Pony Utopia

Dark nigdy jeszcze nie widzia? by jaki? kucyk tak wygl?da?. To by? straszny widok. Ulg? przynios?o mu to ?e Rarco mia? ze sob? jedzenie. Zajrza? do torby w której znalaz? kilka babeczek i ma?? butelk? KucoColi. Czasami lubi? sobie zje?? nie zdrowo. Poda? jedzenie kucowi które szybko zosta?o poch?oni?te zupe?nie jak po?ywienie od Rarca.
- No to co z nim zrobimy? Nigdy jeszcze nie widzia?em by kto? si? tak zachowywa?.
Nagle sobie przypomnia? gdzie si? znajduje. Nie chcia? uwierzy? ?e zebra która wydawa?a si? by? tak mi?a wi?zi kogo? w piwnicy. "Po co mia?aby to robi??" Pomy?la? do siebie jednoro?ec.
- Mo?e powinni?my ju? st?d i??? Chyba powinni?my odprowadzi? o do Ponyville albo co?. Nie mo?emy go tu tak po prostu zostawi?.

Po pokonaniu klapy, spokojnie si? odsun?? si? od reszty kucyków i ju? chcia? spakowa? ?om z powrotem do sakwy kiedy jednak nagl? wybiegaj?cy kuc odwiód? go od tego zamiaru. Popatrzy? na wychudzonego kuca i od razu stwierdzi? ?e nie ofiaruje mu ani krzty zaufania. Ca?y czas stoj?c z ty?u, podpiera? si? na ?omie i od niechcenia sprawdzaj?c stan przedniego kopytka czeka? a? reszta towarzystwa si? uspokoi.
Ponownie nie ufnie popatrzy? na kuca którego dopiero co uratowa?, zastanowi? si? chwilk? i kiedy stwierdzi? ?e przyszed? odpowiedni czas postanowi? si? odezwa?.
-Na razie proponuj? nie robi? nic i poczeka? a? kolega nam powie co nieco.
Spojrza? na swój ?om i zacz?? si? nim bawi?, nie odrywaj?c wzroku od ?eliwnego narz?dzia zag?ady i przestrachu starych gwo?dzi kontynuowa?.
-Po dobroci albo nie...

Podej?cie zielonego kuca zupe?nie nie pasowa?o Darkyemu. Wyrwa? mu magicznie ?om z kopyt i wyrzuci? tak ?e znalaz? si? gdzie? w okolicy domu Zecory. Spojrza? si? na przyjaciela powa?nie i mówi? podnios?ym lecz nie agresywnym g?osem
- Silent. Ogar. Ten biedak potrzebuje pomocy a nie przetrzepania skóry.
Zwróci? si? do kuca i przybieraj?c bardzo przyjazny wyraz twarzy powiedzia? cicho
- Ju? si? najad?e?? Mam nadziej? bo nie posiadam wi?cej jedzenia. Mo?e b?dziesz tak ?askaw i opowiesz nam co si? sta?o? Jak si? tu znalaz?e??

-Darky uwa?aj, to mo?e by? podst?p. Zecora nigdy nie bawi?a si? w m?czenie kucy. Co? mi tutaj ?mierdzi, albo biedna stara zebra si? za?ama?a s?ysz?c piosenk? Pinkie albo dr?czy? go kto? inny. Albo... to pu?apka.- Powiedzia?a Tali
-Albo te? on nie toleruje kebaów.-sykn??a i zacz??a bawi? si? no?em wbijaj?c go w drewnian? ?cian? (w?a?ciwie to w jej resztki) i wyjmuj?c. Z ka?dym wbiciem spogl?daj?c szata?sko w stron? kuca.

-Wiesz, przez ,,pani'', czy ,,ona'' korona by ci z g?owy nie spad?a- rzuci? jeszcze do Colda.
-Najpierw wys?uchajmy, co on ma nam do powiedzenia, a wtedy zdecydujemy, co zrobi?- zaproponowa?, po czym spojrza? ponaglaj?co na wi??nia. Wola? nie wyci?ga? pochopnych wniosków, ale szczerze nieznajomy tez budzi? jego niepokój.


(Cold, chodzi mi o to, ?e równie dobrze w prawdziwym ?yciu móg?by? powiedzie? ,,czarnuch ma racj?'' )

-Okej, zgadzam si? z Rarco. To kto ci? wi?zi?? bo z tego co wiem, Zecora nie jest kucem, który by robi? co? takiego. Co?mi tu ?mierdzi, i to bynajmniej nie las.

(wiem, ale czytaj?c z nudów inne posty zauwa?y?em, ?e s?owo " zebra" by?o u?ywane zamiennie. i nie nazwa?bym kogo? o innym kolorze skóry " czarnym, czarnóchem, lub kolorowym" nie jestem rasist?.)

Kuc nieco si? speszy? pod nawa?em pyta?, jednak?e zach?annie zjad? wszystko co mu podano i wypi? t? odrobin? wody jaka mu by?a dana. Przez d?u?sza chwil? milcza?, majac pe?ny jedzenia pysk, jednak wreszcie prze?kn?? ostatni k?s.

- Ja... Ja nie wiem w ogóle jak si? tu znalaz?em. Ostatnie co pami?tam z wcze?niej, to jak przyjecha?em do Ponyville. Potem obudzi?em si? tutaj, w tej celi. Ta Zebra... Zecora jej by?o, mówi?a jakimi? zagadkami a jedyne co mi dawa?a do jedzenia, to jaka? papka po której ca?ymi nocami wymiotowa?em... Ju? prawie tydzie? nie spa?em... Tylko rzyganie i rzyganie... B?agam! Zabierzcie mnie od niej! Gdziekolwiek! Moge wam czy?cic podkowy, cokolwiek! Tylko nie che tuy byc jak wróci zebr...

