsza my?l, która wpad?a mu do g?owy brzmia?a: "jaki dziwny sen...". Poprzedza?a ona okrzyk.
- Kurka wodna, gdzie ja jestem?! - jednoro?ec poderwa? si?. - Co mi je ucho... Ach! - wrzasn?? i odskoczy? na bok. To ten pegaz! Niech b?dzie przekl?ty... W?a?nie... ten pegaz... Zacznijmy od tego, ?e pegaz. Przystojny, cudny pegazik, który potrafi? dotyka? w taki sposób, by dotykany, nawet obcy, czu? si? komfortowo. Ale jednak... Shiny straci? przed chwil? przytomno??, a teraz ten ogier go konsumowa?... to znaczy liza?. I to lizanie by?o ca?kiem mi?e. - Aaeeueauaaa... - wyj?ka? waniliowy kucyk, b??dz?c po pokoju wzrokiem. Rumieni? si? za ka?dym razem, gdy natrafia? na Feathera. - Aaea... Nie! To znaczy... tak! To znaczy nie... Znaczy tak! Niee... argh, niewa?ne! - poderwa? si? z ?ó?ka. Czu? si? dziwnie. Bardzo dziwnie. Chyba czas si? zwija?. - Eee... Do??, koniec, stop, ci?cie, finito, kaput, amen! - wrzasn?? Shiny. - By?o mi?oo... Taak, by?o mi?o... Ale sko?czy?o si?! - mimo, i? jednoro?ec zrobi? si? w?ciek?y, nie chcia? znów sprawi? Featherowi przykro?ci. Stara? si? jak najgrzeczniej przekaza? mu, ?e chce wróci? do domu i w?a?nie to zrobi. Najbardziej przerazi?o go, ?e mówi?c "podoba?o mi si?" musia? ok?amywa? samego siebie, t?umacz?c sobie, ?e w?a?nie k?amie. No bo co? w pod?wiadomo?ci próbowa?o mu przekaza?, ?e naprawd? by?o fajnie. - To znaczy... B?d? si? zbiera?, wiesz - u?miechn?? si? - by?oo baaaaardzo mi?oo... I... i w ogóle... tylko... yyyyy... co? mi si? pali... w kuchni... mi si?... dzi?kuj?... tak, mi?o... pali mi si?... ahaha... To pa! - zawo?a? nerwowo wybiegaj?c przez drzwi.

[zt]

Re: Salonik Łaskoteczek

PostNapisane: 29 sie 2012, o 11:01
przez Feather
?askotek d?ugo ?mia? si? po tym, jak Shiny opu?ci? Salonik. No có?, zakocha? si? w nim, to by?o pewne. Shiny by? zabawny. Takiej reakcji po nim si? spodziewa?.
- Zaprosz? go kiedy? na randk?... A potem mo?e... Hmm.. W sumie nigdy tego nie robi?em z ogierem. No, ale najpierw pójd? do parku, a potem do domku. Musz? wszystko przemy?le? i pogada? z Nomiki.
Pegaz opu?ci? Salonik, zostawiaj?c go pod opiek? Georgowi /npc/, mianuj?c go swoim zast?pc?. Po drodze spotka? te? Nomiki. Jak si? okaza?o po rozmowie, Tolimira gdzie? znikn??a po drodze, a ona sama mia?a na ni? zaczeka?. Przy okazji wyja?nili sobie pare spraw, ?askotek przeprosi?, z?otem z Przystanii uraczy?. Obydwoje p?akali. W ka?dym razie jedno by?o pewne - nie byli ju? par?.
/Nomi nie pisze w fabule, Toli te?. Da?em takiego posta bo i tak trzeba by?o by to jako? za?atwi?/
z/t

Re: Salonik Łaskoteczek

PostNapisane: 2 wrz 2012, o 08:31
przez BrokenFall
Brokenowi si? ju? straszliwie nudzi?o. Tolimira mia?a pono? za chwil? przyj??, ale, jak na z?o??, wci?? si? nie pojawia?a. Z nudów zacz?? chodzi? w kó?ko. Wreszcie westchn??, tak od serca, i przywo?a? jednego z cherubinków, którzy latali wte i wewte. Wreszcie uzna?, ?e mo?e na ni? poczeka? przy wej?ciu.
-Przepraszam bardzo, chc? wróci? do wej?ci.... Ej! - Krzykn??, nieco wystraszony, gdy anio?ki niemal?e natychmiast porwa?y go i ruszy?y z nim na ziemi?.

