Pony Utopia

Tali otrzepa?a si? z gruzu, jej wzrok nagle przyku?a czerwona male?ka paczuszka kr?c?ca si? wokó? w?asnej osi.
-Yay! TNT!- pisn??a zebra i przesz?a obok paczuszki która w jaki? magiczny sposób wskoczy?a jej do kieszeni. Zajrza?a do dziury.
-No to co? Jak to mawiaj? u nas: "Oczy?ci? z od?amkowym!" ale jako i? nie mam od?amkowego to za?atwi? to w inny sposób.- Zebra zarzuci?a kaptur i zeskoczy?a w dó? l?duj?c efektownie. Z opaski na kopytku wysun??o si? ukryte ostrze.
-Na co czekacie? W kupie si?a!- krzykn??a zebra, a po chwili zastanawia?a si? jak to obrzydliwie zabrzmia?o.

niebieski pegaz powoli wsta?. Rozejrza? si?, po czym doszed? do wniosku, ?e niektórych rzeczy nie warto wyja?nie?. w pewnym momencie jego wzrok przyu?a zebra stoj?ca nad wej?ciem do piwnicy. Nagle us?ysza? j?ki z wewn?trz. Lekko zaskoczony powiedzial
- Dobra, tam chyba kto? potrzebuje pomocy! Zebra ma racj?, trzeba tam wej??!
PO tych s?owach ruszy? w stron? krateru. Tam, dostrzeg?szy torb? chwil? pomy?la?, po czym w?o?y? j?na grzbiet.

Pirat odnalaz? swój kapelusz, który zosta? zdmuchni?ty z jego g?owy przez wybuch. Otrzepa? z siebie kurz i przyjrza? si? wy?omowi w pod?odze. Klapa wyda?a mu si? nie szczególnie ciekawa, jednak szalenie go interesowa?o co znajduj? si? za t? ?e klap?. Z my?l? staranowania klapy zacz?? szuka? w sakwie czo?gu IS-2, tu? przed wyci?gni?ciem czo?gu z sakwy pojawi? si? kucyk w pelerynie i z bielizn? za?o?on? na rajtuzy. Na klatce piersiowej widnia?y mu dumnie dwie literki "GM". Kopn?? pirata z dziwnego pó? obrotu i ukrad? mu czo?g z sakwy po czym wybieg? z nim przez drzwi. Niepocieszony pirat ponownie zacz?? ponownie grzeba? w sakwie i po chwili wyci?gn?? lekko zardzewia?y czerwony ?om. "Time Mr.Freeman? Is it really that time again?" pomy?la? i powoli skierowa? do dziury i zarazem klapy.
-Kupa kucy stoj?ca na klapie nic nie zdzia?a, tu potrzeba uczucia.
Wepchn?? ?am w szczelin? mi?dzy klap?, a pod?og? i z ca?ej si?y zacz?? podwa?a?.
Chwilk? si? zacz?? zastanawia? i powiedzia? do zebry stoj?cej przed nim.
-Mog?a by? zabra? swój pi?kny pasiasty zad z tej?e klapy?
I spojrza? na zebr? ni to zdenerwowany ni to podle. Mo?na nazwa? takim spojrzeniem, które wywo?uj? mieszane uczucia.

---------------------------------------------------------

(Róbcie nastepn? kolejk?. Jutro b?dzie odpis, to pewne, ale tak fajnie gracie, ?e musicie
mie? wiecej interakcji w zespole ^_^ I prosze, niech kazdy bierze pod uwage to co pisze inny gracz chocia? w jakiej? odrobince, by zachowa? konsystencj?)

---------------------------------------------------------

Tali spojrza?a na pirata, a potem na ?om.
Zacz??a wstawa? i niby przypadkiem przesun??a zadem tak by ?om przejecha? pomi?dzy jej nogami gdy wstawa?a. Jej oczy pow?drowa?y ku górze a j?zyk wysun?? si? i obliza? wargi. Zebra cicho st?kne?a z przyjemnosci po czym zesz?a z klapy.

Pirat na pocz?tku lekko si? zdziwi?, a potem za?mia? w duchu z tego jak ta m?oda zebra ma?o wie o uwodzeniu.
Swoje ju? prze?y? i nie raz spotyka? si? z klaczami, które opanowa?y t? sztuk? do perfekcji, wi?c nie wywar?o to na nim jakiegokolwiek wra?enia. Jednak jeszcze popatrzy? na zebr?, stara? si? oceni? jej wiek, stwierdzi? ?e nie wi?cej ni? 19. Pomy?la? ze w sumie to móg?by by? jej ojcem, z t? ró?nic? wieku. Z zamy?lenia wyrwa?o go kolejne krzyki z pod klapy i znów przy?o?y? si? do napierania na ?om.

Niebieski pegaz z lekkim rozbawieniem obserwowa? ca?? scenk?. Po chwili rozmy?la?, z zadumy wyrwa? go widok Silenta napieraj?cego na ?om. Cold Air podszed? do niego, po czym zapyta?
- Wygl?da na to, ?e ta klapa si??atwo nie podda... Mog? ci pomóc?

