Strona 5 z 5

Re: Jaskinie pod Canterlot

PostNapisane: 28 cze 2013, o 23:17
przez Reetmine
Obrazek

- Nie wiem po co tutaj jeszcze stoisz, pegazie. Jeśli chcesz że mną walczyć to lepiej zmień decyzje, widziałem wszystko na co ciebie stać. Nawet w pełni sił nie dałbyś mi rady, a ze swoim obecnym stanem zdrowia... Nie rozumiem tylko po co chcecie mnie zabić. Dla alicornów, obecnych władz, porządku? Kto pokonał Lunę, Disocorda, Chrysalis, Sombrę czy choćby heroldów. One czy wy, zwyczajne kuce? Wiecie dlaczego zostałem zabity, dlaczego mój porządek świata nie mógł się spełnić?
- Podniósł kopyto i je zgiął, gniew wystąpił na jego twarzy.
- Jako pierwszy pragnąłem równości, nie patrzyłem się na to kto jest alicornem, kto jednorożcem, a kto ziemnym, liczyła się dla mnie przydatność dla królestwa. Nie mogli znieść mojej wizji "powszechnej równości" jak i tego, że... ukochana nie była alicornem.

Re: Jaskinie pod Canterlot

PostNapisane: 29 cze 2013, o 12:32
przez Shadow Sky
// To że nie odpisujemy nie znaczy że nam się nie chce, wiem, że ci się dłuży, no ale...

Shadow stał, oddychając ciężko i patrząc się wciąż na kryształ. Dalej był piękny. Ta jego moc... gdyby ją miał, mógłby wiele zrobić. Przede wszystkim, uleczyć się. Spojrzał na alicorna z pewnym gniewem na pyszczku. Zaczął iść od kryształu, wiedział że dalej skupia na sobie uwagę przeciwnika, więc dawał Shade czas i okazję by coś wymyśliła.
- Jestem głupcem, to fakt. Jestem też mistrzem kucharskim, który się wplątał w problemy które go przerastają. Seksoholikiem. Szlachcicem, chociaż dalej nie mam pojęcia jak to się stało. Kiepskim ojcem i wrednym synem. Nie jestem jednak homoseksualistą. - Wycedził przez zęby. Tym go nieco zirytował. Westchnął. Albo Shade coś zrobi, albo alicorn się zaraz wkurzy na tyle, by go zabić. - Oczywiście że my pokonaliśmy. Teraz też nadstawiamy karku za tych, co są u władzy. Przy okazji, twoi potomkowie wciąż żyją? - Zapytał, zainteresowany.

Re: Jaskinie pod Canterlot

PostNapisane: 29 cze 2013, o 15:42
przez Shade Hunt
Shade szczerze nie miała zielonego pojęcia co zrobić. Było ich po prostu za mało by w jej mniemaniu przeprowadzenie skutecznego ataku Nie miała też pojęcia jaki potężny była alicorn i jakimi siłami dysponował. Zanim Sombra padł nieprzytomny, wykrzyczał by odwrócić jego uwagę najprawdopodobniej od kryształu który grał tu pierwszą rolę. Pegazik radził sobie całkiem nieźle zagadując, ale wiedziała że niedługo skończy mu się gadka i co wtedy. Shade podeszła do kryształu bliżej. Kurde zacisnęła zęby na wardze co robić. Gdyby zaatakowali kryształ jednocześnie ciekawe czy alicorn dałby radę obronić podwójny atak to było ryzyko ale nic innego nie przychodziło jej do głowy. Sięgnęła po swoją zabójczą obręcz.
- Zobaczmy jak to cholerstwo jest mocne. Albo wóz, albo przewóz - mruknęła sama do siebie. Krzycząc - Raikiri - obręcz zaiskrzyła błyskawicami, po czym klacz rzuciła przedmiotem w kryształ. Miała nadzieję, że Shadow zrozumie o co jej chodzi i w tym samym momencie zaatakuje kryształ mieczem. Wiedziała, że pewnie alicorn obroni kryształ i być może zaatakuje ją, czekała na przyjęcie obrażeń, ale może nie spodziewa się ataku ze strony Shadowa.

Re: Jaskinie pod Canterlot

PostNapisane: 29 cze 2013, o 16:37
przez Reetmine
Obrazek

- Zabawne jest to co mówisz pegazie, naprawdę zabawne. Tak, żyją i... - W tym momencie Shade podchodziła do kryształu i zdecydowła się na atak, ten w ostatnim momencie zatrzymał ostrze jednym że swoich pazurów i odwrócił się do niej tryumfalnie.
- Chyba już gdzieś ciebie widziałem. Mała słaba klacz z małą śmieszną bronią. - Drugi pazur dotknął twojej piersi, poleciałaś w dal, on zaś tryumfalnie stał i spoglądał na ciebie z góry.
Dostałaś 2 obrażenia.

