Strona 1 z 9
Terror, śmierć i rozkład.

Napisane:
21 sty 2013, o 20:34
przez Reetmine
Od razu mówię- nie mam zamiaru kogoś trzymać na siłę. W każdym momencie gracz będzie mógł powiedzieć "Odpuszczam", nie będzie konsekwencji i gracz dostanie odpowiednio mniej EXP-a niż za całą sesję.
MG

( nie, nie ma Twi i Spike'a, gwardziści mają uniformy Wonderbolts).
Za knajpą Utopia, na ulicy Karczemnej stał rydwan, ale nie byle jaki, bo wprost z Canterlot. Prowadziły go nie kto inny jak tylko dwójka członków Wonderbolts, była więc pewność, że rydwan doleci znacznie szybciej niż normalny, prowadzony przez gwardzistów. Czekali na dwa, może trzy kuce które miały wyruszyć na misję do Derbyshire.
Angaroth:
Obudziłeś się na polanie, gdy otworzyłeś oczy już Zorg nie było, kufer natomiast leżał obok ciebie. To była dobra wiadomość, mniej dobrą było 7 takich oto osobników:

Tak, 7 diamentowych psów stało i zajadało resztki kompanów twej podróży. Gdy otworzyłeś oczy jeden z nich spostrzegł, że żyjesz.
- No no, jeden z nich żyje.
Re: Terror, śmierć i rozkład.

Napisane:
21 sty 2013, o 21:42
przez Angaroth
- Co jest przebrzydłe bydlaki? Pyski macie jakbyście sobie nawzajem lewatywę robili korbaczami. - wypalił pierwsze co mu przyszło do głowy, gdy ich spostrzegł. - Gdzie moja ukochana wieprze?! - teraz zauważył, że nie ma słodkiej Zorg nigdzie w pobliżu. Chwycił od razu swoje berło lamentu, a konfiguracja zmieniła się na ból i terror. Na rozpacz tutaj było już za późno. Jak pomyślał, że te świnie mogły jej coś zrobić, to aż rozrywał go gniew. Szybko zlokalizował najsłabszego, w niego uderzy jako pierwszy i wbije się w nich katując jak goryl swoje banany.
Re: Terror, śmierć i rozkład.

Napisane:
21 sty 2013, o 22:13
przez Feather
Feather właśnie wyszedł z knajpy, siedliska wszelkiego syfu, znanej jako "Utopia". Powóz był wspaniały, w dodatku będą powozili wonderboltsi! Lepiej wpierdzielić się już chyba nie mógł.
- Ładny powóz. Widziałem podobny na staliongradzkim bazarze, na targowisku w Ponyville, ale pewnie nie był oryginalny, bo miał metkę z napisem "made in china! Good price! Canterlot price! Oryginalna podróbka! Hello-my-friend-how-are-you?". Cóż, zapowiada się niezła przygoda, ten teges... Ech...
Pegaz spojrzał w kierunku drzwi karczmy... Za niedługo zostawi to wszystko, by wyruszyć w podróż, z której pewnie nie powróci. Szkoda było mu to w sumie to zostawić... Ale trzeba było.
- No tak... To ty wejdź pierwsza, ja wejdę za tobą. Klacze przodem.
Re: Terror, śmierć i rozkład.

Napisane:
21 sty 2013, o 22:44
przez Reetmine
Feather i Tali:

Wyszliście obydwoje i podeszliście do rydwanu. W istocie to był normalny rydwan, bez żadnych dopalaczy, ale jednak wyglądał okazale, można by nim ruszyć do walki z wrogami. Wonderbolts spojrzeli to na zebrę, to na pegaza zaskoczeni, po czym wybuchnęli śmiechem.
-
A może jeszcze frytki do tego? Prysznicu tutaj nie ma, ale cacko w ciągu piętnastu sekund dochodzi do setki, więc nie narzekaj. Mamy ciebie... was... ciebie tam szybko doprowadzić. Wolelibyśmy uniknąć scen, wiesz publiczność i te sprawy, więc uzgodnijcie czy lecicie razem czy nie, jeden dodatkowy kuc to dla nas pestka.Angaroth

-
Głupi, głupi kuc, zaraz cię zabijemy i zjemy twój szpik!- zakrzyknął jeden z psiaków, przyjąłeś pozycję obronną i przygotowałeś się do walki. Nigdzie nie zauważyłeś Zorg, ale też nie było jej ciała czy krwi, być może była bezpieczna od niej i nic jej nie zrobili. Ale walka wisiała w powietrzu, oj jedna strona tutaj na pewno zginie...
Re: Terror, śmierć i rozkład.

