Lo?a Szale?ców

Na wpół mityczna twierdza, położona gdzieś na peryferiach wszechświata. Zagubiona, zapomniana, skrywająca magię dawnych wieków, sprawia wrażenie porzuconej gdzieś u zarania dziejów. Jej istnienie opiewane jest w legendach, a o magii wypełniającej jej pradawne mury pisane s? pie?ni i dramaty... Niektóre podania wyraźnie mówią o tym, iż na początku świata siedzibę mieli w niej potężni władcy chaosu, gdy? domen? Cytadeli Obłędu mrok jest i szaleństwo! Wędrowcze nierozważny, wstępujący w progi: strzeż się, bowiem nic nie jest tu tym, czym może się wydawać!

Moderatorzy: Sal Ghatorr, SilentGrass

Lo?a Szale?ców

Postprzez Syriusz » 22 kwi 2012, o 21:00

Wyodr?bnione z ca?ego kompleksu pomieszczenie. Od?wi?tnie udekorowane, spowite bogato zdobionymi zas?onami, herbami i gobelinami. Obrazy zajmuj? tu praktycznie wszystkie ?ciany. Przedstawiaj? wiele znanych i mniej znanych osobisto?ci. Cz??? z nich to bohaterowie mitów, pozostali to herosi z poda? i legend. Sporo tam osób odwa?nych, nie znaj?cych l?ku i zw?tpienia... Nie wszystkie postaci stanowi? tu jednak personifikacj? ?adu i cnót wszelakich, bowiem sztuka ta nie prezentuje historii wojowników ?adu, lecz... CHAOSU! A góruje nad nimi posta? niejakiej Eris, Pani Nieporz?dku, opiekunki szale?ców, chaosytów, anarchistów i wszelkiego elementu wywrotowego... Pozosta?a cz??? komnaty to ozdabiane jedwabnymi ni?mi dywany i najwa?niejsza cz??? wyposa?enia: pot??ny d?bowy stó? i przyozdobione p?askorze?bami fotele. Tak... jest to miejsce spotka? pradawnej Rady Szale?ców, organizacji tak zmiennej i niesta?ej, jak sama istota chaosu, któremu przecie? s?u?y... Kielichy srebrz? si? w ogniu ?wiec kandelabrów, które co jaki? czas wypluwaj? z siebie b??dne ogniki, penetruj?ce Lo?? w niemym zamy?leniu...
Gardz?cy ?mierci? powróci? by karmi? si? strachem ?yj?cych...
Syriusz
Nadwrażliwy
 
Posty: 529
Dołączył(a): 23 sty 2012, o 22:38
Płeć: Nieustawiona

Re: Lo?a Szale?ców

Postprzez Casimir » 25 kwi 2012, o 20:19

Lekko podchmielony jednoróg wst?pi? do pustej sali, tupot jego kopyt odbi? si? uchem od ?cian, na których uleg? zniekszta?ceniu i powróci? jako nawa? niepokoj?cych szeptów. Pcha?a go tam g?ównie ciekawo??. Jak to si? mówi, ciekawo?? zabi?a kota... Ale kot ma 9 ?y? a mag do?wiadczony chaosem i nasi?kni?ty ob??dem ma ich liczb? przynajmniej nienale??c? do zbioru licz rzeczywistych. Tak czy siak, przest?pieniu przez niego progu towarzyszy?o widoczne poruszenie absolutnie niczego. Przez chwil? próbowa? skupi? swój wzrok na ognikach, ale stwierdzi?, ?e równie dobrze móg?by by? jak kot, próbuj?cy z?apa? latarnian? wró?k?, wi?c zajrza? do kielichów. Nie ?eby co? w nich znalaz?... po spenetrowaniu sali stwierdzi?, ?e na wierzchu przynajmniej nie znajduje si? w niej ?aden alkohol. Postanowi? wi?c wykorzysta? przewag? pierwsze?stwa i ustawi? sobie kilka krzese? jako wygodne siedzisko, nast?pnie zarzucaj?c na nie dywan i obk?adaj?c go czarem lewitacyjnym, by by?o mu na nim komfortowo jak na wodnym ?ó?ku. Po chwili namys?y stwierdzi?, ?e pod?o?y na reszt? krzese? ca?? gam? zakl??-?artów, pocz?wszy od wy??czników grawitacji, poprzez zakl?cia teleportuj?ce na przeciwleg?y koniec sali, na halucynacyjnych sko?czywszy (a niechaj prowadz?cy obrady, o ile kto? zamierza je prowadzi?, zda si? by? gigantyczn? gruszk? konferencj? z wad? uz?bienia). Nast?pnie, jako ?e samotno?? zacz??a ju? go nu?y?, zawo?a? - Jest tu kto?? Podebatowa? bym o przysz?o?ci Equestrii a samemu to nudno... Bo ile mo?na si? k?óci? z Czwartym...?
- Jakiej przysz?o?ci...? - Zapyta? go Czwarty.
- A darmowe napitki b?d?? - Spyta? Drugi?
- Jestem bak?a?anem! - zawtórowa? Trzeci.
- Nie rozumiecie mnie! - poskar?y? si? Pierwszy.
- Ehhhhh... - westchn?? Pi?ty.
- ZAMKN?? SI?, IMBECYLE! - warkn?? Casimir do wszystkich pi?ciu. Dla postronnego obserwatora mog?o by si? to wyda? objawem schizofrenii, czym rzeczywi?cie by?o.
WS:21 BS:32 S:32 T:16 Per:38 Ag:32 Int:44 Fe:33 WP:48

+ 5 do wp za sesję Luny

There is no fun about making sence.
Obrazek
Avatar użytkownika
Casimir
Buntownik
 
Posty: 735
Dołączył(a): 24 mar 2012, o 22:48
Lokalizacja: sam nie wie
Płeć: Ogier
Tytuł Użytkonika: rebel
Uroczy Znaczek: Gwiazda Chaosu
Lubi: Chaos, bałagan, teatr, magię, alkohol, inne używki
Nie Lubi: Nadmiaru porządku, niesprawiedliwości
Strach: meduzy, nuda
Stan: plazma
Koneksje Rodzinne: Ojciec Yoru i wszystko, co za tym idzie.
Rasa: Jednorożec
Charakter: chaotyczny nietrzeźwy
Multikonto: NIE

