Pony Utopia

-Nie, nie s?dz?, by ciaganie go za sob? by?o dobrym pomys?em- odpar? ?ucznik- Jest wyczerpany, Darky ma racj?, odprowad?my go do w?adz- Rarco upi? kolejny ?yk ognistego p?ynu z piersiówki, po czym doda?
-A na potwory mam to- poklepa? ?uk refleksyjny o imponuj?cym naci?gu 55 kilogramów. Stan?? po stronie Darky'ego. G?ównie robi? to po to, by jednoróg zapomnia? o zniszczonych drzwiach, ale te? uwa?a?, ?e wi?zie? by?by po prostu kul? u nogi.

(OK, dajesz, czego si? dzisiaj nauczy?e? ,,Dear Princess Celestia...'' ;D)

Kuc wci?? si? chowa? za nieznajomym i dr?a?.

- Prooooosz?! Nie zostawiajcie mnie w mie?cie samego... Ona... Ona mo?e tam przyj??... i znowu mnie capn??... dajcie mi i?? z wami... Pomog? wam mo?e? Proooooooooooosz?. Umiem wiele rzeczy. Naprawde wiele.

Kuc by? jeszcze ?a?o?niejszy ni? wskazuje na to ustawa. Jeszcze troche, a gdyby co?kolwiek wcze?niej jad?, to pewnie narobi?by w gacie, gdyby je te? mia?. Nie pomaga?o zachowanie naczelnej zebry w dru?ynie, jak i ?arty ( a moze jednak nie?) Pirata. Przytuli? si? mocno, z si?? pochodzaca od strachu, do swojej tarczy w postaci ognistego kuca.

- Ratuj mnie prosz?...

Ogier zawsze by? mi?kki na takie sceny. Zawsze by? wspó?czuj?cy i pomocny wi?c chcia? si? nad nim zlitowa?.
- Kuce... S?uchajcie. Mo?e faktycznie si? nam przyda... Dajmy mu szans?. Jest nas sporo wi?c nie b?dzie w stanie nic nam zrobi?. No wi?c?
Spojrza? si? na kuca i u?miechn?? lekko.
- Spoko. Ja nie mam zamiaru nic Ci robi?. Ale pu?? mnie bo mi krew nie dop?ywa
Za?mia? si? lekko.

Rarco upi? z piersiówki sporego ?yka. Kuc zacz?? budzi? jego podejrzenia*
-Spokojnie, te kuce s? uzbrojone. Przecie? w okolicy grasuje niebezpieczny kuc, na pewno maj? ze sob? ca?y arsena?- prychn?? w odpowiedzi na ?a?osne zachowanie kuca.


*Których nie zdradz? by nie zep0su? sesji, je?li przypadkiem mam racj? ;D

-Dobra, mi?czaku witaj w dru?ynie. Nagrod? ja si? z tob? nie podziele. Uznaj to ?e daruje ci ?ycie za nagrod?.- prychn??a zebra.
-Wi?cej bez rasistowskich tekstów albo porzegnasz si? ze statusen "pelnosprawnego".-doda?a i schowa?a nó? do kieszeni.

Pirat pokr?ci? zniesmaczony g?ow?, ale postanowi? przysta? na pro?b? kuca.
- Hmm... No dobra, ale niech idzie z przodu. Mog? tam by? jakie? miny...
Po czym u?miechn?? si? wrednie i dalej zacz?? si? bawi? metalow? rurk?.

Po ustaleniu i obraniu kursu, uwolniony kuc niepewny, ale ch?tny, poprowadzi? was przez las.

- Umiem czyta? mapy wiec was spokojnie tam zaprowadz?. To jest... W t? stron?.

Wskaza? kopytkiem w?a?ciw? stron? i ju? bardziej dziarsko poprowadzi? was w zaro?la. Gdy tak spokojnie sobie szli?cie przez g?szcz powoli zbli?a? si? ju? wieczór. Ku waszemu zdziwieniu, kuc znalaz? co?, co wygl?da?o jak kamienny kr?g, nieu?ywany i obro?ni?ty mchem. Faktycznie, na mapie, maciupkimi liniami zaznaczono i ten kr?g. To gdzie? tu pobli?u mia? znajdowa? si? zagajnik z zio?em.

