Król już chciał dodać, że najlepiej byłoby go zabić, ale Shade poderżnęła mu gardło.
-
On mógł coś jeszcze powiedzieć... - Westchnął Reetmine i dał następny bełt na kusze, wolał ją mieć już przy sobie bardziej. Splunął w bok i zaczął przeszukiwać zwłoki, ale nie znalazł nic go interesującego. Nie chodziło mu o kosztowności tylko jakieś plany kopalni, mapę, cokolwiek. Gdy ta zaczęła kokietować Shadowa zmrużył oczy i poprawił swoją kuszę.
Sombra poczekał aż klacz zajęła się Shadowem, po czym bezceremonialnie podszedł do niego i dotknął go rogiem.
-
Proszę. - Kuc czuł jakby był w pełni sił, pewnie jednorożec go wyleczył. Po czym spojrzał na Shade. - C
hodźmy dalej, jak coś się będzie działo dam wam znać.
********
Alicorn stał na wzniesieniu, obok niego był ogromny kryształ, spoglądał niego przeszywającym wzrokiem. Wreszcie opuścił głowę w dół i spojrzał na kuce tam się znajdujące.
-
Gdy owce są wysyłane by złapać wilki pewne jest to, że dojdzie do rozlewu krwi. Nie ma sensu posyłać następnych, na was przyszła pora.Dwa kuce skłoniły się i ruszyły przed siebie, wgłąb jaskini...
*******
Szliście dalej, niepokojeni przez nikogo. Nagle Sombra się zatrzymał, rozglądając się na boki. W końcu spoglądał tylko przed siebie, czekając na to kto się zjawi. Nie musieliście długo czekać, w końcu pojawiły się dwie osoby. Pierwszym była mroczna pegazica, dalej ubrana w strój gwardzisty lunarnego. Drugim był jednorożec, ale za to z muskulaturą której mógł mu pozazdrościć niejeden ziemniak, ubrany w ciężką kurtkę i kominiarkę na głowie.
- Wyobraźcie sobie przypakowanego jednorożca w takim stroju.
-
A więc spotykamy się ponownie, pegazie. - Firefly rzucił wyraźnie zadowolony w stronę Shadowa. Miał na kopytach coś jak długie pazury ( ala Wolverine lub te z Braterstwa Wilków)
Fate z kolei spoglądała na Shade z lekką wyższością w oczach. Klacz mogła dostrzec przy jej boku coś wyglądającego jak... rurę z kryształem?
Do waszych uszu doszedł dźwięk napinanej kuszy. Gdy odwróciliście lekko głowy zauważyliście, że Reetmine celuje w niej do Sombry, na twarzy pegaza było wymalowane zobojętnienie.
- Podejrzewałem że zdradzisz.- Więc czemu? - Spytał się lekko zaskoczony Reet.
- Potrzebowałem dostać się tutaj za wszelką cenę. - Król dalej nie odwracał głowy tylko spoglądał to na klacz kiedyś pracującą dla wywiadu, to na zabójcę którego kiedyś wynajął.