Re: Lo?a Szale?ców

Postprzez Karczmarz » 26 kwi 2012, o 17:53

- Psia choroba...! Eris jasnolica, królowo kochana... - wymamrota? Karczmarz, wysuwaj?cy si? z wolna spod sto?u. - Ju? nie pijem, ju? wiencej nie pijem! - j?cza?a obola?a posta?. - A... UMIERAM! Umieeeeraaam... HIK! A... Mo?e jednak nie. Hue hue hue hue! - krzykn??, popijaj?c z ma?ej butelczyny. - Nu... Lepiej mi?.

Karczmarz podniós? si? i otrz?sn?? z resztek chipsów jab?kowych, które w malowniczy sposób przyozdabia?y jego brudn? i powykr?can? brod?. To dziwne... Wychodzi? z karczmy w towarzystwie trzech kucy. Powinny gdzie? tutaj by?... "Mo?e ju? wyszli" - pomy?la?, przybieraj?c grymas pe?en niezadowolenia. Przez my?l przesz?o mu co? jeszcze, jednak?e odrzuci? takow? mo?liwo??, bo... przecie? to niegodne! Karczmarz? Pijany?! Nie! No... Mo?e troszk?. No dobra... Mo?e troszk? bardziej. Ach... Dobrze ju?, dobrze. Mo?e bardziej ni? troszk?. Ale prawie trze?wy! No dobra... Czasami. A. Nie... Niewa?ne. Paradoksy... Przekl?te paradoksy! to z pewno?ci? ich wina!

- Casimir...! - wyszepta? zataczaj?c si? na prawo i lewo. Wszystko sta?o si? jasne. Pewnie znów bawi? si? zakl?ciami. - No ale nic. Skor jusz tutaj jeste?my, pszygotujmy salem do obrady.


Karczmarz klasn?? dwa razy i przetar? swój nieod??czny kufel, który jakby na rozkaz... stawa? si? coraz bardziej brudny... Sala zacz??a si? zmienia? i przekszta?ca?. Pod?oga wystrzeli?a w dó?. A mo?e... A mo?e to sufit pofrun?? w przestworza? Niewa?ne! Lo?a Szale?ców przybiera?a zupe?nie nowe kszta?ty. Pomieszczenie sta?o si? widocznie wi?ksze, dekoracje zmieni?y si?, a dywany... Dywany ta?czy? pocz??y, mieni?c si? z?ocistym symbolem Lo?y. B??dne ogniki poszybowa?y wzd?u? ca?ej sali, roz?wietlaj?c ogni?cie szlak podniebny krzese?. ?wiat oszala?... A mo?e tylko Cytadela? Postacie zamieszkuj?ce szczelne ramy obrazów ?mia?y si? i ta?czy?y, uradowane z mo?liwo?ci odwiedzenia s?siadów z pobliskich futryn. Wzd?u? ogromnego sto?u obrad ros?y z wolna rze?by i marmury o najró?niejszym kszta?cie i najdziwniejszej formie... Lo?a stroi?a piórka. W ko?cu... Szale?cy maj? swoje wymagania! Roztargnione kielichy nape?nia?y si? winem, absyntem i zielon? herbat?... Wszystko wirowa?o, kot?owa?o si? i zmienia?o. Zapanowa?... Chaos w czystej postaci. Pi?kny, niepodzielny i subtelny, a pozosta? mia?o tak a? do zako?czenia obrad.

Spokojna i cicha dot?d sala przeobrazi?a si? w najdziksz? fantazj? okaleczonego chorob? umys?u schizofrenika. Karczmarza widok ten ucieszy? i nape?ni? niezwyk?? wr?cz otuch?. Zbyt wiele dni min??o od ostatniego zebrania. Zbyt wiele dni. Poci?gn?wszy kilka g??bszych ?yków z kolejnej butelczyny, Karczmarz uda? si? na miejsce prowadz?cego obrady. Mia?... Bardzo z?e wie?ci. Upewniwszy si?, ?e przygotowa? wszytko tak, jak nale?y... osun?? si? delikatnie na mi?kk? poduszk? krzes?a, lewituj?cego swobodnie w chaotycznej i wype?nionej magi? przestrzeni. Drzwi otworzy?y si?. Jakby na rozkaz, ogniki polecia?y w kierunku rz?du czarnych pancerzy, roz?wietlaj?c ich martwe, mroczne wn?trza. Strzeliste ?uki Lo?y czeka?y na reszt? go?ci...

Milcz?cy Karczmarz zacz?? rozk?ada? ?cierk?. Im d?u?ej j? rozk?ada?, tym wi?ksza si? stawa?a... Materia? wyd?u?a? si?, falowa? i zmienia? barwy. Magiczna kompresja...? Bo có? niby innego...? Po chwili gotowy by? ju? jego specjalny strój. Nie czekaj?c ani chwili d?u?ej, przyozdobi? swe oblicze czarn?, pow?óczyst? szat? z kapturem. By? praktycznie gotowy na powitanie cz?onków Lo?y. Brakowa?o tylko jednego elementu... Ach! Kufel. No jasne... Ulubiona szklanica natychmiast przemieni?a si? w bia?? mask?, idealnie wspó?graj?c? z ceremonialnym strojem... Karczmarz wydawa? si? teraz dostojny, szykowny i... tajemniczy. Czy to za spraw? zmienno?ci otoczenia, czy te? przy pomocy tajemniczego stroju - nabra? nowej powagi i zmieni? si? zupe?nie...

A otoczenie? Migota?o ?wietli?cie, podkre?laj?c jedynie symbol widniej?cy na posadzce...