* * * * *

Nim zapad?y ciemno?ci, odnale?li?cie odpowiedni zagajnik, jednak zio?a nie da?o si? ju? znale?? w takim mroku. Musieli?cie szybko podj?? decyzj? a najsensowniejsza wydawa?o si? rozpalenie ogniska w kr?gu i wystawienie wart. Ostatecznie, ogie? odstrasza drapie?niki. Gdy ogie? zap?on?? nie min??o pi?? minut jak z haszczy rozleg? si? szelest kogo? si? przez nie przedzieraj?cego. I wtem wszystko ucich?o. Kuc-Wi?zie?, notabene wci?? nie poznali?cie jego imienia, schowa? si? za ognistym jednoro?cem i zacz?? dr?e? jak z zimna.

W ?rodku waszego kamiennego kr?gu zjawi? si? dziwny jegomo??. ?adne z was go jeszcze nie widzia?o, ale jego pojawieniu si? towarzyszy? d?wi?k jakby wiatru lec?cego przez metalow? harmonijk?. Wiedzieli?cie ?e jest za waszymi plecami, bo ujrzeli?cie wysoki, dziwny cie? rzucany od ogniska zza was. Cie? k?ad? si? d?ugi na ?cianie. Nie wiedzieli?cie co to ma do cholery by?. Z cienia wnioskowali?cie, ?e by?o wysokie, bardzo kanciaste, oraz ?e z torsu na boki (NIE DO POMY?LENIA!) Odstawa?y mu d?ugie do kolan ko?czyny zako?czone chwytnymi palcami, jak u gryfów, czy smoków. Chyba nazywa?o si? to r?kami.

Cie? sta? nieruchomo, jakby czekaj?c.

Tali odwróci?a si? szybko robi?c przewrotk? ale Mare Croft i wycelowa?a no?em w jegomo?cia. Strzeli?a szyj? i krzykn??a do niego.
-Swój czy wróg?!- zapyta?a, dalej trzyma?a nó? w kopytku stoj?c w bojowej pozycji trzymaj?c si? nisko przy ziemi. By?a gotowa do walki, potwory to by?a jej specjalno??... no dobra nie by?a. Ale walczy? umia?a, by?a jedn? z najlepszych. Je?li to co? by nagle ruszy?o by?a gotowa to: zabi?, upiec, zawin?? i zje??.

Zielony kuc b?yskawicznie zdj?? ?uk z ramion. Nie napina? go jeszcze, gdyz d?u?szy pe?ny naci?g móg? odkszta?ci? ?uk. W razie czego w u?amku sekundy go napnie, wyceluje i wypu?ci strza??. Ale na razie wola? poczeka? na reakcje kreatury. Mo?e jest nastawiona pokojowo?

Jednoro?ec przyj?? pozycj? bojow? zamkn?? oczy a obok niego pojawi?o si? kilka ma?ych kuli ognia kr???cych wokó? rogu. Czeka? na odpowied? albo jak?? akcj? ze strony tego czego?.

Pirat s?ysz?c zbli?aj?ca si? posta?, zacz?? powoli si? odwraca?. Kiedy w k?ciku jego oczu pojawi?y si? ?wiec?ce fioletowe ?lepia. Zamkn?? oczy i jak najszybciej zerwa? kontakt wzrokowy z potworem. Obserwowa? go jedynie poprzez jego cie?, po chwili do stwora do??czy? drugi cie?. Jego postura i ruchy jasno da?y zna? ?e to zebra. Spojrza? si? na przera?onego kuca chowaj?cego si? za Darkym.
-Milordzie, nadszed? czas aby ?askawie spier***.
Powiedzia? z szalonym u?miechem na ustach i da? susa w krzaki.

Us?yszeli?cie co? w rodzaju wiatru wciaganego do metalowej rury. Swiat?o za waszymi plecami zmieni?o kolor z ciep?o pomara?czowego na fioletowo-ró?owe.

Wtem czarny "humanoid" ruszy? szybko przed siebie i gdy ju? mia? uderzy? Tali, znikn?? w fioletowym ob?oku.

Nie wiedzieli?cie co si? dzia?o. Wymizerowany kuc-wiezie? zemdla? z wra?enia. Po chwili zobaczyli??ie jak Czarny Lud zmaterializowa? si? za Tali i rzuci? si? na ni?. Cichy, metaliczny j?k, gdy nabi? si? na jej ostrze, oraz kolejny rozb?ysk i py?.

Tyle ?e Tali ju? tutaj nie by?o, tak jak i Czarnego Luda.

**TALI**

Spad?a? z niewysoka na ziemi?. Wci?? by?a? w lesie Everfree, to by?a? w stanie od razu spostrzec. Lecz nie pozwoli?o ci sie nad tym zastanowi? nag?e kopni?cie w bok przez Czarnego Luda. Przelecia?a? dwa metry i uderzy?a? w ziemi?, a Lud znowu gdzie? sie teleportowa?.

