Miejsce zamieszkania: Raczej Cloudsdale.
Pochodzenie: Light pochodzi z małej, bezimiennej wioski.
Ranga: Wydaje mi się, że do tej postaci najbardziej pasuje Sportowiec.
Wygląd:
- * Oczy: Zielone, jasne.
*Włosy: Grzywa - upięt w warkocz, w dwóch jasnym odcieniach zielonego. Ogon - krótki, również w dwóch jasnym odcieniach zielonego.
*Wiek: 17
*Ubranie: Aktualnie brak.
*Sylwetka: Dość szczupła.
Krótka historia: Tak jak każdy kucyk, Strong Lightning urodziła się bez Uroczego Znaczka. Ten brak jej nigdy nie przeszkadzał, z resztą, miała uroczy znaczek jako pierwsza w małej szkółce, do której chodziła. Jako jedyna z osady była pegazem. Tak, pegazem, swą rasę zawdzięczała prababci. Jej rodzice uwielbiali wymyślać imiona dla swoich dzieci, to im ten kucyk zawdzięcza swe imię. Z resztą, nie na darmo ją tak nazwali, choć nie spodziewali się po niej niczego specjalnego, jednak mylili się. Light okazała się naprawdę pracowitym kucykiem. Dość wcześnie zdobyła swój Uroczy Znaczek, jeszcze zanim poszła do szkoły. Jak go zdobyła? Zrozumiała, że praca i wysiłek sprawiają jej przyjemność. Wtedy właśnie pojawiło się to cudeńko - błyskawica uderzająca w kamień. Oznaczała ona siłę tej klaczki. Co do skrzydeł, umiejętność latania zawdzięczała swym kuzynom - podróżnikom, którzy również byli pegazami. Nauczyli ją w mig latać. Byli mile zaskoczeni charakterem Lightning, której nie trzeba było zaganiać do pracy jeśli chodziło o coś, co nie sprawi nikomu przykrości. No i strach przed jednym miejscem - Lasem Everfree.
I tak Strong Lightning rosła, żyjąc spokojnie w gospodarstwie rodzinnym. Z czasem jednak rosło jej przekonanie, że powinna opuścić dom i gdzieś zamieszkać. W końcu postanowiła. Pełna dobrych przeczuć spakowała rzeczy, pożegnała rodzinkę, pegazy z którymi dbała o pogodę w tych terenach i ruszyła. Po długim i wyczerpującym locie natrafiła na dziwny las - Las Everfree. Ostrzegał ją przed nim pewien podróżnik. Osiadła na ziemi i postanowiła obejść go dookoła. Skrzydła musiała oszczędzać ze względu na niebezpieczeństwo dosłownie wypisane w tym wietrze, w tych drzewach i odgłosach. Nie zdarzyło się nic nadzwyczajnego, choć nieźle musiała się nacierpieć przez strach. Postanowiła nigdy więcej aż tak się nie zbliżać do tego lasu, omijać go najdalej jak się da.
I tak, po bardzo dłużącej się podróży trafiła tu - do Ponyville. Postanowiła pozostać w tym miasteczku. Tam właśnie dowiedziała się o grupie Wonderbolts. Od razu zapragnęła tam się dostać, o ile los na to kiedykolwiek pozwoli. Mimo tego marzenia jednak postanowiła nigdy nie opuszczać się w pracy i wypytywać się innych o tę grupę.
Dodatkowe: Mam nadzieję, że to wszystko.
Error.
Mam nadzieję, że KP została przeze mnie napisana w miarę z sensem.