Sala tronowa

[Celestia]

Celestia była lekko znudzona, starała się nie ziewać i oczywiście nie okazywać znużenia po sobie. Kolejny dzień taki sam, przyjmowanie zagranicznych dygnitarzy i stosowanie się do protokołu dyplomatycznego. Księżniczka bardzo chciała naprawy stosunków z Królestwem Gryfów, już wystarczająco napiętych. Gdy nudne posiedzenie prawie osiągnęło szczyt, drzwi otwarły się szeroko i do środka wbiegł jeden z pegazów gwardzistów. Stanął przed księżniczka, zdjął hełm i ukłonił się - Wasza wysokość Rarco Flecha de Hierro prosi o najszybszą audiencję wydaje się to być pilne i niecierpiące zwłoki. Księżniczka zastanowiła się przez chwilę Rarco nie dość że był jednym z cenionych przez nią obywateli to jeszcze należał do korpusu zwiadowców, być może coś się wydarzyło o czym ten opierzony kurczak Phill ją nie poinformował.
Machnęła kopytkiem, odstawiając na bok stertę papierów i pióro - Wprowadź kucyka do sali tronowej. Porozmawiam z nim tutaj. Gwardzista ukłonił się nałożył hełm i czym prędzej wybiegł z pomieszczenia. Celestia skinęła głową do gryfów - Wybaczcie mili goście, ale wypadła nagła sytuacja. zarządzam z godzinkę lub dwie przerwy na kawę. Moja sekretarka zabierze was i ugości. Gryfy jakby podświadomie też odetchnęły z radością. Też były już zmęczone i znużone załatwianiem spraw dyplomatycznych więc z radością wyszły za sekretarką Celesti [ której fandom jeszcze imienia nie nadał! ]



Rarco został wprowadzony przez gwardzistę do sali tronowej. Celestia spojrzała na niego łagodnym wzrokiem
- Witaj Rarco. Usiądź. - gwardziści przynieśli mu wierzgający stołeczek obity czerwonym atłasem z gryfimi złotymi nóżkami. Stołek miał to do siebie, że dostosowywał się do pozycji siedzącego i reagował na jego ruchy tak by być najwygodniejszy i umilać komfort siedzenia. - Nie wyglądasz dobrze. - rzeczywiście zwiadowca wyglądał dość mizernie.
- Z jaką sprawą przychodzisz do mnie. Mów wszystko, zamieniam się w słuch.

[ReflexivoArco]

Czekając przed drzwiami wejściowymi do sali tronowej Canterlotu Zwiadowca szybko zaczął się ogarniać, poprawił pomięty płaszcz, zdjął i złożył ładnie kaptur, przetarł rogiem płaszcza srebrny liść... Bądź co bądź, spotkanie z księżniczką zobowiązuje. Z sali wyszła gryfia delegacja... Więc akcja z poprawianiem stosunków kuco-gryfich już się rozpoczęła...
Nagle drzwi się otworzyły i do bogato zdobionej sali wprowadził go jeden z gwardzistów. Zwiadowca skłonił się.
-Witaj, Wasza Książęca Mość.- rzekł powstając z ukłonu i zgodnie z poleceniem usiadł.- Proszę wybaczyć mi mój niewyjściowy wygląd, zostałem kilka godzin temu zaatakowany przez owadokształtne roboty, które po prostu pożarły dom, który zbudowałem razem z meblami od Jej Książęcej Mości. Zjedzoną materie przetwarzały na swoje repliki, z każdą chwilą było ich coraz więcej. Najwyraźniej ich celem było dopadnięcie mojej partnerki, agentki Tali...- tutaj rzucił władczyni porozumiewawcze spojrzenie- Zostaliśmy uratowani przez lamy, które wypełzły spod ziemi i zaczęły pluć w agresorów z niesamowitą siłą... Wiem, jak to brzmi, ale nadmienię, że byliśmy w Everfree. Lamy wspominały coś o Tea Charmerze, którego nazwisko obiło mi się wcześniej kilkukrotnie o uszy... Gdy zagrożenie minęło, a Tali oddaliła się zająłem się analizowaniem strat... Cóż, dom to teraz kilka nadgryzionych desek leżących w nieładzie... Ponadto, korzystając z mojego rozproszenia kilka robotów obsiadło moją magiczną Sakwę i pochłonęło ją... Wie Księżniczka, o którą mi chodzi.- dodał- Zaraz po tym niezwłocznie udałem się do Canterlotu, to musiało być cos więcej niż zwyczajne wybryki Everfree. Ponadto, na wzgórzu wydawało mi się, że przez moment widziałem sylwetkę jakiegoś kuca, która się rozpłynęła...- zakończył swój wywód i spojrzał na Księżniczkę czekając na rozkazy.