W tym momencie urwa?, jakby zda? sobie spraw? z czego?. Utkwi? w Tali Oczy i wygl?da?o to tak, jakby u?wiadomiwszy sobie ?e m?oda klacz ma paski, chcia? si? zapa?? pod ziemi?. Ba! nawet przez pare sekund próbowa? kopa?, ale po chwili zrezygnowany ukry? si? za p?omienistym jednoro?cem.

- CO ONA TUTAJ ROBI!?

Ofiara by?a bliska p?aczu.

-?? CO, PROSZ??!- Nó? Tali wbi? si? w ?cian? po r?koje??.
-Ty ignorancko-szowinistyczno-rasistowski mule! Przytaszczy?am tu swój zadek ?eby ci? uratowa?! I co mam z tego?! Strach i wyzwiska! Tak mnie widzisz?!
Dobrze! Teraz ci pogro?? ?e zrobi? z ciebie kebaba! A co?! Zebry s? przecie? ZUE!-Mówi?c ostatnie zdanie spojrza?a wymownie na Colda
-Mam tu nó?
Twój czas nadszed? ju?
Teraz ut?uk? ci?
Psychopatycznie ?miej?c si?- Zrymowa?a Tali udaj?c Zecor? i za?mia?a si? psychopatycznie.
-Naprawd? chcesz ?eby to tak wygl?da?o?-zapyta?a go ju? normalnym tonem

Rarco nie lubi? rasistów, ale obecny tu kuc mia? powody by si? co najmniej ba? zebr. Mimo wszystko pozwoli? jeszcze troch? postraszy? go Tali. Czemu? Sam nie wiedzia?, ale co? mówi?o mu, ?e mo?e by? co najmniej ciekawie, a mo?e kuc powie im co? wi?cej? Ale na wszelki wypadek uwa?nie ?ledzi? ruchy kompanki na wypadek gdyby ponios?y j? zbytnio emocje.

(Zrobienie z Colda rasisty- check! ^^ )

((Wiesz, Cold, chyba tylko ja zauwa?y?em jakie to faux pas ;D )

-Spokojnie Tali. Ten kuc ma powody to tego by si? Ciebie ba?. Jedyna zebra z któr? mia? do czynienia zamkn??a go w celi. Nie dziwi? si? kucowi ?e jest ostro?ny
Odwróci? si? do niego.
- Spokojnie. Nic Ci nie zrobi. Jeste? bezpieczny.
Spojrza? si? na reszt? kucyków.
- No wi?c? Co z nim robimy? Najbezpieczniej by?oby go odda? kucom pilnuj?cym porz?dku czy? nie? Zaj?liby si? nim a gdyby okaza?o si? ?e Zecora mia?a powody by go tu trzyma? to go powstrzymaj?. Jak s?dzicie?

Niebieski pegaz patrzy? si?przeez jaki?czas na rogrywaj?c? si? przed nim scenk?, my?l?c przy okazji nad tym, co us?ysza?. Po chwili z zamy?lenia wyrwa?o go pytanie Dark Fire'a. Chwile pomy?la? nad pytaniem, po czym rzek?- niez?y pomys?, ale wraca? si? po tym, jak przeszli?my taki kawa? drogi? Mo?e by poszed? z nami, a potem by?my go odstawili. To znaczy, je?li nikt nie ma nic przeciwko, a nasz nowy przyjaciel- mówi?c to spojrza? na wym?czonego kuca- nie ma nic przeciwko.

( Okej, nale?a?o mi si?. dzi?kuje, ?e nauczyli?cie mnie bardzj uwa?a? na to, co pisz?. Jeszcze raz sory.)

Pirat z ca?ych si? stara? zakry? to jak si? rozbawi?, a zarazem za?enowa? zachowanie otaczaj?cych go kucy. Zrobi? lekkiego face-hoofa i postanowi? zabra? g?os.
- Chyba nie musz? wam przypomina? po co tu przyszli?my i nie bardzo widz? powodu dlaczego mia?bym rozwi?zywa? jakiekolwiek zagadki.
Mimo wszystko wiedzia? ?e to nie b?dzie mia?o nawet najmniejszego wp?ywu na reszt? towarzystwa.
- Ale skoro chcecie zabawi? si? w Shercoltów to przynajmniej za?atwmy to szybko.
Zacz?? grzeba? w sakwie i wyci?gn?? stalow? gazrurk?. Zacz?? si? ni? bawi? i w tym samym czasie mówi?.
- Moja propozycja wyci?gania informacji wci?? jest aktualna.

(Post by? gotowy ale mamy impas Macie nastepn? kolejk?, dojd?cie do komproimisu lub go zatluczcie XD wasz wybór)

Ogier zastanawia? sie co mo?na zrobi?. Wpad? na prosty pomys?
- No dobra... Trzeba to jako? rozstrzygn??. Kto jest za tym by ten kuc szed? z nami staje obok mnie. Kto jest za Silentem staje obok niego. Mo?e by??
Jednoro?ec czeka? na reakcj? towarzyszy.

Zebra stan??a po stronie pirata.
-Chcia?abym przypomnie? ?e mamy do wykonania misj?, a ka?da sekunda nara?a nas coraz bardziej na potwory.
-Ahh, je?li nie macie nic przeciwko to to ja go ch?tnie ut?uk?.