Re: Jaskinie pod Canterlot

PostNapisane: 30 cze 2013, o 20:16
przez Shadow Sky
To była najstraszniejsza chwila w jego życiu. Ten nieudany atak Shade... On był ciężko ranny i obolały. Miał córkę. Miał tyle do stracenia... Nie mógł pozwolić by zakatowano Shade. Nie mógł też pozwolić by ten potwór go zabił. Nie mógł pozwolić by przejął władzę. Nie mógł pozwolić by Fate zginęła. Było tyle rzeczy, na które nie mógł pozwolić...Wyciągnął miecz i podszedł do alicorna od tyłu by wbić mu go w plecy. Liczył, że jeśli wskoczy na niego i wbije mu go, jak na jakimś powariowanym rodeo, to ten nie zdoła go zaatakować.
- Przepraszam... - Szepnął, atakując. Straszliwie się bał.

Re: Jaskinie pod Canterlot

PostNapisane: 30 cze 2013, o 22:14
przez Reetmine
Obrazek

WS 98, fail.

Tak się pegaz bał, że aż z tego strachu nie trafił, miecz zamiast w plecy odciął mu pukiel włosów z tyłu głowy. Chrono Storm odwrócił najpierw głowę, a potem cały zwrócił się do Shadowa.
- Kpisz ze mnie? Pytam całkiem poważnie, masz mnie za durnia? - Ruszył krok do przodu, pegaz zaś zrobił do tyłu. Kolejny i kolejny krok w tył, z każdym zdaniem jedno słowo. - Za zero które można atakować kiedy się spodoba? Za durnia, pajaca i frajera? - Nachylił się tuż nad Shadowem, pysk w pysk, i spoglądał prosto w jego oczy.
- Nie rozumiesz durniu, że ja walczę dla was? Wiesz kto teraz siedzi na tronie Equestrii? Rodzice Celestii! Różnica między nimi jest taka, że ja zostałem przyzwany, a oni sobie ot tak przyszli. Dla twojej wiadomości Celestia straciła moc. To była najrozsądniejsza decyzja absolutu od tysięcy lat. Wielka moc to wielka odpowiedzialność, a ona nie potrafiła korzystać z tego daru. Zawsze to inni musieli za nią coś robić, jaśnie panna siedziała i dyrygowała. Ja chce WAM dać szansę, WAM, kucom! Może będziecie gorzej władać, może lepiej, za jej rządów ostatnimi laty stolica dwa razy padła, raz kraj został zrujnowany. Chce skończyć z hegemonią alicornów, zezwolić mieszkańcom na decydowanie o swoim losie. Możesz negować moje działania, ale nie masz prawa negować mojej idei!

Re: Jaskinie pod Canterlot

PostNapisane: 2 lip 2013, o 23:22
przez Shadow Sky
- Durniem jestem ja, nie ty. Dźgnąć w plecy próbuję tylko tych, których się boję. - Obwieścił ponurym głosem Shadow, unosząc przed sobą miecz, tak by ostrze oddzielało go od alicorna.- Więc co? Republika? A ty tak spokojnie odejdziesz w cień, po tylu latach przygotowywania się, po tylu działaniach mających na celu cię przywołać? Teraz nie chcesz nawet pomóc dwóm twoim sługom, którzy prawie za ciebie zginęli. To nieco uderza w twoją wiarygodność jako wielkiego altruisty...

Re: Jaskinie pod Canterlot

PostNapisane: 5 lip 2013, o 19:19
przez Reetmine
Obrazek

- Słaby głupiec który nie potrafi walczyć jak mężczyzna. Czemu nie, republika nawet interesująco brzmi. I kiedy stoisz i czekasz tysiąc lat, dwa, trzy, to masz sporo czasu na przemyślenia. Jeśli nie zwariujesz to możesz dojść do interesujących wniosków. Co do tej dwójki nie zależy mi na nich, zdradzili Equestrię raz, zdradzili by ponownie. Że dla mnie to ich wcale nie tłumaczy, a liczyli się z zagrożeniem.

Re: Jaskinie pod Canterlot

PostNapisane: 5 lip 2013, o 20:01
przez Shade Hunt
Shade widząc że alicorn, jest zajęty pegazem podeszła bliżej do kryształu i zaczęła go bardzooooo powoli zaczęła go obchodzić, nie spuszczając oczu z alicorna. Tą sprawę trzeba załatwić inaczej niż samym atakiem, ale jak klacz nie wiedziała jeszcze. [ Shade szuka tego przejścia za kryształem + rzut na inta by wymyślić jakiś plan działania] Shadow odwalał dobrą robotę odwracając uwagę alicorna.

Re: Jaskinie pod Canterlot

PostNapisane: 5 lip 2013, o 20:31
przez Reetmine
MG

Alicorn nie zwracał uwagi na ciebie, jest wyjście z jaskini, którym wyszły tamte kuce, ale nie wiesz czy jest sens tam iść. Chyba, że chcesz uciec. Kryształ jak kryształ, duży i przechodziły przez niego wyładowania elektryczne.