Napisane:
21 sty 2013, o 22:59
przez Angaroth
Hmm... w sumie zmiana planów, ten największy będzie idealny, pomyślał kuc szybko nad taktyką. Szybko poderwał się w górę i zatoczył koło myląc ich i wprowadzając zamieszanie, nagle niemal zamarł w jednym miejscu i spadł prosto na kark tego największego wbijając mu ból, rozpacz i terror prosto w jego plugawe gałki oczne i twarz, diamentowe kolce były stworzone do tego celu.
- Giń! Giń! I płacz! - zaczął zawodzić przy tym jak w amoku. W tej sytuacji wielki knur mógł zacząć tratować resztę co działałoby na jego plus, no i oczywiście konkretny efekty psychologiczny przy okazji. Z wariatami się nie zadziera, szczególnie, gdy wywijają bólem i cierpieniem jak kabanosami w rzeźni.
Re: Terror, śmierć i rozkład.

Napisane:
21 sty 2013, o 23:21
przez Feather
Feather usiadł sobie przed rydwanem.
- Blablabla, nie ma mnie tu, jestem tylko wytworem twojej wyobraźni. Mówiłem ci, że jak będę przeszkadzał, to masz uznać, że mnie tu wcale nie ma. Poza tym, to w czym ci ja przeszkadzam? W zasadzie, to i tak nic nie wiem oprócz tego, że mam ratować tą klacz. No i ładne wdzianko. - rzekł do pasiastej koleżanki - A tak na poważnie, to może i masz jakiś tam stopień, ale ja mam do wykonania zadanie, a z tego, co widzę, to nie traktuesz mnie poważnie. Dlatego i ja mam to gdzieś. Możesz sobie siedzieć w domu, zrezygnować z zadania, albo jechać. Mi to różnicy nie robi, bo i tak zamierzam się wybrać jej na ratunek. Nawet, jakby oznaczało to ściganie grupy wonderboltów, wiozącą cię tu jak świętą krowę.
Nie zareagował, gdy banda kucyków w męskich, kolorowych, obcisłych kostiumach parsknęła śmiechem. Zamilkł na moment, po czym kontynouwał.
- Ale przecież jesteś taka ważna... A bałaś się rzucić jedną z tych miksturek, tam, w szpitalu, gdy ja mogłem spokojnie pomordować tamtych dwóch. Tam też się tak poddasz, gdy będziesz miała walczyć z nimi?
/rzut na fel/
Re: Terror, śmierć i rozkład.

Napisane:
21 sty 2013, o 23:43
przez Reetmine
MG
21 Feat na Fel, Tali 77 na WP, nieco ci się Feat udało przekonać Talona.
Można to tak uznać, że Tali mogłaby zauważyć potencjał Feathera jako mięsa armatniego chociażby, albo źródła do informacji.
Re: Terror, śmierć i rozkład.

