Strona 1 z 5

Jaskinie pod Canterlot

PostNapisane: 11 cze 2013, o 20:39
przez Reetmine
Mało kto wie, że pod samym pałacem znajdują się olbrzymie jaskinie. Ostatnio przypomniano sobie o nich z powodu Chrysalis. Wieki temu były to zwyczajne kamieniołomy, później zostały przerobione na więzienie dla różnych istot. Choć dzisiaj już nie pełnią takiej funkcji to niektóre stwory jeszcze krzątają się po korytarzach.
****

Nie niepokojeni, przy pomocy magii, w końcu doszliście do stolicy, a raczej do ukrytych wejść pod nią. Mało kto pamiętał o wejściu, tak samo jak o długich korytarzach, nawet ślub Cadance i Shininga, nie pomógł w ich zbadaniu. Teraz zaś część przyjął na swoją lokacje alicorn który postanowił zdobyć Equestrię. Sombra stanął pewnie przed jednym z wejść i odsłonił je przy użyciu magii.
- No, to jesteśmy.

Obrazek

Re: Jaskinie pod Canterlot

PostNapisane: 11 cze 2013, o 21:08
przez Shade Hunt
Shade wlekła się powolnym korkiem za dwoma pegazami i czarnym jednorożcem który dumnie kroczył na przedzie. Była pogrążona głęboko w myślach obecna sytuacja była bardzo niekorzystna. Nie dość że wrócił Spinel i udało mu się uzyskać fizyczne ciało to też pojawił się jego przeklęty braciszek - Shade w gniewie zacisnęła wargę tak, że poleciała stróżka krwi. Z jej oczu popłynęły łzy. Na szczescie ogiery były zajęte sobą a ona z tyłu zatem tego nie zauważyły. - Drań zapłaci mi za wszystko co zrobił w przeszłości.Za wszystkie moje tysiącletnie cierpienie i obręcz. - powiedziała sama do siebie. Szybkim ruchem kopytka otarła łzy i na jej pyszczku zagościł szeroki złośliwy uśmieszek, w oczach pojawił się dziki blask - Jeśli pokonają całego tego alicorna pewnie urżnie się ze szczęścia, oj zemsta jest jednak słodka. Znowu spoważniała. Zastanawiała się, długą chwilę co też się stało z Celestią i Luną. Wiedziała, że Spinel był gniewnym, porywczym i nieobliczalnym kucykiem, ale by nigdy nie podniósł kopytka i nie zrobił krzywdy swoim ukochanym córeczkom. Jednakże przejął ciało " strażnika miecza", którego sam ustanowił. Jeśli się tak stało mogło to oznaczać że Celestia... - nie dokończyła gdyż dotarli na miejsce i Sombra przerwał jej tok rozważań. Była blada ale starała się zachować powagę. Spojrzała na niego chłodno i rzekła lodowatym zimnym tonem. - To jaki masz plan?

Re: Jaskinie pod Canterlot

PostNapisane: 11 cze 2013, o 21:19
przez Reetmine
Obrazek

Ogiery były zbyt zajęte chodzeniem, Shade została z tyłu. Reetmine bawił się kuszą, oglądając ją ze wszystkich stron; Sombra intensywnie myślał, natomiast Shadow robił to co Shadowy zwykły robić. Żaden z nich nie zwracał zbytniej uwagi na Shade, ta natomiast mówiła to zbyt cicho by którykolwiek z nich usłyszał. Gdy się zatrzymali Reetmine zapalił papierosa, Sombra natomiast sprawdził wejście.
- Wchodzimy do środka, znajdujemy alicorna i go zabijamy, prosty plan.
- W korytarzu mogą być pułapki, skrytobójcy. - Wtrącił się Reetmine. - Powinniśmy uważać by samemu nie zginąć.

Re: Jaskinie pod Canterlot

PostNapisane: 11 cze 2013, o 21:47
przez Shadow Sky
Shadow szedł za resztą, obciążony dwoma mieczami, dalej pokryty farbą... Myślał intensywnie o swojej córce. Wolałby wrócić żywym, choćby dla niej.
- Hmmm... zna się tu ktoś na pułapkach? Skrytobójcy to pół biedy, ale wolałbym nie wdepnąć w jakąś minę. - Powiedział cicho, oglądając z zainteresowaniem swój nowy miecz. Dwa miecze. Z sztyletem który zdobył w Everfree miał już niewielki arsenał magicznych broni.

