Pony Utopia

...

Shade wesz?a powoli do pomieszczenia i schodzi?a pilnie patrz?c gdzie stawia kopytka kolejne pochodnie rozb?yska?y przed kucami, a? ca?e pomieszczenie wype?ni?o si? jasno?ci? . Shade zadr?a?a. W katakumbach panowa?o przera?liwie zimno niczym ?mier? z pyszczków zacz??a im lecie? para pokazuj?ca ró?nice temperatur miedzy kucami a pomieszczeniem. Mocny metalowy zimny pancerz tego nie u?atwia?.
Shade stan??a na ?rodku na zimnej kamiennie pod?odze i rozgl?da?a si?. Podesz?a do wielkiego o?tarza o dziwo posprz?tanego z wszelkiego rodzaju kurzu i brudu. Kiedy podchodzi?a bli?ej o?tarz zaiskrzy? i za?wieci?. Przed o?tarzem znajdowa?a si? p?askorze?ba wydr??ona w czarno bia?ym marmurze na której widnia?y kuce: 2 m?ode alicorny 2 doros?e alicorny których Reet nie pozna? oraz jeden ?aciaty kuc ziemny z uniesion? wysoko kos? która robi?a wra?enie jakby si? lekko ?wieci?a. Tu? przy kamiennym o?tarzu na drewnianym stojaku w czystej szklanej gablocie le?a? sobie niczym niepokojony zwój.
-Dobra ty si? zajmij podmiana zwoju a ja si? zajm? nasza droga ucieczki - powiedzia? bia?a klacz podchodz?c do ?ciany w której pojawi? si? niebieski portal.

Reet zacz?? trz??? si? lekko, nie spodziewa? si?, ?e b?dzie w tych katakumbach a? tak zimno. Przynajmniej nie by?o ciemno, ?wiat?a same si? za?wieca?y. Szed? ca?y czas za ni? i kiedy nagle co? zaja?nia?o, niemal stan?? d?ba. Nieco p?askorze?ba go zdzwi?a, ale dosy? szybko si? po?apa? kogo ona przedstawia- ksi??niczki, ich rodziców, a tak?e przodka Autumna. Podszed? do stojaka, zwój le?a? sobie ot tak, zupe?nie niepilnowany przez nikogo. To niemo?liwe, ?eby nie by?o ?adnych zabezpiecze?!
Shade przekaza?a mu wiadomo?? i szybko utworzy?a portal. Ca?y czas sta? przed zwojem, w r?ce trzymaj?c fa?szywy. Ca?y czas obawia? si? czy nie zostanie zdezintegrowany podczas próby zamiany...
- Powiedz no mi Shade, mog? umrze? podczas zamiany papierków?

- Nie wiem czym si? przejmujesz wyjmij po prostu ten papierek ale zrób to umiej?tnie by Celestia nie zauwa?y?a. Chyba umiesz podk?adacz falsyfikat - westchn??a z j?kiem patrz?c na nie radz?cego sobie pegaza. - Ok nastawi?am portal na pub Utopi? na ten pokój wiec szybko wskoczymy i nie b?dzie problemu. - Gaaaa jeszcze go nie podmieni?e? na co ty czekasz. Celestia mo?e tu by? w ka?dej chwili - narzeka?a dalej klacz.

Pegaz wyj?tkowo ostro?nie podniós? szklan? gablot? i tak delikatnie jak tylko móg? wyj?? zwój, po czym wsadzi? ten fa?szywy( stara? si? to robi? tak by by? u?o?ony jak tamten) i zamkn?? gablot?. Odczeka? jeszcze chwil?, po czym ca?kiem ostro?nym krokiem zacz?? kierowa? si? ku Shade. Ca?y czas obawia? si? tego, ?e zaraz mo?e aktywowa? si? jaka? pu?apka.
- Gotowe, teraz zmykajmy st?d.- Powiedzia? maj?c papier pod pach?.

z/t

- Tak ale ja z tob? dalej nie id?, chyba sam b?dziesz wiedzia? co dalej robi? - rzek?a po czym pchn??a pegaza w portal. Portal zamkn?? si? za nim wrzucaj?c go gwa?townie na ?ó?ko w pokoju w pubie Utopia. Obr?cz zad?wi?cza?a i zsun??a si? z kopytka pegaza upadaj?c g?ucho na pod?og?.

z/t

Soarina powoli dochodzi?a do tego, co si? z ni? dzieje.
-Powiem... Wszystko powiem... Tylko nie pozbawiaj mnie magii... I nie zabijaj... - Wyszepta?a. Dawno nie by?a w takiej sytuacji.-Emm.... S? przynajmniej trzy... J-Jedno ma wej?cie w Lesie i prowadzi w?a?nie tu... Ale ono... Chyba jest bronione.... Przez jakiego? Smoka czy co?... Jest drugie, przez góry... Prowadzi do piwnic z winem w pó?nocnej cz??ci zamku...- Powiedzia?a j?kaj?c si?, i z przestrachem patrz?c na Talona - Jest jeszcze tunel... Na pó?nocnym zboczu... Prosz?... Nie rób mi krzywdy - Wyszepta?a przytulaj?c si? do ?ciany

Najpierw poczu?a rozkosz gdy j?zyk Tali przejecha? po jej rogu , a potem zasycza?a z bólu kiedy Tali roz?cie?a?a jej po?ladek- Prosz?... Nie rób mi krzywdy...- Powiedzia? leciutko odsuwaj?c si? od Tali. Jednak ?ciana skutecznie go blokowa?a. - Tunel prowadzi do pó?nocnych korytarzy...Powiedzia?am wszystko... Naprawd?... - Wyszepta?a- Naprawd? ja nic nie wiem... zrobi? wszystko co karzesz... Tylko nie rób mi, ani Lunie krzywdy... - Doda?a z b?agaj?cym wyrazem oczy spogl?daj?c na Tali - Zrobi? wszystko... Naprawd?... - Doko?czy?a s?abn?cym g?osem

Soarina sykn??a z rozkoszy, po czym spojrza?a zalotnie na Talona
- W sumie, nie mia?a bym nic przeciwko...- Powiedzia?a trzepocz?c rz?sami i u?miechaj?c si? zalotnie - Dopóki jestem klacz?, rzecz jasna- Doko?czy?a.- Wi?c mam w?ama? si? do komnaty ksi??niczki, ukra?? skarpetki, zdj?? flag?, i powiesi? je na jej miejscu? Dobrze, zrobie to, ale obiecaj ?e nie zranisz Luny. Jest dla mnie du?o cenniejsza ni? moje ?ycie. - Stwierdzi?a patrz?c w oczy Talona. - Pi?kne fioletowe oczy. - Pomy?la?a.