Napisane:
22 sty 2013, o 15:20
przez Reetmine
MG: zasady broni: atak kopytem zadaje siła+k6-2( bo bez broni). Jedyny wyjątek to morderczy kop:odwrócenie się plecami i kop tylnimi, zadaje normalne obrażenia, ale wróg ma +15 do WS.
Broń lekka( noże, małe miecze, kastety itd) mają 0 do obrażeń, ale za to dodają +10 AG( łatwiej tym manewrować).
Broń średnia( normalne miecze, topory itd) mają +1 do obrażeń.
Broć ciężka( dwuręczne topory, halabardy itd) mają +3 do obrażeń, ale -10 do AG( manewrowanie z taką wagą).
Lekka broń rzucana( noże, shurikeny) mają 0 do dmg.
Średnie łuki i kusze jednoręczne mają +2 do dmg( a jak, mała kusza to zawsze kusza).
Długie łuki mają +3.
Mocne, normalne kusze mają +4( mała która zbroja stanowi zagrożenie).
Walka: rzut na WS/BS, potem S/S broni dystansowej + K6 + modyfikatory; wynik - TH przeciwnika.
Parowanie: test jak na atak( rzut WS, rzut na S+k6+ mod), tyle że zamiast zadawać obrażenia wynik dodaje się do twojego TH. Czyli masz 3 T, wynik daje 7 i nagle przeciwnik by ciebie uderzyć musi mieć więcej niż 11. Jednak podczas parowania poświęcasz atak przyszłej rundy- skupienie się w pełni na obronie...
Unik- test na AG, udany- uniknięcie ataku.
Co do twego pytania Tali, tak, a czemu nie? Gdyby jakiś gracz zaatakował drugiego i go pokonał, bo miał więcej WS i Siły to też by była manipulacja na osobę. Analogicznie chcąc komuś pokazać, że jest głupi, testujesz INT i pokazujesz swoją wiedzę( jak Bright zrobił mi na sesji Lion). Siła jednych to walka, innych inteligencja i czarowanie, a trzecich urok i charyzma. Czemu ktoś, kto ma dużo FEL ma z niego nie korzystać? Głupotą jest zostawianie jednej cechy tylko do NPC-ów, w tym momencie poza sesjami FEL nie ma sensu- a przecież to charyzma, ogłada, to jak kogoś przekonujesz. 3 przykłady:
- Sal ma dużo Fel. Jest ładna, korzysta ze swego uroku.
- Feather nie jest pojętny, ale ma dużo Fel. Osoby mu ufają, bo nawet jak widzą w nim idiotę to jednak dobrodusznego, komu można zaufać i kto wierzy w to co mówi.
- Ja mam w miarę duży Fel. Cwaniaczek, który wie co powiedzieć by kogoś podłechtać i wyjść na swoje.
Dlatego Fel obowiązuje też na graczy. Równie dobrze mogę ci powiedzieć, że nie możesz użyć AG by np. ukraść Featherowi kasę, bo to w niego ingeruje.
Diamentowe psy:
WS 33/ S 30/T 40/ AG 30/ 10 HP/ 7 uzbrojonych w: 3 włócznie, 2 kilofy, miecz, siekiera
Sesja
Angaroth:
WS na 45( minimalny niefart), ale uznajmy, że cudem trafiłeś. 2+4(k6)+2=8. rzut na stun-10.
10-4=6HP.
Pegaz wzleciał w górę, po czym spadł na dół na największego jego zdaniem psiaka, który był wyposażony w kilof, nie trafił go w głowę, lecz w tors, choć kolce z berła wbiły się mocno, to nie to było najstraszniejsze. Nagle diamentowy pies puścił swój kilof, padł na kolana i podniósł ręcę w górę mamrocząc:
- Nie... marność żywota...
Pozostałe psiaki zaskoczone spoglądały na swojego towarzysza....
Tali i Feather:
Wonderbolts spoglądali na siebie z zaskoczeniem, na przekomarzanie się zebry i pegaza. Zdawało im się, że to chyba byli kochankowie, zwłaszcza gdy Tali wspomniała o gwałcie. Jeden zamugał do drugiego "Myśli gwałt, chce BDSM". Jednak termin ich gonił, a nie mogli sobie pozwolić na czekanie kto z nich zwycięży.
- Wasze sprawy waszymi sprawami, ale nie mamy na to zbytnio czasu, musimy jeszcze wrócić do Canterlot. Wsiadajcie pojedyńczo, obaj albo żaden, bo za dziesięć sekund odlatujemy.
Re: Terror, śmierć i rozkład.