Re: Jaskinie pod Canterlot

PostNapisane: 11 cze 2013, o 22:16
przez Reetmine
Obrazek

- Ja się na tym nie znam, od tego miałem zawsze swoje kuce. Jeśli coś to wy się tym zajmujcie, ja zajmuje się magią. - Sucho odpowiedział Sombra, dla niego to było naturalne, że to miała być ich funkcja. On już starał się mieć jak najczystszy umysł, by bez problemów mógł używać magii.

Pegaz wypalił całą paczkę po drodze, żałował że nie miał przy sobie już więcej fajek. Skończył podziwiać już broń, ta na pewno byłaby przydatna. Splunął w bok na pytanie Shadowa i spojrzał wgłąb tunelu.
- Nie wiem czy chciałoby się im przygotowywać śmiertelne pułapki gdzieś, gdzie mogłoby być ich jedyne wejście. Bardziej trzeba będzie uważać by im nie dać znać, że jesteśmy.

Re: Jaskinie pod Canterlot

PostNapisane: 12 cze 2013, o 07:28
przez Shade Hunt
Shade przysunęła kopytka do pyszczka zastanawiając się - Masz rację na pewno dobrze się przygotowali i nie spodziewają się samobójczego ataku. Jednakże założę się że założyli pułapki w postaci linek lub karteczek na ścianie wczuwający najmniejszy ruch, informujące o tym czy ktoś przypadkiem nie wejdzie im do jaskini i im nie przeszkodzi. - Mogę iść przodem i to sprawdzić, Sombra pójdziesz za mną zważywszy, że pułapki mogą być magiczne i jako jeden w zespole masz wyczuwanie magii. Reet i ten trzeci - wskazała kopytkiem na Shadow'a - Możecie ubezpieczać tyły. - Z ciekawości - zwróciła głowę w stronę Sombry - Jak udało ci się zdobyć informacje na temat brata Spinela i tego wszystkiego co się tam odbywa.

Re: Jaskinie pod Canterlot

PostNapisane: 12 cze 2013, o 07:53
przez Shadow Sky
- Mi ten plan odpowiada. - Odpowiedział Shadow wzruszając barkami. Umiał walczyć, znał się na unikach, takie tam, mógł być z tyłu. Żałował tylko nieco, że nie ma żadnej zbroi i że nie wziął swojego zdobycznego hełmu. Czułby się z tym nieco bezpieczniej. Wiedział już, jak niebezpieczny potrafi być ten alicorn. Wtedy do tego miał fory, bo nie chciał go zabijać, bo go potrzebował. Teraz już nie pójdzie tak łatwo...

Re: Jaskinie pod Canterlot

PostNapisane: 12 cze 2013, o 08:50
przez Reetmine
- Logiczne ustawienie. - Reetmine dalej spoglądał wgłąb jaskini. - Trzeba jednak brać pod uwagę, że poza pułapkami mogą tam też być gwardziści i zabójcy. Nie sądzę by nasz cel przyszedł się spotkać, ale swoich podopiecznych już może wysłać.


Obrazek
- Dobrze, idziemy zgodnie z twoim pomysłem. Jeśli cokolwiek będzie daj znać, ja również was będę ostrzegał. Co do twojego pytania to udało mi się złapać parę wtyk w grupie tego alicorna. Drugim źródłem jest zielonowłosy pegaz, trzecim zaś ten szary tuż obok. Obydwoje z nich mieli nieprzyjemność się z nim spotkać w różnych okolicznościach. To wystarczyło by odkryć położenie tej bazy, tutaj przydatny był szary.
Sombra przekroczył próg, sprawdzając rogiem potencjalne zagrożenie, ale nic nie wyczuł, więc odwrócił się do Shade i kiwnął głową.

