Strona 2 z 3

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 27 maja 2013, o 21:49
przez Pokemona
Pokemona patrzyła przez okno na poruszający się krajobraz, ale zaraz odwróciła głowę, gdyż zrobiło jej się niedobrze. Odetchnęła parę razy, dzięki czemu pozbyła się zieleni na pyszczku i usiadła na fotelu. Tym razem skupiła wzrok na kapitanie i suficie, aby nie czuć mdłości. Przypomniała jej się pierwsza wycieczka szkolna... Na pożegnanie mieli jeszcze godzinkę rejsu. Poke odegnała te wspomnienia, ponieważ już jej się zbierało na wymioty. Starała się jednocześnie nie wyglądać na cierpiącą na chorobę morską.

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 28 maja 2013, o 19:25
przez Feather
- Rozumiem - odparł kapitan - no to cóż... zejdźcie pod pokład, powinno gdzieś tam być miejsce na magazynie pierwszym, więc możecie się zdrzemnąć, przed nami dwa dni resju. Starajcie się nie przeszkadzać załodze, a najlepiej się z nią nie zadawać - ściągnął ku sobie brwi - Wiecie, pewnie nie będą zadowoleni z tego, że muszą dzielić pokład z wami. Hmm... to chyba tyle... możecie iść zająć się sobą.

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 28 maja 2013, o 20:00
przez Sunrise
-Dziękujemy. Za radę też.- powiedział Sunrise. Wyszedł z Pokemona z kajuty kapitana, cały czas próbując utrzymać się wszystkimi nogami na pokładzie. Kiedy wyszedł na zewnątrz, uderzyła w niego morska bryza zmieszana z ostrą wonią glonów. Coś podobnego czuł jakieś kilkanaście lat temu, kiedy wujek zabrał go na molo, na ryby.

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 28 maja 2013, o 20:35
przez Pokemona
Pokemona pochyliła głowę i tak zeszła aż do magazynu. Kiedy zerknęła na bosmana, jej oczy przybrały wygląd ślepych, ale po sekundzie przybrały normalny wygląd. Potrząsnęła głową, aby odegnać krwawe obrazy bosmana, które zaczęły napływać jej do umysłu. Mordercze myśli wierciły dziurę w jej mózgu. Starała się je odegnać, ale ją przerażały. Jakby nie były jej, jakby ktoś jej je narzucał. Wtedy z tą finką... Jakby nie panowała nad własnym ciałem. Potrząsnęła głową. Wcześniej miała tak tylko raz... Po tym jak ten kucyk podłożył jej kopyto... Tak jakby straciła przytomność, słyszała jedynie przytłumione krzyki przerażenia, które jakby ją bawiły, widziała jak przez mgłę przerażone twarze nauczycielki i reszty uczniów. To wszystko ją cieszyło, chociaż ta radość nie płynęła z niej... Jakby ktoś obcy narzucał jej emocje. Potem ten głos... Tak porażająco podobny do jej własnego, ale bardziej chrapliwy, złośliwy i władczy. Mówił "Pożałujecie swych czynów!" Tylko kto to był...
Poke ponownie potrząsnęła głową. Zacisnęła zęby i ponownie spróbowała odegnać krwawe obrazy i myśli o zemście, które napływały całymi chmarami do jej umysłu. Niestety, na marne. Później nastąpił ból. Miała ochotę złapać się kopytami za głowę, wyrwać sobie grzywę. Ból był porażający, ale bardziej mentalny niż fizyczny. Nie zrobiła tego. Po chwili widok przesłoniły jej obrazy zakrwawionych ciał wszystkich członków załogi, jej starej klasy, kapitana, bosmana... Ona była obserwatorem, patrzyła na to wszystko z góry. Potem zobaczyła ciało Sunrise'a. "Nie!" - krzyknęła w myślach, a natłok krwawych obrazów się rozpłynął. Jedyną rzeczą, jaka tam została, był upiorny śmiech... Porażająco podobny do głosu Pokemony, ale bardziej chrapliwy, pełen złośliwości... Klaczka nawet nie zdawała sobie sprawy, że dyszy. Jej oczy migały, zmieniały się w ślepe i na odwrót.

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 29 maja 2013, o 05:59
przez Sunrise
Sunrise po zakończeniu przymusowej aromaterapii, poszedł schodami do magazynu. Tam zobaczył Pokemonę wyraźnie czymś przestraszoną. Podszedł do córki i próbował ją ocucić.
-Poke, spójrz na mnie. Wszystko w porządku? Co się stało?- spytał lekko potrząsając córką.

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 29 maja 2013, o 20:41
przez Feather
/Proszę się trzymać tego, że w kolejce odpisuje się tylko raz -.- od teraz ustalam Wam kolejkę, skoro nie potraficie grać normalnie. Mówię szczególnie o Sun. A wygląda to tak: Pokemona>Sunrise>MG. Proszę się tego pilnować, wykroczenia na pewno będą egzekwowane fabularnie. Alter ego Poke może tylko sprawiać, że chce źle czynić, ale nic poza tym, żadnych bonusów i perksów. Nie popycham przez tą kolejkę też fabuły na przód, za karę. Piszcie, jakbym nic nie napisał/

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 29 maja 2013, o 21:47
przez Pokemona
Poke starała się uspokoić oddech, odetchnęła jeszcze raz. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że tata nią potrząsa i pyta, co się stało. Pegazka spojrzała na niego w momencie, kiedy jej oczy były ślepe. Po chwili wszystko się uspokoiło.
- N-nic... Wszystko dobrze - powiedziała, wyrównując oddech. Było jej głupio, że jej tata ją widział. Nie mogła sobie samej darować tej chwili, w której ogarnął nią ten szał. Czuła się źle, była zmęczona, jakby same zatrzymanie krwawych obrazów odebrało jej mnóstwo energii. Było jej gorąco, ogólnie efekt był taki, jak gdyby przeleciała kilkanaście kółek dookoła CloudsDale w upalny dzień. Wyczerpana, rozgrzana i spocona.

