przez Syriusz » 27 mar 2012, o 16:13
Przejmuj?ca scena zmaga? doktora z samozwa?czym owocem jego stara? o przywrócenie do zdrowia psychicznego pacjentów z ci??kimi urazami nieszczególnie przej??a ot?pia?ego jakby Syriusza. Bez odzewu pozosta?a równie? patetyczna ?mier? niejakiego Pana Pacynka, a tak?e nieoczekiwane pojawienie si? pewnej klaczy. Szaleniec wpatrywa? si? beznami?tnie w przestrze? zajmowan? przez zegar ?cienny, niepodzielnie w?adaj?cy czasem. Wskazówki zdawa?y si? goni? nieustannie uciekaj?ce sekundy, minuty, godziny... A mo?e... to sam czas ?ciga? postrz?pione kawa?ki metalu, ta?cz?ce rado?nie po tafli cyferblatu? - Tik-tak, tik- tak... - wyszepta?, u?miechaj?c si?. G?uchy ?oskot sprowokowa? mechaniczne odwrócenie g?owy w kierunku zakurzonego okna. Jednak?e... Oczy które ujrza?y Rude nie nale?a?y ju? do chorego. Czarny zapia? dzik? rado?ci?.
- Naaaajwy?szy czaaas, skaaarbieee! - rzuci? gard?owo, po czym ochryp?ym ?miechem nape?ni? pomieszczenie. - Czy by?aby? tak ?askawa...? - skierowa? porozumiewawcze spojrzenie na Rude Smile i pasy, kr?puj?ce jego cia?o. - W dzie?... Nie radz? sobie zbyt dobrze...
Tak. Nadlecia?a kawaleria. Wczasy wczasami, ale... Warto by?oby rozprostowa? ko?ci. Bo przecie?... Jak d?ugo le?e? mo?na w miejscu, gdzie ka?d? odpowied? w stylu: "jam jest mrokiem i ciemno?ci? ?wiata!", kwituje si? zwi?z?ym: "zwi?kszy? dawk?!"...? Czarny nie pami?ta? czasów, w których mia?by szans? na d?u?szy odpoczynek, to te? z oczywistych wzgl?dów ochoczo przysta? na warunki oferowane przez ten do?? nietypowy "dom wypoczynkowy". W ko?cu, có? znaczy? mo?e kilka lat sp?dzonych w domu wariatów, gdy do dyspozycji ma si?... ca?? wieczno??? Czerwie? oczu tak zwanego "alter ego" Syriusza zdawa?a si? prze?wietla? wyra?nie roznegli?owanego lekarza. Gdy w ko?cu przyku?a uwag? doktora, powietrze zadr?a?o, przyjmuj?c posta? s?ów: "Doktorze... Bior? wyyypis!", aczkolwiek móg? to by? jedynie przepracowany umys? terapeuty, nosz?cego na sobie brzemi? zbyt wielu uleczonych umys?ów...
Gardz?cy ?mierci? powróci? by karmi? si? strachem ?yj?cych...