Strona 8 z 10

Re: Przygoda na Nightmare Night

PostNapisane: 14 lis 2012, o 14:42
przez Feather
Cóż, zmiana otoczenia była... Nagła i niespodziewana. Cokolwiek teraz się działo, to mało co ogarniał. Zauważył tylko klacz, gdzieś tam Spiral szarpała się z tym zdrajcą, Breezem. Czyli mieli gadać z widmem... Ciekawe.
Klacz przemówiła. Miała ciekawy, pociągający głos, ciągnący się w uszach niczym guma... Feather zastanowił się nad pytaniem.
Musi w tym być jakiś haczyk. Pewnie zginie ktoś, jeśli odpowiem źle, albo stanie mi sie krzywda... Cokolwiek. Ech... Matka jest ważna, bo rodzi dzieci, ale... Źrebię jest też ważne również, bo może dalej przekazywać życie, lub też wydawać potomstwo... Matka wychowuje, ale jest też starsza... Dziecko zaś niedoświadczone i naiwne...
- Uważam, że są tak samo ważne. I dziecko i matka.
Oby się udało...
Feather zaczął pocić się, zdenerwowany i przejęty czekaniem na odpowiedź widmowej damy.

Re: Przygoda na Nightmare Night

PostNapisane: 14 lis 2012, o 20:55
przez Shadow Sky
Wreszcie południca... To teraz wóz albo przewóz. Wygrywają albo zdychają. Przełknął nerwowo ślinę, widząc, jak Spiral rzuca się do walki, a dwie osoby z grupy już odpowiadają na swoje pytania. Teraz jego kolej... Miał nadzieję, że Spiral walczy tak dobrze jak myślał i że ten jednorożec jej nic nie zrobi. Polubił ją, ba, miał dług wdzięczności wobec niej, i to ogromny.
-Świętujemy Nightmare Moon... By ją przebłagać. By nic nam nie zrobiła. - Odpowiedział tyle o święcie, ile wiedział. Napiął lekko mięśnie.

EDIT (jak gm zechce, może wyrzucić)
Shadow przypomniał sobie, co mówiła Spiral o tych pytaniach. Powiązane z historią zjawy....
Pyta czy ważniejsza jest matka czy dziecko. Czy wybaczać krzywdy kochającym. Czy wybaczać chcącym mordu jeśli zna się ich pobudki. Dlaczego się świętuje Nightmare Moon. Kto jest potworem i, ostatecznie, czy miłość do kogoś usprawiedliwia wszelkie czyny...
Popatrzmy. Pewnie zginęła w Nightmare Night, a uczynił jej to kogo znała, może nawet kochała. Poznała jego powody... Czy chodziło tu o coś magicznego? Albo o jakiś szantaż? O co chodzi z tym potworem... Ktoś zmusił kogoś do zabicia jej?

Re: Przygoda na Nightmare Night

PostNapisane: 15 lis 2012, o 11:07
przez Freki_Blackbane
Freki był zdezorientowany... Ze wstydem zauważył, że patrzy głodnie na kościaną klacz... Dawno już nie pogruchotał zębami dobrej kośći.

I wtedy zdezorientował się jeszcze bardziej. Widział jak koścista klacz zajęła się walką z jednorożcem, i jak rzeczona Południca spojrzała na niego z góry. Zadała im pytania... Jakim prawem ona je zadawała? Ale znowu, nie byl u siebie, wypadało jej odpowiedzieć. Zwłąszcza, że śmierdziała jej czymś nieokreślonym.

- Nic nie usprawiedliwia najgorszych czynów. Honor jest najważniejszy, stoi nawet ponad miłością. Parę razy dokonywałem egzekucji na wilkach-kryminalistach, którzy zapominali o honorze i prawach jakie ustalałem. Honor nakazuje przestrzegać tych praw wasalom. Co zaś się tyczy władców, oni też posiadają swój honor i doskonale wiedzą, co im można a co nie. Nie wolno ratować czyjegoś życia lub uczucia do tej osoby kosztem honoru. Można zrobić tylko tyle, na ile honor ci pozwala. Chyba, iż jakimś cudem honor ten pozwoli ci poświęcić kogoś w imię tej miłości, na przykład dozgonnego wroga.

Spojrzał znacząco na klacz przybierającą formę Flame. Wiedział, że im wyjdą z tego lasu, zatopi w niej swe kły. Powoli kontynuował.

- Sprawiedliwa wymiana... Życie za życie... Każdy ma swój honor dyktowany przez prawa, nawet władcy, ustalający własne prawa. Odpowiedź brzmi: TYLKO jeżeli pozwolą na to twój honor i twe prawa.