[Celestia]

Księżniczka uważnie wysłuchała słów Rarco. Zamknęła oczy, jej róg zalśnił. Machnęła rogiem i od razu ubranie Rarco zostało naprawione i wyczyszczone przy kucyku pojawiła się nowa sakwa.
- Proszę, niech służy. Jest bardziej wytrzymała i mocniejsza od poprzedniej. Powinna wytrzymać atak nawet samego paraspraita. Zresztą - zaśmiała się księżniczka nie powinna mu smakować.
Celestia uśmiechnęła się. - O dom się nie martw wyślę oddział jednorożców by naprawił twój dom. Nie powinno to potrwać długo, kilka dni? Czy masz gdzie się zatrzymać na ten czas? Co do tych dziwnych robotów jak to nazwałeś, pewnie nie wiesz nic na ich temat, widziałeś już je kiedyś w pobliżu Everfree. Być może to jakaś zmutowana wersja paraspraitów zaatakowała Equestrię. Nie mogę zatem biernie przyglądać kiedy cierpią mieszkańcy, ich prywatność i dobytek. - powiedziała dumnym głosem. Znowu jej róg zalśnił słonecznym blaskiem. Po lewej stronie pojawił się Broken Fall po prawej Shinng Armor.
- Witajcie panowie, będę miała ważne zadanie, nawet wagi państwowej dla całej waszej trójki. - znowu spojrzała łagodnie na Rarca.

kolejka
Rarco
Broken Fall
Shinng Armor

[ReflexivoArco]

Zwiadowca poczuł, jak jego ciało zostało owiane ciepłym podmuchem. Jego płaszcz wyglądał teraz, jakby właśnie wyszedł spod kopytek canterlockich krawców. Dodatkowo, do paska przypięta była pięknej roboty skórzana sakwa... Czy raczej Sakwa. Rarco zajrzał do środka. Bezdenna Sakwa. Uśmiechnął się i głęboko pokłonił się władczyni Słońca.
-Dziękuję z całego serca, Księżniczko. Będzie mi służyć do jak najlepszego pełnienia mojej funkcji...- zapewnił- Jestem Zwiadowcą, poradzę sobie te kilka dni bez domu... Z resztą, mam sporo znajomych w Ponyville... Witam, kapitanie Armor, i witam pana, panie...?- zwrócił się najpierw do znanego sobie kapitana straży królewskiej, a następnie do nieznajomego kuca. Następnie spojrzał na Księżniczkę.
-Jakie jest nasze zadanie?- spytał

[BrokenFall]

Dziwne, był pewien, że jest u siebie w domu, przygotowując się na kolejne spotkanie z Fluttershy, gdy nagle go przywiało do jakiegoś dziwnego miejsca... Sali tronowej? Rozejrzał się zdziwiony, które urosło jeszcze bardziej, gdy dostrzegł Celestię. Jego pierwsza reakcja była prosta, zaraz spróbował schować bukiet żółtych róż, które miał zanieść klaczy, za plecy. Niezbyt mu się to chyba udawało.
- Ku chwale ojczyzny, wasza wysokość. Generał BrokenFall melduje się na rozkaz. - Zasalutował odruchowo kopytem pełnym kwiatuszków. Przy okazji odpowiedział Rarcowi na pytanie.

[Shining Armor]

Dostojny ogier skłonił się księżniczce, spojrzał na przybyłych. Widok salutującego generała z bukietem w kopycie był iście komiczny. Uśmiechnął się lekko.

- Witaj wasza wysokość! Cóż mogę dla ciebie uczynić księżniczko, jakie masz dla nas zadanie? - Powiedział spoglądając na nią, spojrzał na bok i lekko skinął głową w stronę pozostałej dwójki. Przeszedł od bocznej strony by stanąć przy nich i zwrócić na siebie większą uwagę, zrobił to nie przeciągając chwili i zachowując odpowiedni szacunek. Mimo wszystko starał się nieco odwrócić uwagę od bukietu żółtych róż w tej sytuacji.

