Strona 2 z 3

Re: Magiczny loch dla niebezpiecznych jednorożców

PostNapisane: 5 gru 2012, o 20:16
przez Luna
Luna poszła za siostrą ale zatrzymała ją tuż za wyjściem z lochów, w miejscu skąd Sombra nie będzie mógł ich usłyszeć.
- Zastanów się Siostro nad swoim wyrokiem - powiedziała, wyciągając kopytko w jej stronę - nie wydaje ci się, że tego właśnie Sombra chce? Wydaje nam się, żę liczył na to, że albo puścimy go wolno i wtedy będzie mógł się napawać myślą, że nic mu nie możemy zrobić, albo umrze z satysfakcją, że zmusił cię do zniżenia się do jego poziomu. - Luna potrząsnęła głową - Wygnajmy go gdzieś, gdzie nie zrobi nikomu krzywdy. A jeśli nie boi się śmierci , tak gada i woli ją od wygnania, to sobie sam ją znajdzie.

Re: Magiczny loch dla niebezpiecznych jednorożców

PostNapisane: 5 gru 2012, o 20:43
przez Sombra
Sombra usiadł spokojnie i wytarł sobie pot z czoła. Ogłoszeniem wyroku zbytnio się nie przejął, brał pod uwagę taką możliwość. Nawet bardziej niż brał ale był zadowolony, że nie wrzucą go do jakiegoś lodowca lub nie wyślą na księżyc, przynajmniej zachowa pod tym względem godność.
- Ufff a już myślałem, że mnie jednak zamkniecie. Jako skazaniec mam prawo do ostatniego posiłku. Z chęcią bym spożył winniczki z czosnkiem, takie ślimaki. Dawno nie jadłem bezkręgowców, a idealnie nadają się na śniadanie i obiad. Czekam na karę i licze, że zostanie ona załatwione szybko i sprawnie.
Po czym podszedł do rogu i tam usiadł, krzyżując kopyta za głową.

Re: Magiczny loch dla niebezpiecznych jednorożców

PostNapisane: 5 gru 2012, o 21:26
przez Celestia
Księżniczka przed wyjściem odwróciła się jeszcze do Sombry. Tym bardziej zyskał jej szacunek, bo zamiast błagać o życie poprosił o jedzenie. W sumie sama poczuła się nieco głodna, mogła sama spróbować tych ślimaków, przynajmniej nikt nie zarzuci jej kanibalizmu.
- Dostaniesz swój posiłek, nie rób żadnych problemów a zrobię to iście po królewsku.- Wyszła z pomieszczenia wiedząc, że Luna nie będzie zbyt zadowolona z wyroku. Ta ją zatrzymała, a już pani dnia miała nadzieję, że zdąży wziąć prysznic przed egzekucją.- Zastanowiłam się i uznałam to za najlepsze rozwiązanie. Bądźmy szczere: zatrzymałyśmy go tylko z powodu jego natury, ten proces był pokazowy. Zamkniemy go gdzieś lub wyślemy i potem co? Wiesz dobrze, że sam się nie zabije, tylko zrobi wszystko by wrócić. Raz ucieczka mu się udała, zrobi to zatem ponownie. Mam narażać swoich poddanych na powrót szalonego jednorożca? Zresztą czy w tym momencie śmierć jest gorszą torturą od skazania kogoś na samotność? Tak, mogę go wysłać do pustki z której nigdy się nie wydostanie, nie będzie w stanie się zabić przy jednoczesnym zachowaniu świadomości, ale wtedy wyjdę na większego potwora niż on. Ty siostro chcesz dać mu śmierć na raty, jak dożywocie, ja zaś chcę dać mu natychmiastową karę, ciężko jednak nazwać to karą. Gdybyśmy go oddały Kryształowemu Królestwu wyrok i tak byłby którymś z tych dwu, więc na jedno wychodzi.

Westchnęła, nie chciała tego mówić głośno, bo jednak wolała mieć przy niej maskę miłej władczyni, a już na pewno nie przepadała za poruszaniem tych najbrudniejszych spraw związanych z władzą. Spoglądała w podłoże, po czym wolno podniosła głowę.
- Jeśli chcesz być bezwzględna to bądź tak jak tylko możesz, nie zatrzymuj się w pół drogi bo nic nie osiągniesz. On osiągnął swój cel już trafiając do celi, każde rozwiązanie byłoby złe, nieważne czy bym go uwolniła czy skazała. Nie pierwszy raz wysyłam kogoś na szafot, jak i pewnie nie ostatni. Dlatego wolałam trzymać ciebie z daleka od takich spraw, bo z nich nie da się wyjść czystym. Władza to błoto, szczególnie ta niejawna.

