1sezon X Sesja 01 "Tajemniczy Las"

[Black_Gallant]

(sory za tak spóxniony odpis. nie przypuszcza?em ?e sprzeda? butów b?dzie mnie tak meczy?.)



Ervin wydawa? si? by? zaniepokojony zbieranin?. Patrza? co chwila to na zgraj?, to na swoj? przyjació?k? nazywaj?c? go "swoim", ze spojrzeniem, które wyra?a?o tylko jedno zdanie: W Co ty sie, kurka, wpakowa?a?? Ale prócz tego rado?ci nie by?o ko?ca ze spotkania po takim szmacie czasu.

* * * * *

W?drowali?cie drog? przez las. Poza okazyjnymi, zielonymi stworami o aparycji falluna które na was sycza?y, nie by?o tak strasznie jak wieczorami. By?o strasznie, owszem, ale nie a? tak. W pewnym momencie zobaczyli?cie nawet jak jaki? kucyk z kilofem z kryszta?u goni? w?ciekle zielonego Falluna a ten sycz?c rozpaczliwie ucieka? w krzaki. Có?, to zdarzenie udowodni?o wam, ?e w lesie Everfree, My?liwi staj? si? ofiarami. Ofiary My?liwymi... A w klimacie umiarkowanym nagle znalaz?y si? pustynne lisy. Ervin raczej tego nie pochwala?. Ale przeciez nikt go nie s?ucha?.

Dotarli?cie nareszcie do rozstaju przy chatce Zecory. Z komina bucha? szarawy dym, co dawa?o wam otawrcie do zrozumienia, ?e jedyna rzecz której si? boi las Everfree, jest w ?rodku.

[ReflexivoArco]

(Dobra, spoko, rozumiemy. Nowa praca?)
Zielony kuc podszed? do liska. Zawsze lubi? zwierz?ta. Pomizia? go po brzuszku z wdzi?cznym
-Abuzibuzibuzibuzibubuzi!- Po sko?czeniu zabawy szed? dalej fachowym okiem wypatruj?c na ziemi jaki? ?ladów kucykowej obecno?ci. Rozpozna? na ziemi zebrze ?lady, które od kucykowych ró?ni?y si? znacznie kszta?tem i rozmiarem, wiec nie zdziwi? si?, gdy zobaczy? dym unosz?cy si? z komina. Przystan??, i dalej obserwuj?c uwa?nie drog? zapyta?
-Kto ma map?? Któr?dy teraz?- Mia? zamiar upi? ?yk z piersiówki, ale powstrzyma? si?, i zaoferowa? reszcie ferajny uraczenie si? ?ykiem ognistego trunku.

[Tali]

-Hmm, nie odwiedzamy starej, to udajmy si? tak jak mówi mapa.- rzek?a Tali.
-Silent, ty jeste? pirat, znasz si? na mapach. A wi?c mów, któredy mamy i???- zapyta?a zebra pirata.
Ervin zeskoczy? z jej g?owy i zacz?? patrze? na Silenta "wzrokiem zabójcy".

[DarkFire]

Ogier powolnym krokiem doszed? do reszty kucyków. Rozejrza? si? i ujrza? chatk? znanej mu zebry. Us?ysza? s?owa znajomych wi?c i on postanowi? co? powiedzie?.
- Na mnie si? nie patrz. Ja nie bra?em mapy. A alkohol... Czemu nie.
U?miechn?? si? i wzi?? jeden g??boki ?yk z piersiówki co sprawi?o ?e lekko si? skrzywi? ale za chwile na jego pysku pojawi? si? u?miech. Poda? piersiówk? kucykowi.
- Dobre.
Przyjrza? mu si? i uzna? ?e kiedy? go widzia? ale chyba nie zdo?a? si? z nim pozna?.
- My si? ju? kiedy? spotkali?my? O ile dobrze pami?tam pomaga?e? mi w odzyskaniu zdrowia po ugryzieniu przez Nomi. Chyba nawet pomog?e? mi w walce z Silent Waterem... Mimo to wszystko chyba nie mieli?my okazji bli?ej si? pozna? ale mo?e po prostu mam z?? pami??... Tak czy inaczej DarkFire jestem.
Wyci?gn?? kopytko do ogiera. Gdy przybili brohoofa spojrza? si? na zebr?.
- Czemu mamy do niej nie wchodzi?. Mo?e nam powiedzie? co? wi?cej o naszej misji. O tym ca?ym ziele. Mo?e nawet dok?adnie wiedzie? gdzie ro?nie. Jej ufam bardziej ni? tej mapie.