Re: Jaskinie pod Canterlot

PostNapisane: 12 cze 2013, o 17:42
przez Shade Hunt
Strażnicy co wyjdą nam na przeciw, phii. Nie zaprzątaj sobie tym głowy ogierku. - zwróciła się do Reeta używając zdrobnienia jakim się do niego zwracała na początku ich znajomości. - Dopóki mam to. - wciągnęła obręcz która nagle zaiskrzyła i zaświeciła się błyskawicami - Nic nam nie grozi i wszystko powinno pójść jak z płatka. Nie zależnie ilu ich będzie i kto się nam nawinie na początku drogi. Być może te błyskawic wyglądają niewinnie, ale potrafią sporo zdziałać. Co prawda nie zabiją nikogo, ale mają duży obszar oddziaływania i mają to do siebie że paraliżują przeciwnika, blokując mu możliwość jakiekolwiek ruchu . Nawet nie zdąża krzyknąć by wezwać posiłki lub kogoś ostrzec, ani tym bardziej pomyśleć o tym co ich przed chwilą zaatakowało. Shade uniosła dumnie do góry głowę i uśmiechnęła się szerokim złoś;liwym uśmiechem - Nie na darmo w moich czasach nazywano mnie w niektórych kręgach "Błyskawicą z Neigponu"
< nie wiem jak poprawnie brzmi Japonia po kucykowemu :P>. Jestem zabójcą doskonałym, moja klacza zwinność połączona z waszą brutalną siłą miecza i kuszy powinna wywołać zamierzony efekt. Ustawcie się tylko, który pójdzie z tyłu po lewej, a który po prawej stronie, ustalcie to miedzy sobą. Ja będę paraliżować a wy wysyłać przeciwników na tamten świat. Po tych słowach odwróciła się wiar zadał jej płaszcz do góry. Spokojnym i chłodnym krokiem weszła w głąb jaskini. Szła powoli krok za krokiem, oglądając się wszędzie i uszy postawione do góry, nasłuchując, delikatnie stawiając jedno kopytko za drugim by wyczuć najmniejsze nawet drgnienie, niepokój czy zastawioną pułapkę.

[ jak potrzeba jakiś rzut to proszę o rzut chyba na percepcję, ale ze względu na przygotowanie na pewno będzie jakiś bonus może łatwiejszy stopień trudności]

Re: Jaskinie pod Canterlot

PostNapisane: 12 cze 2013, o 19:34
przez Reetmine
- Obyś się nie przeliczyła, i mimo wszystko dbaj o siebie, bo jeśli ty padniesz w tych jaskiniach to my pewnie też. Mam nadzieję, że ta twoja obręcz jest tak dobra jak mówisz. - Zaśmiał się cicho i zapalił następnego papierosa. - Jak już dojdzie co do czego to pewnie ze zwyczajnymi wojami sobie poradzimy.

Obrazek
Sombra nic nie powiedział, tylko spoglądał we wnętrze jaskini i coś mówił pod nosem, zdawało się wam jakby coś mantrował. Nagle otworzył oczy i rozejrzał się po was jakby dopiero teraz się obudził.
- Możemy iść.

Shade Per 31, udane.

Ruszyliście przed siebie, o dziwo nie było aż tak ciemno, wzrok szybko się wam dostosował do panującego tutaj mroku. Jak i ku twojemu zaskoczeniu pegazico nie słyszałaś żadnego zagrożenia, nie wykrywałaś żadnych pułapek. Za to zauważyłaś, że medalion u Reetmine'a który ten nosił na szyi zaczął się świecić.

Re: Jaskinie pod Canterlot

PostNapisane: 12 cze 2013, o 19:46
przez Shadow Sky
To była... bardzo ciekawa obręcz. Bardziej Shadowa jednak ciekawiło, jak ona zadziała, gdy już dotrą do tego alicorna. Dla niego pewnie takie wyładowania elektryczne to łaskotki. Pegaz wciąż pamiętał, jak zadał mu dwa cięcia które powaliłyby przeciętnego kuca bez najmniejszych problemów, ba, na zwykłego kuca starczyłoby nawet tylko jedno takie uderzenie - a po nim ledwo było widać by to odczuł. Szedł dalej w ciszy, starając się nie przeszkadzać wyszukującej pułapek klaczy.

Re: Jaskinie pod Canterlot

PostNapisane: 12 cze 2013, o 20:18
przez Shade Hunt
Shade szła przed siebie ale niczego nie wyczuła, nie wykryła a ni nic nie zostało aktywowane. W pewnym momencie zatrzymała się o odwróciła do reszty i rzekła szeptem.
- Nie ma pułapek to bardzo dziwne - przyłożyła kopytko do pyszczka - Jeśli by były powinny być rozstawione już na samym początku, a przeszliśmy spory kawałek Wyczuwasz coś Sombra. Mam nadzieje że się nas nie spodziewają. Kątem oka zauważyła, że medalion na szyi Reeta zaczął się świecić. - Co to jest wskazała kopytkiem na przedmiot okazując tym lekkie zdumienie wcześniej nie zauważyła świecidełka.