Obrazek

Lo?a Szale?ców by?a... GOTOWA!
"Jaka jest twoja ulubiona księżniczka i dlaczego Karczmarz?"
- BlancoVagabundo
Avatar użytkownika
Karczmarz
Nadwrażliwy
 
Posty: 58
Dołączył(a): 31 mar 2012, o 14:19
Płeć: Nieustawiona

Re: Lo?a Szale?ców

Postprzez Icy Viguer » 26 kwi 2012, o 22:29

- To miejsce cho? zdaje si? promienie? blaskiem, na cztery strony ?wiata, nie jest kompletne. Aby nasta?a tu harmonia, ?yj?ca w zgodzie z chaosem, potrzeba jeszcze czego?. W?a?nie mnie! – wypowiedzia?a g?o?niej ostatnie s?owa, witaj?c si? z zebranymi, w?a?ciwie to nie wiedzia?a jak nale?y wykona? gest powitania, lecz skorzysta?a w tym celu z odpowiednich do?wiadcze? z przesz?o?ci, nie to by?o jedyn? niewiadom?. Wci?? nie potrafi?a wydedukowa? jak i dlaczego znajduje si? w tym miejscu oraz czemu jej oblicze skrywa czarny strój. -” Skoro przyby?am w to miejsce, powinnam si? przedstawi? odpowiednio. Powaga i tajemniczo?? tego miejsca zabrania u?y? mi nie tylko imienia, mojego rodowego nazwiska tak?e. Potrzeba mi wi?c odpowiedniego miana, godnego mej persony. Wiem ju?!”

- Jam jest Markiza Z?otousta, o tajemna lo?o. Prosz? przyjmijcie mnie w swe hojne progi, ku wiecznej i wspania?ej chwale zakonu, oby pomy?lno?? zawsze nad nami spoczywa?a. – dumnie si? wypr??y?a, chc?c wyeksponowa? swoj? godno?? i majestat, ci?gle zreszt? nie bardzo wiedzia?a w jakim dok?adnie miejscu si? znajduje, dlatego te? w swej przemowie unika?a konkretów, by raczej ogólnikami przemówi? wdzi?cznie do serc wszystkich zebranych tu cz?onków.

Rozejrza?a si? uwa?nie po komnacie, analizuj?c bacznie ka?dy napotkany szczegó?, rozkoszowa?a si? pi?knem tego miejsca, jego tajemniczo?ci?, osnut? na historii i tradycji tej organizacji. Wszystko ??czy?o si? w jedno??, jedno?? pe?n? chaosu, acz doskona??, pi?kniejsz? ni? ca?y pozosta?y ?wiat, który jak zwykle wirowa? szalenie w rytm jakie? ob??kanej melodii prowadz?cej go od setek lat donik?d, lecz nigdy nie móg? on znale?? ko?ca swej destynacji. Icy czu?a, ?e jest to miejsce wprost dla niej stworzone, gdzie mo?e zapomnie? o wszystkich kl?skach, jak i wszelkich rzeczach niegodnych istnienia, które niesmak w szlachciance powodowa?y.

Patrzy?a tak, a? ujrza?a istny cud, geniusz pewien, o którym wspomnia?a kiedy?, i? nie wie, jak ten gnij?cy, upadaj?cy, pogr??aj?cy si? coraz bardziej w dekadencji ?wiat móg? odkry?. Absynt, zwany tak?e zielon? wró?k?. Rozradowa?o si? jej serce, u?miechn??a si?, oczy blasku nabra?y. Zapragn??a tam podej?? i zamoczy? w tym p?ynie niezwyk?ym swe usta, by rozkoszowa? si? nim, lecz wpierw jednak wola?a si? spyta?, nie chc?c swej m?odej, delikatnej niczym malutki p?czek na najwy?szej ga??zi, wielkiego starego drzewa, co gdy tylko ?niegi ostatnie stopniej?, a s?o?ce za?wieci rozja?niaj?c niebo, powoli z pocz?tku, nie?miale rozwija si?, jednak?e biada pó?nocnemu wiatrowi, co mro?ny podmuch sprowadza i niszczy wszystko co pi?kne, zielone powstaj?ce, by wita? wiosn?.

- Bracia moi, widz?c to pi?kne miejsce raduje si?. Ma egzaltacja jeszcze wi?ksza b?dzie, gdy skosztuje absyntu, do pi?knego kryszta?owego kielicha nalanego z gracj? godn? najpi?kniejszej, niewinnej dziewicy.
Avatar użytkownika
Icy Viguer
Nadwrażliwy
 
Posty: 17
Dołączył(a): 20 kwi 2012, o 19:33
Płeć: Nieustawiona

Re: Lo?a Szale?ców

Postprzez Shadowblade » 27 kwi 2012, o 07:21

Drzwi od wychodka otworzy si? z hukiem, i wtoczy? si? zbrojny kucyk o wygl?dzie wikinga, w czarnej szacie i masce dr?c mord? na ca?y regulator.
-NIKT NIE SPODZIEWA? SI? EQUESTRIA?SKIEJ INKWIZYCJI! Dobra, zaczynajmy ten cyrk. - Kuc zaj?? miejsce i wyci?gn?? spod pazuchy Krasnoludzkie Mocnie, wsadzi? pod mask? i otworzy? kapsel z?bami a nast?pnie go po?kn?. Do piwa wsadzi? rurk? aby nie podnosi? maski.
Friendship is METAL!
Avatar użytkownika
Shadowblade
Nadwrażliwy
 
Posty: 103
Dołączył(a): 29 lut 2012, o 16:01
Lokalizacja: Asgard
Płeć: Nieustawiona