[SilentGrass]

-Ja to zara naprawi?! Krzykn?? i wzi?? map? w kopytka. Zerka? chwil? na ni? po czym dumnie krzykn??.
-Ha! Musimy i?? tu! I wskaza? kopytkiem kierunek.
-Nie... Zaraz zaraz...
Zacz?? si? zastanawia?, najpierw obróci? map? o 48 stopni w prawo. Popatrzy? i obróci? map? o 172 stopnie w lewo potem o 256 stopni w prawo nast?pnie o 471 stopni w lewo i aby na ko?cu obróci? o 339 stopni w prawo.
Niepewnym wzrokiem ogarn?? map? i po g??bszym zastanowieniu wskaza? drugi kierunek. Z lekkim wyrzutem zerkn?? na reszt? grupy.
-Kto jest za odwiedzeniem starej kopyto do góry. Powiedzia? i zacz?? szpera? w sakwie w poszukiwaniu rumu.

[Cold Air]

Nie mam nic przeciwko- powiedzia? kuc, podnosz?c kopytko do góry.
-Ale nie chc? si? narzuca?, jestem tu nowy.

[ReflexivoArco]

Rarco równie? upi? ?yk i schowa? piersiówk? do wewn?trznej kieszeni p?aszcza
-Rarco Flecha de Hierro- przedstawi? si? z p?onn? nadziej?, ?e mo?e tym razem kto? zapami?ta jego nazwisko- Ale chyba faktycznie ju? si? spotkali?my.
Po czym zwróci? si? do reszty
-Czy ja wiem... Warto zasi?gn?? j?zyka- Rarco wzruszy? ramionami- W razie czego mog? wywa?y? drzwi- znacz?co spojrza? na Darky'ego.

[Tali]

-Dobra, zajrzyjmy do niej.-powiedzia?a Tali z lekkim zawodem.
Ba?a si? troch? Zecory. Stara zebra mówi?a rymowankami, mia?a dziwny akcent i podejrzane przepisy.

[DarkFire]

Dziwnie spojrza? na Silenta staraj?cego ogarn?? map? co najwyra?niej mu nie wychodzi?o.
- No tak... Z takim przewodnikiem to ja dzi?kuj?. Chyba jednak MUSIMY i?? do Zecory. Ona z pewno?ci? b?dzie wiedzia?a gdzie mamy si? uda?.
Zwróci? si? do drugiego zielonego ogiera i u?miechn?? szczerze po czym podrapa? po g?owie gdy? nie by? w stanie zapami?ta? pe?nego imienia.
- Rarco Flacha do czego? No dobra... mo?e po prostu b?d? Ci mówi? Rarco.
My?la? chwil? nad znaczeniem jego wzroku. Po kilku sekundach namys?u podniós? kopytko wysoko w gór? i krzykn??.
- Ach tak! To Ty rozwali?e? mi drzwi...
Na jego pyszczku pojawi? si? grymas znacznego niezadowolenia oraz ma?ej w?ciek?o?ci.
- Naprawa kosztowa?a mnie 50 z?otych monet... Mam nadziej? ?e b?dziesz w stanie mi je odda?.
Po tych s?owach spojrza? si? na dom zebry
- No wi?c idziemy!
Ogier zapuka? kilka razy w drzwi.
- Zecora! Jeste??
Krzykn?? dono?nie czekaj?c na odpowied?

