- A więc zgoda.
To mu odpowiadało, nie chciał mieć konfliktów z tym robakiem. Miał gdzieś jak się nazywa, dla niego równie dobrze mógł być "Hieronimem tu są problemy", bardziej go interesowało co dalej robak ma do powiedzenia odnośnie tej jaskini i geody. Robak leciał na Shade? Cóż, nic dziwnego, jak ją zna to ściągała do siebie wszelakie zezwierzęcenie. Szedł za robakiem do jego piwnicy, zastanawiając się czemu po prostu nie może sobie ot tak wziąć geody. A fakt, pokój wyglądał jakby się urwał z dzienniczka niedzielnego satanisty, te szare, wapienne cegły i łańcuchy pod sufitem. Zastanowił się nad jego propozycją, ani pierwsza, ani druga opcja mu nie za bardzo odpowiadała.
- Dobra, odnośnie tych opcji: o jakie zadowolenie demona? I co się będzie wiązało z tym "kapłanem chaosu"?
Spodziewał się czegoś popieprzonego, i zapewne niebezpiecznego dla ciała.