[Celestia]

Księżniczka wstała ze swojego tronu i dumnie z uniesioną głową z góry spoglądała na ogiery. Pominęła motyw róż w kopytku generała - Zatem słuchajcie uważnie ten dzielny zwiadowca Rarco Flecha de Hierro został z zasadzki zaatakowany a jego mienie zniszczone. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie fakt że owadzie istoty pojawiły się nagle i znikąd. Być może jest jakaś rozwinięta forma paraspraitów, która może w każdej chwili zaatakować naszą Equestrie, a być może jest to celowe działanie obcego państwa na nasza niekorzyść. Chcą nas sprawdzić czy jesteśmy gotowi na atak i jak szybko reagujemy. Wolę nie ryzykować i być przygotowana zawłaszcza że teraz prowadzę bardzo ważne i delikatne rozmowy z Królestwem Gryfów z którym jaki wiecie zawsze mieliśmy napięta sytuację. Macie zatem sprawdzić i zebrać jak najwięcej informacji o tych owadzich istotach, oraz kto za nimi stoi i kto je kontroluje. Czy indywidualna jednostka czy całe państwo.
[ Przed Shinning Armorem i Broken Fallem pojawiły się obrazki
Jeśli spotkacie na swojej drodze takiego owada, zniszczcie go zanim narobi szkód, ewentualnie schwytajcie jednego osobnika do wnikliwej analizy w naszym laboratorium.- Ksieżniczka zwróciła głowę w stronę jednorożca ze złamanym rogiem. - Ty Broken Fallenie zajmiesz się sprawdzeniem Lasu Everfree i obrzeżami być może Zecora coś na ten temat wie jeśli nie udaj się do Fluttershy, być może ona widziała takie zwierzęta. Otrzymasz ode mnie medalion siły [ + 10 do STR tylko przy obronie kopytkami]. Pomoże ci zniszczyć nad wyraz silny pancerz tych niebezpiecznych stworzeń.
Raco i Shinng Armorze waszym celem będzie ochranianie Tali przez najbliższy czas. Mam nieodparte wrażenie, że to w nią mógł być skierowany ten podły i niegodziwy atak , być może jest to efekt czarnej magii, być może karma jej złych uczynków, które popełniła w przeszłości się na niej mści. Nie wykluczam żadnej z możliwości. Każda osoba obok niej może obrywać rykoszetem. Rarco tobie daję kołczan pełen magicznych wzmocnionych strzał różnych żywiołów. Wystarczy że przy nałożeniu na cięciwę powiesz na głos żywioł a strzała automatycznie przybierze charakter danego żywiołu. Shining Armorze twoja magia jest wystarczająco potężna udowodniłeś to podczas misji w Kryształowym Królestwie, ochraniaj zatem Rarco i Tali. Czy macie jeszcze do mnie jakieś pytania zanim wyruszycie? - księżniczka ponownie usiadła na tronie i czekała.

kolejka
Rarco
Broken Fall
Shinng Armor

[ReflexivoArco]

Członek Korpusu kiwnął głową oznajmując, iż zrozumiał swoje zadanie. miał chronić Tali... W sumie mało odkrywcze, robiłby to niezależnie od wszystkiego. To jego obowiązek.
-Oczywiście, Księżniczko, zrobimy co w naszej mocy by jak najszybciej zażegnać niebezpieczeństwo.- powiedział skłaniając się.- A kapitan Shining Armor nie musi dodatkowo jeszcze mnie ochraniać, poradzę sobie.- powiedział pozwalając sobie na lekki uśmiech dający do zrozumienia, ze nie ma nic złego na myśli. Łucznik obejrzał jeszcze podarowane mu strzały. Piękna robota, na grotach można było dostrzec wyryte runy... Nie mógł się odczekać, aż je wypróbuje....

[Shining Armor]

Jednorożec spojrzał najpierw na księżniczkę, potem na Rarca. To prawda, nie widział w tej sytuacji potrzeby sprowadzania króla całego kryształowego państwa, po ty by ochraniać jedną agentkę. Właściwie to wydało się nieco irytujące w tej sytuacji.

- Zatem skoro wszystko dla mnie jest jasne, to nie mam już żadnych pytań księżniczko. - powiedział obojętnym i lekko podirytowanym tonem. Ściąganie go tutaj, kiedy miał kupę własnych spraw na głowie w Królestwie, było dla niego niedorzeczne. Jeszcze z takiego powodu. - Na pewno tak świetny łucznik sobie poradzi w tym zadaniu i będzie mógł się wykazać. Przybędę tam rozeznać się w sytuacji, wiem gdzie nawet pytać, jeśli się dowiem czegoś interesującego to się tym zajmę. Jeśli nie, wracam do swojego królestwa.

