Strona 1 z 1

Serduszkowy kamyczek

PostNapisane: 22 lip 2012, o 17:11
przez Tolimira
Tolimira sz?a i sz?a a? dosz?a do dziwnego kamienia w kszta?cie podwójnego serca. Kamie? by? zupe?nie taki jak zosta? narysowany w li?cie wi?c klacz wiedzia?a, ?e dobrze trafi?a. Zgodnie z instrukcj? obesz?a go trzy razy, pad?a na kolana i poprosi?a o otwarcie drzwi. Przez chwil? nic si? nie dzia?o.
To chyba by? g?upi ?art tego przekl?tego bankiera” – pomy?la?a, gdy nagle kamie? zamieni? si? w rubin, a g?os legendarnych wodnych kucyków niczym tr?by anielskie og?osi? ponowne otwarcie „Niebia?skiej przystani”. Nagle z niepozornej chmury zlecia?y dwa cherubinki, które nie bacz?c na protesty Tolimiry unios?y j? i rozpocz??y transport do przystani.
- Pu??cie mnie! Pu??cie! Ja nie… nie umiem lata?! Nie! Teraz nie puszczajcie! – Panikowa?a Tolimira na co ten bardziej ró?owawy odpowiedzia? g??bokim basem.
- B?d??e pozdrowiona pierwsza! Nie bój si? nas, jeste?my tylko narz?dziem przystani, a ty zosta?a? wybrana do przywrócenia dawnego porz?dku.
- Ja tylko…salon… Feather… Musz? naprawi?…
- Wiemy. Wszystko jest ju? za?atwione. – powiedzia? drugi, prawdopodobnie m?odszy z u?miechem – A teraz witaj w Niebia?skiej Przystani!

[zt]

Re: Serduszkowy kamyczek

PostNapisane: 24 lip 2012, o 18:04
przez Tolimira
Morska klacz prowadzi?a Feathera w kierunku jego przeznaczenia. Szli do?? dobrym tempem ju? dobre dwadzie?cia minut. Jednak Tolimira by?a pewna, ?e id? w dobrym kierunku. Mo?e i ta ca?a sytuacja by?a dziwna i niewiarygodna jednak przecie? mia?a miejsce. Mijali wi?c kolejne rozstaje i szli. Po kolejnych dziesi?ciu minutach doszli wreszcie do miejsca gdzie poprzednio mie?ci? si? sercowy kamie?. Tym razem jednak nie by?o go tam. Pierwsza my?l Tolimiry by?a bardzo szkaradna. Pomy?la?a bowiem o wyrywaniu skrzyde?ek i paleniu w piecach ?artownisiów.
- To tutaj… - powiedzia?a niepewnie. – Przynajmniej wczoraj to by?o tu… przepraszam nie wiem co…
Klacz nie doko?czy?a jednak my?li bowiem nagle z nieba zlecia?y cztery ró?owiutkie, roze?miane cherubinki. Dwa z nich bez zb?dnych pyta? podnios?y Tolimir?, a kolejne dwa obw?cha?y Feathera, a nast?pnie przytuli?y go.
- Cze?? ?askotku! Spodziewali?my si? Ciebie. B?d??e pozdrowiony drugi! – powiedzia? ró?owszy. Na to wtr?ci?a si? Tolimira.
- Zawsze ju? b?dziecie tak odlicza?? No i co sta?o si? z kamieniem?
- No có?… takie zasady, a co do kamienia - jeden z pegazików roze?mia? si?. – godzin? temu jaka? klacz uzna?a go za bardzo warto?ciowy i najzwyczajniej w ?wiecie zabra?a go ze sob?. Nie martwcie si? jednak teraz to zwyk?y g?az. Nazwali?my go Jerry, ?adnie prawda? No ale szkoda czasu. Ja?nie Featherze wolisz polecie? sam czy mo?e ?yczy pan sobie pomoc?
Czekaj?c na odpowied? bia?ego pegaza dwa cherubinki rozpocz??y zabaw? w berka, a pozosta?e dwa uznaj?c zapewne, ?e Tolimira wola?aby nie wisie? d?u?ej w powietrzu rozpocz??y transport klaczy na chmur?. Wzlatuj?c Tolimira rzuci?a jeszcze zaczepnie weso?ym tonem.
- Prawda, ?e s?odkie ANIO?KI? Co najlepsze nie tylko ja je widz? prawda?

[zt]

Re: Serduszkowy kamyczek

PostNapisane: 24 lip 2012, o 18:36
przez Feather
Droga nieco si? d?u?y?a ?askotkowi, który w milczeniu szed? za Tolimir?, czasem zagaduj?c j? na jaki? bzdurny temat. W ko?cu dotarli w pewne ciekawe miejsce, w którym to morska klacz, b?d?ca przyjació?k? Feathera spodziewa?a si? czego?. Najwidoczniej tego nie zasta?a. Zrezygnowana zacz??a go przeprasza?. Ju? mia? otworzy? pyszczek, by pogratulowa? jej dowcipu, gdy nagle...
- Karze?ki?
... Gdy nagle z nieba przylecia?y Cherubinki. Widok ten conajmniej zdziwi? pegaza, który z niedowierzaniem obserwowa? ca?? sytuacj?. Mimowolnie musia? si? u?miechn??. Stworzonka by?y ca?kiem s?odziutkie.
- Witajcie drogie... Stworzonka?
Gdy malutkie stworki obw?chiwa?y go, on jakby nieco si? cofn??, po czym zosta? przytulony. Na jego pyszczku wykwit? p?sowy rumieniec.
- T - Toli, o co chodzi? - spyta? niepewnie.
?askotek straci? g?ow?.
"Co. Tu. Si?. Do. Obory. Jasnej. Wyprawia?! Japierdziel?, czemu zawsze musz? by? zaskakiwany. Na ka?dym kroku, cholera... " - pomy?la?.
- Ja?nie Feather? Polec? sam...
I wzniós? si? razem z innymi w powietrz?.
- Anio?ki? No tak... Uznam, ?e wszystko wyja?ni si? na górze.
Ca?y czas mia? min?, jakby kto? mu powiedzia?, ?e ma kolejne dziecko.
z/t