Re: Lo?a Szale?ców

Postprzez Casimir » 27 kwi 2012, o 08:26

Casim... Admira? Otch?ani spojrza? na Icy spod poci?gni?tej czarnym lakierem maski Fuy'a Gawkes'a (innej nie mia? a nie chcia?o mu si? fatygowa?) m?tnym wzrokiem, poci?gaj?c absynt z kielicha. Podoba mu si? to, ?e si? sam nape?nia, przez co zawsze jest pe?ny, co pozwala mu oszuka? w?asny organizm i pomimo tego, ?e tujon ju? dawno zacz?? robi? swoje, to to proste placebo neguje inne efekty upojenia, takie jak ból ?o??dka. Zaci?gn?? si? swoim papierosem (Stalliongradzkie bez filtra) i rzek?:
- Jako ?e pierwszy tutaj przyby?em i wznios?em fort z tych oto mebli, czuj? si? na tyle kompetentny, by Ci? przyj??. Z braku utartych rytua?ów zaraz wymy?l?, jak b?dzie przebiega? Twoja inicjacja. - powiedziawszy to, zamy?li?si? g??boko. Przestrze? wokó? niego nieco si? zagi??a, co oznacza, ?e zakrzywi? continuum czasoprzestrzenne, by mie? wi?cej czasu do namys?u. Po westchni?ciu, oraz zakrztuszeniu si? ko?cówk? peta, któr? przypadkowo po?kn??, odezwa?si? w ko?cu tymi s?owy - Dobrze. Teraz po?ó? lewe kopyto na Pryncypii Dyskordii i wymy?l jak?? ?adn? przysi?g?. Wypowiedz j?, balansuj?c na rogu kielichem zielonej wró?ki i bij?c w werbel, trzymaj?c pa?eczk? ogonem.
WS:21 BS:32 S:32 T:16 Per:38 Ag:32 Int:44 Fe:33 WP:48

+ 5 do wp za sesję Luny

There is no fun about making sence.
Obrazek
Avatar użytkownika
Casimir
Buntownik
 
Posty: 735
Dołączył(a): 24 mar 2012, o 22:48
Lokalizacja: sam nie wie
Płeć: Ogier
Tytuł Użytkonika: rebel
Uroczy Znaczek: Gwiazda Chaosu
Lubi: Chaos, bałagan, teatr, magię, alkohol, inne używki
Nie Lubi: Nadmiaru porządku, niesprawiedliwości
Strach: meduzy, nuda
Stan: plazma
Koneksje Rodzinne: Ojciec Yoru i wszystko, co za tym idzie.
Rasa: Jednorożec
Charakter: chaotyczny nietrzeźwy
Multikonto: NIE

Re: Lo?a Szale?ców

Postprzez Karczmarz » 27 kwi 2012, o 11:59

- Ale, ale... Drogi Admirale...! Nie strasz prosz? naszej pi?knej Markizy. W szeregi organizacji wesz?a podczas twej nieobecno?ci. Pewnie dlatego jej nie pami?tasz. Ach... Sporo czeka nas zmian. Ale po kolei! Poczekajmy na reszt?. - Towarzysz Ober?ysta przemawia? spokojnym g?osem wyrachowanego w s?owach polityka. Wa?y? je, dobiera? i pie?ci?. Jak?e odmienne by?o to nowe oblicze Karczmarza... - Jego Eminencja Kardyna? Kie?, Admira? Otch?ani, Markiza Z?otousta... Rad jestem z waszej obecno?ci! - przewodnicz?cy obrad za?mia? si? krótko i poprawi? bia?? mask?, przygl?daj?c si? uwa?nie cz?onkom Lo?y. - Ach... Skoro jeste?my ju? przy temacie inicjacji, w Karczmie zbieraj? si? w?a?nie rekruci. W dalszej cz??ci obrad poruszymy zagadnienie ich do??czenia do Lo?y. - Towarzysz Ober?ysta czarowa? swym melodyjnym g?osem. Znikn??a gdzie? chrypka wi???ca si? z nadmiernym spo?ywaniem alkoholu, a posta? oty?ego jegomo?cia zmieni?a si? w portret intryguj?cy i tajemniczy...

- Och... By?bym zapomnia?! - przewodnicz?cy obrad wzniós? kielich ku górze. - Cz?stujcie si?. Podano... do sto?u! - na d?wi?k s?ów Ober?ysty kielichy zata?czy?y, nape?niaj?c si? najlepszymi z alkoholi. Absynt, wino i cydr królewski... Czego dusza zachcia?a! Powietrze zawirowa?o, kot?uj?c si? przed zasiadaj?cymi go??mi. Nag?y wybuch zmaterializowa? ciep?e jeszcze przek?ski i dania.

- Zatem... Z?otousta Markizo... Jak min??a ci podró?? Mam nadziej?, ?e nie mia?a? wi?kszych problemów z naszymi... niekonwencjonalnymi metodami przesy?u materii organicznej... Prawda?
"Jaka jest twoja ulubiona księżniczka i dlaczego Karczmarz?"
- BlancoVagabundo
Avatar użytkownika
Karczmarz
Nadwrażliwy
 