Re: Przygoda na Nightmare Night

PostNapisane: 15 lis 2012, o 18:46
przez Shade Hunt
Shade kiwnęła głową w podzięce za prezent od druida, ale nie powiedziała przy tym ani słowa. Schowała różdżkę prędko do plecaka. Na pewno jeszcze kiedyś jak będzie okazja odwiedzi tego ślepego starca, miała do niego jeszcze parę pytań. Wyszła na zewnątrz i nie czekając na Malka ruszyła truchtem na zachód, kierunek który podał druid. Czas było najwyższy odnaleźć postument i rozwiązać tą zagadkę.

Uznajmy, że ciebie nie teleportowało, sama się dostałaś na tę polanę. Masz na poprzedniej stronie, w moim poście, pytanie dla siebie.

Re: Przygoda na Nightmare Night

PostNapisane: 16 lis 2012, o 19:52
przez Shade Hunt
Shade przycupnęła cicho na gałęzi i patrzyła się na wszystko i na zebrane na dole kucyki z góry. A więc ta hołota z którą przyszła do lasu jeszcze żyła i nie zeżarły ich chimery - Jaka szkoda. - mruknęła sama do siebie gdy niespodziewanie "coś: zadało jej pytanie. Bez zbędnej analizy odpowiedziała. - Tak.

Re: Przygoda na Nightmare Night

PostNapisane: 16 lis 2012, o 20:43
przez Reetmine
MG
Wybacz Malk, ale chcę to zakończyć w ten weekend.

- Wasze odpowiedzi są interesujące, zadowalają mnie w pełni. Niestety dla was nie mogę was wypuścić z tego lasu, głupio będzie mi was zabić, dawno tego nie robiłam. A może jednak sama nie będę musiała...- Zjawa dalej siedziała na postumencie, przyglądając się wam z dziwnym grymasem radości na twarzy. Usłyszeliście dźwięk cięcia i odgłosy kroków zbliżające się w waszą stronę. Cool Breeze wyszedł z krzaków ciągnąć krwawiącą i nieruchomą Spiral, po czym rzucił ją przed siebie.

- Przyprowadziłem ci jeszcze jedno, demonie. Widzę, że nie zjadłaś ich od razu, będę musiał to załatwić za ciebie. Zgodnie z naszą umową...

- Dotrzymuje słowa. Zabij ich i następny rok masz z głowy.

Jednorożec poprawił swoje ostrza i spoglądał na was chłodno, szykując się do walki. Jego tatuaże dziwnie świeciły, każdy z was mógł uznać, że to jakaś magia. Instynkt Locust i Frekiego krzyczał, żeby uciekać, że to nie zwyczajny przeciwnik. Shade zaś wiedziała co to: magia demoniczna; gdy patron udziela części swoich sił i zdolności osobie która w jakiś sposób się z nim związała. Dla klaczy znaczyło to jedno- poważne kłopoty, bo to czyniło osobę znacznie potężniejszą niż normalnie.

Spiral leżała, nie dając znaków życia, jednorożec szykował się do walki, natomiast zjawa leżała i przyglądała się wam z zainteresowaniem. Cóż takiego zrobicie- walczycie, rozmawiacie czy co? Bo czujecie, że uciec nie możecie...

Kolejka dowolna.

Re: Przygoda na Nightmare Night

PostNapisane: 16 lis 2012, o 21:58
przez Feather
Znowu podstęp, znowu pułapka... Kur... Wa... - zaklął w myślach pegaz.
Nawet nie próbował rozmawiać z jednorożcem. Wyszarpnął miecz z pochwy, stając na tylnych nogach. Nie wiedział, co nim kieruje i mało go to obchodziło. Wiedział natomiast jedno - zabić jego szefa. Ale do tego trzeba zająć właśnie Breeza, by kto inny zaatakował demona...
- Słuchajcie. Zajmę się tym chuujem, a wy bierzecie zjawę. Freki, pomóż mi. Nie wiem, o co chodzi, ale wiem, że zabicie jego szefa pozbawi go przynajmniej celu i osłabi jego siłę walki. Shadow, Flame, Silver, na ducha.
Pegaz przyjął postawę obronną i wystąpił przed wszystkich, obserwując bacznie przeciwnika. Poczuł jednak w sobie dawną moc... To musiały być te artefakty od syna.
Wróćmy jednak do planu pegaza: W wypadku ataku był przygotowany na paradę i fintę.
/osłanianie drużyny, parada i finta w wypadku ataku/

Re: Przygoda na Nightmare Night

PostNapisane: 17 lis 2012, o 20:30
przez Shade Hunt
Idiota. Schowaj natychmiast ten miecz ! - Shade zakrzyknęła do pegaza stojąc nadal twardo na gałęzi. Była poirytowana i zdenerwowana. - Nie widzisz, że tamten jednorożec został opętany. To marionetka w rękach upiora, demona czegokolwiek tam. Spójrz na jego tatuaże. Nie wiadomo jaką mocą dzięki temu dysponuje. Siłą fizyczną i atakiem nic nie zdziałasz, a tylko zaszkodzisz, głównie sobie. Zabije nas zanim my dopadniemy ją i nikt nie wydostanie się z lasu żywy. Nawet gdybyśmy się rzucili na niego razem nie mamy szans bo jeszcze jest ten upiór co daje mu moc. Trzeba inaczej to rozwiązać.
Shade jakby czuła i widziała, że rozwiązanie tej upiornej zagadki było bardzo blisko w ich zasięgu może mieli ją nawet przed oczami, tylko jej nie dostrzegali. Większość upiorów była przywiązana do przedmiotów i wystarczyło zniszczyć dany przedmiot by usunąć demona, ewentualnie wysłuchać ducha i pomóc mu odejść spokojnie na tamten świat. Ale to było czymś zupełnie innym. Spojrzała po zebranych kucykach licząc że może któryś dysponował wystarczającą informacją do pozbycia się demona.

[ rzut na percepcję lub mała podpowiedz od mg poproszę]

To na INT-a, bo to bardziej pasuje. INT udany, 32.
PER też udany, 8.

Re: Przygoda na Nightmare Night

PostNapisane: 17 lis 2012, o 22:01
przez Shadow Sky
Demon. Martwa... No dobra, bardziej martwa, ewentualnie jeszcze mniej żywa, Spiral.
Spiral.
No cóż, kiepski koniec. W końcu uratowała mu życie... Ale wyglądało na to, że na razie nie musi się o to troszczyć. Wyciągnął sztylet, a dziwną, porcelanową "łzę" wziął do pyszczka. Nie mogąc w ten sposób mówić, patrzył tylko na opętańca, czekając na jego ruch. Miał tylko nadzieję, że jego artefakty się przydadzą.

[proszę o rzut na percepcję, w końcu gapię się na niego. Z właściwości Łzy Celestii proszę o anulowanie jego akcji gdyby korzystał z magii]

PER 21, udany.

Nic nie dostrzegł ponad to, że tamten raczej nie wygląda na opętanego, lecz raczej na związanego paktem z demonem...
Shadow miał wrażenie, jakby patrzył na rozwiązanie zagadki, ale mu umykało, wciąż i wciąż. Denerwowało go to, bardzo.
-Cold Hoof! Co on zrobił z twoim dzieckiem? Z twoją Freeze Brush? - Rzucił wreszcie w stronę południcy, po wyjęciu na chwilę z ust porcelanowej łzy. Czuł, że zginie... Albo to był jego pesymizm.

Re: Przygoda na Nightmare Night

PostNapisane: 17 lis 2012, o 22:05
przez Freki_Blackbane
Freki zawył. Miał już dość... Wszyscy mu wokół rozkazywali. Nikt go nie szanował, a szacunku akurat wymagał. Jeszcze do tego tamta klacz prosiła się wciąż o śmierć... I to bolesną śmierć.

Napuszył sie, zjeżył całą swą sierść, podwinął wargi ukazując kły, przyklęknął na przednie łapy i ogon połozył równolegle do ciała. Był gotowy do skoku. Ale nie czekał aż jednorozec znajdzie sie w zasięgu. poczekał, aż ten zaatakuje pierwszy i wtedy wskoczy, zwłaszcza, jeżeli jednorożec skupi się na Featherze, to wtedy wskoczy mu na plecy i zatopi zęby w jego karku. Z Całej siły, by pogruchotać i przerwać mu rdzeń kręgowy.

Jeżeli Napastnik zaatakuje jego, postara się unikać magicznych pocisków i skontruje je szarżą z bara w klatkę kucyka.

Re: Przygoda na Nightmare Night

PostNapisane: 17 lis 2012, o 23:43
przez Locust
Locust wysłuchał co gada upiór i wywrócił oczami. Wyglądało na to że po raz kolejny ktoś chce ich zabić. Niespodzianka. Chociaż w sumie... to wspaniały moment by wytłuc własną drużynę, ograbić ich zwłoki i uciec w siną dal żeby gdzieś tam sie pożywić za te wszystkie wichajstry i szpargały. Chociaż z drugiej strony... ten stwór może go zabić kiedy bedzie chciał sobie ograbic ich zwłoki.
-Pff- westchnęła Flame i kiedy wszyscy się odwrócili w stronę potwora zrobiła krok do tyłu. Taktyczny odwrót? Czemu nie! Jakoś chce jeszcze zachowac umiejętność chodzenia bez użycia balkoniku. Mimo wszystko postanowiła wycelować w potwora rogiem i strzelić jeśliby zaatakował

Re: Przygoda na Nightmare Night

PostNapisane: 18 lis 2012, o 00:04
przez Reetmine
MG

Zjawa przyglądała się wam z zaciekawieniem, syknęła gdy Shade wspomniała o tym, że walka nie ma sensu. Spodziewała się zobaczyć ładną rzeź, ale wtedy Shadow coś krzyknął. Dwa imiona, jedno na pewno. Wstała i zeskoczyła z postumentu, Cold Breeze przyglądał jej się z lekkim przerażeniem. Jego tatuaże zniknęły, Freki i Locust nie wyczuwali już niebezpiecznej aury.
- Cold Hoof... dawno mnie już tak nikt nie nazwał. Widzę mój były mężu, że masz się w świetnym zdrowiu, pamiętam już wszystko. To, jak mnie tutaj zabiłeś, i naszą umowę...- Jednorożec wyglądał na kogoś, kto chciałby uciec, ale nie był w stanie, jakby na niego teraz zjawa nałożyła urok.- Muszę wam podziękować, gdyby nie wy pewnie dalej byłabym związana z tą polaną, teraz wiem już kim jestem, będę mogła przejść dalej. Jednak jestem mściwym duchem, sama już nie mogę tego zrobić, dlatego czy któryś z was panie i panowie mógłby go zabić?

Zapytała się patrząc na jednorożca. Cool Breeze nie ruszał się, spoglądał zrezygnowany w ziemię. Każdy z was mógł dostrzec, że raczej nie będzie stawiał oporu.

Kolejka dowolna

Re: Przygoda na Nightmare Night

PostNapisane: 18 lis 2012, o 00:12
przez Shadow Sky
Udało się. Żyli. Będą żyć. Ona odejdzie. Jednorożec... Zginie. Szybko, ale zginie. Chwycił mocniej swój sztylet, ale najpierw podszedł do Spiral, sprawdzić jej stan. Spojrzał na byłą demonicę.
-Ona uratowała mi życie. Proszę, możesz jej pomóc? - Zapytał spokojnym tonem... W miarę spokojnym. Tak naprawdę gotował się z wściekłości i adrenaliny.

Spiral leżała na boku, od czasu do czasu brały ją drgawki niczym umierającego robaka, z trudem łapała powietrze, na boku zaś znajdowała się duża i głęboka rana. Cold Hoof przyjrzała się wam i pokręciła głową.
- Nie mam już wpływu na ten świat, nie mogłabym ci pomóc.

Shadow spojrzał na jednorożca.
-A ty... Wiesz, jak mu pomóc? - Pokazał też łzę Celestii byłej demonicy. - A to? Pomoże? Tobie lub jej?

Re: Przygoda na Nightmare Night

PostNapisane: 18 lis 2012, o 00:15
przez Feather
Tak... Teraz pegaz zaczął rozumieć, o co z tym wszystkim chodziło.
Jak mogłem na to nie wpaść...
Pegaz podszedł nieco bliżej ogiera, stanął za nim, ale nie uniósł miecza do ataku.
- Ja to zrobię, jeśli opowiesz nam o tej umowie - rzucił chłodno.
Po tych słowach szepnął do ucha jednorożca:
- Fajnie tak osztywnieć, co dziubku?
Żeby też wyeliminować zagrożenie - ewentualne - zdjął wszystkie sprzęty z ogiera i rozłożył obok /mg, co znajduję?/. Miał nawet pomyśł, by go pogilgotać, bo taki sztywny, ruszać się nie może, ale... Zachowajmy powagę.

Re: Przygoda na Nightmare Night

PostNapisane: 18 lis 2012, o 00:24
przez Reetmine
MG

- Nie znam tego artefaktu, nie wiem jak mógłby mi pomóc. Wybacz, w żaden sposób teraz nie mogłabym ci pomóc pegazie.- Odpowiedziała szczerze Cold Hoof. Nie zareagowała na pytanie o umowę jakie zadał jej Feather...

Cool Breeze nie ruszał się gdy Feather się do niego zbliżał. Spojrzał pustym wzrokiem na pegaza z piórkiem i dalej milczał, nie odpowiedział również na pytanie Shadowa. Położyłeś broń obok niego, srebrny i stalowy miecz, raczej teraz nie mógłbyś sobie pozwolić na większe przeszukanie ale widzisz, że nie stanowi już zagrożenia.