Napisane:
22 sty 2013, o 15:53
przez Feather
- Dobra. Jedyną rzeczą, jaką chcę od ciebie, to tylko bierne uczestnictwo i pomoc w zadaniu typu "weź mnie osłaniaj/załatw tego i tamtego/potrzymaj mi torebkę. Nie interesują mnie sprawy pomiędzy tobą a twoim szefostwem. Naprawdę, nie chcę informacji o tym. Mówiąc prościej: zarobiłaś sobie podwładnego. A teraz...
Widocznie podirytowany pegaz wyciągnął mapę z plecaka-kostki.
- Zaznacz mi miejsce na mapie, gdzie mam lecieć. Jak wspomniałaś - Ja dotrę za parę godzin, ty w mniej niż jedną, więc zdążysz pozałatwiać wszystko. A organy możesz se wziąć. I tak mi nie będą potrzebne. Jednak nic nie podpiszę - posłał jej złośliwy uśmieszek - A co do gwałtu, to jakbym chciał, to mogłem wtedy cię przepierdzielić. Jak jednak widzisz, twoja skarbnica nie została przeze mnie skalana. W sumie, to pokaż mi tą umowę.
Feather zaczął czytać umowę o "oddanie narządów".
Re: Terror, śmierć i rozkład.

Napisane:
22 sty 2013, o 16:35
przez ReflexivoArco
Nagle będąca już całkiem niedaleko granicy przekomarzanie-regularna wojna oraz dwoje przedstawicieli Wonderbolstsów usłyszeli kolejny głos. W cieniu daszku przy tylnym wejściu do karczmy utopia stał zakapturzony kuc w długim, zielonym płaszczu. Spod materiału przyglądał im się w duchu rozbawiony.
-Mam nadzieję, że znajdzie się jeszcze jedno miejsce dla członka Korpusu?- zapytanie skierował w kierunku Wonderboltsów, którym skinął głową na powitanie i pokazał symbol urzędu, srebrny liść dębu. Następnie zwrócił się do białego pegaza, który był mu już znajomy z pewnej dziwnej okoliczności mającej miejsce w niedalekiej jakby nie patrzeć przeszłości... Podał kopytko Featherowi.
-Siemasz, Feather.- uśmiechnął się, po czym spojrzał na zebrę, ukrywając rozbawienie wywołane emocjami wypisanymi na jej twarzy w tej chwili. Kochał ją między innymi za te urocze minki...- Cóż, Tali... Mam nadzieję, że się stęskniłaś, bo, jak na chłopaka przystało, mam cię wspierać również i na misji. - rzekł celowo nie używając stwierdzenia ,,ochraniać cię i pilnować, by nic ci się nie stało'''. Znał ją już jakiś czas, to by nie spotkało się ze zbyt wesołym odbiorem...
Re: Terror, śmierć i rozkład.

Napisane:
22 sty 2013, o 20:27
przez Reetmine
MG
Z racji tego, co by ktoś nagle nie wyskoczył, że coś ma proszę o opisanie swojego stuffu, z wyszczególnieniem broni w szczegółości.
Re: Terror, śmierć i rozkład.

