Strona 9 z 12

Re: Terror, śmierć i rozkład.

PostNapisane: 19 mar 2013, o 16:28
przez ReflexivoArco
Zwiadowca nieco skulił się w sobie czekając na cios. Zamiast tego otrzymał prosto na twarz sporą porcję kebaba z dodatkiem zebrzej śliny. Już miał to odebrać za odmowę, gdy...
-N... naprawdę?- spytał się niedowierzającym głosem. Zgodziła się! Naprawdę się zgodziła! Wewnętrzny Rarco rozbijał właśnie kolejne butelki z endorfinami i wlewał je prosto do mózgu ogiera, który czuł, że zaraz odleci. Drżącymi kopytami włożył na kopytko klaczy obrączkę, po czym złączył się z nią w pocałunku. Zamknął oczy i objął ją, przeczesując jednym kopytem jej grzywę... Naprawdę się zgodziła, przyjęła jego oświadczyny! Tali była teraz jego narzeczoną! Pocałował ją tak namiętnie, jak jeszcze nigdy dotąd rozkoszując się każdą sekundą, podczas których ich języki się ze sobą splatały, a ogier czuł słodki, słodki smak jej warg...

Re: Terror, śmierć i rozkład.

PostNapisane: 19 mar 2013, o 22:58
przez Tali
Tali dłuższą chwilę rozkoszowala się pocalunkiem, nie za bardzo zauważając na to, że właśnie podjęła najważniejszą decyzję w życiu. To było dla niej już od dawna jasne że tak bedzie, w sumie juz się czuła jak po tym od... praktycznie od momentu kiedy ją zaakaceptował jako zebre. Otworzyła na chwilę oczy, i jej wzrok zatrzymał się na rybie.
-Mmmmph!- mruknela odpychajac się od Rarca cała czerwona
-Za jakieś piętnaście minut przyślą tu tłum wściekłych frajerów.-powiedziała spanikowana. Przygryzla wargę, zaczęła chodzić w kółko
-Jeśli teraz zostaniemy tutaj, to zaraz zostanie z nas kebab. A, właśnie.- w kopytku Tali znów zmaterializowal się Zebricki przysmak
-No to tak, moge teraz zawołać po ewakuację, i w przeciągu dwudziestu sekund znów będziemy w Equestrii...- zaczęła
-Albo wykorzystać chaos i strach wywołany naszym uwolnieniem się i rzekomą ucieczką, na zdobycie papierów, oraz uwolnienie kogo trzeba, o ile to nie była ta suka co mnie trafiła. Swoją drogą... ał.-słowotok klaczy został przerwany przez bolesne jekniecie jednoczesne z pomachaniem nogą
-Biorę drugą opcje. Idziesz ze mną?

Re: Terror, śmierć i rozkład.

PostNapisane: 20 mar 2013, o 14:16
przez ReflexivoArco
Ogier czerpał z pocałunku niemałą sadysfakcję połączoną z bezgraniczną radością. Gdy przerwali pocałunek uśmiechnął się, jak to miał w zwyczaju unosząc lewy kącik ust i posłał jej czułe spojrzenie. Był szczęśliwy, szczęśliwy jak nigdy dotąd. Ale Tali miała rację, najwyższa pora się stąd zmywać... Ale wyglądała uroczo, gdy cała czerwona odepchnęła go lekko...
-Tali...- Rarco przewrócił oczyma- Po pierwsze, ten liść mnie do czegoś zobowiązuje- odchylił płaszcz ukazując wiszący mu na szyi srebrny liść dębu- A po drugie... Naprawdę myślisz, że puściłbym moją narzeczoną samą?- uśmiechnął się, po czym schował łuk do sajdaka i zaciągnął na głowę kaptur.- Ale obiecaj, że nie będziesz już krzyczeć na środku rynku, dobrze?

Re: Terror, śmierć i rozkład.