[z/t]

Re: Salonik Łaskoteczek

PostNapisane: 3 wrz 2012, o 22:29
przez Fame Light
Owy salonik z daleka wygl?da? do?? schludnie dla modela, dla tego Manekin postanowi?, ?e zobaczy, co znajduje si? w ?rodku. Drzwi by?y otwarte, zanim je jednak otworzy?, zapuka? delikatnie... nie za mocno, nie nadwyr??y swego szlachetnego kopytka! Kiedy ju? znalaz? si? w ?rodku, u?miechn?? si? lekko pod noskiem. - No, ?adnie tutaj... - Stwierdzi? spokojnie, rozgl?daj?c si?. - Dobry wieczór! - Zawo?a?, ci?gle je?d??c wzrokiem po otoczeniu. - Jest tu kto?, z kim móg?bym pogada?? - Zawo?a? kolejn? rzecz, tym razem pytanie, ci?gle lustruj?c wszystko swoimi szaro-b??kitnymi oczyma.

Re: Salonik Łaskoteczek

PostNapisane: 7 wrz 2012, o 22:18
przez Feather
W końcu Łaskotek dotarł tam, dokąd zmierzał. A jak wiadomo, zmierzał do Niebiańskiej Przystani, a konkretniej - do swojego saloniku łaskoteczek. Miał klienta. Dziwnego babogiera. Gdyby nie zwis międzyudny, z pewnością uznałby go za klacz. Najpierw jednak powiedział do Przystanii:
- Chcę motor marzeń dla Sunniego, który ma stać w jego garażu, a także ładny strój na motor dla niego i by jedna z jego komórek w piwniczce była wypchana szczerozłotymi monetami, coby kieszonkowe miał. - szepnął do siebie. 
Następnie usiadł za biurkiem. 
- Witam pana w salonie łaskotek. W czym mogę pomóc? Zresztą nieważne. George! Zajmij się panem. I odprowadź do wyjścia po sesji. 
Mały, różowy pegazik ruszył w stronę Fame i po załatwieniu formalności zaprowadził go do salki, gdzie wyłaskotał do porządku. Potem odprowadził go do wyjścia.
/jakby co, to dla mnie Fame Light ma [z/t]/ 

Re: Salonik Łaskoteczek

PostNapisane: 7 wrz 2012, o 22:51
przez Dark Mind
W sposób znany tylko sobie jednorożec pojawił się w salonie łaskotek swojego kuzyna. O samym istnieniu miejsca dowiedział się z ogłoszeń zamieszczonych w zalegających w skrzynce na listy reklam. Mógł z nich wywnioskować, że to właśnie Feather jest gospodarzem lokalu o tak specyficznym charakterze, gdyż oczywiste było jego powiązanie z łaskotkami. Nie znając dalszych procedur postępowania Mind usiadł w poczekalni.

(Czas na serie dennych postów po długiej przerwie w pisaniu :<)

Re: Salonik Łaskoteczek

PostNapisane: 7 wrz 2012, o 22:58
przez Feather
Po Minda przyjechało łóżko, które złapało go pasami i z zawrotną szybkością pognało korytarzami salonu łaskotek. To była szalona jazda. Mind mógł podziwiać łaskotkowe witraże, a także wystrój korytarzy. W końcu łóżko wjechało po schodach do "izby przyjęć". zdumiony Feather wyciągnął z biurka pierścień antymagiczny i założył go Mindowi na rożek. 
- Och, witaj, kuzynku... Jak się czujesz po współpracy z heroldem zarazy i chaotami? Podobno byłeś szczurkiem. Ech... Kiurewnie przykro mi było. Własny kuzyn takie coś... A ja tak cię lubiłem, kochałem jak brata... Mind, dlaczego? 
Feather mimo swego zaskoczenia nie chciał zmarnować okazji. Głos nie był agresywny. Bardziej smutny.