Bordowy kuc zdziwi? si? widz?c co zrobi?a Tali. Lekko si? zarumieni? ale tylko na chwil?. Podchodz?c do Silenta spojrza? si? na niebieskiego kuca.
- Chyba si? jeszcze nie poznali?my... Cold Air tak? Jestem DarkFire. Mi?o mi. A teraz wybacz. Czas u?y? odrobiny magii.
Stan?? na tylnych nogach i zrobi? dwa du?e ko?a przednimi kopytkami. Podszed? bli?ej Silenta i zacz?? mu pomaga? dociskaj?c ?om magi?. Klapa ju? prawie pu?ci?a.
- Niech kto? jeszcze naci?nie. Cold Cho no tu i pomó?.

Rarco zmarszczy? brwi na wyszczególnienie gatunku Tali przez Colda
-Hola, hola, ,,zebro''? Wiesz, ogólnie jestem bardzo tolerancyjny, ale rasizmu nie zdzier??.- w jego oczach zab?ysn??y ogniste iskierki. ?ucznik sp?dzi? sporo czasu w?ród innych rodzai nieparzystokopytnych, mieszka? z nimi w jednych namiotach i naprawd? ich lubi?, co zrobi?o z niego wielkiego wroga dyskryminacji na tle rasowym.


(Jak ja kocham czepia? si? s?ówek ^^ )

Pegaz zdziwiony popatrzy? na Rarca.
- Do mnie mówisz? Ale o co ci chodzi? jak zrobi?em co? nie tak, to przepraszam.- po tych s?owach podszed? do Dark Fire'a i u?miechn?? si?
-Mi?o mi. To co mam zrobi?, mam nacisn?? na ten ?om?

Rarco prychn??
-,,Zebra ma racj?''. Wiesz, co poniektórzy mog? uzna? to za do?? niegrzeczne- powiedzia? jadowicie. Patrzy? na b??kitnego pegaza. Nie wiedzie? czemu czu? narastaj?c? w?ciek?o??, jakby jaki? uwi?ziony wydosta? si? z wi?zienia i zacz?? k?sa? go od ?rodka.


(Eeeeevil :twisted: )

Zebrali?cie wszystkie swoje si?y, naparli?cie na zad Tal.... Na ?om, który wcze?niej by? pod jej zadem utkwiony w klapie i po chwili klapa odemkn??a sie, zgrzytn??a, trzasn??a, i odlecia?a na bok z hukiem.

Z piwnicy powoi wygramoli? si? kuc. By? blady. Ale nie pod wzgl?dem koloru skóry. Jego sier?? by?a jakby wyblak?a, ale nie byli?cie w stanie stwierdzi?, jakiego koloru by?a wcze?niej.

- Dzi?kuj?! Dfzi?kuje wam!

Pad? na ziemi? i zacza? ca?owa? kolejno kopytka ka?dego z was a w wypadku tali nawet uca?owa? jej grzyw?.

- Prosz?, uciekajmy stad zanim tamta wariatka si? tu zjawi... Ona... Ona karmi?a mnie jakim? dziwactwem...

Kuc mia? bardzo ciemne cienie pod oczami, które zdawa?y si? by? niemal ca?kowicie czerwone od ujawnionych naczynek krwionosnych. Kuc wygl?da? jakby nie spa? dobry tydzie?. Chocia? co poniektóre obecne tutaj zebry wiedzia?y doskonale, ?e tydzie? bez zmru?enia oka ko?czy si? paskudna ?mierci?.

Ale co tam.

Kuc wygl?da? na przerazonego i wymizerowanego, jakby do braku snu dosz?o jeszcze niedo?ywienie i dehydracja. S?owem: obraz n?dzy i rozpaczy.

Rarco otrz?sn?? si?
-Pogadamy po?niej- rzuci? w kierunku pegaza i wyci?gn?? z sakwy manierk? z wod?, suszone owoce i kilka sucharów, po czym wr?czy? je wi??niowi.
-Masz, zjedz to i napij si?- innym przes?a? spojrzenie mówi?ce, by poczekali z pytaniami a? zje. Kuc rzuci? si? na jedzenie z dzikim b?yskiem w oku, gdy poch?on?? owoce i suchary zacz?? pi? wod? z g?o?nym gulgotem. Gdy si? napi? wyla? troch? wody na kopyta i przetar? sobie zaropia?e oczy.
-Kim jeste?? I czemu i od jak dawna wi?zi ci? Zecora?- zapyta? patrz?c w oczy kucowi.

-Hmm, czy to "dziwactwo" by?o zawini?te w cienkie ciasto i mia?o w sobie plasterki mi?sa? I czy nie mówi?a na to przypadkiem "kebab"? Je?li tak, to strze? si?, heretyku! Nie znasz dnia ani godziny, NIKT si? nie spodziewa Zebrza?skiej Inkwizycji.- Wykrzykn??a Tali w przeb?ysku fanatyzmu.

Okej, ale o co tu chodzi? - zapyta? Cold Air, który nie do ko?ca wszystko zrozumia?.- I kto to ta ona? Chodzi Ci o Zecor?? - Po tych s?owach odwróci? si? do Rarca- a powiedzia?em ?e jest zebr?, bo jej nie znam. jestem tu nowy, i nie mam ?adnych znajomych.- potem odwróci? si? do Tali, po czym schyli? g?ow?. - Bardzo ci? przepraszam, nie wiedzia?em ?e ci? mog?em obrazi?.