Re: Magiczny loch dla niebezpiecznych jednorożców

PostNapisane: 5 gru 2012, o 21:37
przez Luna
Luna przysłuchiwała się słowom siostry z rosnącym niedowierzaniem. Celestia nie była taka, jaką ją pamiętała. Ciepła, dbająca o innych, wyrozumiała i cierpliwa. Pod jej tysiącletnią nieobecność... zastąpił ją jakiś potwór. "Nie da się wyjść czystym", hę? Celestia wyraźnie nawet nie próbowała.
- Nie myl siły z bezwzględnością - mruknęła tylko i oddaliła się. Sombra i Celestia... byli siebie warci.
[z/t]

Re: Magiczny loch dla niebezpiecznych jednorożców

PostNapisane: 5 gru 2012, o 22:25
przez Celestia
Takiego rozwoju sprawy się nie spodziewała, najpierw siostra bawi się w jakiegoś strażnika Coltsasu, po czym postanawia pokazać swoje "dobre oblicze". Teraz się nie dziwiła czemu to jej ojciec powierzał wszystkie sprawy polityczne, czysta wyjść nie mogła, a nie chciała skażać tym młodszą siostrę. Teraz jednak się zdenerwowała, bo zachowaniem zrównała ją z Sombrą, a prawa tego robić nie mogła. Mówiła jej telepatycznie tak, by siostra ją usłyszała.
- Prawda wygląda tak, że zamknęłaś go w celi gdy nic nie zrobił, tylko z powodu jego natury. Nie dałaś mu czasu by pokazać, czy dalej jest zły, zapomniałaś o naszej zasadzie: my wybaczamy! Ja chce mu dać śmierć i jestem zła, ty chcesz go zamknąć na wieczność i jesteś dobra. " A jeśli nie boi się śmierci , tak gada i woli ją od wygnania, to sobie sam ją znajdzie"- twoje słowa, sama godzisz się na jego śmierć. Torturujesz kogoś w białych rękawiczkach bojąc się, że się pobrudzisz. Fakt siostro, w bezwzględności mi dorównujesz!

Sama powiedziawszy to skierowała się do swojej sypialni, omijając straże i kierując się najszybszą drogą.

z/t

Re: Magiczny loch dla niebezpiecznych jednorożców

PostNapisane: 5 gru 2012, o 22:28
przez Luna
[eee.. Luna z tym porównywaniem do Sombry to nie powiedziała na głos. Celestia czyta jej w myślach?]

Re: Magiczny loch dla niebezpiecznych jednorożców

PostNapisane: 5 gru 2012, o 22:30
przez Celestia
[ "że zmusił cię do zniżenia się do jego poziomu"- tak porównała]

Re: Magiczny loch dla niebezpiecznych jednorożców

PostNapisane: 9 gru 2012, o 18:33
przez Reetmine
MG

Cela w której przebywał Sombra znajdowała się na najniższym poziomie lochów, graniczącym ze starymi kopalniami pod zamkiem( tam gdzie Chrysalis zamknęła Twi i Cadance). Pomieszczenie byłego króla było celą dla najgorszych istot, ale nie jedyną na tym piętrze. Było jeszcze kilka mniejszych i mniej zabezpieczonych i bez rzuconych czarów ochronno-wykrywających. Nikt się nie spodziewał, że ktoś sam z własnej woli postanowi się w nich pojawić. Gdy Shade i Tali przeszły przez portal ten akurat zniknął, księżniczka nie chciała ryzykować że jakiś mag lub siostra wykryją przejście prowadzące do knajpy.

Cela do której trafiłyście była nieduża, okrągła, w zamku do niej znajdował się klucz. Drzwi były metalowe, ściany natomiast z ciemnego kryształu. Usłyszałyście jakiegoś kuca który przeszedł akurat obok was, nucąc sobie jakąś dziecięcą melodię. Miałyście ze sobą wasz cały sprzęt. Gdyby któraś z klaczy wyjrzała przez drzwi dojrzałaby półciemny korytarz oświetlany gdzieniegdzie pochodniami.