Re: Salonik Łaskoteczek

PostNapisane: 7 wrz 2012, o 23:14
przez Dark Mind
Kiedy po Minda przyjechałołóżko zrozumiał on, że wpadł w niezły kawał łajna. Bez skutku próbował oswobodzić się z uwięzi, ale niestety jego działania miały skutki porównywalne ze śledztwem w sprawie katastrofy Smoleńskiej. Kiedy dojechał do końca swej trasie swego kuzyna, który następnie założył mu na róg pierścień antymagiczny. Jednorożec poczuł fale ograniającego go strachu.- Em... Hej Feather może tak przemyślimy tak całą sytuacje? Wiesz orzecież nic takiego się nie stało prawda.- Mówił, a raczej trajkotał bardzo przerażonym tonem.

Re: Salonik Łaskoteczek

PostNapisane: 7 wrz 2012, o 23:22
przez Feather
Widział i słyszał, że jego kuzyn musi bać się go. Zresztą trudno się mu dziwić.
- Ech... Tak... Porozmawiajmy o tym... Akurat dzisiaj miałem te cholerne łóżko uspokoić, ale skoro cię obezwładniło... No cóż, przyda się. Chociaż... Skoro musiałeś tu przyjść, masz w tym interes... W każdym razie...
Pegaz zaklaskał w kopytka, a łóżko uwolniło Minda. Pierścień wrócił na biurko.
- ... Powiedz mi, co cię tutaj sprowadza. 
Feather i tak czuł się bezpiecznie. Mógł zrobić wszystko w Przystanii, więc Mind nie stanowił zagrożenia. Chociaż nie chciał, wolał jednak sobie pomyśleć "chcę, aby Mind miał pierścień na rogu, podczas rzucania zaklęcia, które byłoby wycelowane w każdą żywą istotę w Przystanii, która nie jest wroga". 

Re: Salonik Łaskoteczek

PostNapisane: 7 wrz 2012, o 23:31
przez Dark Mind
Mind poczuł wielkà ulgę kiedy został oswobodzony z przerażającego łóżka.- Dobrze kuzynie, widzisz jesteś pewnie świadom tego, że nasz ostatnie relacje nie były, jakby to określić, najlepsze. Postanowiłem więc odwiedzić Cię i spróbować wszystko wyjaśnić. To co może pogadamy o tym wszystkim co poszło nie tak?- Szary jednorożec próbował się miło uśmiechnąć, ale niestety wyszło mu zamiast tego coś w stylu uśmiechu seryjnego gwałciciela, no trudno nie każdy musi dobrze wyglądać prawda?

Re: Salonik Łaskoteczek

PostNapisane: 8 wrz 2012, o 06:26
przez Feather
- No tak. Dobrze by było sobie to powyjaśniać. No cóż... Słucham zatem, mów.
Feather nie bardzo wiedział, czy Mind aby na pewno chce tylko się pogodzić, czy to nie jest jakiś podstęp. Przystań jednak dodała mu odwagi. Może przecież zrobić z Mindem wszystko. Oczywiście tylko, jeśli wyczuje zagrożenie. Uśmiech Minda wydał mu się specyficzny, chłodny. Taki jakby wymuszony. 
No cóż... Stara się ogierek. A nóż-widelec się pogodzimy! - pomyślał.
Łaskotek sięgnął do lodóweczki biurka i wyciągnął dwie butelki soku jabłkowego. Posługując się sprawnie otwieraczem, otworzył je, przy czym jedną z nim postawił na tymże biurku przed kuzynkiem, a drugą sam zaczął ochoczo doić. 

Re: Salonik Łaskoteczek

PostNapisane: 8 wrz 2012, o 09:11
przez Dark Mind
Jednorożec upił nieco napoju jabułkowego, który dostał od swojego kuzyna, a następnoe przeszedł do swojej mowy.- Dobrze sam nie wiem od czego zacząć żeby wszystkiego nie pomieszać, ale spróbuje. To może zaczniemy od sprawy loży od której zacął się ten cały spór. Tak w dużym skrócie to chodziło mi tam przede wszystkim o lepszy kontakt z rodziną. Rozumiesznie? Poza tym nie licząc drobnej, hm ekscentryczności, taaa to dobre słowo, to całkiem miłe kuce Ciężej jest mi wyjaśnić co wtedy tam zaszło- Gdy zaczął opowiadać o wydarzeniach związanyc szary jednorożec zaczął płakać.- Sam nie wiem jakby to powiedzieć miałem świadomość tego, że... Nie za cholere nie wiem jak Ci to wyjaśnić. Poprostu zrobiłem poprostu coś złego i chciałbym Cię za to przeprosić.