Posty: 58
Dołączył(a): 31 mar 2012, o 14:19
Płeć: Nieustawiona

Re: Lo?a Szale?ców

Postprzez Syriusz » 27 kwi 2012, o 12:18

Syriusz otworzy? drzwi z rozmachem godnym swego rogatego towarzysza, zasiadaj?cego ju? przy stole obrad. W po?piechu poprawia? ostatnie detale stroju. Kaptur, maska i opo?cza okalaj?ca cia?o. Strój godny skrytobójcy. Strój godny... Lorda Wstrzemi??liwego! Lord Wstrzemi??liwy kroczy? wolno i dumnie, lekkim skinieniem g?owy witaj?c zgromadzonych ju? Szale?ców. Nie wiedzia? dok?adnie jaki cel mia?o tak nag?e zebranie Lo?y, jednak?e nie przej?? si? tym zbytnio, bo w ko?cu... Odpowiedzi udzieli? mia? sam Towarzysz Ober?ysta, a z ca?ej gromadki zamieszkuj?cej zimne mury Cytadeli, by? on osob? najlepiej zorientowan? i poinformowan?... Lord Wstrzemi??liwy z zaciekawieniem przygl?da? si? postaci niejakiej Markizy Z?otoustej. Nie widzia? jej nigdy wcze?niej. "Nowy nabytek" - pomy?la?. - "Co te? wyczynia nasz Pan O?wiecony? Nie widz? go... A tyyy, czuuuuuujesz go skaaarbie?". Odpowied? nie nadchodzi?a. Wielki Mistrz, Pan O?wiecony nie pokaza? si? nigdzie... Sztylety milcza?y uparcie. Syriusz czu? si? niepewnie, a Czarny... zdawa? si? osobliwie zagubiony. Co? by?o nie tak. Bardzo nie tak. Lord Wstrzemi??liwy czu? to ca?ym sob?. Nie mog?c okre?li? ?ród?a z?ego samopoczucia, zasiad? po?ród szanownej braci i poci?gn?? ?yk ze swojego kielicha. Miejsca zape?nia?y si?, jednak?e cz??? pozostawa?a bole?nie pusta... Mo?e nadejd?. Z pewno?ci? nadejd?! Dlaczego mia?oby ich... nie by?? Lord Wstrzemi??liwy pogr??y? si? w smutku. Si?? woli przyt?umi? odrobin? zbyt silne ?wiat?o, a eteryczn? mack? si?gn?? po najbli?sz? potraw?. Czeka?. Popija? wino, czasami poprawia? sw? niezwyk?a mask? arlekina i czeka?, bo pe?ny by? dziwnego roztargnienia..
Gardz?cy ?mierci? powróci? by karmi? si? strachem ?yj?cych...
Syriusz
Nadwrażliwy
 
Posty: 529
Dołączył(a): 23 sty 2012, o 22:38
Płeć: Nieustawiona

Re: Lo?a Szale?ców

Postprzez Chrono Trigger » 27 kwi 2012, o 12:59

Na ?rodku Lo?y pojawi? si? Jednoróg w czarnym p?aszczu. Jego twarz by?a zakrywana przez mask?, przez któr? przebija? si? jego br?zowy róg. By? to G?os Czasu, jego wypowiedzi zawsze by?y szanowane przez reszt? cz?onków rady. By? mo?e dlatego, ?e bardzo rzadko si? odzywa?.
G?os czasu nie zwracaj?c uwagi na nikogo wyci?gn?? swój r?czny zegarek. Wskazówka godzinowa zatrzyma?a si? na drugiej cyfrze, a wskazówka minutowa na trzeciej, pozwalaj?c sekundnikowi odbija? si? mi?dzy nimi. Po chwili tarcza zegarka wyskoczy?a ze swojego miejsca, a spod niej wyskoczy? niebieski demon, który ze ?miechem znikn?? w chmurze zielonego dymu. Po chwili ca?y mechanizm zegarka podzieli? si? na cz??ci pierwsze, które wyskoczy?y z impetem na wszystkie strony.
Jednoro?ec wyrzuci? to, co pozosta?o z jego zegarka. Wcze?niejsze wydarzenia by?y dowodem, ?e trafi? we w?a?ciwe miejsce. Znajdowa? si? w Cytadeli Ob??du, tylko tutaj zaburzenia osnowy rzeczywisto?ci by?y tak powszechne, by zaburzy? bieg czasu.
G?os Czasu spojrza? si? na wszystkich i skin?? im g?ow? w ge?cie powitania. Nast?pnie zaj?? swoje miejsce i zacz?? raczy? si? szlachetnym bia?ym winem, czekaj?c na reszt?.
Szkoda, ze n ikt tu nie zwraca? uwagi na czas. Jak zwykle tylko G?os Czasu zjawi? si? dok?adnie o godzinie, w której narada powinna si? rozpocz??. Cz??? jak zwykle przysz?a wcze?niej, oraz cz??? jak zwykle si? spó?nia?a.
W sumie nie ma si? czemu dziwi?, chaos nie przyk?ada du?ej wagi do czasu. Cz?onkowie lo?y s? tego odzwierciedleniem.
Avatar użytkownika
Chrono Trigger
Nadwrażliwy
 
Posty: 32
Dołączył(a): 19 kwi 2012, o 14:38
Lokalizacja: Canterlot
Płeć: Nieustawiona

Re: Lo?a Szale?ców

Postprzez Catastrophe Machine » 27 kwi 2012, o 16:27

Wybuch, huk, zielonkawy dym. Cate w?a?nie w taki sposób wesz?a do cytadeli. Wystrzeli?a wprost z dziury w osnowie, kozio?kuj?c kilka metrów w przód i ty?. Z mi?dzy wymiarowej szramy wype?za macka, machn??a ponad g?owami zebranych i z powrotem schowa?a si? w przej?ciu co zaowocowa?o zamkni?ciem si? portalu. Cate rozejrza?a si? po zebranych tu cz?onkach lo?y jednocze?nie notuj?c sobie na przysz?o??: "Nie nale?y próbowa? ?apa? zwierz?tek podczas podró?y pomi?dzy wymiarami" Wsta?a i otrzepa?a si? z kurzu pryskaj?c strumieniami posadzk? strumieniami wody z grzywy. B?d?c ju? such? przemówi?a spokojnym g?osem:
- Witam was bracia i siostro... Jestem Szept Wiedzy. O spotkaniu powiadomi? mnie niedawno Kruk. By? bardzo zdenerwowany... Ci?gle gada? o jakie? misji. Niewa?ne bo oto jestem. Gdybym dowiedzia?a si? wcze?niej by?abym pr?dzej. Mam nadzieje, ?e obrady jeszcze si? nie zacz??y - W tym czasie opad?a na ni? czarna peleryna a na pyszczku uformowa?a si? bia?a maska. Wzi??a kielich z winem i skrzywi?a si?. Wyla?a zawarto?? na pod?og?, gdy ta w czasie lotu zamarz?a za? gdy dotkn??a ziemi natychmiast wyparowa?a. Kielich nape?ni? si? ponownie, tym razem s?odkim nektarem. Gdy tylko p?yn zape?ni? ca?y kielich jego szczyt nie móg? si? zdecydowa? i co chwil? zmienia? form? z menisku wypuk?ego do wkl?s?ego. Cate obserwowa?a ca?? sale a zw?aszcza cz?onków lo?y, pij?c wolno s?odkawy nektar. Ca?kiem ciekawe postacie zebra?y si? by jeszcze raz poprowadzi? obrady w Cytadeli chaosu. Klacz zastanowi?a si? jak w ogóle znalaz?a si? w tym miejscu, czemu mówi i my?li o jaki? nieznanych jej rzeczach i czemu przedstawi?a si? jako jaki? "Szept Wiedzy"? Wzruszy?a brakiem ramion, my?l?c jeszcze o tym g?upim pseudonimie, zaczeka?a na reakcje lo?y.
WS:22 BS:29 S:22 T:26 PER:33 AG:32 INT:45 FEL:35 WP:45
Avatar użytkownika
Catastrophe Machine
Nadwrażliwy
 
