przez Showy Stage » 1 sie 2012, o 16:56
Gdy Feather na chwil? przesta? zajmowa? si? swoj? prac?, a co za tym idzie, gdy Showy zyska?a nieco czasu na ogarni?cie swojego oddechu, najpierw wyda?a z siebie tylko d?wi?k wdychanego powietrza. Ju? wiedzia?a o co tu chodzi i jej pierwsze wra?enie ca?kiem nie by?o z?e. Ot, narz?dzie, którego do tej pory u?ywa? by?o ca?kiem mi?e i sympatyczne w dotyku, w zwi?zku z czym spokojnie mog?a pozwoli? mu na kontynuowanie swojej pracy, a magiczne s?owo zachowa?a na pó?niej, cho? mia?a nadziej?, ?e nie b?dzie potrzebne.
- ...huuuh - odetchn??a kolejny raz - ...jestem aktork?... Tak jak Ty dostarczam ludzi dawki ?miechu, cho? nie tylko, bo sk?ama?abym jakbym powiedzia?a, ?e gra?am tylko role komediowe. Cho? wol? si? ?mia?. Chyba - wyja?ni?a o co jej chodzi?o wcze?niej, teraz, gdy mog?a zebra? my?li i sformu?owa? ludzko brzmi?ce zdania, a nie takie, w które co pó? s?owa wk?ada si? "ha" albo "hi". Po chwili przyjemne uczucie i chichot powróci? na swoje miejsce i klacz kolejny raz zacz??a delikatnie zawodzi? swoim ?mieszkiem. W pewnym momencie postanowi?a, ?e spróbuje powalczy? z tym uczuciem i stara?a si? nie ?mia?, tyle ile mog?a. Nie zdo?a?a jednak opanowa? u?miechu i tej dziwnej miny, która pojawia si? na twarzy, gdy kuc stara si? nie ?mia?, wi?c na swój sposób wygl?da?a pewnie ca?kiem dziwacznie. Najgorszym momentem by? ten, w którym Feather zabra? si? za jej skrzyd?o. Ciekawy fakt numer 1 - dziwnym jest uczucie towarzysz?ce momentowi, w którym kuc dowiaduje si?, ?e jego czu?y punkt jest w takim miejscu jak skrzyd?o. Showy nie mia?a poj?cia, ?e tam bardziej odczuje jego zabiegi i w ko?cu nie da?a rady powstrzyma? chichotu i znów w pokoju mo?na by?o us?ysze? jej "hihihi". Gdy Feather zwróci? si? do niej z komplementem, klacz jeszcze czu?a to uczucie, a w jej gardle wci?? odczuwalny by? posmak ?miechu. Do tego wszystkiego doszed? teraz lekki rumieniec po komplemencie Feathera, a mo?e to tylko rumieniec wynikaj?cy z nadmiaru ?miechu?
- N-nie wiem czy mój ?miech b?dzie brzmia? lepiej ni? chichot je?li mam by? szczera? Sam co wolisz, chichot czy pe?ny ?miech? - zapyta?a ni w pi??, ni w dziesi?? klacz tu? przed tym jak Feather zacz?? bawi? si? nowym instrumentem. Od tego momentu Showy nie by?a w stanie ju? si? odzywa? - Hah! - wydar?o si? z jej gard?a w pierwszej chwili, gdy nagle dobrze jej ju? znane uczucie przybra?o na sile w zwi?zku ze zmian? narz?dzia. Fakt, ?e teraz odczuwa?a to uczucie w innym miejscu, fakt, ?e by?o ono nieco inne, fakt, ?e czu?a te? inny kszta?t 'tego' co j? teraz ?askota?o - to wszystko spowodowa?o, ?e jej wcze?niejsza obietnica dana sobie samej, by si? nie ?mia?, sta?a si? nagle du?o trudniejsza do dotrzymania. Showy stara?a si? walczy? ile mog?a, ale co kilka sekund z jej pyszczka wyskakiwa? ?miech, nie tak g?o?ny jak ten pierwszy, kilka chwil wcze?niej, ale ju? na tyle g?o?ny by mo?na by?o go nazwa? ?miechem, nie chichotem.
Gdy min??o kilka minut, Showy ?mia?a si? coraz cz??ciej i coraz rzadziej próbowa?a walczy? z uczuciem, którego do?wiadcza?a. Ba, teraz nawet zacz??a si? wierci? na ?awie, cho? oczywi?cie klamry, które j? przytrzymywa?y wykonywa?y swoj? robot?, nie pozwalaj?c si? jej uwolni?. Ona sama te? nie do ko?ca chcia?a si? uwolni?, ale trudno by?o usiedzie? w miejscu przy takim zabiegu. - Ahhhh... fuuuu... - odetchn??a ponownie, tym razem oddycha?a mocniej przez kilka sekund, zaraz po tym jak Feather pozwoli? sobie na ma?? przerw? - ...to ca?kiem... dziwne... huuuuhhh... uczucie... - powiedzia?a - Ale nie jest... z?e... - doda?a jeszcze u?miechaj?c si? w kierunku pegaza, a ten pewnie móg? zauwa?y?, ?e z tego ca?ego ?miechu w k?cikach jej oczu pojawi?y si? ma?e krople ?ez, cho? bynajmniej nie ze smutku.
WS-BS-S-Per-T-Ag-Int-Fel-WP-HP
33-28-22-34-32-43-31-30-33-8
Brawa dla Tranquil za sygn?! \o/ Ikonka by Nomi, thx \o.