Re: Salonik Łaskoteczek

PostNapisane: 8 wrz 2012, o 10:04
przez Feather
- Więc ci chaoci nie byli jakimiś fanatycznymi okultystami. Rozumiem.
Czyli po prostu może był to jakiś kościół Eris, instytucja, gdzie czczą chaos w bezpieczniejszej, oczywistej formie. A ja byłem gotów go zabić... W obronie własnej, Nomi i dzieci. Ale i tak by nic mi nie zrobił. Ciekawe, co powie o przyłączeniu się do Zarazy - rzekł do siebie w myślach.
Feather wysłuchał kolejnej wypowiedzi Minda. Mind nie był kucykiem, który dobrze wyrażał swoje emocje. Jednak Łaskotkowy Maniak rozumiał go całkowicie. 
- Rozumiem. Rządza potęgi może ogłupić każdego. Dobrze, że heroldzi są pokonani. 
Nastała cisza. Pegaz spoglądał na swojego kuzyna, który płakał cichutko. Gdzieś tam grała muzyka w głębi korytarzy... Wesoły badziew.  
Salonie, zmień płytę na dyskografie Hoofsteina
I tak się stało. Teraz można było usłyszeć "Masz mnie" po Germaneysku. Tekst banalny. "ty. Ty masz. Ty masz mnie..." i tak dalej. Łaskotek KOCHAŁ industrial metal,  heavy metal, new wave o f Canterlot heavy metal i power metal. Muzyczka grała.
- Wybaczam ci Mind. 
Feather poleciał wprost na kuzyna, przewracając go na łóżko, tuląc.
- Dobrze, że nie jesteś zły. Bałem się o ciebie.

Re: Salonik Łaskoteczek

PostNapisane: 8 wrz 2012, o 10:18
przez Dark Mind
Mind był niezwykle zadowolony z rekacji Feathera. Nareszcie po tylu bezsensownych sporach mógł się pogodzić ze swoim kuzynem. W przypływie bardzo pozytywnych emocji zaczął go mocno tulić do siebie.- Nareszcie po tym wszytkim. Cieszę się, że nareszcie możemy normalnie porozmawiać.- Po dłuższej chwili tulenia jednorożec zaczął odczuwać ból w okolicach klatki piersiowej.- Dobrze wystarczy tego tulenia, bo zaraz połamiesz mi żebra.- Powiedział bardzo rozbawionym głosem.

Re: Salonik Łaskoteczek

PostNapisane: 8 wrz 2012, o 10:44
przez Feather
- Upsik. Przepraszam. 
Pegaz usiadł sobie na materacu łóżka i podrapał się nieco zakłopotany w grzywę. 
- Ech... Tak. Dobrze, że wyjaśniliśmy sobie wszystko. Ale mimo wszystko... Uważam, że zasłużyłeś sobie na malutką karę.
Feather zaklaskał w kopytka, a łóżko znowu objęło go pasami, przyszpilając do materaca.  W tym samym momencie Łaskotek założył Mindowi obrączkę na rożek. Zachichotał.
- Och, nie bój się. Nie zrobię ci przecież krzywdy. 
Stuknął go lekko w nosek. No cóż... Słodko wyglądał jego kuzynek, taki nieporadny... Przynajmniej tak uważał Feather. Pegaz otworzył drzwi do salek, a łóżko pojechało za nim. Szli przez korytarz, który po jakiś stu metrach (magia przystani i przestrzeń w niej jest zadziwiająca) zmieniał się w pochyłą rampę w dół. Ściany wydawały się betonowe, nieco zawiało chłodem. Korytarz był ciemny, oświetlany jedynie "piwnicznymi" lampami. Piwnica w latającym salonie łaskotek. Ciekawe. Feather wiózł Minda w miejsce, gdzie trzymano najbardziej "ekstremalne" maszyny i zabawki do łaskotek. Zresztą nie tylko do nich (sprośne myśli są na miejscu). Wkrótce korytarz stał się znowu poziomy. Stali przed drzwiami ze stali nierdzewnej, z wielkimi sztabami. Te zaczęły się rozsuwać, a wrota ze zgrzytem rozwierały się. W głebi panowała ciemność.