Posty: 288
Dołączył(a): 21 gru 2011, o 21:33
Lokalizacja: Canterlot
Płeć: Nieustawiona

Re: Lo?a Szale?ców

Postprzez Karczmarz » 27 kwi 2012, o 19:29

- Lordzie Wstrzemi??liwy... G?osie Czasu... Szepcie Wiedzy... Mi?o mi powita? was w naszym szanownym gronie. - przewodnicz?cy obrad zrobi? d?u?sz? pauz?, podczas której przep?uka? usta i g?o?no odchrz?kn??. - Drodzy zebrani... Szanowna Lo?o! Zak?adaj?c, i? Ci, który zjawi? si? mieli a prawdopodobnie nie zaszczyc? nas swoj? obecno?ci?, wznie?? pragn? tradycyjny toast, poprzedzaj?cy rozpocz?cie obrad. Ciekawi jeste?cie zapewne co mo?e by? powodem wezwania przed oblicze Lo?y... Có?, wielu z was... Ekkhmm... - odchrz?kn?? raz jeszcze, by przej?? w ton bardziej oficjalny i ceremonialny - Wielu z was po raz pierwszy uczestniczy? mo?e w obradach Lo?y Szale?ców, wi?c chcia?bym pozdrowi? tu wszystkich nowych cz?onków zgromadzenia, jednak?e nie czas to na zacie?nianie wi?zi! Lo?a prze?ywa kryzys. Och tak, drodzy bracia i siostry! W?a?nie w tym celu zostali?cie dzisiaj zebrani! Lo?a Szale?ców utraci?a... Najwi?kszych spo?ród wariatów... Umys?y ob??dne i ob??kane! Idealistów, marzycieli i niepoprawnych wizjonerów. Pan O?wiecony, nasz Wielki Mistrz Zakonu Iluminatów... Nie ?yje! - wykrzycza? wr?cz z nieukrywanym bólem i wyrzutem. - Podczas jednej z ostatnich misji... Stracili?my go. Lecz strata by?a du?o, du?o wi?ksza! Nasi bracia i siostry... Zgin?li by on móg? prze?y?! Chcia?em, by?cie wiedzieli... Nasta? czas ?a?oby i czas smutku. Nie mo?emy jednak porzuca? idei ?ycia w zgodzie z Jej planem, z bosk? wizj? Eris, naszej pocieszycielce i wiernej towarzyszce. Nie czas jeszcze na ?zy... Lo?a Szale?ców musi wykona? misj?, dla której zosta?a powo?ana. Równowaga wszech?wiata zosta?a zagro?ona! Powinni?my dzia?a?... Jednak?e, có? czyni? mo?emy bez opieki naszego drogiego mistrza? Eris nas potrzebuje. Wszyscy nas potrzebuj?. Musimy wi?c dzia?a?. Dzia?a?, póki jest jeszcze czas! - Towarzysz Ober?ysta stara? si? przemówi? do serc zebranych go?ci. Pan O?wiecony stanowi? dla nich autorytet... Posiada? bowiem co?, co jednoczy?o ludzi. To w?a?nie on przyj?? przygarn?? najnowszych cz?onków Lo?y, by razem ze star? gwardi? strzec mogli równowagi ?wiata. Niestety... Cz??? starszych sta?em szale?ców zagin??a w niewyja?nionych okoliczno?ciach. Tak jak i poprzedni Wielki Mistrz Lo?y Szale?ców... Na szcz??cie, jest jeszcze nadzieja. "M?odzie?" przyby?a licznie na obrady, a w Karczmie "Na Uboczu" czekaj? ju? nowi rekruci. Cytadela znów zostanie zaludniona, Lo?a od?yje i otrz??nie si? z kryzysu... Potrzeba jej jednak nowego mistrza. Mistrza, który zreorganizuje struktury Zakonu i wyznaczy dla? nowe cele, maj?c na uwadze dobro Lo?y i interesy Najja?niejszej Eris, spogl?daj?cej z wysoka...

Towarzysz Ober?ysta czeka?... Zebrani potrzebuj? przecie? czasu. Nie wszyscy wiedzieli o ?mierci mistrza O?wieconego. Czu? to... By?o im smutno. Tak, jak i jemu... Postanowi? wstrzyma? chwilowo obrady. Go?cie musieli wszak upora? si? z now? sytuacj?.

- Za przysz?o?? i pami?? o czcigodnej braci! Niechaj ich Styks do domu zawiedzie! Za Pana O?wieconego, za Chaos i równowag? ?wiata! - wrzasn??, unosz?c kielich w gór?, oddaj?c jakoby cze?? samej Eris, spogl?daj?cej na zebranych ze swojego portretu, oczyma karmazynowymi i pe?nymi mi?o?ci...