Pierwszą część wypowiedział życzliwie w stronę agenta, drugą już bardziej poważnie. Po tych słowach nie czekał na dalsze wyjaśnienia tylko użył mocy swojego rogu i zniknął udając się do karczmy w Ponyville. Co jak co, ale jeśli się ma czegoś dowiedzieć to tam. Z resztą pobyt tam agentki jest najbardziej oczywisty.
[z/t]

[ReflexivoArco]

Rarco kiwnął wdzięcznie głową na pożegnanie królowi Kryształowego Imperium. Poczuł się mile połechtany uwagą o jego zdolnościach łuczniczych, nawet rzuconej pół-żartem. Gdy ogier zniknął sam również skierował swój wzrok w kierunku Księżniczki.
-Jeśli Księżniczka pozwoli, nie ma na co zwlekać, udam się już dalej w celu zrealizowania mojej misji.- powiedział przypinając kołczan, po czym skłonił się władczyni i wyszedł. Chyba wiedział, gdzie m się udać...

/zt/

[Shining Armor]

Ogier pojawił się nagle w sali tronowej nie zważając na to czy księżniczka jest w niej czy nie. Od razu zaczął swój wywód lekko podpitym już głosem.

- To istny skandal, jak tak można, ja udaję się do Ponyville i kończę pijąc z Sombrą. Jestem królem tak nie można i to nie godzi się z wszelkimi prawami. Powinienem być o to proszony, a nie ściągany do pilnowania agentów, którzy nie są agentami, a zarazem nimi są będąc agentami Sombry, na usługach mości księżniczki. Skandal i drobnomieszczaństwo, czegoś takiego jeszcze moje kryształowe królestwo nie widziało. Jeszcze doszło do tego, że zacząłem spiskować z Sombrą przeciwko Equestrii i zastanawiałem się jak obalić Celestię, którą nie ukrywajmy jesteś właśnie ty.

Kuc zastanowił się przez chwilę, owszem język mu się trochę poplątał, ale to nie było istotne liczył się ten głęboki przekaz, który miał zamiar jej przedstawić.

- Tak więc jak powiedziałem, żądam innego traktowania, bo to mi się nie mieści w głowie. - Spojrzał na nią zadowolony z siebie i dumnie czekał na odpowiedź.

[Celestia]

Celestia musiała przyznać, że Shining zachował się nieco... nieelegancko, ale ze względu na jego atrakcyjny wygląd mogła mu to darować. Poczekała aż cała trójka opuściła salę tronową i wróciła do tego, co wcześniej robiła, czyli niczego.
( Broken z/t, nie wiem gdzie się udałeś, ale z/t)

Minęło kilka godzin od odejścia trójki kuców, księżniczka siedziała na tronie i przeglądała właśnie jeden ze swych albumów, pełen zdjęć Twilight Sparkle od jej dzieciństwa aż po przygody w Ponyville. "Chyba będę musiała jej częściej chodzić w sukience, tak uroczo w niej wygląda". Nagle ktoś zjawił się w sali tronowej, aż jej album upadł na ziemię. Z zaskoczeniem spoglądała na Shining Armora, który był wyraźnie podekscytowany. Zagryzła wargę gdy ten wspomniał o Sombrze, miała nadzieję, że może się nie spotkają, jak widać los znów spłatał jej figla. "Może jak powiem mu, że znalazłam go i postanowiłam dać mu szansę, w imię magii przyjaźni, to uwierzy"? Coś jednak zauważyła, ten mówił to niewyraźnie, ale za to z dużą dawką emocji w głosie. Zastanowiła się co zrobić, mimo wszystko była jego dłużniczką, a ten był wyraźnie pijany. Wskazała kopytami na gwardzistów, nie chciała by byli świadkami czegoś, czego być nie powinni. Jak i uznała, że nie powinni wiedzieć czegokolwiek o Sombrze, jeszcze durnie mogli by coś wygadać.
- Wyjść, jestem tutaj całkowicie bezpieczna. Niech nikt nie przeszkadza przez najbliższą godzinę!- Rozkaz wydała tonem nie znoszącym sprzeciwu, chciała być z białym jednorożcem sam na sam. Gdy już nikogo nie było poza nimi zeszła z tronu i stanęła przed nim.
- Shining, jesteś pijany, idź do Cadance.

