przez Freki_Blackbane » 7 lis 2012, o 08:04
Freki spojrzał na uderzonego pegaza i chwyciło go sumienie. On tylko bronił tej zawszonej ladacznicy. Nic mu nie zrobił. Dobiegł przed wszystkimi innymi do niego i nie dopuszczając absolutnie nikogo innego odganiając się konarem, postanowił zająć się nim. W sforze obrażenia były częste a każdy wilk miał obowiązek znać się na felczerstwie by móc dać chociaż pierwszą pomoc nim wilczy lekarze przybędą na ratunek. Zębami zerwał z ramienia rękaw swojego munduru i opatrzył mu tartą ranę, jaką spowodował u niego konar.
- Idioto... Nie wchodzi się miedzy Wilka a jego wroga.
Powiedział cicho... Wtedy usłyszał o ciężarnej klaczy. Nie podobała mu się i zupełnie nie wyglądała na taką. Zaczął węszyć, chcąc poznać prawdę. Jeżeliby była, wytwarzałaby odpowiedni zapch.
(jezeli Frekiemu uda się rzut na węszenie)
- ONA NIE JEST W CIĄŻY!
( równierz, bez względu na wynik)
- NIE UFAJCIE JEJ! Martwi muszą pozostać martwymi!
25 na PER, wykryłeś, że "Flame" nie wydziela zapachów ciążowych...
Pierwsza pomoc-INT + AG/26 i 97. Choć na AG dużo nieudany, udany INT wystarczył. Ustabilizowałeś go na tyle, że dałeś mu jeszcze 2 tury. Czyli poza tą kolejką przeżyje jeszcze 3.
Szybko obadał jego obrażenia. Skoro krwawił od uderzenia konarem, to znaczy że coś mu musiał złamać i to coś musiało chyba przebić płuca, albo po prostu tak ostro otarł mu ciało, że zerwał z niego skórę. Musiał się dowiedzieć co mu jest konkretnie, bo chłopak oberwał konkretnie.
Int 25, udało się. Złamałeś mu żebra z prawej strony w kilku miejscach, kawałki zaś przebiły płuca i parę innych wewnętrznych organów.
Postarał się wymacać te żebra. Pegaz miał ten plus, że był w miarę chudy, więc krawędź żebra można by było wymacać.Dobrze, że ten był nieprzytomny, bo byłoby to dla niego niewiarygodnie bolesne. Gdy już wymacał żebra, wbił w skórę palce, uważając, by nie przebić jego ciała pazurami, i naciągając tęże skórę próbował wyjąć z płuc żebra i wstawić ułamane części na swoje miejsce. Chciał spróbować wszystkiego zanim by musiał go ciąć, zwłaszcza, że nie miałby czym go pozszywać. Z drugiej strony, mniej krwi straci z mało ukrwionej skóry niż z rany wewnętrznej.
Mimo wszystko oczyścił pazur i zrobił lekkie nacięcie. Nie chciał zrobić mu krzywdy, bardzo chciał naprawić swój błąd. A bez skóry łatwiej by mu było zobaczyć co się stało. Najwyżej odda mu swój mundur i zatamuje kolejny krwotok.
Uznajmy, że rzut na ZR udany... zrobiłeś lekkie nacięcie i podniosłeś delikatnie skórę, twoim oczom ukazał się widok, który najłatwiej można było określić jako obraz nędzy i rozpaczy. Złamane, częściowo ukruszone żebra, których kawałki były wbite w płuco, nerkę, jelito i dajmy na to żołądek. Wiele w swoim życiu widziałeś, ale taka papka to rzadkość...
Rzut na WP( nieczęsty widok rodem z gore tv): 57, obróciłeś głowę w bok i się zrzygałeś.
Spróbował się opanować. Dobrze, że nie zwymiotował do środka kuca. A następnie, skoro już widział co i jak, zajął się delikatnym, dokładnym i w miarę spokojnym, nie pośpieszanym usuwaniem odłamków. Przypominało mu to trochę skórowanie ofiary, ale tym razem wiedział, że nie wolno mu zabić. Był delikatny, niemal czuły, i nadwyraz skupiony. Jako jedyny miał tutaj palce i pazury którymi mógł chwytać odłamki, więc raczej nie miał problemów z delikatnym ich wyjmowaniem. Jeżeli nie uda mu się opanować, próbuje opanować się dalej.
WS....BS.....S.....T....PER...AG...INT....FEL...WP....HP
45.....20....53.....40....34....25....31....34.....28...14
Pierścień fechtmistrza: +10 WS
Canida's Last SonFreedom is the right of every sentient being.
- Optimus Prime