[Aktualna kolejka: Karczmarz, Tea Charmer, Casimir, Icy Viguer, Shadowblade, Syriusz, Chrono Trigger, Catastrophe Machine.]
Ostatnio edytowano 28 kwi 2012, o 08:26 przez Karczmarz, łącznie edytowano 1 raz
"Jaka jest twoja ulubiona księżniczka i dlaczego Karczmarz?"
- BlancoVagabundo
Avatar użytkownika
Karczmarz
Nadwrażliwy
 
Posty: 58
Dołączył(a): 31 mar 2012, o 14:19
Płeć: Nieustawiona

Re: Lo?a Szale?ców

Postprzez Tea Charmer » 27 kwi 2012, o 22:29

Pi?kna przemowa Towarzyszu - powiedzia? g?os z ko?ca sali - jednak?e wydaj? mi si? ?e chyba pomin??e? pewn? osob? obecn? na tym spotkaniu - z zaciemnonego k?ta sali mo?na by?o zauwa?y? posta? kuca stoj?cego na dwóch nogach, w przypalonym czarnym p?aszczu, który jednak by? wykonany z drogiego materia?u, w czarnej masce karnawa?owej, oraz nadw?glonym, poszarpanym i wyblak?ym cylindrem, który zmienia? swój kolor zale?nie od sytuacji. S?cz?c herbat?, ogier podszed? do sto?u, i zdj?ciem cylindra powita? wszystkich zgromadzonych, a nast?pnie zaj?? miejsce obok Lorda Wstrzemi??liwego, a nast?pnie wyci?gn?? tabliczk? z nazwiskiem "Earl Grey" i po?o?y? przed sob? - A wi?c nasz ukochany mistrz nie ?yje tak? - powiedzia? bez wyra?nej emocji - a wi?c rzeczywi?cie przyda nam si? nowy mistrz. - siorbn?? herbaty, po czym oczy zacz??y mu zmienia? kolory, aby z powrotem wróci? do b??kitu - Bez przewodnika jeste?my straceni, nie to ?eby?my byli band? bezrozumnych owiec, ale nawet genera?owie potrzebuj? rozkazów. Niemniej ?al mi troch? tego starego wariata, jego szale?stwo mia?o w sobie t? rzadko spotykan? nutk? pi?kna. - powiedzia? z rozmarzeniem - Za mistrza! I niech Eris ma go w opiece! - krzykn??, po czym uniós? swoj? czarn? fili?ank? w gór?
Ostatnio edytowano 28 kwi 2012, o 07:58 przez Tea Charmer, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
Tea Charmer
Wieloświadomy
 
Posty: 486
Dołączył(a): 18 kwi 2012, o 21:30
Lokalizacja: <brak danych>
Płeć: Ogier
Tytuł Użytkonika: Guide
Uroczy Znaczek: As kier
Lubi: HERBATĘ! CYLINDRY! MONOKLE! Podziwiać piękno.
Nie Lubi: Chamstwa, prostactwa, idiotyzmu.
Strach: Autozepsucie.
Stan: Wielokrotny wdowiec i rozwodnik
Koneksje Rodzinne: https://www.dropbox.com/s/lcndrky1xzwcr ... 9.png?dl=0
Rasa: Kuc ziemny
Charakter: Neutralny/neutralny dobry
Multikonto: NIE

Re: Lo?a Szale?ców

Postprzez Casimir » 28 kwi 2012, o 07:16

- Jak to, "Mistrz nie ?yje"? Nie ?yje mistrz...? Niech ?yje mistrz! Proponuj? by?my wybrali nowego mistrza z naszego grona! A niech rozstrzygnie S?d Eryzyjski! - mówi?c to, wyci?gn?? szachownic?, karty Ryzyka, imitacje banknotów, kostki i rzutki. - Chyba wiecie wszyscy, jak w to gra?...?

Admira? Otch?ani wygl?da na poruszonego. Mo?e nawet... zszokowanego? Co? go kiedy? w ogóle zaszokowa?o? Widocznie ju? tak. Silne emocje maj? tendencje do rozbudzania potrzeby picia, tak owo? si?gn?? po kielich, opró?ni? a potem stwierdzi?, ?e nie chce mu si? si?ga?, wi?c stworzy? telepatyczna s?omk?. Poci?gaj?c absinth przez swoj? trzcink?, od czasu do czasu poprawiaj?c zielon? herbat?, zamy?li? si? g??boko nad inn? wa?n? spraw?. -Proponowa? bym ustali? regulamin Lo?y, jako ?e praktycznie wszyscy jeste?my w niej nowi a zasady nie mog? si? zasta?, bo skisn?. Pozwoli?em sobie przygotowa? wst?pny projekt takiego:

1. Nigdy nie rozmawia si? o Lo?y.
2. NIGDY nie rozmawia si? o Lo?y.
3. Je?li który? z dyskutuj?cych powie "stop" albo walnie r?k? w stó?, to ca?a reszta ma prawo go ola? i k?óci? si? dalej.
4. Debatuj? wszyscy, którzy chc?.
5. Debata trwa na nieograniczon? ilo?? tematów, poza czasem, przestrzeni? i logik? ?miertelników.
6. Trze?wo?? na sali jest niewskazana.
7. Obrady trwaj? tyle, ile musz?.
8. Je?li jest to Twoja pierwsza noc w Lo?y, musisz przemawia?.