Re: Magiczny loch dla niebezpiecznych jednorożców

PostNapisane: 12 gru 2012, o 22:08
przez Shade Hunt
Shade postawiła uszy na sztorc i w skupieniu nasłuchiwała. Czekała aż kroki się oddalą. Spojrzała na Tali licząc na jej pierwszą reakcję. Klacz zebry wyszła na korytarz i wskoczyła do zmontowanego przez nią kartonu. Pegazica zrobiła skwaszoną minę i facehoofa. Co to miało w ogóle być. Po co w ogóle poszła z nią. Po co ta cała farsa. Klacz zebry wydawała się niespełna rozumu zamiast ukrywać się i iść cicho w cieniu Tali wolała robić jakąś niezrozumiałą dla Shade dywersję za pomocą kartonowego pudła.
Shade jęknęła w myślach widząc, że klacz zaprasza ją do środka i jednoznacznym gestem odmówiła zebrze. Wskazała kopytkiem by pudło szło sobie przodem. Sama zaś ukryła się w cieniu trzymając mocno w kopytku w bezpieczeństwie dmuchawkę i rozglądając się na boki.

Re: Magiczny loch dla niebezpiecznych jednorożców

PostNapisane: 12 gru 2012, o 23:05
przez Reetmine
MG

AG Shade: 6- ukryła się w cieniu.
AG Tali( jako pudło): 72( słychać, że coś jest pod pudłem)

Iście akcja w stylu CIA czy KBG! Tali szła schowana pod pudełkiem, Shade zaś ukryła się w cieniu i przyglądała się sytuacji. Tali jednak kamuflaż zbytnio nie wyszedł, gdyż straże szybko spostrzegły sunące powoli kartonowe pudło. Pegazica mogła dojrzeć, że przed celą stał śnieżnobiały jednorożec i biały pegaz; kuc ziemny zaś był szary i miał smocze oczy. Cała trójka spoglądała z niedowierzaniem na to, co właśnie zobaczyli. Pegaz podszedł z otwartą szczęką do pudła i chciał je podnieść, ale dosłyszał kuca ziemnego:
- Uważaj, może to bomba!
- Jaka tam bomba, chyba pudełkowa. Zresztą już ostatnio jakiś kuc próbował wysadzić pałac przy pomocy karocy i 4 ton materiałów wybuchowych.- Pegaz podszedł do pudła i je podniósł, dostrzegł jakąś białą klacz z zasłoniętym okiem.- Witaj skarbie, tylko ty i ja...
- No nie!- Jednorożec zamachnął kopytami.- Sprowadzacie tutaj jakieś dziwki, a my mamy pilnować tego więźnia! Jak Celestia się o tym dowie to nam kopytami oczy wydrapie!

Co robicie?

Re: Magiczny loch dla niebezpiecznych jednorożców

PostNapisane: 12 gru 2012, o 23:46
przez Shade Hunt
Widząc co się dzieje, że kuce zainteresowały się pudełkiem, Shade będąc cała czarna, kryjąc się w cieniu bardzo powoli przystawiła sobie dmuchawkę do ust. Następnie wybrała cel - jednorożca - z magią igrać nie można było. Jako zabójca znała słabe punkty gwardzistów. Wybrała podgardle, odsłonięte niechronione zbroją. Szybkim ruchem wypuściła strzałkę z toksyną - zabójczym usypiającym płynem w stronę jednorożca. Liczyła że ten padnie i lekko zmiesza kompanów. Sięgnęła po drugą strzałkę,licząc że dobrze ukryta w cieniu jej ruch nie zostanie dostrzeżony.

Re: Magiczny loch dla niebezpiecznych jednorożców

PostNapisane: 13 gru 2012, o 22:25
przez Reetmine
MG

Shade BS-18, udany.

Tali przylgnęła do pegaza, Shade zaś szykowała się do wystrzału ze swej dmuchawki. Jednorożec stał wprost na linii strzału, ale peazica chwilę czekała licząc, że nikt jej nie dojrzy. Pegaz-gwardzista przylgnął do Tali, cały czas się uśmiechając. Jego kompanom wcale jednak do śmiechu nie było.
- Ty idioto wiesz przecież, że jeśli ktokolwiek się o tym dowie to wylatujemy na zbity pysk!
- A kto ma się dowiedzieć, czego Luna nie widzi, tego w snach nie żal.- Wiele się nie zastanawiając śnieżnobiały kuc skierował swoje kopyto w stronę jej genitaliów i szybko przejechał nim po waginie Tali.- Ładnie.