[SilentGrass]

Korzystaj?c z chwili nieuwagi reszty kucyków, zaznaczy? na mapie par? punktów i szybko schowa? j? do sakwy.
Odepchn?? Darkyiego od drzwi, po czym odwróci? si? do nich plecami i zacz?? mówi?.
-Widz? ?e nie wiece, ale w ponyville panuj? pewna nie pisana zasada.
Zrobi? lekk? przerw? i rozejrza? si? po zdziwionych twarzach kuców.
-Do chatki pasiastej si? nie wchodzi. tam nale?y si? wpie****li?!
Po czym z gracj? pewnej pomara?czowej klaczy co kocha zapach dobrze kopni?tego drzewa o poranku, z ca?ych si? wypr??y? mi??nie i kopn?? tylnymi kopytami drzwi do domku zebry. Drzwi postanowi?y zaprotestowa? wydaj?c z siebie okropne skrzypni?cie, jednak mimo wszystko ust?pi?y i otwar?y si? na ro?cie?. Pirat zadowolony spojrza? na efekt swojej pracy, po czym ust?pi? z drogi. Gestem zaprosi? reszt? grupy do ?rodka.
-Prosz? si? rozgo?ci?.

[DarkFire]

Ogierowi nie spodoba?o si? zachowanie Przyjaciela ale zna? go wi?c tylko krótko skomentowa? wiedz?c ?e jest du?e prawdopodobie?stwo us?yszenia ci?tej riposty.
- Noo... Tak. Wysoki poziom kultury zaprezentowa?e? Silent... Prawdziwy pirat... Nie wiem co Ci odwali?o ostatnimi czasy. A jeszcze nie dawno narzeka?e? na zmiany w Ponyville.
Sta? tak i patrzy? si? na niego oboj?tnie. Czeka? a? do domu pierwsza wejdzie zebra. W ko?cu kultura nakazuje wpuszcza? damy pierwsze.

[Cold Air]

Niebieski kuc z lekkim zdziwieniem patrzy? si? na zachowanie Pirata. Po chwili mrukn?? pod nosem
je?li tak wygl?da zwyk?y mieszkaniec Ponyville, to strasznie mi si? to miejsce podoba- po czym doda? g?o?niej- jestem tu nowy, a jeszcze si? chyba nie przedstawi?em. Nazywam si? Cold Air- rzek?, nie przejmuj?c si? tym, ?e prawdopodobniue nikt go nie s?ucha, gdy? wszyscy wygl?dali na zbyt zaj?tych chatk?, i tym co mog?o by? w ?rodku.

[Black_Gallant]

Oczywi?cie wewn?trz chatki, starej zebry, by?o wszytko. Lecz bez starej zebry. Pomimo Silenta niespodzianki, nie zyskali?cie nawet pianki...


...


Zecory wewn?trz nie by?o. Kot?y sta?y puste, nic si? nie wa?y?o, wiec zebra najwyra?niej nie mia?a zamiaru w najbli?szym czasie wróci?. Ervin poszw?da? si? troszk? po wn?trzu i mogli?cie dostrzec jak wskoczy? Tali na grzbiet maj?c na swoim ?epku stary korkowy kapelusz, idealny na safari. Jako? pasowa?o to pustynnemu liskowi.

Po wst?pnych ogl?dzinach pomy?le? by mo?na by?o, ?e mo?na si? rozgo?ci?. Niestety, te same wst?pne ogl?dziny wskaza?y, ?e poza bar?ogiem ze starego siana i traw, nie by?o tu za bardzo mebli na których mo?na by si? by?o rozgo?ci?... chyba ?e kto? lubi? le?e? na sto?ach.

* * * * *

Wasz? sielank? przerwa? nag?y syk, niby lontu od dynamitu, jednak przera?ony, jakby zastrachany. DO chatki wbieg? zielony Falun, taki jak widzieli?cie wcze?niej. Panicznie rozejrza? si? po okolicy i wskoczy? pod stó?. Jak na zawo?anie, pojawi? si? te? widziany przez was wcze?niej kuc. Nie mia? ju? swojego diamentowego siod?a, jednak wci?? twardo dzier?y? w pysku kryszta?owy kilof. Bez s?owa zlokalizowa? zielone dra?stwo i rozpocz?? na waszych oczach ok?ada? kilofem stó?, pod którym schowa? si? przera?ony falun.