Re: Jaskinie pod Canterlot

PostNapisane: 12 cze 2013, o 22:13
przez Reetmine
- To? - Spojrzał na medalion na swej szyi, który świecił lekkim zielonym światłem. - Pamiątka z wyprawy morskiej, jak zauważyłem reaguje on gdy są w okolicy Changelingi. Skoro się aktywował znaczy to, że muszą tutaj jakieś być, może pracują dla niego, może pozostałość po Chrysalis. Nie dziwne jeśli to jest jedyne wejście do bazy, w tym wypadku sam nie ryzykowałbym wejścia na coś.

Obrazek
- Ktoś tutaj jest, w pewnym momencie zacząłem wyczuwać czyjąś obecność, ale wolałem się upewnić. - Sombra mówił przyciszonym głosem, tak byście tylko wy słyszeli. - Sześć, może siedem osób, żadna nie jest silnym magiem. Ani alicornem. Idziemy dalej, ale wolniej...

Sombra zmniejszył tempo, ale dalej szedł, ponownie coś mantrując pod nosem. W końcu nagle się zatrzymał i skierował róg w jedną ze ścian, strzelając promieniem. Pocisk przebił się przez nią, usłyszeliście krzyk i zobaczyliście padającego kuca w czerni. Po chwili z "wnęk" wyszło kilka innych kuców, doliczyliście się sześciu. Czterech z bronią wręcz, dwóch z łukami i dystansową.

Kolejka: Shadow Sky>Shade Hunt>Reetmine>Najemnicy>Sombra

Sprzęt jaki macie przy sobie:
Proszę was o opisanie jaki sprzęt macie przy sobie. Głównie broń.
Shadow Sky: miecz wody + 2 obr, tyle ile wchodzi obrażeń, tyle ty sobie leczysz. ( np. wchodzi we wroga 5 i ty leczysz sobie 5, ale nie możesz przekroczyć podstawowej cechy). Przypomnij jakie staty miał ten drugi miecz.

Shade Hunt: Obręcz błyskawic +2 dmg, test WT lub stun na jedną rundę. Opisz jeśli masz jakąś broń wręcz.

Reetmine: Miecz krótki +1 dmg Kusza ognia +2, co rundę test WT lub k6 obrażeń od ognia.

Sombra: magia i miecz +2.

Tamci mają zwyczajny stuff +2 obrażeń( broń średnia)

Re: Jaskinie pod Canterlot

PostNapisane: 13 cze 2013, o 20:01
przez Shadow Sky
Ta magia wyglądała nad wyraz przydatnie i morderczo. Shadow wręcz zaczął Sombrze zazdrościć takiej siły magii. Szybko wyszarpnął swojego sprawdzonego Oblężyciela, drugiemu ostrzu na razie nie ufał i nie chciał go testować w takim momencie. Pegaz bez gadania runął na najbliższego z przeciwników uzbrojonych w broń białą. Liczył, że walcząc w takich paskudnych korytarzach wrogowie uzbrojeni w łuki nie będą w stanie stworzyć większego zagrożenia... i że w razie czego Łza Celestii go ochroni, choć wolałby nie marnować jej mocy na głupstwa.



Oblężyciel - 4+25% szans na krwawienie. 3 cięte, jedno od oparzeń
Mam też łzę Celestii - artefakt raz dziennie "zakłócający" rzut przeciwnika

Re: Jaskinie pod Canterlot

PostNapisane: 13 cze 2013, o 20:27
przez Shade Hunt
Sześciu przeciwników to niewielu jak na ich czwórkę. Nie było zatem potrzeby ani używać chakramu błyskawicy ani kulek dymnych w postaci dywersji, zważywszy ze poryczy ogier, minął ja błyskawicznie i parł do przodu jak szalony. Shade spluneła i zaklęła cicho pod nosem. Wyjęła z plecaka dwa kunaie opatrzone notkami wybuchowymi i mądrze wybierając cel krzycząc równocześnie do Shadowa by zajął się wpierw tymi z bronią białą, wycelowała w dwóję kucyków z bronią dystansu po jednym kunaiu na kuca. - Nie dajcie się im przemienić, jeśli to podmieńce! - krzyknęła do grupy .

[ jeśli trafią będą obrażenia od kuaniu i od wybuchu, jeśli gdzieś blisko obok to tylko od wybuchu]