Nie mog?a? nie podziwia? kunsztu z jak? ten dziwny stwór, ni drapie?nik, ni trzoda potrafi? si? broni? i atakowa?. W tym krótkim czasie kiedy znikn??, zauwa?y?a? ?e przeniós? was w pobli?e du?ego jeziorka z czym? jakby pagórkiem na ?rodku, na którym by?? fonrtanna, z której wyp?ywa?a woda. Zapewne by?o to ?ród?o tej?e wody. Uda?o ci si? nawet dostrzec ?e w jeziorze p?ywaj? sp?oszone kaczki, szukaj?c spoczynku.

Fontanna by?a stara i ca?kiem ?liczna. Na pewno pami?ta?a czasy Discorda, co zreszt? potwierdza? jego pos?g na samym ?rodku z którego pyska strzela?a strug? wod...

*JEB* Poczu?a? kolejne mocne udzerzenie w plecy i polecia?a? przed siebie, wprost do wody. Sta?a? w niej do kolan i gdy si? odwróci?a?, zobaczy?a? co? dziwnego. Czarny Lud sta? jak wryty, i targa?y nim drgawki, jak w spazmie. Patrzy? si? na ciebie z mieszank? mordu i w?ciek?o?ci w oczach, które zacz??y niebezpiecznie ?wieci? na czerwono. Sta? teraz na skraju wody i patrzy? na ciebie wilkiem.

(- 5 HP dla Tali)


**********Reszta Kucy***************

Dziwny ogier którego uwolnili?cie wcze?niej przewróci? si? na bok i spojrza? w gór?, na prze?wituj?cy w poszyciu lasu ksi??yc. Ku waszemu przerazeniu, jego ?renice uciek?y pod powieki a on sam zacz?? si? powoli unosi? w powietrzy. Zaa jego pleców pojawi?a si? posta? blado br?zowej klaczy w czym?, co wygl?da?o jak worek po ziemniakach, i w d?ugiej, czarnej, mokrej grzywie która przykrywa?a jej ca?y pysk. By?a pó?-prze?roczysta.

- JEST MÓJ! ODEJD?CIE! Wy sukinsynyyyyyyyyyyy..........!

Rzek? ogier sycz?czym, zmienionym i jakby potrójnym... nie! poczwórnym g?osem. Dopiero teraz zauwa?yliscie ?e jego uroczy znaczek to symbol duszka. Znad jego g?owy wy?oni?o si? widmo kuca w zbroi samurajskiej i z katan? w z?bach, a przy jego boku pojawi?y si? trzy malutkie duchy kucyków zaprz?gni?tych w kaftany bezpiecze??twa.

- Zostawcie naszego przyjaciela w spokojuuuu.... ?apiduchyyyyyyy!

Teraz ka?dy duch mówi? razem z unosz?cym si? w powietrzu kucem. Powietrze wia?o ch?odem a ogie? niebezpiecznie dr?a?.

Tali zdziwi?a si? troch? wdz?c jak stwór zaczyna sie zachowywac jakby wpada? w sza? albo dostawa? zawa?u.
Przykucn??a lekko i przeje?d?aj?c ostrzem po powierzchni wody przygotowa?a si? do kontry w razie kolejnego ataku. Ten stwór by? jaki? taki nienaturalny, jakby z innego ?wiata ale zebry to nie obchodzi?o. By?a w stu procentach skupiona na walce.

- Ok... To nie wygl?da za dobrze. Mo?e po prostu go zostawimy tym duchom?
Darkfire nie przepada? za duchami. Zw?aszcza takimi które mu gro??. Ca?y czas w pozycji bojowej przygl?da? si? ca?ej sytuacji. Rozmy?la? w jaki sposób reagowa? w razie ataku duchów. Nagle zauwa?y? znikni?cie Tali.
- No ?wietnie... Jeszcze Tali gdzie? wci??o...

*FACE HOOF*

*FACE HOOF*

*FACE HOOF*

Powtarzaj?ce si? odg?osy kopyta uderzaj?cego o czo?o pirata wraz z szelestem wydobywa?y si? z pobliskich krzaków. Po chwili wydosta? si? z nich pirat. Przeszed? obok wisz?cego w powietrzu ducha i podszed? do duchów.
- Okej! No to idziemy tak. Kim wy do Celesti jeste?cie?
- Po drugie co tu robicie?
- A po trzecie i najwa?niejsze! Wyci?gn?? kartk? z rysunkiem zio?a.
- Wiecie gdzie mo?na to znale???