- CHOD? ZE DO MNIE TY PIE*****NY SKRADACZU! Wujek ma dla ciebie troch? kilofa!

Skradacz tylko sykn?? rozpaczliwie i zacz?? podejrzanie b?yska?. Wszyscy za?apali?cie, ?e to z?y znak i poukrywali?cie si?/powyskakiwali?cie przez okna/padli?cie na ziemi?.

Nast?pi? wybuch. I d?uga ciemno??.

* * * * *

Gdy doszli?cie do siebie, zauwa?yli?cie, ?e kuca z kilofem ju? nie by?o nigdzie wida?. tak jak Skradacza oraz pod?ogi, w której zia? dziwny krater, jakby zrobiony przez wykopywanie równych sobie wielko?ci? sze?cianów. Na dnie krateru le?a?y za? trzy diamenty, kryszta?owy kilof, paczka trotylu oznaczona sympatycznymi literkami TNT, oraz zwyk?e siod?o z rysunkiem ?wini u boku. Równie? na dnie, wida? by?o co? co wygl?da?o jak zejscie do piwnicy. Zastanawia?o to was, bo Zecora nigdzie w domu nie mia?a zej?cia do takowej, a g??boko pod ziemi? si? takowa znajdowa?o. Po chwili us?yszeli?cie ze ?rodka dochodzace ?a?osne j?ki, jakby kogo? co? bola?o. J?ki zdawa?y si? wo?a? o pomoc..


---------------------------------

Again sory za wolne odpisy.

[DarkFire]

Bordowy kuc obudzi? si? jako pierwszy. Le?a? obok chatki Zecory a raczej obok tego co z niej zosta?o. Podrapa? si? po g?owie próbuj?c przeanalizowa? co si? tu w?a?nie sta?o. My?la? i my?la? ale wymy?li? nic nie móg?. Wzruszy? ramionami i wszed? do ruiny.
- Ale ba?agan... Ju? si? boj? co zrobi ta zebra gdy wróci...
Rozejrza? si? dok?adnie i zobaczy? drogocenne kamienie oraz kilof. Jego oczy powi?kszy?y si? kilkukrotnie a na pysku pojawi? si? szeroki u?miech. Jego róg si? za?wieci? co spowodowa?o ?e na plecach kuca pojawi?a si? torba
- MOJE!
Rzuci? si? na przedmioty które w dziwny sposób znikn??y w jego torbie. Wsta? i otrzepa? si? z kurzu. Ponownie mimowolnie zacz?? drapa? si? po g?owie. " O co tu chodzi..." Pomy?la? i zajrza? do torby w której znajdowa?y si? owe rzeczy w dziwnie ma?ych rozmiarach.
- Nic nie rozumiem.
Pomy?la? g?o?no ogier gdy nagle us?ysza? j?ki.
- Ej Kucyki! Bud?cie Si?! Kto? tu chyba potrzebuje naszej pomocy!
Wydar? si? u?ywaj?c zakl?cia które wzmocni?o g?os.

[ReflexivoArco]

Gdy Rarco zobaczy? zielonego fallusa spojrza? podejrzliwie na piersiówk?, po czym wzruszy? ramionami i upi? kolejny ?yk. Zach?ysn?? si? us?yszawszy eksplozj?. Zajrza? zaintrygowany do piwniczki
-Hop-hop! Kim jeste??- krzykn?? wyci?gaj?c na wszelki wypadek ?uk. Mo?e, pomy?la?, przez to Dark zapomni o tych drzwiach... Warto wiedzie?, ?e ostatnie pieni?dze Rarco wyda? na to, co aktualnie weso?o chlupa?o w trzewiach kuca. I swoj? drog? pozna? pewn? mi?a klacz, wi?c cz??? kasy posz?a na Ponexy... Jednym z powodów, dla których ?ucznik wzi?? udzia? w wyprawie by?y problemy finansowe, gdy? nie s?dzi?, by móg? jeszcze d?ugo s?pi? na jedzenie od Diamonda, nawet jego compadre musia? kiedy? powiedzie? ,,do??''.