PostNapisane: 22 mar 2013, o 00:21
przez Tali
Tali odgarnela grzywke z oczu i usmiechnela się do Rarca
-A liczyłam na male zwyzywanie od wariatek i uświadomienie mnie w szaleństwie tego pomysłu- zazartowala. Nareszcie od poczatku misji doceniła towarzystwo chło... no! Już narzeczonego! Ha! Ale szpan! Tylko teraz będzie trzeba znalezc jakiegoś szamana co odpali stos ślubny po czym wyśle jakiegoś wroga pary młodej na ofiare!
Zebra zwróciła sie do ryby
-Jeszcze raz, dzięki za pomoc! -teraz do Rarca
-No to chodźmy, co do wydzierania sie na środku rynku... Wiesz że jak bede musiała to i tak to zrobie- powiedziała, zasmiala się po czym ruszyła w stronę miasta.

Re: Terror, śmierć i rozkład.

PostNapisane: 22 mar 2013, o 08:34
przez Reetmine
MG

Pożegnaliście rybę i skierowaliście się z powrotem w stronę miasta. Po drodze nikt wam nie przeszkadzał, nie znaleźliście co prawda tego kuca który uciekł, ale mieliście nadzieję, iż w razie czego okłamie swoje dowództwo- by się nie okazało, że nie wykonał zadania.
Gdy doszliście do Derbyshire słońce zaczynało już wschodzić, zaczynał się nowy dzień. Mimo to ulice już się zapełniały kucami które kierowały się na miejsca pracy. Na wasze szczęście nie dostrzegliście żadnego kuca, który mógł uczestniczyć w waszym złapaniu- a więc być może nikt o waszym przeżyciu nie wiedział? Weszliście trochę do miasta, na tyle, że w każdej chwili możecie zrobić krok w tył i pójść gdzie indziej. Co robicie?

Re: Terror, śmierć i rozkład.

PostNapisane: 24 mar 2013, o 15:32
przez ReflexivoArco
Ogier i klacz (która ponownie ubrała się w jego płaszcz, żeby ukryć swoje ubarwienie) szli spokojnym, naturalnym krokiem ulicą Derbyshire. Zdecydowali udać się do kanałów, gdzie zdecydują, co mają robić dalej. Rozglądali się więc za jakimś wejściu do tego miejsca o wątpliwych walorach zapachowych umiejscowionym w miarę na uboczu...
Pomimo, że do głowy Rarca cisnęły się myśli na temat ich wspólnej przyszłości, ślubu i wspólnego mieszkania w tej chwili Wewnętrzny Rarco upchał te myśli do jednej szuflady, aby Zwiadowca mógł skupić się na misji.

Re: Terror, śmierć i rozkład.

PostNapisane: 24 mar 2013, o 22:05
przez Tali
W końcu, gdy takie znaleźli (wątpie żeby nie znaleźli :P) Tali przystanęła nad nim (nad wejściem) i przykryła nos kopytkiem powstrzymując odruch wymiotny
-Meh, dejavu.- mruknęła pod nosem wspominając wylądowanie w kanałach z Featherem podczas kiedy chciała załatwić swoje złe ja gdy jeszcze było u władzy. Wetknęła miecz w kratkę, z trudem odsunęła ją, po czym bez zastanowienia zeszła w dół po drabince

Re: Terror, śmierć i rozkład.

PostNapisane: 24 mar 2013, o 23:36
przez Reetmine
MG

Śmierdziało jak diabli przed wejściem do kanałów, Tali z problemami podniosła pokrywę i dała ją na bok, po czym zeszła w dół. Po chwili dołączył do niej Rarco. Wewnątrz śmierdziało jeszcze bardziej, ale powstrzymaliście ruchy wymiotne, nie pierwsz raz. Przynajmniej było ciepło, a nawet aż tak bardzo nie brudno. Gdzieniegdzie mogliście dojrzeć szczura, niedaleko zaś płynął ściek.
Rarco poczuł że coś chodziło mu po ramieniu( tak ramieniu,buy some apples), gdy jego wzrok tam spoczął obaczył cuś takiego.
Obrazek
- Hej ty tam! - Zwróciło się zwierzątko do zielonego kucyka ziemnego. - Ty jesteś Rarco Fle de coś-tam? Mam ci coś do przekazania.

Re: Terror, śmierć i rozkład.

PostNapisane: 27 mar 2013, o 15:20
przez ReflexivoArco
Ogier po wejściu do kanału zmarszczył nos. Cuchnęło jak diabli, a nawet jeszcze troszkę bardziej, więc starał się w miarę możliwości oddychać pyszczkiem aby ograniczyć intensywność zapachu wgryzającego się w jego nozdrza... A'propos wgryzania się... Na fałdzie płaszcza w okolicach szyi, które laik mógł pomylić z ramieniem (Ha-ha-ha.) poczuł, jak coś ląduje. Spojrzał się w to miejsce i zauważył malutką Celestiańską Krówkę, nazywaną potocznie biedronką. Ale to była chyba bardziej Celestiańska Krówka, bo zaraz do niego przemówiła.
-Umm.. Tak, to ja...- powiedział niepewnie- Co masz mi do przekazania?- zapytał patrząc się na nią z mieszanymi uczuciami.

Obrazek
- Przynoszę wieści z góry. - Zaiste przekonująco to musiało brzmieć w ustach robaka. - Do miasta przybył naczelny dowódca wojsk Equestrii, przebywa obecnie w mieszkaniu które powinniście znać. Dowiedział się o tym co tutaj zaszło i postanowił osobiście zająć się i zbadać sprawę.


Ogier wysłuchał robaczka uważnie, po czym skinął głową. Nie był do końca pewien, czy jej wierzy...
-Rozumiem. A co my mamy zrobić?- zapytał się dosyć naiwnie, ale jak na ten etap znajomości z tym stawonogiem chyba odpowiednio.

Obrazek
- Nie wiem, to już zależy od was, ja jestem tylko biedroniem który miał wam przekazać wieści. Wiem, że generał dziś będzie przebywał, nie wiem na jak długo zostanie.
Dzień dopiero co się zaczynał, mieliście więc dużo czasu na podjęcie decyzji. Mogliście zaufać robakowi, i być może wpaść w pułapkę, ale z drugiej strony ze strony naczelnego dowództwa na pewno byście uzyskali dużą pomoc.

Re: Terror, śmierć i rozkład.

PostNapisane: 29 mar 2013, o 11:39
przez Tali
-Nie ufam składnikom alchemicznym- powiedziała Tali wachając się. Już raz przez takie "informacje" wpadli w pułapkę, a teraz mieli nawet szanse wykorzystać chaos wywołany zapene wysłanym pościgiem
-Słuchaj, oni są teraz słabsi o tą połowę co wysłali na obławę za nami. Proponuje poszukać naszej ulicy, a potem stamtąd tak jak mówiła nam ta klacz z wywiadu, do siedziby tych śmieciów. Generał najpardopodobniej jest kolejną podpuchą... Ale okej, ostatni raz jak ja coś proponowałam skończło się to podwójną pułapką. Twoja kolej. Co najwyżej bede mogła mówić że to Twoja wina.- zaśmiała się

Re: Terror, śmierć i rozkład.

PostNapisane: 31 mar 2013, o 01:07
przez ReflexivoArco
Zwiadowca zmarszczył brwi w zamyśleniu. Stawka była wysoka, mogli wiele zyskać, jak i znowu narazić się na niebezpieczeństwo... Nikt nie powiedział, że ta biedroneczka nie jest po stronie wroga, z drugiej strony, gdyby wróg wiedział, gdzie ją wysłać pewnie wykorzystałby to i przyszykował zasadzkę... Rarco po chwili otworzył jedną z kieszeni Bezdennej Sakwy i wyciągnął z niej trochę roztrzepany pęczek piór... Owy pęczek piór po chwili zaczął się poruszać, aż w końcu przybrał postawę stojącą i zaczął przywracać się do porządku. Bezimienna na razie papuga młodego Zwiadowcy dotychczas spała sobie smacznie w Sakwie, co jakiś czas kontrolujac sytuację przez szparkę w kieszonce...
-Możemy najpierw spróbować się z nim skontaktować przy jej pomocy.- powiedział w kierunku Tali gładzą lekko kopytem po karczku ptaka, który najwyraźniej był nie zrażony dość mało przyjemnym zapachem ścieków...

Re: Terror, śmierć i rozkład.