Wyg?osiwszy te farmazony, zawin?? w kartk? z której je czyta? troch? tytoniu i odpali? od kandelabru. Nie wa?ne, ?e ten by? par? metrów nad nim, on po prostu zagi?? czasoprzestrze?, by si?gn?? do niego kopytkiem. Jak on w ogóle trzyma tego peta w kopytku...?!
WS:21 BS:32 S:32 T:16 Per:38 Ag:32 Int:44 Fe:33 WP:48

+ 5 do wp za sesję Luny

There is no fun about making sence.
Obrazek
Avatar użytkownika
Casimir
Buntownik
 
Posty: 735
Dołączył(a): 24 mar 2012, o 22:48
Lokalizacja: sam nie wie
Płeć: Ogier
Tytuł Użytkonika: rebel
Uroczy Znaczek: Gwiazda Chaosu
Lubi: Chaos, bałagan, teatr, magię, alkohol, inne używki
Nie Lubi: Nadmiaru porządku, niesprawiedliwości
Strach: meduzy, nuda
Stan: plazma
Koneksje Rodzinne: Ojciec Yoru i wszystko, co za tym idzie.
Rasa: Jednorożec
Charakter: chaotyczny nietrzeźwy
Multikonto: NIE

Re: Lo?a Szale?ców

Postprzez Icy Viguer » 29 kwi 2012, o 14:14

S?ysz?c tylko zaproszenie do cz?stowania si?, natychmiast za pomoc? magii przywo?a?a kielich absyntu i ze spokojem, z gracj? wypi?a ca?? zawarto??.
- Jak zwykle, wy?mienite, jednak?e... – na chwil? przerwa?a wypowied? i zamy?li?a si?, oceniaj?c dok?adnie wszelkie walory trunku - Zdecydowanie nie jak zwykle, to? najlepszy jaki pi?am, najlepsze wonne zio?a, ??k kwietnych mieszkanki swój ?ywot niewinny zako?czy?y z alkoholem swe losy nierozerwalnie ju? los ??cz?c. Zaprawd? m?dry cz?owiek wiele wysi?ku z?o?y?, by go stworzy?, proporcje odpowiednie obliczaj?c i wiele uczucia wk?adaj?c, dbaj?c o arcydzie?a powstanie. – zako?czy?a ten poetycki monolog opiewaj?cy zalety zielonej wró?ki, po degustacji by?a ju? prawie gotowa na dalsz? cz??? ceremonii wpierw jednak musia?a wprowadzi? kilka poprawek w swoim stroju, którego skromno?? i zwyczajno?? nie odpowiada?y jej majestatowi.

Róg za?wieci? si? bladoniebieskim ?wiat?em, które stopniowo zwi?kszy?o sw? jasno??, wraz z przemianami szaty, która przeobra?a?a si?, zmienia? si? krój, z takiego najprostszego przybra? gustowniejsz?, bardziej skomplikowan? form?, zwyczajna tkanina zamieni?a si? w najprawdziwszy jedwab, dodatkowo pojawi?y si? jeszcze odpowiednie wzory heraldyczne na ubiorze dope?niaj?c dzie?a. - „Nareszcie mój ubiór jest adekwatny do wagi spotkania”

- Ach Towarzyszu, doprawdy doceniam atencj? z jak? pytasz mnie o podró? – odpar?a dystyngowanie na jego pytanie, u?miechaj?c si? przy tym tajemniczo - By?am ni? niew?tpliwie zaskoczona, lecz nie mam powodu, aby narzeka? na warunki, jedynie jestem tak jakby delikatnie otumaniona.

- Admirale! – rozpocz??a sw? wypowied? w ramach odpowiedzi, na jego propozycj? regulaminu Lo?y - Znamienity pomys?, jak?e udany i subtelny zarazem, gwarantuj?cy wszystko czego potrzeba w?a?ciwej dyskusji, czyli nieskr?powan? wolno?? do wymiany swych pogl?dów w sposób kulturalny, acz bez nadmiernej powagi, która zabija prawdziwe spotkania zamieniaj?c je w sztywny ceremonia?, sk?din?d naprawd? pi?kny jednak?e w naszym wypadku zakonu Iluminatich zb?dny, nie tu na niego miejsce, w tej oto wspania?ej sali konwersacje mog? dotyczy? ka?dego tematu jakiego nasza dusza pragnie. Ja, Markiza Z?otousta popieram projekt Admira?a, którego skala? geniusz, dzi?ki czemu b?dzie idealny dla kreowania porz?dku w obradach. – zako?czy?a sw? przemow? i ponownie si?gn??a po absynt, by oczy?ci? swoje lekko zdarte gard?o - Tym samym... spe?ni?am ostatni punkt proponowanego regulaminu, zabra?am g?os w sprawach wa?nych – dorzuci?a z chytrym wyrazem twarzy
Avatar użytkownika
Icy Viguer
Nadwrażliwy
 
Posty: 17
Dołączył(a): 20 kwi 2012, o 19:33
Płeć: Nieustawiona

Re: Lo?a Szale?ców

Postprzez Shadowblade » 29 kwi 2012, o 21:23

-Dobra, mi si? regulamin podoba, tylko brak mi w nim brutalno?ci, co z prawem silniejszego? - Kuc wypowiedziawszy kilka s?ów si?gn?? po kufel i zacz?? pi?, na sali s?ycha? by?o tylko siorbi?cego piwsko wikinga. Gdy sko?czy? czyni? swój obowi?zek uderzy? z hukiem kuflem o stó?.
-Dobra, yy... No to na czym to stan??o? A tak, nowego mistrza wybra?, mój g?os ma ten który przyniesie mi najwi?ksz? beczk? piwa. - Wtem Kardyna? Kie? dostrzeg? kuca na ?rodku sali uprawiaj?cego czarostwo. Momentalnie chwyci? za topów i wydzieraj?c si? na ca?e gard?o wskoczy? na stó? i szykowa? si? do rzutu. - NA POHYBEL SKUBA?COM! - Kardyna? Kie? rzuci? swoim toporem ale zamiast trawi? w okolice jednoroga topór zosta? ci?ni?ty... no w?asnie... w ?yrandol. -Tego no... - Kardyna? tylko rozgl?dn?? si? po zebranych po czym usiad? grzecznie na krze?le, odchrz?kn?? i nerwowo poci?gn?? kilka ?yków z kolejnego kufla.
Friendship is METAL!
Avatar użytkownika
Shadowblade
Nadwrażliwy
 
Posty: 103
Dołączył(a): 29 lut 2012, o 16:01
Lokalizacja: Asgard
Płeć: Nieustawiona

Następna strona

Powrót do Cytadela Obłędu

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron