Strona 1 z 3

Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 18 maja 2013, o 20:07
przez Feather
-Port w Stableside-

Port, jak to port - pełen kutrów, żaglowców, fregat... tętni życiem. Znajduje się tu masa kucyków, które odwiedzają kramiki z rybami i glonami, karczmy, oberże, sklepy ze sprzętem specjalistycznym, bądź handlują z handlarzami, którzy przybyli z dalekich krajów. Dziś do brzegu dobił statek transportowy, płynący do Zebrici. Wielka, czarna, zdobiona złoceniami karaka...
Marynarze uwijali się na niej, pakując załadunek, naprawiając maszty i robiąc inne marynarskie rzeczy...
Żeby się do niego wdostać, trzeba wejść na molo, po czym przejść przez "mostek" łączący okręt z tymże molem.

/Możecie się rozejrzeć po porcie, spróbować wdostać się na karakę, co tam chcecie/

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 20 maja 2013, o 05:59
przez Sunrise
Sunrise i Pokemona weszli do portu. Na Sunrise'ie największe wrażenie wywarła zebrikańska karaka. Odwrócił się do Pokemony i powiedział:
-Jak chcesz, to się rozejrzyj, tylko, żebym cię widział.
Podszedł do karaki, żeby przyjrzeć się jej bliżej.

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 20 maja 2013, o 18:16
przez Pokemona
Pokemona rozejrzała się. Statki były ogromne. Wyjęła z juków monety i kupiła w jednym ze straganów kapelusz słomkowy. Podobno w Zebrice jest bardzo dużo słońca. Założyła go od razu. Żółty to jej ulubiony. Po zakupie podeszła do taty i zaczekała, aż wsiądą na statek.

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 21 maja 2013, o 14:02
przez Sunrise
-Tu jesteś, mała. Fajny kapelusz. Pasuje ci.- powiedział, ujrzawszy córkę. -To chyba nasz statek. Chodźmy.- dokończył, po czym wszedł na mostek.

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 21 maja 2013, o 15:02
przez Feather
/MG/

Gdy Sunrise wszedł na mostek, zastawił go szeroki marynarz - bosman. Czarny kucyk, o piwnych oczach, z krótkimi, kręconymi włosami (ogon i grzywa) i z blizną na nosie.
- A ty tu czego, pipko? Spierdalaj stąd, wycieczkowce są gdzie indziej. STATEK TRANSPORTOWY - zagrzmiał.
Jak się okazało, był to jedyny statek, który płynął do Zebrici, to wasza jedyna szansa.

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 21 maja 2013, o 16:12
przez Sunrise
-na pewno znajdziesz pan miejsce dla alchemika i jego córki. Oczywiście za opłatą.- powiedział jednorożec, potrząsając przed oczami bosmana dość ciężką sakiewką. -Kto wie, może przyda wam się lekarz.
Miał cichą nadzieję, że bosman będzie wystarczająco chciwy, żeby połasić się na gotówkę. -To jak będzie?

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 25 maja 2013, o 13:51
przez Pokemona
Pokemona stanęła obok taty. Była odrobinę wkurzona na ogiera, który zagrodził im drogę. Postanowiła się jednak nie wtrącać, mogłaby coś zepsuć. Wbiła jednak spojrzenie bez uczuć w bosmana. Raczej spojrzenie jednego oka, gdyż drugie gapiło się na maszt.

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 26 maja 2013, o 18:21
przez Feather
/dwa słowa- dłuższe posty/

Marynarz uśmiechnął się.
- W sumie, to przyda się ktoś do sprzątania tego syfu w ładowni. Dawaj czterysta monet i zapierdalaj do kapitana. Powiedz mu, że przyszliście jako frajerzy od sprzątania.
Następnie gburowaty kuc spojrzał z rozbawieniem na małą pegaz.
- Świetnie. Przynajmniej będziesz widzieć więcej syfu do posprzątania, kameleonie - rzucił złośliwie.

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 26 maja 2013, o 19:54
przez Sunrise
Sunrise'a wyraźnie zezłościła chamska uwaga na temat oczu córki. Sam ma wadę wzroku. Rzucił wrogie spojrzenie na bosmana, rzucił w jego stronę sakiewką z monetami.
-Tylko tego nie przepij, marynarzu.- odgryzł się równie złośliwie. Jakby miał przy sobie sztylet, przyłożyłby go temu gburowi do gardła, ale nie jest taki okrutny. Ani szalony. Na takiego kafara z nożykiem? Nevermind. Wszedł z Pokemona na pokład i skierował się do kajuty kapitańskiej.

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 26 maja 2013, o 20:50
przez Pokemona
Pokemona tak się wkurzyła na tego ogiera, że... W jej pyszczku przez sekundę błyszczał nóż. Oj tak, nigdy nie zostawiała swojej harcerskiej finki. Po chwili jednak ją schowała i ruszyła za tatą. Wciąż jednak próbowała wyrzucić z głowy straszną myśl. "Jeszcze się zemszczę". Nie mogła się jej pozbyć. Potrząsnęła głową i weszła za tatą do kajuty kapitana.

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 26 maja 2013, o 21:28
przez Feather
- Ziew. Jasne, za ciebie też się napiję, hehe - rzekł, odbierając pieniądze - a ty kryj ten pilnik, bo i tak byś nie trafiła - rzucił za małą.
Jak się mogliście domyślić, karaka przewoziła jadalne glony, ich specyficzna woń biła z beczek i pod pokładem, w ładowniach. Kajutę kapiana znaleźliście dosyć szybko. Po zapukaniu do niej, weszliście na polecenie kapitana, który odezwał się we wnętrzu pomieszczenia. Nie było one super kunsztownie urządzone. Ot zwykły pokoik.
- Witam was - rzekł kapitan w niebieskim mundurze z napoleonką, szary kuc o siwej grzywie, jednorożec - Pięć tysięcy za tonę, niżej nie schodzę. Do Zebrici dotrzemy przy dobrych wiatrach pojutrze... o ile sprzęt nie nawali. Ech... psia jucha.
Siedział cały czas przy biurku, ślęcząć nad mapami.

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 27 maja 2013, o 14:27
przez Sunrise
-Nie nie. My nie chcemy kupić glonów. Potrzebujemy transportu do Zebrici. Przy okazji: Jeśli pan kapitan potrzebuje lekarza na drogę, to mogę się przydać.- powiedział alchemik z nutką optymizmu. Wreszcie spotkał się z kapitanem i nie musi już słuchać trucia tego chamskiego bosmana. -Przy okazji: Gdzie znalazł pan tego typa?

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 27 maja 2013, o 16:07
przez Pokemona
Poke rozejrzała się po kajucie. "Już lepiej wyglądał mój stary pokój" - skomentowała w myślach. Zapach glonów drażnił jej nozdrza. Ponownie postanowiła nie zaczynać rozmowy, a tym bardziej przerywać. Poprawiła kapelusz słomkowy i stanęła obok taty. Po prostu czekała, patrząc jednym okiem na kapitana, drugim na sufit i myślała, jak się rozmowa rozwinie.

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 27 maja 2013, o 18:00
przez Feather
- Nie po glony... ach... cóż - kapitan odwrócił się do dwójki i uśmiechnął się - Dobrze, możecie zostać. Mała na twoją odpowiedzialność, a ty masz spełniać moje rozkazy, albo wracacie się szalupą na ląd - zachichotał i poklepał Sunrise'a - Bosmana? Sam mu powiedziałem, że ma pilnować, by nikt tu nie właził - spojrzał krzywo na obydwa kucyki - więc to znaczy, że dobrze wykonuje swoje polecenia, płacę mu... cóż.
Kapitan ponownie zasiadł w fotelu i wskazał na dwa krzesła naprzeciwko.
- Po co do Zebrici się wybieracie? - zagaił.
Tymczasem mogliście zauważyć, że statek kołysze się jeszcze bardziej, a za oknem kajuty krajobraz przesuwa się... płyniecie.

Re: Wyprawa do Zebrici - Sunrise i Pokemona

PostNapisane: 27 maja 2013, o 18:21
przez Sunrise
Sunrise posłusznie usiadł na krześle.
-My w interesach płyniemy. Potrzebuję specjalnych składników alchemicznych, które rosną głównie tam.- poprawił swoje okulary, które pod wpływem fal, zsuwały mu się z nosa. -Dostałem specjalne zlecenie, którego wykonanie pewnie doskonale zaowocuje w przyszłości.
Sun'a trochę rozbolała głowa. Jakby nie patrzeć, to był jego pierwszy w życiu rejs. Co nie znaczyło, że ma natychmiast dostać choroby morskiej.