PostNapisane: 31 mar 2013, o 08:51
przez Reetmine
<MG>

Pomysł dobry panie łuczniku, ale jednak nie do końca trafiony. Nie wiesz o którym mieszkaniu mówiła biedronka, czy o tym w którym was napadnięto podczas igraszek, czy o tym drugim w którym były klacze i również was napadnięto. Nawet gdyby chodziło mu o konkretne to nie za bardzo wiesz czy twoja papuga zdołałaby je odnaleźć, jak i (jeśli to by była pułapka) wrócić z odpowiedzią. Mogłoby się okazać, że po drodze zatrzymałaby się na żarcie, została napadnięta przez koty lub złapana przez kogoś i już by nie wróciła, pamiętaj- to nie leśne odstępy lecz miasto.
Wiecie jedynie tyle, że czekanie tutaj w kanałach nic nie da. A jeśli rzeczywiście jest w mieście dowódca wojskowy to mógł się zatrzymać na dzień, może dwa. Gdyby był wasze życie byłoby uratowane, jeśli zaś nie to dalej będziecie tutaj zwierzyną łowną.

Re: Terror, śmierć i rozkład.

PostNapisane: 31 mar 2013, o 17:46
przez Tali
Tali westchnęła. Byli w kropce, kanałami nie zajdą sami daleko. Nawet jeśli, to muszą wyjść na powierzchnię i iść do pierwszego mieszkania i dopiero statąd szukać. Zebra spojrzała na Rarca wywracając oczami
-Dooobra. Decyduj, rzuć monetą, kostką, cokolwiek. Czas nam ucieka. Z każdą sekundą tracimy efekt zaskoczenia- zauwazyła. Nie podobało sie jej w kanałach. śmierdziało, było brudno, na dodatek potokiem pływało coś co przypominało aligatora. A mięso aligatora jest twarde, niesmaczne, niedobre na kebaby. Na dodatek miała paskudne wspomnienia z tego typu miejscami

Re: Terror, śmierć i rozkład.

PostNapisane: 1 kwi 2013, o 18:15
przez ReflexivoArco
Ogier zmierzył ją wzrokiem.
-Już nie mamy elementu zaskoczenia. Za to zyskaliśmy element wplecenia nitki legendy.- powiedział mając na myśli incydent z rybą, która wspaniale wywołała szok na twarzach i sparaliżowanie kończyn ich niedoszłych oprawców.
- Idziemy do generała.- oświadczył. Miał sporo argumentów żeby przypuszczać, że to nie jest podpucha, pewny jednak nie był. Wszystko się okaże...- Pomimo ryzyka to najlepsze, co możemy zrobić w tej chwili.

Re: Terror, śmierć i rozkład.

PostNapisane: 1 kwi 2013, o 22:52
przez Reetmine
MG

Zadecydowaliście! Wyszliście z kanałów, skierowaliście się do domu w którym to złapali was Germaneyczycy. Uznaliście, że bądź co bądź będzie to chyba najrozsądniejsza decyzja. Nikt was nie zaczepiał, albo nie doszła wieść o waszej ucieczce, albo jeszcze wróg nie wiedział jak się do niej zastosować. Weszliście do mieszkania, siedziała tam trójka osób. Po drodze w korytarzu moglibyście przysiąc, że zauważyliście kilku żołnierzy pochowanych w rogach.

Obrazek
Obrazek

Poza nimi był czerwony kuc ziemny z dwoma krzyżującymi się halabardami jako uroczym znakiem. Jego włosy były siwe, jak i posiadał siwą kozią bródkę. Wyglądał na kogoś po 40, ale i tak robił wrażenie. Spojrzał na was fiołkowymi oczami. A, był ubrany w ciężką zbroję płytową bez hełmu. Rarco poznał w nim generała Hardbelda, jednego z głównodowodzących wojsk Equestrii.
-A, czyli to są ci "zaginieni agenci". Zawiodłem się dziewczyny, nie spodziewałem się, że jednak wszystkie zdradzicie.
-Wybaczcie nam. - Serenade z trudem podniosła głowę. - Ale Slur była... jest jedną z nas, a swoich się nie zostawia. Nie spodziewaliśmy się, że zechce was zabić, miało to inaczej wyglądać, zatrzymanie na jakiś czas...
-Czyli mamy potwierdzoną waszą winę. To dobrze, po powrocie zostaniecie osądzeni. Cieszę się, że was widzę, nawet ciebie Tali.
- To wam nic nie da, Germaneyczycy mają teczkę i liczą na Slur, ale tak jak my dali się złapać na grę luster. - Iris szybko wyjęła papierośnice i nerwowo ją zapaliła.