Re: Serduszkowy kamyczek

PostNapisane: 27 lip 2012, o 12:16
przez Tolimira
Tolimira przybieg?a zdyszana pod kamie? którego oczywi?cie ju? nie by?o. W mózgu klaczy zrodzi?a si? my?l, ?e przecie? dok?adnie tak by?o w jej ?nie. Nie zastanawia?a si? nad tym zbytnio bowiem dwa cherubinki podlecia?y do niej i po uk?onieniu zgrabnie podnios?y klacz, a nast?pnie przetransportowa?y j? do "Niebia?skiej Przystani"
"Dziwne miejsce" - zd??y?a jeszcze pomy?le?.

[zt]

Re: Serduszkowy kamyczek

PostNapisane: 27 lip 2012, o 21:57
przez BrokenFall
Coraz bardziej zdesperowany Broken przelecia? chyba pó? Ponyville, szukaj?c ukochanej. Z ka?d? chwil? w jego g?owie narasta?y pesymistyczne my?li, a on sam liczy? si? coraz bardziej z opcj? ?e Tolimir? znajdzie, ale albo w kostnicy, albo rann?/zgwa?con?/martw? w jaki? krzakach. Wreszcie, zniech?cony, zap?akany, zobaczy? og?oszenie o salonie ?askotek. W jego g?owie pojawi?a si? nadzieja, ?e mo?e tam j? znajdzie, skoro mia?a do?? pieni?dzy by inwestowa?, albo chocia? kogo?, kto co? b?dzie o niej wiedzia?... Albo chocia? zajmie czym? przez chwil? my?li.
Trafi? wreszcie na miejsce, rozejrza? si?... Po czym, nieoczekiwanie, kilka cherubinków bez pytania chwyci?o go i porwa?o w chmury.

[z/t]

Re: Serduszkowy kamyczek

PostNapisane: 2 wrz 2012, o 03:51
przez Tolimira
Tolimira po paru godzinach dosz?a do kamienia. W?a?nie ?wita?a wi?c klacz przez chwil? zastanawia?a si? czy nie zawita? najpierw do banku, uzna?a jednak, ?e lepiej najpierw pogada? z Featherem, który pewnie zastanawia si? co si? z ni? sta?o. Instrukcje od Tablicy tak?e by?y dla Tolimiry wa?ne. Pami?ta?a jeszcze o jej ostatnim poleceniu i co tu du?o mówi? by?a ciekawa co dalej. Niestety nie dane jej by?o dowiedzie? si? tego bowiem zasn??a zanim wezwa?a pegazy.

Re: Serduszkowy kamyczek

PostNapisane: 2 wrz 2012, o 08:34
przez BrokenFall
Cherubinki albo nie lubi?y Brokena albo pomyli?y si? w obliczaniu wysoko?ci, bo zrzuci?y go z jaki? dwóch metrów. ?upn?? zdrowo bokiem o ziemi?, nieco zakr?ci?o mu si? w g?owie... Ale ?y?. By? z powrotem na porz?dnym gruncie, a nie na chmurkach. Co wi?cej, gdy si? rozejrza?, dostrzeg? swoj? ukochan?. Serce w nim stan??o na chwil? z strachu, bo ta le?a?a. Podbieg? bli?ej, przekonuj?c si?, ?e , ca?e szcz??cie, oddycha. Spa?a?
-Toli.... Kochanie... - Potrz?sn?? ni? lekko. Nie mog?a spa? na ziemi, jeszcze si? przezi?bi... A i tak wygl?da?a, jakby obudzi?a si? w rynsztoku i sz?a kilka godzin bez przerwy.

Re: Serduszkowy kamyczek

PostNapisane: 25 wrz 2012, o 00:13
przez Tolimira
-Uaaaa - Przeciągła się Tolimira. - Cześć, miałam taki piękny... sen... Broken? Broken jak miło Cię widzieć! Teraz jednak muszę iść... potem może wyjaśnię! Trzymaj się!
Tolimira pocałowała Brokena w policzek i ruszyła galopem w stronę zachodzącego słońca. Musiała sobie podczas snu przypomnieć coś bardzo ważnego.

[zt]

No ile można zapominać o napisaniu zwalniających 3 linijek?

Re: Serduszkowy kamyczek

PostNapisane: 28 wrz 2012, o 13:37
przez BrokenFall
Co... Co to miało być, do diabła? Broken wbił zdumiony wzrok w odbiegającą Tolimirę, nie mając nawet dość oleju w głowie, by od razu za nią pobiec. Poddał się wreszcie, ten związek od początku był dziwni. Bardzo dziwny. Miał już dość tej dziwności, więc wstał i ruszył w miejsce, gdzie wszystko było normalne i proste - do najbliższej knajpy, gdzie miał zamiar nawalić się do nieprzytomności i zaliczyć solidnego, normalnego, zwykłego kaca, zanim zastanowi się, co dalej robić z pewną miłą, piękną, kochaną, ale świrniętą klaczą.

[z/t]