W tym momencie Shade wyrzuciła pocisk, ten wbił się w szyje jednorożca. Padł na ziemię nim ktokolwiek zdołał zareagować, nie miał nawet czasu na powiedzenie czegokolwiek. Jednak dwójka jego kompanów szybko usłyszała huk i dojrzała upadającego rożca. Zaczęła się rozglądać szukając sprawcy w ciemnościach.

Kuc ziemny- 10+20 na PER, udany.
Pegaz- 21+ 20 na PER, nieudany.


Szary kuc ziemny o oczach węża wskazał kopytem w róg, w którym znajdowała się atakująca ich klacz, i równie szybko wyjął z pochwy długi kindżał i rzucił się w jej kierunku. Jego kompan spoglądał we wskazane przez niego miejsce, ale nic nie mógł dojrzeć. Podszedł trochę do przodu, zostawiając za plecami zebrę.

Re: Magiczny loch dla niebezpiecznych jednorożców

PostNapisane: 14 gru 2012, o 08:33
przez Shade Hunt
Shede zachowała zimną krew, widząc szarżującego na nią kucyka ziemnego. Nie miała wyboru, bo użyć skrzydeł i wznieść się też nie mogła, dalej pozostawajac, ukryta w cieniu, przyłożyła dmuchawkę do pyszczka i szybko posłała ją w stronę kucyka. Cel był odsłonięty i widoczny więc nawet nie musiała przycelowywać.
Pysk gwardzisty jest zawsze odsłonięty, tylko czoło jest zakryte.

Re: Magiczny loch dla niebezpiecznych jednorożców

PostNapisane: 14 gru 2012, o 09:29
przez Reetmine
MG

Tali: WW- 19, udane.
Shade: WS: 98, fail.


Szary kuc ziemny w barwach pani nocy zaszarżował na Shade dziwiąc się jednocześnie jak bardzo tamci dali się podejść. Widział, że ta ma w ustach jakąś dmuchawkę i wiedział, jak bardzo mordercza potrafi być to broń- szczególnie z jakąś trucizną, niesłyszalna i ciężko widoczna, łatwo ją było gdziekolwiek wnieść. W tym samym czasie jego pegazi kompan wyciągnął zza pleców włócznie wreszcie dojrzawszy wrogą im klacz. Popełnił jednak zasadniczy błąd- nie odwracaj się plecami do zebry którą wcześniej gilgotałeś po waginie. Miał szczęście, że ta postanowiła uderzyć go rękojeścią, nie ostrzem sierpa. Nieszczęście w tym, że nie miał hełmu który złagodził by cios. Zrobił duże oczy i wypluł ślinę, po czym padł na ziemię, spoglądając pusto w przestrzeń bez świadomości.

"Impotent, żeby tak łatwo dać się podejść byle dziwce."- Kuc ziemny był pod wrażeniem rozgarnięcia swoich kompanów, w ciągu kilku chwil elita gwardii Canterlockiej została pokonana przez dwie klacze, które jeszcze nie były zbytnio uzbrojone. Wiedział, że jeśli Shade trafi go pociskiem to będzie po nim, dlatego pędził w jej stronę ze wszystkich sił i gdy wyczuł, że ta będzie strzelać skoczył na nią.

Kuc: WW- 9, udany atak. WW 21, udane obezwładnienie, 0 obrażeń.
Siła Shade 3+2=5 vs siła gwardzisty 4+3=7. Straż wygrywa:P


Shade wypuściła pocisk gdy ten był już w powietrzu, to zmieniło trajektorię i zamiast w głowę strzałka uderzyła w zbroję tuż pod szyją. Kuc skoczył na nią, przewracając ją na plecy i nawet nie chcąc skrzywdzić, tylko bardziej obezwładnić. Rzucała się ale kuc był silniejszy, przyparł do niej ciałem i przystawił kindżał do szyi mając nadzieję, że to uspokoi swawolną klacz.
- Spokój do diabła, bo ją zabije!

Re: Magiczny loch dla niebezpiecznych jednorożców

PostNapisane: 14 gru 2012, o 15:42
przez Shade Hunt
Shade spodziewała się prędzej, że jednorożec i pegaz będą bardziej rozgarnięci a tu ku jej zaskoczeniu dojrzał ja kuc ziemny. Wiedziała że w siłowaniu na kopytka nie miała z ziemnym szans. Wcale jej się to nie podobało że został przyparta do muru. Nie starała się wyrwać, ale próbowała z całej siły uderzyć kopytkiem w najczulszy punkt ogiera jakim są jądra , tym samym ugryźć go w kopytko w którym, trzymał broń, by atakujący wypuścił broń.