--RZYT--
Gdy tylko poruszyłeś podłokietnikiem, coś przeskoczyło, coś strzeliło i... Duże drzwi otworzyły się z niezwykłą prędkością, po czym za przeproszeniem, pierdolły z hukiem o ściany. Okzało się, że przysłaniają dużą niszę, w której stał pomnik. Pomnik był dużym pomnikiem, bo sięgał prawie do sufitu. A wyglądał mniej więcej tak /oczywiście miał łeb ogiera/:
W dodatku ten pomnik miał na sobie łańcuchy, którymi był spięty za nadgarstki, do ściany.
Gdy tak wpatrywałeś się w niego, mogłeś zauważyć, jak zaczynają pojawiać się na nim pęknięcia. W kilka chwil troll zrzucił z siebie kamienną skorupę, po czym strzelił karkiem.
- ZIEEEEWW... MAMA NIE BUDZIĆ RYDZA, RYDZ JESZCZE POSPAĆ... - rzekł, przeciągając się.
Łańcuchy z hukiem puścił, gdy uniósł łapska w górę. Nawet nie zauważył, że był w niewoli...
Troll zszedł z postumentu i podszedł do jednej z beczek, którą wydoił szybko, do dna.
- BEEEK - beknął przeciąglel i polazł do innych drzwi, tych po prawej stronie, nawet ich nie zauważając.
Kolokwialnie- rozpierdzielił je, jakby były zrobione z papieru. MOżna też było usłyszeć jakiś metaliczny dźwięk, chrzęst...Chwilę później chrapanie.
-- Some, Relief--
- Bierzcie wszystko, oprócz tej mapy podziemi! Ona jest moja... Poza tym... Mam pomysł! - rzekł wesołym tonem, po czym zaklaskał.
Eduardo podszedł do szafy i wskocził w kieckę. Wystawiwszy jedno z tylnych odnóży na stół, zaczął się po nim gładzić.
- Jestem ślicznyy... MRaaauuu...
Gdy Some robiła fotki, on jej ładnie pozował. Później oczywiście skrył kieckę.
- Dobra... Idę upolować sobie szczura, a wy tu siedźcie grzecznie, słodziaki wy moje!
Tarantul przytulił obydwa kucyki i zniknął gdzieś w odmętach jaskini.