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 30 maja 2013, o 14:47
przez Sunrise
Zobaczył oczy klaczki. Ślepe. Jeśli dobrze pamiętał, to miała piwne. Jej obecny stan też nie należał do tych spod szyldu "w porządku". Ale starał się nie okazywać większej troski, niż to potrzebne. Po prostu przytulił córkę.
-Może to z powodu choroby morskiej. Proszę, napij się.- wyciągnął z juków butelkę z wodą.

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 30 maja 2013, o 21:19
przez Feather
\możecie mnie pominąć/

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 30 maja 2013, o 21:33
przez Pokemona
Poke wzięła butelkę w drżące kopyta i wzięła łyk. Za wiele to nie dało, jedynie odegnało mdłości wywołane falami. Klaczka oddała butelkę i wlepiła wzrok w podłogę. Było jej strasznie głupio. Jej tata widział cały szał. Chociaż nie wiedziała, że przez moment miała ślepe oczy, wiedziała, że wyglądała na przerażoną na śmierć. Taka z resztą była. Potrząsnęła głową. Jedyna rzecz, na jaką w tym momencie miała ochotę, to hamak, chmurka lub łóżko, przy czym to pierwsze wydawało jej się najbardziej prawdopodobne na statku. Śmiech w jej głowie ucichł.

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 31 maja 2013, o 11:02
przez Sunrise
"To po prostu smutne." -myślał Sunrise, zwinąwszy swój płaszcz w poduszkę-prowizorkę.-"Jestem na statku pełnym glonów i załogi o wątpliwej moralności. Moja córka choruje, a ja nawet nie wiem, jak mam jej pomóc."
Jednoróg położył głowę Pokemony na pseudopoduszce i przyłożył jej do czoła chusteczkę nasączoną zimną wodą.
-Już lepiej? Co ci jest? Chcę ci pomóc, ale muszę wiedzieć jak.- powiedział troskliwie.

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 31 maja 2013, o 20:16
przez Feather
Była już noc. Płynęliście dalej, gwar obecny na statku ucichł. Mieliście teraz czas tylko dla siebie... mijały godziny, nastał poranek. Znowu gwar. Zostaliście uraczeni skromną zupką z glonów, a nie cała załoga była takimi skurczybykami. To po prostu morze ich tak zmieniło...
Mimo wszystko przez to, że Sunrise wrzucił wszystkich do jednego worka, nie chcieli za bardzo z Wami przebywać, czasem coś o Was mamrocząc pod nosem. Kolejny dzień był dla Was strasznie nudny, musieliście przez to siedzieć w jednej kajucie-magazynie, by nikomu nie przeszkadzać. Ale za to nad kolejnym ranem byliście w Zebrice.
***
Stoicie na molo, w porcie, który jest... skromny. Piaskowcowy murek, otacza kilka piaskowcowych budynków. Jest karczma, jest sklep ogólnobranżowy, jest też i zebra-przewodnik. I... w zasadzie, to tyle tu jest. Nie ma ruchu, większość kucyków to zebry.
Krajobraz: sawanna.

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 31 maja 2013, o 20:33
przez Pokemona
Pokemona rozejrzała się. Miała wory pod oczami po nieprzespanych nocach. Za bardzo drażniły ją koszmary. Ziewnęła i rozejrzała się po miasteczku-porcie.
- Za wiele, to tu się nie dzieje - powiedziała, ale bardziej do siebie niż do taty. Widziała jego strach, wciąż pamiętała jak na nią patrzył po tych obrazach. Potrząsnęła głową i nałożyła słomkowy kapelusz, kupiony w porcie kucyków. Zeszłą z molo na plażę i zanurzyła kopytko w wodzie, aby przemyć na szybko twarz. Po chwili już była troszkę bardziej rozbudzona.

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 31 maja 2013, o 21:18
przez Sunrise
-Skromnie, ale ładnie.
Sun założył przyciemnioną wersję swoich okularów w stylu Mares in Black, dodając swej aparycji trochę SWAG'u. Kiedy Pokemona obmywała twarz, ten postanowił zaczerpnąć języka w obcym kraju. Podszedł do zebry-przewodnika i powiedział powoli.
-Dzień dobry. Jest tu jakaś plantacja?

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 2 cze 2013, o 09:44
przez Feather
Młody zebra, w wieku, jaki można oszacować na dwadzieścia lat, odwrócił się do Sunrise'a. Był lekko umięśniony, nie miał na sobie nic, oprócz lnianej torby, w której miał zapewne jakieś picie, oraz akcesoria. Słysząc pytanie o plantacje skrzywił się, bowiem odebrał to za głupi, niedojrzały żart ze strony alchemika. Jak on śmie tak rasistowsko żartować w nie-swoim kraju?
- No strasznie śmieszne. Może mnie jeszcze kupić byś chciał? - spytał, pacząc "spod byka" w oczy ogiera - Mów, czego chcesz, albo zostaw mnie w spokoju.