Napisane:
23 sty 2013, o 00:23
przez Reetmine
Oki a więc stuff( wolę tu by mieć pod ręką):
Feather: miecz stalowy (+ 1 DMG), ubranie jak na zdjęciu (buty to glany :P). W kostce ma scyzoryk( 0 DMG, +10AG), artykuły spozywcze, flaszke cydru, złoto, naszyjnik dla Spearmint; za paskiem, w mniejszej pochwie kindżał długi(0 DMG, +10 AG). Amulet Eldena, medalion Krwi.
Rarco: Łuk refleksyjny( +3DMG), pochwa na noże, nóż do rzucania(0 dmg), Saksa( długi nóż, +1 dmg, +10AG), złoto, strzały żywiołów- + 2 do obrażeń.
Krzesiwo, hubka, torchę suszonej żywności, patelnia, okrycie, groty do strzał i kilka pęczków pióra, tabletki uzdatniające wodę, jakaś mała apteczka z jałowymi opatrunkami.
Tali:Zbroja (oko opatrzności), troche żarcia w dziwnych miejscach (tylko dla urozmaicenia fabuły), miecz od Sombry( normalny, +1 dmg, kryształowe znaki na rękojeści); opaska na oko z poprzedniej misji
Mikstury:
-Dymna- test na TH lub oślepnięcie na k3 rund.
-Zapalająca: 2k6 od ognia.
-Słoik musztardy
-Regeneracyjna- leczy 1k6 obr.
Angaroth: Buława Lamentu( +2 DMG), złoto, pierścienie rodowe.
Sesja: Feat, Tali, Rarco
Zebra i ziemniak wskoczyli na rydwan który wzleciał w powietrze, ty Featherze złapałeś się go kopytami( a jak, nikt nie zabronił!), tak więc z zadziwiającą prędkością zmierzaliście na wschód, po dole mijały wam lasy, doliny, miasta, wioski, diplodoki i inne mechaniczne tałatajstwa. Rydwan w końcu zaczął zwalniać, aż powolutku wylądował, Feather odpowiednio wcześniej puścił się pojazdu. Pegazy poczekały aż Tali i Rarco wyjdą, po czym odlecieli w siną dal, z powrotem do Canterlot, bez zamienienia choćby słowa. Wasza trójka mogła poznać tradycyjne królewskie Taxi.
Byliście w lesie, kilka kilometrów od Derbyshire, na trasie jednego z pobocznych traktów prowadzących do miasta. W pewnym momencie usłyszeliście jakieś odgłosy, wasze wprawne już uszy zdecydowanie podpowiedziały wam, że to walka( tu już ingerencja MG, uznałem, że sprawdziliście, bo było to niedaleko). Zauważyliście jednego pegaza, otoczonego przez kilka diamentowych psów. Choć dawał sobie radę( jeden z jego wrogów klęczał na ziemi i zawodził) było niemal pewne, że sam nie da rady...
Angaroth: Twoi przeciwnicy stanęli jak wryci gdy spostrzegli, że jeden z ich gigantów padł i począł rozwodzić się nad sobą. Kupiło ci to czas na następny atak, ale jedno wiedziałeś: sam nie dasz radę całej 7...
Kolejka walki( i możecie już pisać): Angaroth> Tali> Feather> Rarco> Diamentowe psy.
Re: Terror, śmierć i rozkład.

Napisane:
23 sty 2013, o 22:42
przez Angaroth
Wiele się nie zastanawiając ogier stanął na łbie psa i rzekł:
- Nikczemne świnie, ten oto pies zrozumiał, że jego życie było żałosne, że jest niegodziwą kupą mięsa i nie osiągnął zupełnie nic. Teraz wyje i płacze, bo wie, że się to nie zmieni. Wy natomiast - wskazał buławą na pierwszego obok. - nie różnicie się wiele od niego. Powinniście płakać i czuć ból oczyszczenia, który pokaże wam prawdziwą żałość waszego losu.
Po tych słowach wzleciał i wyrżnął buławą pierwszego w pysk. Miał nadzieję, że w końcu nadzieje któremuś jego gałki oczne. Niech zawodzą nad swoim życiem.
Re: Terror, śmierć i rozkład.

Napisane:
23 sty 2013, o 23:04
przez Feather
Widząc psy atakujące podróżnego, wyciągnął miecz i rzucił się na jednego z nich, wyprowadzając potężne cięcie i odleciał w górę, by zapikować na następnego.
- Ja wam dam, w bandzie atakować!
/sory za pierdposta, ale Reet peosił/
Re: Terror, śmierć i rozkład.

Napisane:
24 sty 2013, o 21:16
przez ReflexivoArco
Po wylądowaniu i ,,pożegnaniu'' się z WonderBols... BownerB... WonderBoltsami ... Ach, zabawne, na jakie różne sposoby da się przekręcić ich nazwę... Niemniej, Rarco najpierw usłyszał, a później zobaczył dosyć ciekawą scenę... Rasa humanoidalnych psowatych, zwanych diamentowymi psami, a raczej kilku ich przedstawicieli otaczało pegaza w nietypowym stroju. Jednocześnie z resztą kompanii wyjął z sajdaka łuk, a z kołczanu wyciągnął strzałę. Tą nową, z runami na stalowym, ostrym jak diabli grocie... Nałożył ją na cięciwę i zanim kompania dobiegła z ostrzami do walczących Zwiadowca naciągnął strzałę.
-Ziemia...- szepnął na próbę. Grot zabłysł zielonkawym światłem. Łucznik uśmiechnął się i wycelował błyskawicznie w jednego z atakujących i posłał ją na spotkanie z gardłem Diamentowego Psa.