[Shining Armor]

- Nie, wolę do ciebie. Tu mi się podoba. - ogier podszedł sobie w stronę tronu i siadł obok opierając się grzbietem o niego.
- To takie niecne, zawsze chciałem sobie tu posiedzieć, można powiedzieć, że to potrafi bardzo jednoczyć kuce ze sobą. Haha. - zaśmiał się na koniec i zaczął coś szukać, po chwili wyciągnął ładnie zdobioną flaszkę z prawdziwą aromatyczną nalewką. Otwarł ją magią i powąchał, cóż nie czuł już tak dobrze jej aromatu, ale wierzył, że jest dobra.
- Może się napijesz? - Zza tronu objawiła się kusząca flaszka, którą lekko pomachał. - I tak nikogo tu nie ma to co za różnica, czy jest oficjalnie czy nie, z resztą tyle czasu już ci służę, że mam prawo napić się nalewki z moją piękną i wspaniałą władczynią. Tym bardziej po takiej trudnej misji z Sombrą. - zastanowił się chwilę. - Po raz kolejny. - dodał na koniec i uśmiechnął się zupełnie szczerze i rozbrajająco.

[Celestia]

Celestia była pod wrażeniem, mało kto mógł sobie pozwolić w jej obecności na taki brak poszanowania dla jej osoby. Musiała przyznać, że było to nawet całkiem interesujące. Nie tak jak swego czasu w przypadku pewnego wiedźkuca, gdzie chamskość aż wręcz biła od niego, lecz taka niemal rodzinna atmosfera. Zdarzało się, że i całe dnie spędzała z jego siostrzyczką. Spoglądała na nalewkę jaką miał ze sobą, to że był pijany to jedno, ale widocznie miał zamiar jeszcze bardziej się sprać.
- To jest niecne, nie dość, że jesteś pijany, to jeszcze przychodzisz do księżniczki i masz zamiar pić w jej obecności.- Uśmiechnęła się gdyż sobie przypomniała, że ten powiedział, że woli teraz z nią przebywać, nie Cadance. Może i był pod wpływem, ale często wtedy kuce pokazują swoje prawdziwe oblicze. A skoro wolał przybyć do pani dnia... Podeszła do niego i magią przejęła jego nalewkę.
- No dobrze, ale tylko jeden łyk, ponieważ mam dzisiaj jeszcze wiele spraw na głowię.- Powąchała, nie pachniała nawet tak źle. Pociągnęła jeden łyk, po czym skosztowała następny, i jeszcze jeden. Oddała mu mlaskając i przejeżdżając językiem po wargach.- Dobre. Mówił ci ktoś, że masz całkiem uroczy zad... znaczek?

[Shining Armor]

- Czy ja usłyszałem zad? - zapytał zdziwiony nalewając sobie w gardło kolejnego łyka nalewki. Zamarł na chwilę, bo coś mu nie pasowało. - A racja, to prawie jak całowanie się, haha. - wypalił rozbawiony do łez, nie zauważając nawet, że powiedział to na głos. Nie zwracając kompletnie uwagi na resztę oparł się głową o tron wyprostowując się i patrząc na sklepienie sali tronowej. Co dziwne wreszcie nie czuł się skrępowany tutaj.
- Wiesz, idąc na kompromis i stosując rozwiniętą dyplomację, można by powiedzieć, że zad mam uroczy, bo mam na nim uroczy znaczek, hihi. - ze łzami w oczach spojrzał na Celestię i magią ponownie pomachał butelką. - Aż tak dużo pracy na pewno nie masz, powinnaś się sama wreszcie rozluźnić, a nawet jeśli to przecież mnie wyślesz na ratunek Equestrii.

Jednorożec z szerokim uśmiechem zaczął śpiewać sobie pod nosem piosenkę, którą jego pijany umysł właśnie wymyślił i podrygując w rytm kopytkiem zaczął ją intonować. Można powiedzieć, że owszem był pijany, ale głos po kilku głębszych miał niemal operowy. Sama piosenka traktowała, o mile spędzonych chwilach z Celestią w różnych dziwnych okolicznościach, czy to wojen, czy to życia codziennego. Podczas śpiewania doszło do niego, że z kim jak kim, ale co śmieszne właśnie z księżniczką, oczywiście nie karczmarzem, spędził naprawdę dużo czasu i przeżył tyle ciekawy przygód.
- Sporo czasu już minęło, to zabawne. - przerwał śpiewanie i z uśmiechem spojrzał na alicorna. Bardziej zabawne było to, że po pijaku dopiero zobaczył jaki ma ona cudowny i śliczny uśmiech. Jak to się mawia lepiej późno niż wcale.